Męczennik za wiarę i Solidarność. Biografia ilustrowana bł. ks. Jerzego Popiełuszki
liczba stron: | 272 |
obwoluta: | nie |
format: | 16,5 cm X 23,5 cm |
papier: | offset 130 g |
oprawa: | twarda |
data wydania: | 23.09.2024 |
ISBN: | ISBN: 978-83-7553-413-9 |
EAN: | 9788375534139 |
Fascynująca książka Jolanty Sosnowskiej to poruszająca opowieść o życiu i heroicznej walce kapłana, który stał się symbolem oporu przeciwko komunistycznemu reżimowi w Polsce. Swoją niezłomną wiarą i nieugiętością inspirował miliony Polaków do walki o wolność i wiarę. Popiełuszko, z pozoru zwykły ksiądz, stał się światłem nadziei. Pozostaje aktualnym symbolem także dzisiaj, co w tej książce mocno wybrzmiewa.
W ponurej i niebezpiecznej rzeczywistości komunistycznej Jerzy Popiełuszko był nie tylko duchownym, lecz także bojownikiem o prawdę i sprawiedliwość. W książce ukazano jego życie od wczesnych lat, przez trudne wybory, które musiał podejmować jako młody kapłan, aż po jego zaangażowanie w obronę studentów oraz ruch „Solidarności”. Popiełuszko swoje kazania przekształcił w manifesty wolności i wiary, odważnie potępiając nadużycia władzy i nawołując do pokojowego oporu. Jego słowa, pełne miłości do Ojczyzny i troski o człowieka, stawały się iskrą, która rozpalała i wciąż rozpala serca, budząc nadzieję na lepsze jutro. Zaś jego nawoływanie, aby zło dobrem zwyciężać, znajduje się w samym centrum chrześcijańskiej rzeczywistości.
Ks. Jerzy zapłacił za to najwyższą cenę. Książka Jolanty Sosnowskiej szczegółowo opisuje – na podstawie najnowszych badań historycznych – dramatyczne okoliczności, które doprowadziły do jego męczeńskiej śmierci. Popiełuszko, nieustannie śledzony i prześladowany przez Służbę Bezpieczeństwa, wiedział, że jego życie jest zagrożone, ale nigdy nie zrezygnował z głoszenia prawdy. Wieść o tym, że w październiku 1984 r. został brutalnie zamordowany, wstrząsnęła całą Polską i stała się momentem przełomowym w walce z komunistycznym reżimem. To świadectwo męstwa i poświęcenia, które znalazło wyraz w beatyfikacji ks. Popiełuszki, jest centralnym punktem tej poruszającej, świetnie napisanej opowieści. Wspomnienie jego życia to nie tylko hołd dla przeszłości, ale także inspiracja dla przyszłych pokoleń, by nigdy nie rezygnować z walki o wiarę i sprawiedliwość.
Wciągający tekst uzupełniają liczne ilustracje, w tym także wcześniej nieznane ujęcia archiwalne, które jeszcze lepiej pozwalają zrozumieć epokę, a także heroizm i świętość ks. Jerzego Popiełuszki.
Część I |
|
Moc w słabości się doskonali |
9 |
Życie nasze jest labiryntem |
11 |
Z samego środka Europy |
21 |
Polną drogą do szkoły |
33 |
Kto naprawdę się modli, nie ma w głowie głupot |
39 |
Jeśli Bóg jest w domu, nie ma kłopotów z wychowaniem |
43 |
Dusz ludzkich nie zbawia się pięknymi słowami, lecz krzyżem |
47 |
Alumn Alek zostaje… szeregowcem |
57 |
Mimo wątłego zdrowia |
71 |
Część II |
|
Dla wszystkich był wszystkim |
79 |
Na parafiach |
81 |
Wsród medyków |
85 |
Duszpasterz ludzi ciężkiej pracy |
91 |
Zobaczyłem, jak Ewangelia zmienia człowieka |
97 |
Poznawanie świata |
111 |
Kościół ostoją wolności |
117 |
Za Ojczyznę i tych, którzy dla niej cierpią |
121 |
Wielkość rodziła się przy ołtarzu |
133 |
Umiał zapanować nad tak ogromną rzeszą ludzi |
147 |
Aktywne zainteresowanie |
153 |
Prowokacja na Chłodnej |
159 |
Ja już długo nie pożyję…. |
165 |
Dlaczego pojechał do Bydgoszczy? |
171 |
Bestialskie morderstwo |
177 |
Pogrzeb |
193 |
Matka |
199 |
Część III |
|
Błogosławiony naśladowca Chrystusa |
207 |
Miejsce kultu |
209 |
Powiedz im, że wszystko będzie dobrze |
219 |
Bezmiar wymiaru niesprawiedliwości |
223 |
Kolejne ofiary |
235 |
Jan Paweł II wstrząśnięty śmiercią Kapłana |
239 |
Droga na ołtarze |
249 |
Wyniesiony na ołtarze |
259 |
Wybrana bibliografia |
270 |
Część II Dla wszystkich był wszystkim
(...)
Prowokacja na Chłodnej
Ks. Jerzy stał się też celem działań operacyjnych Służby Bezpieczeństwa. Akcję inwigilowania o kryptonimie „Popiel” rozpoczęto prawdopodobnie w drugiej połowie 1982 r. Prowadziło ją co najmniej czterech tajnych współpracowników, zarówno pewne osoby duchowne (niestety…), jak i świeckie. „Dzisiaj wiemy – piszą Ewa K. Czaczkowska i Tomasz Wiścicki – na podstawie zeznań z procesu Ciastonia i Płatka, że w akcji [na Chłodnej] wzięli udział w komplecie późniejsi zabójcy księdza, zastępca Piotrowskiego Janusz Dróżdż, a także Leszek Wolski, który był w tej sprawie zatrzymany jako (co najmniej) uczestnik narad nad ‘rozwiązaniem problemu ks. Popiełuszki’, ale ostatecznie nie wytypowano go na ławę oskarżonych w Toruniu. Trudno o lepszy dowód ciągłości w działaniach SB przeciw księdzu, aż po zbrodniczy finał”.
Kiedy 12 grudnia 1983 r. kapelan „Solidarności” był w pałacu Mostowskich przesłuchiwany, milicja przeprowadziła w tym czasie rewizję w jego mieszkaniu, o czym w trakcie przesłuchania uprzedził go prokurator.
Oto relacja ks. Jerzego z tych wydarzeń, spisana przez ks. Romualda Biniaka: „Zgodziłem się natychmiast, ponieważ wiedziałem, że nie mam tam żadnych obciążających mnie rzeczy. Tak więc z prokuratorem pojechaliśmy do mojego mieszkania. Rewizję przeprowadzało trzech pracowników SB. Kiedy weszliśmy do mieszkania, byłem bardzo spokojny, że nic tam nie znajdą. Myliłem się jednak. Zaraz po wejściu jeden z pracowników SB dość spiesznie udał się bez zastanowienia do pokoju i z szafy na oczach wszystkich ku mojemu ogromnemu zdziwieniu zaczął pokazywać kartony z ulotkami, których nigdy w domu przecież nie miałem. Nie wiedziałem, skąd one tam się wzięły. Później kioskarka, która miała wgląd na wejście do domu, w którym mieszkałem, powiedziała, że przed południem widziała jakichś mężczyzn wnoszących kartony do domu. Tak, to była prowokacja, nawet patrząc na to wszystko, powiedziałem – Panowie, przesadzacie. Mówiąc o przesadzie, nie myliłem się, bo już przed domem czekała ekipa telewizji polskiej, aby sfilmować całe to żałosne widowisko.
Oczywiście natychmiast zostałem aresztowany.
O godz. 20.00 byłem w pałacu Mostowskich. Tam po rewizji osobistej osadzono mnie w celi, wśród pięciu podejrzanych o różne przestępstwa kryminalne. Pamiętam, że był tam podejrzany o zabicie żony i wrzucenie do Wisły, ktoś posądzony o udział w morderstwie w Grodzisku Mazowieckim, jeden z moich towarzyszy z celi, jestem przekonany, był konfidentem.
Po spędzeniu jednej nocy w celi, następnego dnia zostałem zwolniony na skutek interwencji Sekretarza Episkopatu, abpa Dąbrowskiego”.
Arcybiskup Jerzy Dąbrowski faktycznie interweniował u ministra spraw wewnętrznych, gen. Czesława Kiszczaka, w wyniku czego następnego dnia, 13 grudnia, Ksiądz Jerzy został zwolniony. Zaprzyjaźniona z nim Anna Szaniawska wspominała: „Kiedy przyszedł do nas po wyjściu z więzienia, mąż [Klemens Szaniawski, filozof – przyp. JS] pyta: no, jak było? Wyspowiadałem czterech morderców – i uśmiech szczęścia miał na twarzy, już nie pamiętał upokorzeń”.
W czasie rewizji w mieszkaniu na Chłodnej Ksiądz Jerzy napisał gryps do ks. Teofila Boguckiego, który udało się przekazać za pośrednictwem Waldemara Chrostowskiego, kierowcy, który woził ks. Popiełuszkę. Treść brzmiała: „Zawsze głosiłem prawdę. Poza Mszami św. za Ojczyznę i pomocą charytatywną nic innego nie czyniłem. Prowokację przyjmuję jako doświadczenie dane mi przez Boga dla większych owoców mojej pracy patriotyczno-religijnej. Nie chcę, by moja osoba była wykorzystana do wyjścia ludzi na ulicę. Na zeznaniach nic nie powiem, nikogo nie wydam. Proszę o modlitwę, by starczyło mi sił”.
Natychmiast po tym wydarzeniu ks. Popiełuszko stał się na nowo przedmiotem licznych i niewybrednych ataków komunistycznej propagandy. Rewizję na Chłodnej 15 opisano w ówczesnej popołudniówce „Express Wieczorny” 27 grudnia 1983 r. w artykule „Garsoniera obywatela Popiełuszki”. Warto tu przytoczyć fragment tego oszczerczego tekstu, gdyż przedstawia on typowy dla czasów komunizmu esbecki styl tego typu paszkwili: „Czemuż więc miałby oczyszczać z obciążających go dowodów swą garsonierę na mieście, o istnieniu której nikt nie wiedział? No i przecież skoro nielegalną ‘bibułę’ trzymał w swoim mieszkaniu oficjalnym, to czy tym bardziej nie magazynowałby takich rzeczy w mieszkaniu konspiracyjnym, o którego istnieniu do grudnia nie wiedziały ani władze śledcze, ani kościelne?”.
Ksiądz Jerzy usiłował nawet potem skontaktować się z autorem tego „artykułu”, ale okazało się, że w redakcji nie ma osoby o tym nazwisku. Przesłał więc do „Expressu Wieczornego” sprostowanie, ale gazeta oczywiście go nie zamieściła. Oświadczenie Księdza Jerzego odczytane zostało natomiast z ambon; kapelan „Solidarności” pisał w nim wprost o prowokacji. Aby uzmysłowić sobie, jak grubymi nićmi ją szyto, należy przytoczyć fragment zapisków, w którym Ksiądz Jerzy dokładnie przedstawia, co esbecy podrzucili do jego mieszkania na Chłodnej: „Było tam 15 tysięcy egzemplarzy nielegalnych pism. Gryps w języku francuskim, 60 egzemplarzy 14-stronicowego sprawozdania ks. Małkowskiego ze spotkania z ks. Prymasem, rzekomo wysłane do mnie z listem od Giedroycia z Paryża, 36 naboi do pistoletu maszynowego, trotyl, dynamit z zapalnikiem i przewodem elektrycznym do detonacji, 4 duże gazy łzawiące, 60 matryc zagranicznych [do powielaczy – przyp. JS], 5 tub farby drukarskiej”.
Prowokacja nie udała się, bo nie udało się przy jej pomocy wywołać skandalu, a tym samym podburzyć ludzi przeciwko kapelanowi „Solidarności”, nadszarpnąć wobec niego zaufania, zmienić powszechny dla niego podziw i szacunek w odrzucenie i niechęć. Kiedy Ksiądz Jerzy powrócił na plebanię, powitanie, które mu zgotowano, przeszło jego oczekiwania: „Podjeżdżam pod kościół. Od drzwi do bramy ze świec ułożony krzyż i V na moją cześć. Ludzie pod plebanią. W oknie ks. Prałat, który przywitał mnie ze łzami w oczach. Pokój zastawiony kwiatami”.
Opinie o produkcie (0)