Dziś wspominamy bł. kard. Stefana Wyszyńskiego. Jak kard. Karol Wojtyła oceniał jego znaczenie dla polskiego Kościoła?
Prymas Tysiąclecia błogosławi wiernych przybyłych na obchody milenijne do Opola 14 sierpnia 1966r. Władze z trudem zgodziły się na celebrowanie uroczystości Tysiąclecia Chrztu Polski na Ziemiach Odzyskanych. Siła perswazji kard. Stefana Wyszyńskiego sprawiła jednak, że drzwi na Zachód Polski zostały otwarte. Fot. Adam Bujak z albumu „Święty Prymas”, wyd. Biały Kruk Ażeby uwydatnić znaczenie kardynała Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Polski, dla współczesnego Kościoła, trzeba – rzecz jasna – mieć przed oczyma postać i fakty, ale równocześnie trzeba jedno i drugie osadzić gruntownie w przesłankach teologicznych. Są to nade wszystko przesłanki zaczerpnięte z teologii Kościoła, z eklezjologii Vaticanum II. Tylko opierając się na nich, możemy ująć znaczenie Prymasa Polski dla współczesnego Kościoła. Przesłanki teologiczne warunkują właściwe zrozumienie postaci i faktów, które znamy, które przesunęły się przed naszymi oczyma w ciągu ostatniego ćwierćwiecza. 12 maja 1946 r. ks. Stefan Wyszyński, kapłan diecezji włocławskiej, mianowany przez Ojca Świętego Piusa XII biskupem-ordynariuszem lubelskim, otrzymał sakrę biskupią na Jasnej Górze. W dwa lata później, po śmierci kardynała Augusta Hlonda, został przeniesiony na stolicę prymasowską w Gnieźnie i metropolitalną w Warszawie, łącząc obie te stolice biskupie unią personalną. W roku bieżącym upływa dwadzieścia pięć lat biskupstwa Prymasa Polski. [...]
„[…] Wśród wszystkich tedy narodów ziemi zakorzeniony jest jeden Lud Boży, skoro ze wszystkich narodów przybiera on sobie swoich obywateli, obywateli królestwa o charakterze nie ziemskim, lecz niebiańskim. Wszyscy bowiem wierni rozproszeni po świecie mają ze sobą łączność w Duchu Świętym i w ten sposób ‘mieszkaniec Rzymu wie, że Hindusi są członkami tego samego co on organizmu’ (cytat ze św. Jana Złotoustego). A ponieważ Królestwo Chrystusowe nie jest z tego świata (por. J 18, 36), przeto Kościół, czyli Lud Boży, wprowadzając to Królestwo, nie przynosi żadnego uszczerbku dobru doczesnemu jakiegokolwiek narodu, lecz przeciwnie, wspiera i przyswaja sobie uzdolnienia i zasoby oraz obyczaje narodów, o ile są dobre, a przyjmując oczyszcza je, umacnia i podnosi. Pamięta bowiem o tym, że winien zbierać wespół z tym Królem, któremu narody dane zostały w dziedzictwo (por. Ps 2, 8) i do którego miasta przynoszą dary i upominki (por. Ps 71/72, 10; Iz 60, 4–7; Ap 21, 24). To znamię powszechności, które zdobi Lud Boży, jest darem samego Pana; dzięki temu darowi Kościół katolicki skutecznie i ustawicznie dąży do zespolenia z powrotem całej ludzkości wraz ze wszystkimi jej dobrami z Chrystusem – Głową w jedności Ducha Jego.
[…] Dzięki tej katolickości poszczególne części przynoszą innym częściom i całemu Kościołowi właściwe sobie dary, tak że całość i poszczególne części doznają wzrostu na skutek tej wzajemnej łączności wszystkich oraz dążenia do pełni w jedności […]. Stąd też we wspólnocie kościelnej prawomocnie istnieją partykularne Kościoły, korzystające z własnej tradycji – przy czym nienaruszony pozostaje prymat Stolicy Piotrowej, która całemu zgromadzeniu miłości przewodzi, nad prawowitymi odrębnościami sprawuje opiekę, a równocześnie pilnuje, aby odrębności nie szkodziły jedności, lecz raczej jej służyły. Stąd wreszcie między poszczególnymi częściami Kościoła istnieją więzy głębokiej wspólnoty co do bogactw duchowych, pracowników apostolskich i doczesnych pomocy”. O Biskupach zaś powiedziano na innym miejscu: „[…] Kolegium to, jako złożone z wielu jednostek, wyraża rozmaitość i powszechność Ludu Bożego […]” .
[...] Prymas Polski ma głęboką świadomość tej podstawowej rzeczywistości Kościoła. Daje temu niejednokrotnie wyraz w kazaniach, dał szczególny wyraz w jednym ze swych przemówień na Soborze, do którego jeszcze się odwołamy.
Swoje znaczenie w Kościele powszechnym, w tej uniwersalnej wspólnocie, opiera przede wszystkim na gruntownym wkorzenieniu w tę Część chrześcijańskiej Jedności, z którą Opatrzność Boża związała go przez posłannictwo pasterskie i prymasowskie. Działaniem jego kieruje ta świadomość, że sam musi być w najpełniejszym znaczeniu tego słowa, wyrazicielem tego daru, jaki ta powierzona mu Część – Kościół w Polsce – przynosi „innym częściom i całemu Kościołowi” tak, aby „całość i poszczególne części doznawały wzrostu”.
Posługując się przesłankami teologicznymi, które zaczerpnęliśmy z nauczania Vaticanum II, spróbujemy teraz spojrzeć na postać Prymasa Polski i niektóre fakty, które przesunęły się przed naszymi oczyma w ciągu dwudziestu pięciu lat od daty 12 maja 1946. Znaczenie kardynała Stefana Wyszyńskiego dla Kościoła współczesnego wyłania się z tych właśnie faktów, gdy je ujmiemy szeroko na gruncie przyjętych przesłanek.
[...] Trzeba stwierdzić przede wszystkim, że o wyjątkowym znaczeniu, jakie posiada kardynał Stefan Wyszyński dla współczesnego Kościoła, zdecydował w zasadniczej mierze fakt, że Kościół w Polsce znalazł się po drugiej wojnie światowej i okupacji hitlerowskiej w sytuacji całkowicie nowej i bardzo zarazem trudnej. Zakończenie drugiej wojny światowej przyniosło ze sobą przejęcie władzy przez obóz marksistowski. W analogicznej sytuacji znalazł się Kościół również w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Wydaje się jednak, że rozwój wypadków w Polsce był szczególnie obserwowany przez Kościół i świat powojenny. Wynika to zarówno stąd, że Polska odegrała szczególną rolę w wydarzeniach drugiej wojny światowej, ponosząc w niej proporcjonalnie najdotkliwsze straty – jak i stąd, że naród polski przynależy od tysiąca lat prawie w całości do Kościoła katolickiego. Rozwój wypadków w zakresie stosunku nowego ustroju do Kościoła katolickiego w Polsce musiał stać się w oczach Europy i świata jednym z zasadniczych – pod względem moralności politycznej – sprawdzianów tych rozstrzygnięć, jakie przyniosło z sobą zakończenie straszliwej drugiej wojny światowej.
Dla Polski wojna ta zakończyła się przesunięciem terytorialnym ze wschodu na zachód, a wraz z tym przesiedleniem znacznej części Polaków spoza wschodniej granicy po 1945 r. na ziemie zachodnie i północne opuszczone przez ludność niemiecką. Stąd wyrosły wielorakie zadania o charakterze narodowo-społecznym, a dla Kościoła w Polsce zadania o charakterze duszpasterskim i organizacyjnym. Zadania te podjął na zlecenie Stolicy Apostolskiej, zaraz po zakończeniu wojny, kardynał August Hlond, ówczesny Prymas Polski, i nadał im zasadniczy kierunek.
Po śmierci kardynała Hlonda w październiku 1948 r. nowy Prymas odziedziczył cały ten zespół zadań, ważnych nie tylko dla Kościoła w Polsce, ale także dla całego Kościoła w Europie i w świecie współczesnym. Można by wręcz powiedzieć, że w jakiś zasadniczy, egzystencjalny sposób zaczęło już wówczas przybierać kształt to wszystko, co potem znalazło swój wyraz w Konstytucji pastoralnej Vaticanum II o Kościele w świecie współczesnym. Sobór uświadomił sobie w swoim czasie, jak bardzo złożony i zróżnicowany jest ten „świat”, w którym Kościołowi wypada istnieć i spełniać swoje zbawcze posłannictwo. W tej wielorakiej próbie istnienia i posłannictwa doświadczenie Kościoła w Polsce posiadało szczególną wagę. Kościół w Polsce bowiem, związany od tysiąca lat z narodem w ogromnej większości katolickim, przynosił z sobą świadectwo istnienia i działania w ramach ustroju, którego założenie stanowi ateistyczna doktryna marksistowska. Jest rzeczą łatwo zrozumiałą, że w takich okolicznościach istnienie i działalność Kościoła łączy się zarazem z gruntowną próbą sił. Znaczenie zaś tej próby dla Kościoła powszechnego pochodzi stąd, że nie tylko w Europie Środkowo-Wschodniej, ale także w innych częściach globu stoi on wobec faktu albo przynajmniej możliwości podobnych zmian ustrojowych, jak w Polsce.
Kardynał Stefan Wyszyński jest w Kościele współczesnym wyrazem, wręcz symbolem, tej właśnie historycznej próby, w której Kościół sprawdza swoje siły. Ewangelia jest przeznaczona dla wszystkich ludzi i ludów we wszystkich epokach historii – stąd o sile Kościoła stanowi stopień przyjęcia Ewangelii i zakorzenienia się jej w życiu ludzi i ludów każdej epoki. W parze z tym idzie jakieś historyczne „prawo sprzeciwu”, które na pierwszym miejscu dotknęło samego Chrystusa – „znak, któremu sprzeciwiać się będą” (Łk 2, 34). Działanie tego prawa z pewnością zwiększa i czyni bardziej wyrazistą samą próbę istnienia i posłannictwa Kościoła. Można więc śmiało powiedzieć, że znaczenie Prymasa Polski, jako człowieka takiej właśnie próby, kształtuje się też w sposób bardzo wyrazisty w świadomości zarówno Kościoła w Polsce, jak też poza Polską, w świadomości całego Kościoła współczesnego.
Składa się na to wiele czynników o charakterze osobowym i charyzmatycznym, składa się cały bieg wydarzeń, o których ze szczególnym pokryciem mówimy nieraz, że są „opatrznościowe”. Rodacy i cudzoziemcy podziwiają w Prymasie Polski jego głęboką wiarę, bezkompromisowe oddanie sprawom Ewangelii i Kościoła, wielką odwagę – która jak wiadomo wyraża się także gotowością do cierpień i ofiar – przy również wielkim umiarze. W zetknięciu z programowym ateizmem jest on wyznawcą i obrońcą wiary, w zetknięciu z marksistowskim ustrojem społeczno-ekonomicznym – rzecznikiem katolickiej nauki społecznej, ale z całym jej otwarciem, z całą gotowością do strzeżenia prawdy i dobra, gdziekolwiek się ono znajduje. Nade wszystko jednak jako Prymas Polski jest wyrazicielem i apostołem tego zakorzenienia Ewangelii, Łaski i Kościoła w duszach Polaków i w dziejach tysiącletniej wspólnoty narodu. Jest żarliwym i pełnym miłości synem swej ziemskiej Ojczyzny – zarówno w całej tej historycznej przeszłości, jak też w teraźniejszości stale otwartej na przyszłość. Nie stawia w tej miłości jakichś granic pomiędzy tym, co było, a tym, co jest. Nie przyjmuje pęknięć w dziejach narodu, ale ciągłość. Właśnie wspomniane uprzednio przesłanki teologiczne zaczerpnięte z nauki Soboru uzasadniają tę postać miłości Ojczyzny, którą Kardynał Wyszyński żywi i wyraża jako Prymas Polski.
Wiele już razy pisano o tym, jaką historyczną rolę spełnili Metropolici gnieźnieńscy właśnie z racji swej godności prymasowskiej w naszych dziejach. Kardynał Stefan Wyszyński kontynuuje ich posłannictwo, a znaczenie jego – właśnie na tle zarysowanych uprzednio okoliczności i faktów – wyrasta chyba ponad znaczenie, jakie posiadali w Kościele powszechnym jego poprzednicy.
***
Powyższy tekst kard. Karola Wojtyły ukazał się w albumie "Święty Prymas", wyd. Biały Kruk:
Święty Prymas. Wyd. II 2021
Był nie tylko wielkim prymasem i wielkim patriotą. Był wielką nadzieją Polaków, tej olbrzymiej większości narodu, która nie zamierzała ulegać bolszewizacji. Był naszą ostoją. Nie lękał się ani komunistycznych gróźb, ani więzienia, ani życia w nieustannej walce. Zawierzył swój los Maryi, Pani Jasnogórskiej, w niej szukał wzmocnienia oraz pociechy – i znajdował! Również przyszłość całego narodu oddał Jej w opiekę.
Odsiecz z nieba. Prymas Wyszyński wobec rewolucji
Rewolucja! Co naprawdę kryje się za tym pojęciem? Ta książka demaskuje fałszywe hasła, utopijne założenia i okrucieństwo wszystkich rewolucji; od protestanckiej i francuskiej poprzez bolszewicką, nazistowską i lat 1960. aż po wiek XXI, w którym prowadzona jest kolejna rewolucja światopoglądowa. Prof. Grzegorz Kucharczyk obnaża kulisy każdej rewolucji; ich brutalność, bezwzględność i bezbożność.
Polacy wierni i dzielni
Polacy – kim jesteśmy? Kim byliśmy? Kim powinniśmy być w przyszłości? O. prof. Marian Zawada od ponad 40 lat szuka odpowiedzi na te pytania. Szuka – i znajduje. Zastanawia się nad kondycją naszego narodu od momentu jego narodzin w X wieku po czasy najbardziej współczesne. I nieustannie jest pełen zachwytu nad duszą polską, nad jej zdolnością przetrwania nawet największych kataklizmów, nad jej niezłomnością.
Święty Prorok. Karol Wojtyła – Jan Paweł II
Św. Jan Paweł II bywał nazywany prorokiem naszych czasów, nikt jednak do tej pory nie spojrzał w tym kontekście na całe jego życie. Próby takiej dokonuje w tej książce Jolanta Sosnowska (autorka czterotomowej biografii Papieża Polaka „Hetman Chrystusa”), śledząc pod tym kątem życiorys Karola Wojtyły – Jana Pawła II.
Polska i Krzyż
Piękno, niezachwiana moc i potęga Krzyża. Związanie losów Rzeczypospolitej, od narodzin po dzień dzisiejszy, z Krzyżem oraz nieprzemijająca nadzieja pokładana w Chrystusie – to temat tej książki. Wybitni autorzy i uczeni, wielcy patrioci, utrwalają słowem, a mistrz Adam Bujak obrazem wizerunek Polski wiernej Bogu od jedenastu wieków. Bez chrześcijaństwa nie byłoby ani naszego państwa, ani naszego narodu.
Kościół i Naród. Lata trwogi, lata nadziei
Agentura wpływu nazywana nie tak dawno sowiecką, a dziś rosyjską, poczyna sobie śmiało także w III RP. Jej dziełem jest narzucana Polakom od kilkunastu lat przez media głównego nurtu (wszystkie w rękach zagranicznych decydentów) i przez niektórych polityków tzw. polityka wstydu.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.