Dzień Australii: święto narodowe pełne kontrowersji i oporu
Australia, kraj o różnorodnych kulturach, obchodzi swoje święto narodowe 26 stycznia. Jednakże atmosfera w sercu Sydney jest nasycona zarówno patriotyzmem, jak i gniewem. Tubylcza aktywistka Gwenda Stanley, korzystając z głośników, wykrzykiwała: „Dzień Australii umarł!", a tysiące osób w tłumie reagowało oklaskami. Choć to święto narodowe jest ważne dla wielu, tłum w Sydney gotował się z oburzenia, solidaryzując się z rdzennymi Australijczykami, dla których 26 stycznia to nie dzień świętowania, lecz bolesne upamiętnienie kolonizacji sprzed 236 lat.
„Australia to skradziona ziemia i musimy być zjednoczeni i nieugięci w naszym oporze, aż sprawiedliwość nie zostanie wymierzona na naszych warunkach” – mówiła organizatorka protestów, Lynda-June Coe z ludu Wiradjuri, w rozmowie z CNN. Coraz więcej rdzennych Australijczyków decyduje się nie uczestniczyć w obchodach Dnia Australii, postrzegając 26 stycznia jako dzień żałoby. Grace, uczestniczka tłumu w Belmore Park niedaleko głównego dworca kolejowego w Sydney, wspomniała: „Myślę, że istnieje wiele innych okazji do świętowania w tym kraju”.
Z drugiej strony miasta obchody Dnia Australii trwały pełną parą. To państwowe święto daje Australijczykom trzydniowy weekend w środku lata, zaledwie miesiąc po Bożym Narodzeniu. Miliony ludzi korzystają z tej okazji. Najbardziej kolorowe uroczystości odbywają się w Sydney Harbour, gdzie słynne żółte i zielone promy ozdobione są symbolami Dnia Australii. Coroczny wyścig łodzi upamiętnia trasę przepłyniętą w 1788 roku przez oficera Royal Navy, Arthura Phillipa, który ustanowił brytyjską kolonię, wywieszając flagę na Sydney Cove.
Wielu rdzennych mieszkańców oraz coraz większa liczba osób niezaliczających się do tej grupy określa to święto jako „Dzień Inwazji” lub „Dzień Przetrwania”, widząc osadnictwo brytyjskie przede wszystkim jako akt wywłaszczenia. W tym roku toksyczny spór dotyczący kolonialnej przeszłości i niekorzystnych warunków dla rdzennej ludności nabrał nowego wymiaru – jest to pierwszy Dzień Australii od czasu odrzucenia propozycji uznania Pierwszych Narodów w konstytucji.
W październiku ubiegłego roku Australijczycy zostali zapytani w referendum, czy konstytucję kraju należy zmienić, aby uznać Aborygenów i mieszkańców wysp Cieśniny Torresa poprzez utworzenie organu doradczego dla rdzennej ludności – Głosu do Parlamentu. Miałby on doradzać w sprawach bezpośrednio dotyczących rdzennej ludności. Zwolennicy argumentowali, że Głos do Parlamentu umożliwiłby mieszkańcom Pierwszych Narodów wpływ na rozwiązanie problemów, takich jak różnice w długości życia czy wysoki wskaźnik pozbawienia wolności wśród rdzennych mieszkańców.
Jednak ponad 60% głosujących było przeciwnych tej propozycji. Badanie przeprowadzone przez ANU wykazało, że większość głosowała przeciwko, obawiając się podziału i przyznania pewnych praw jednym Australijczykom ponad innymi, co było argumentem przeciwników referendum. Profesor Chelsea Watego z Queensland University of Technology, dyrektor wykonawcza Instytutu Curumba Institute for Indigenous Research, uważa, że wyniki odzwierciedlają stosunek społeczeństwa australijskiego do rdzennej ludności, która stanowi mniej niż 3% populacji.
„To był test dla Australijczyków, aby w końcu przyznać prawdę i być może podjąć szczerą rozmowę na temat rasizmu w tym kraju. Ale nie chcą i nie zrobią tego. Nigdy się od tego nie uwolnią, bo to pozwala im utrzymać skradzioną ziemię bez poczucia winy z tego powodu” – mówi Watego. Mimo że dla wielu obchody Dnia Australii kojarzą się głównie z zabawą, coraz więcej Australijczyków zaczyna ten dzień postrzegać jako czas żałoby za utratą rdzennej ludności i jako okazję do poparcia lepszych rozwiązań.
Sam Dutton, pełniący funkcję federalnego lidera opozycji, wezwał Australijczyków do bojkotu największej sieci supermarketów w kraju, Woolworths, po tym, jak firma zdecydowała się nie sprzedawać tanich gadżetów z okazji Dnia Australii przed samym świętem. Dutton określił decyzję firmy jako „oburzającą” i „sprzeczną z interesem narodowym”. Po tych komentarzach doszło do ataku wandali na sklep Woolworths w Queensland – wymalowano na nim sprayem obelgi i nacjonalistyczny okrzyk: „Aussie Oi Oi Oi”.
Dyrektor generalny Woolworths, Brad Banducci, zdecydował się zamieścić całostronicowe ogłoszenia w ogólnokrajowych gazetach, wyjaśniając, że decyzja była kwestią komercyjną, i apelując o zapewnienie bezpieczeństwa pracownikom firmy. „To są dumni, pracowici Australijczycy” – powiedział Banducci o pracownikach Woolworths. „Traktowanie ich jako antyaustralijskich jest niesprawiedliwe. Słuszne jest skierowanie tego do mnie, ale nie do nich”.
W miarę narastania emocji doszło do wzajemnego wandalizmu. W Melbourne odnaleziono zniszczoną figurę kapitana Cooka, upamiętniającą jego kartograficzną działalność na wschodnim wybrzeżu Australii przed założeniem kolonii – posąg, któremu odcięto stopy, wciąż przytwierdzone do cokołu, został umieszczony twarzą w dół. Pomnik królowej Wiktorii natomiast oblano czerwoną farbą.
Źródło: CNN, TP
Katedra i uniwersytet. O kryzysie i nadziei chrześcijańskiej cywilizacji
Kto nie wierzy w Boga, uwierzy we wszystko – ta myśl nigdy nie była bardziej prawdziwa niż w XXI wieku. Ileż to osób po odrzuceniu Boga gotowych jest zaakceptować każdy zabobon, najbardziej złudną utopię, z gruntu niewiarygodną manipulację myślową.
Piękno zdeptane, kult brzydoty
Popularny autor i publicysta Janusz Szewczak znany jest od dawna z nieustępliwej walki z wypaczeniami zachodniej cywilizacji, do której przecież i my, Polacy, należymy od tysiąca lat. Ta książka jest tego najlepszym dowodem. Niektórzy twierdzą, że cywilizacja nasza jest w stanie upadku. Autor jest również tego zdania, ale w przeciwieństwie do wielu pesymistów uważa, że z tego upadku można się jeszcze wydźwignąć.
Roztrzaskane lustro. Upadek cywilizacji zachodniej
Czy to już koniec naszej cywilizacji?
Trzymamy w ręku książkę, która jest jednym z najważniejszych dzieł współczesnej humanistyki, nie tylko polskiej. Wybitny uczony i pisarz, wielki erudyta, prof. Wojciech Roszkowski, dokonuje w niej bilansu naszej cywilizacji. Bilans to dramatyczny.
Bunt barbarzyńców. 105 pytań o przyszłość naszej cywilizacji
Czy cywilizacja zachodnia, do której wszak należymy, już upadła? A jeśli tak, to czy będzie w stanie się podnieść i pod jakimi warunkami? Pytania te nurtują wielu ludzi, także wybitnego intelektualistę i świetnego pisarza prof. Wojciecha Roszkowskiego. Autor rozważał je już w skrzącym się imponującą erudycją dziele „Roztrzaskane lustro”, które stało się bestsellerem ubiegłego roku.
Pandemia grzechu, czyli śmierć nauczycielką życia
Czy zdajemy sobie sprawę z tego, dokąd prowadzą nas najnowsze trendy światopoglądowe? Postnowocześni ideologowie, pseudonaukowcy oraz zgenderyzowani politycy chwycili w swoje ręce stery w wielu krajach i wiodą ludzkość w tragiczną otchłań. Zgodnie z jeszcze oświeceniowymi, a potem z marksistowskimi, leninowskimi i nazistowskimi zaleceniami także dzisiejsi utopiści godzą się z tym, że na drodze do świata bez skazy muszą być ofiary.
Wojna i dziedzictwo. Historia najnowsza
Ostatnie lata naszej historii najnowszej toczyły się w cieniu wojny – najpierw tej być może najbardziej bolesnej, choć nie dosłownej, czyli wewnętrznej, w naszym własnym domu. Jej pierwszą ofiarą stała się prawda, ale przecież w jej wyniku doszło także do ofiar śmiertelnych. Potem zaczęła się wojna kulturowa, której front coraz brutalniej naciera na Polskę. W jej wyniku umierają przede wszystkim ludzkie sumienia.
Historia i Teraźniejszość. Podręcznik dla liceów i techników. Klasa 1. 1945–1979.
Nowy przedmiot Historia i Teraźniejszość wymaga także nowego podejścia do podręcznika. Autor – wybitny badacz, historyk i ekonomista, człowiek bardzo aktywny społecznie – postawił na narracyjność. W połączeniu z atrakcyjnym stylem pisania powinno przynieść to istotny efekt dydaktyczny, pobudza bowiem ciekawość czytelnika-ucznia.
Historia i Teraźniejszość. Podręcznik dla liceów i techników. Klasa 2. 1980-2015
Nowy przedmiot szkolny Historia i teraźniejszość wzbudził w 2022 roku olbrzymie zainteresowanie – okazał się niezwykle potrzebny. W naszym podręczniku rozczytywała się i wciąż rozczytuje cała Polska, głównie młodzież, ale nie tylko. Wynika to z faktu, że książka napisana została w sposób szczególnie atrakcyjny.
W 80 podróży dookoła świata
Czy 80 podróży wystarczy, by zwiedzić cały świat? Tego nie wiemy, ale z pewnością jest to wystarczająca ilość ekspedycji, by okrążyć naszą piękną Ziemię i bliżej jej się przyjrzeć. Właśnie o takich niezwykłych podróżach opowiada ta porywająca książka. Przypomina ona ponadto, że świat czeka, byśmy go odkryli – dla siebie.
PAKIET Orzeł, lew i krzyż. Historia i kultura krajów Trójmorza. Tom 1 i 2 za 138 zł
Orzeł, lew i krzyż. Historia i kultura krajów Trójmorza. Tom 1
Od Szczecina nad Bałtykiem do Triestu nad Adriatykiem w poprzek całego kontynentu zapadła żelazna kurtyna – tymi słynnymi słowami Winston Churchill opisał nową rzeczywistość geopolityczną po drugiej wojnie światowej. Ten kawałek świata nazywany bywa Międzymorzem, zaś dzisiaj coraz częściej można spotkać się z nazwą Trójmorza (Czarne – to trzecie morze).
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.