„Powierzonej mi władzy na niczyj ucisk nie użyję...”. 231. rocznica Insurekcji Kościuszkowskiej
Przysięga Kościuszki na rynku krakowskim 24 marca 1794 r. Frag. obrazu Franciszka Smuglewicza. Fot. domena publiczna via Wikipedia. Stacjonujący w Ostrołęce brygadier Antoni Madaliński, członek sprzysiężenia warszawskiego, odmówił przeprowadzenia redukcji podległej mu I Wielkopolskiej Brygady Kawalerii Narodowej. 12 marca na czele oddziału liczącego 1200 szabel ruszył w kierunku Krakowa, dając tym samym sygnał do wybuchu powstania. Wydarzenia te oraz liczne listy z błaganiami o rychły przyjazd do kraju skłoniły Kościuszkę do działania. Do Ojczyzny wyruszył przez Pragę. Przodem, krótszą drogą przez Wrocław, do kraju wyjechał ksiądz Franciszek Dmochowski z zadaniem uprzedzenia konspiratorów krakowskich o przyjeździe Kościuszki. Planowano, że Kościuszko pojawi się w Krakowie 21 marca.
Rosjanie, lekceważący początkowo Madalińskiego, skierowali przeciwko niemu siły generała Tormasowa. Jednocześnie zarządzili koncentrację sił, ściągając oddziały z Łucka. Lublina, Opatowa i Krakowa - łącznie 6 batalionów piechoty, ponad dwadzieścia szwadronów jazdy, trzy pułki kozackie i artylerię. Ponadto z brygadą Madalińskiego miała walczyć także armia polska. Przeciwko zbuntowanej brygadzie wysłano oddziały wicebrygadiera Jana Henryka Dąbrowskiego z Warszawy i rotmistrza Zborowskiego z Ryk. Obaj ci oficerowie swoiście pojęli rozkaz walki. Wicebrygadier Dąbrowski rozbił pierwszy napotkany rosyjski oddział, rotmistrz Zborowski zebrał wszystkie dostępne oddziały polskie i połączył się z Madalińskim. Pożar zaczął ogarniać coraz większe połacie kraju.
W nocy z 22 na 23 marca Kościuszko dotarł do Wiatowic, podkrakowskiego majątku Ludwika Dębickiego. Tu 23 marca dowiedział się, że rosyjski garnizon ppłk. Łykoszyna stacjonujący w Krakowie opuścił miasto, wysłał więc w pościg za Rosjanami II brygadę małopolskiej kawalerii narodowej Jana Ludwika Mangeta. Jednocześnie otrzymał informacje, że dywizja małopolska nie została jeszcze zredukowana. Około 22 w nocy w towarzystwie Aleksandra Linowskiego i por. Łukasza Biegańskiego spotkał się w Krakowie w pałacyku generała Wodzickiego z konspiratorami w celu opracowania planu dalszego działania. Na spotkaniu oprócz Kościuszki i gen. Wodzickiego byli obecni Stefan Dembowski, Gabriel Taszycki, Tadeusz Czacki, Jan Maj, Joachim Moszyński i Franciszek Dmochowski. Kościuszko, wiedząc, że wojsko go poprze, rozkazał wprowadzić do tekstu manifestu zapisy wzmacniające jego władzę i uściślające uprawnienia dyktatorskie.
Rankiem 24 marca 1794 roku bramy miejskie Krakowa zostały zamknięte i postawiono przy nich straż wojskową. Z miasta w tym dniu można było wyjechać tylko po otrzymaniu zezwolenia od generała Wodzickiego. Rozpoczęły się przygotowania do uroczystości na Rynku. Do pałacyku Wodzickiego wezwani zostali wyżsi oficerowie garnizonu krakowskiego i oddziałów stacjonujących w okolicy. Po przywitaniu się z Kościuszką i odprawie zebrani udali się do kościoła Kapucynów na mszę zakończoną ślubowaniem gotowości oddania życia za Ojczyznę. Następnie nakazano prezydentowi Krakowa Filipowi Lichockiemu zgromadzić mieszkańców na Rynku Głównym.
Tuż przed godziną 10 Kościuszko w towarzystwie Stefana Dembowskiego, Aleksandra Linowskiego, Franciszka Dmochowskiego, Gabriela Taszyckiego, Filipa Lichockiego i radców miejskich udał się na rynek. Przyszły Naczelnik ubrany był w popielatą czamarę z zielonymi paskami, przepasaną szarfą generalską, głowę okrywała mu czapka krakowska z białej wełny, przy boku miał szablę. Na rynku ustawiony był już pierwszy batalion 3 regimentu piechoty szefostwa Mikołaja Czapskiego dowodzony przez ppłk. Adama Kczewskiego i półkompania artylerii Kazimierza Małachowskiego, za nimi stanęli członkowie kongregacji kupieckiej i cechy z chorągwiami. Resztę Rynku wypełnili licznie zgromadzeni mieszkańcy. Wielu z nich przepasanych było szarfami, na których widniały patriotyczne napisy lub wizerunki Kościuszki.
Na widok nadchodzącego Kościuszki rozległy się wśród czekających wiwaty. Kościuszko wygłosił krótką przemowę do wojska, następnie prezydent Lichocki odczytał Akt powstania obywatelów, mieszkańców województwa krakowskiego autorstwa Hugona Kołłątaja (na polecenie Kościuszki pewne poprawki do dokumentu wprowadził Józef Weyssenhoff). Dokument złożony był z części wstępnej będącej deklaracją polityczną oraz artykułów określających zakres władzy Naczelnika powstania. Stwierdzał, że trzeba uwolnić Polskę od obcych żołnierzy, przywrócić granice, usunąć wszelką przemoc zarówno rodzimą, jak i obcą, zapewnić wszystkim obywatelom wolność. Aby to osiągnąć, Naród wybiera Najwyższego Naczelnika kraju i powstania w osobie Tadeusza Kościuszki, on zaś zaraz wybierze Radę Najwyższą Narodową, która będzie zarządzała krajem. Po odczytaniu Aktu Tadeusz Kościuszko złożył przysięgę:
Ja Tadeusz Kościuszko, przysięgam w obliczu Boga całemu Narodowi Polskiemu, iż powierzonej mi władzy na niczyj ucisk nie użyję, lecz jedynie jej dla obrony całości granic, odzyskania samowładności Narodu i ugruntowania powszechnej wolności używać będę. Tak mi Panie Boże dopomóż i niewinna Męka Syna Jego.
Podobną przysięgę złożyli następnie generał Wodzicki i wojsko. Po zakończeniu uroczystości na Rynku Kościuszko wraz ze świtą i w asyście mieszkańców Krakowa udał się na Ratusz. Tam ponownie odczytano Akt, a następnie złożono na nim podpisy. Dokument podpisali obok patriotów także i targowiczanie Filip Lichocki, Jerzy Ożarowski i Karol Głębocki. Za dobry omen uznano wydarzenie poprzedzające przejście do Ratusza. Oto na Rynek Główny wpadł na spienionym koniu goniec z meldunkiem od brygadiera Madalińskiego, że znajduje się on w Końskich.
Akt po podpisaniu został zaraz wpisany do ksiąg grodzkich; tym samym nadano mu, w świetle obowiązujących przepisów, moc prawną. Został też przetłumaczony na obce języki i rozesłany do Szwecji, Danii, Anglii, Stanów Zjednoczonych, Turcji, Francji i krajów zaborczych. Ponadto przetłumaczone odpisy rozesłano do redakcji wielu zagranicznych gazet. Po zakończeniu uroczystości Kościuszko w swojej kwaterze, mieszczącej się w Szarej Kamienicy na Rynku Głównym, rozpoczął pracę, redagując odezwy, noty, zarządzenia i rozkazy. Odezwy z 24 marca Do wojska polskiego i litewskiego, Do obywatelów, Do duchowieństwa polskiego i Do kobiet polskich mówiły o zrzuceniu jarzma niewoli, zaciąganiu się do wojska, ofiarności dla Ojczyzny, wsparciu walczących oddziałów.
Podstawowym zadaniem Kościuszki w pierwszych dniach powstania było rozpropagowanie idei walki na jak największym obszarze kraju. Zależało mu głównie na Warszawie, skupisku dużej liczby ludności, ważnym ośrodku przemysłu zbrojeniowego i strategicznym węźle komunikacyjnym. Dlatego też już 24 marca polecił dowódcy stacjonującego w stolicy X regimentu szefostwa Działyńskiego pułkownikowi Filipowi Haumanowi, aby wspólnie z brygadierem Madalińskim, Aleksandrem Zielińskim, generałem milicji mazowieckiej i nurskiej, i dowódcą I Małopolskiej Brygady Kawalerii Narodowej Piotrem Hadziewiczem uderzył na nieprzyjaciela i opanował Arsenał. Sam Naczelnik obiecał przybyć do stolicy zaraz jak zbierze wystarczająco duże siły.
Janusz Wesołowski
*
Powyższy fragment pochodzi z książki Janusza Wesołowskiego "Kościuszko. Bohater dwóch kontynentów", wyd. Biały Kruk.
Zapraszamy do naszej Księgarni Internetowej po książki o ważnych postaciach w Polskiej historii:

Żółkiewski. Pogromca Moskwy – biografia
Gdy w Moskwie słyszeli nazwisko hetmana Żółkiewskiego, to blady strach padał na jej mieszkańców. W świeżej pamięci mieli bowiem geniusz wojskowy i furię bitewną dzielnego wodza Rzeczypospolitej, który rozgromił Rosjan wielokrotnie, a pod Kłuszynem wprost zdemolował ich oraz wspomagających Moskali Szwedów.

Wynalazca i darczyńca. Biografia Ignacego Łukasiewicza
Postać wynalazcy lampy naftowej i pioniera przemysłu naftowego od najmłodszych lat frapowała Autora tej książki, ks. prof. Janusza Królikowskiego, którego mała ojczyzna wiąże się z małą ojczyzną genialnego odkrywcy, ale także wspaniałego, szlachetnego człowieka Ignacego Łukasiewicza.

Wodzowie Polski. Szlakami chwały oręża polskiego
Niezmierzone jest bogactwo polskiej historii! Gdyby jednak oprzeć się tylko na przekazach medialnych, to nasze dzieje wyglądałyby mizernie i siermiężnie. Tak samo szkolne lekcje historii wieją nudą dzięki zubożonym do minimum zakresom nauczania oraz wyjątkowo prymitywnym podręcznikom. Historia w szkołach odarta została z narracji, z autorytetów, a przede wszystkim z bohaterstwa i patriotyzmu.

Orlęta Lwowskie
Nie tylko w dziejach Rzeczypospolitej trudno o przykład większego męstwa i poświęcenia niż obrona Lwowa w okresie 1918–1919. Kiedy Wielka Wojna dobiegła praktycznie końca, mieszkańcy tego pięknego miasta w dzień Wszystkich Świętych, 1 listopada 1918 r., wyszli rankiem na ulice. Nie mogli jednak udać się na groby swych bliskich.

Nieznane rozmowy Józefa Piłsudskiego
Sporo pisze się o Józefie Piłsudskim, ale rzadko oddaje się głos jemu samemu. W tej książce jest inaczej.
Tu Marszałek przemawia do nas wprost. Rozmów z nim spisano podczas jego życia nie za wiele, jeszcze rzadziej były publikowane w formie książkowej, trwałej – toteż nie są zbyt znane. A szkoda, gdyż Komendant bardzo dużo opowiadał w nich o sobie; o swoim życiu prywatnym, ale i swoich poglądach na Rzeczpospolitą oraz Europę.

Narodziny potęgi. Dziedzictwo Kazimierza Wielkiego
Naprawdę jest czym się szczycić, jeśli chodzi o polską historię. Już Bolesław Chrobry (967–1025) stworzył bardzo silne i rozległe państwo. Ponad sto lat po nim przyszedł okres osłabienia, zwany rozbiciem dzielnicowym, ale pamiętajmy, że było to wówczas zjawisko powszechne w całej Europie.

Najmłodsi bohaterowie. Historia polskich dzieci X - XXI w. Opowieści o walce i cierpieniu.
Dzieci nie kojarzą nam się ani z wielkimi wyzwaniami, ani z bronią, walką i śmiercią. A jednak… Prawie jedenaście wieków naszej historii obfituje w tysiące przykładów heroizmu tak duchowego, jak i fizycznego polskich dzieci oraz polskiej młodzieży. Niewielu wie, że już Mieszko I musiał zaryzykować wolnością i życiem swego potomka Bolesława, oddając go cesarzowi jako zakładnika.

Najgroźniejszy agitator sprawy polskiej. Awanturniczy żywot Harro Harringa Kazimirowicza, poety, bojownika o wolność, Polaka z wyboru.
Coż za barwny i bogaty żywot! Historia prawdziwego romantyka, jakim był Harro Harring (1798–1870). Duńczyk z urodzenia, niemieckojęzyczny pisarz, z wyboru Polak, był zarówno niebywale popularnym w swej epoce poetą, jak i niepospolicie odważnym bojownikiem o wolność narodów, prześladowanym do końca swoich dni przez… carską policję. Mając niespełna 30 lat został ułanem, oficerem gwardii przybocznej wielkiego księcia Konstantego w Warszawie.

Mój Miłosz
Wspomnienia Marka Skwarnickiego o Czesławie Miłoszu zawarte w tej książce doprowadzone zostały do ostatnich dni życia Noblisty. Są nie tylko zapisem przyjaźni, ale ukazują całą epokę, w którą wpisali się bohaterowie tej książki. Obszernie cytowana korespondencja między poetami ujawnia wiele osobistych sympatii i antypatii Miłosza oraz rozterki duchowe wielkiego artysty.

Moje zakazane piosenki
Prezentowane tu utwory nigdy jeszcze nie ukazały się w formie książkowej, choć niektóre z nich są szeroko znane w Polsce, a nawet w świecie, jak np. „Żeby Polska była Polską”. Jan Pietrzak występuje przed nami tym razem nie tylko jako chwytający życie na gorąco przenikliwy satyryk, ale także jako pełen fantazji poeta, nieraz liryczny, nieraz dramatyczny, ale zawsze refleksyjny.

Księga Norwidowa. Życie, poezja, rysunki. wyd. 2024
Ten rodem z mazowieckiego dworku szlacheckiego artysta mówił sam o sobie – jakże słusznie! – że jest sztuk-mistrzem, a więc twórcą korzystającym z wielu narzędzi: słowa, pędzla, piórka, rylca, a nawet dłuta. W istocie Cyprian Kamil Norwid był artystą tyleż wybitnym, co wszechstronnym.

Jeszcze nic straconego
Książka utrzymana jest w konwencji ciekawej rozmowy, ma charakter wspomnieniowy. To subtelny obraz jakże interesującej sylwetki prof. Wojciecha Roszkowskiego. Poznajemy jego imponującą naukowo-pisarską karierę i nader ciekawe koleje życia. Autor do celebrytów nie należy, obca jest mu autoreklama, toteż próżno by szukać o nim plotkarskich ciekawostek w mediach. Tu też nie skupia się na błahostkach.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.