Tradycje i zwyczaje górnicze są zakorzenione w historii. Opowieść na Barbórkę
Kopania „Bogdanka”. Fot. Adam Bujak. Jak Polska długa i szeroka, w związku z przypadającym 4 grudnia wspomnieniem św. Barbary, patronki ciężkiej pracy pod ziemią, świętują górnicy. Korzenie ich bogatych zwyczajów sięgają średniowiecza, kiedy to raz w roku odbywał się większy zjazd, w którego trakcie przeprowadzano rozliczenie dochodów i rozchodów, podział zysków i strat oraz podsumowywano dwunastomiesięczne wydobycie. Struktura średniowiecznego górnictwa opierała się na tzw. gwarectwach, czyli drobnych spółkach wydobywczych zakładanych przez kilku górników. Gwarkowie sami szukali miejsca pod szyb, sami go wykopywali i sami eksploatowali. Dotyczyło to jednakże tylko górnictwa srebra i ołowiu w Olkuszu i Sławkowie oraz górnictwa węglowego, bo górnictwo solne w Bochni i Wieliczce objęte było monopolem państwowym i tam wydobyciem zajmowało się jedno duże królewskie przedsiębiorstwo zwane żupą.
Rozliczenia, święto i egzamin zawodowy
Roczne spotkanie gwarków z delegatem władcy i starszymi górniczymi było dużym wydarzeniem zarówno dla samych gwarków, jak i całej społeczności górniczego miasta. Zwykle organizowano je w miejscowej karczmie lub innym odpowiednio obszernym budynku, a wcześniej ulicami przechodził barwny pochód. Na przedzie szli górnicy z pochodniami, fanfarzyści i dobosze. Za nimi niesiono posrebrzane lub pozłacane godło górnicze – młot i żelazko (żelazko to niewielki kilof, który ściśle rzecz biorąc kilofem nie jest...). Za pocztem sztandarowym szła kapela górnicza, a wreszcie za nią górnicy i hutnicy danego ośrodka pod przewodem swoich sztygarów. Konno jechali starosta górniczy i przysięgli, ubrani w odświętne stroje, z bronią boczną i ozdobnymi bardami górniczymi (toporkami ciesielskimi). Pochód kierował się najpierw do kościoła na nabożeństwo dziękczynne. Następnie maszerowano do karczmy, odpowiednio na tę okazję przystrojonej, gdzie odbywało się finansowe rozliczenie. Gwarectwa, które przyniosły w danym roku zysk, miały prawo do wywieszenia na dachu swej kopalni srebrnego proporca, co podnosiło ich wartość i było powodem do dumy.
Po rozliczeniach odbywała się uroczystość przyjęcia nowych członków do społeczności górniczej. Kandydat musiał zdać egzamin czeladniczy przed komisją cechową i wykazać się fachową wiedzą. Potem następowały tzw. wyzwoliny, podczas których nowicjusz wykonywał skok przez skórę. Był to właściwie skórzany fartuch, część stroju roboczego, który chronił przed odpryskami węgla. W XVI-wiecznym łacińskim opisie salin wielickich można było przeczytać: „Na wszystkich stronach szybu stoją straszni górnicy. Skóra u bioder spięta, na plecach wór poprzeczny. W rękach każdy z nich trzyma kaganek pełny łoju”.
Podczas „wyzwolin” skórę przytrzymywało dwóch starych górników, „ojców chrzestnych”. Nowicjusz wchodził na beczkę z piwem i przeskakiwał skórę; następnie był nią opasywany, co oznaczało, że stał się pełnoprawnym członkiem stanu górniczego. Po obrzędach zaczynała się biesiada przy winie i piwie, którą przeplatano śpiewem, żartami i wesołymi pogwarkami. Z czasem wykształcił się ustalony ceremoniał takich spotkań. Obowiązywał zakaz upijania się, a także równość wszystkich uczestników. Kto poczuł się podczas biesiady pokrzywdzony, nie mógł później wyrażać pretensji ani dochodzić swoich praw w sądzie. Stąd karczma piwna stała się okazją do dawania Studenci Wydziału Górnictwa i Geoinżynierii Akademii Górniczo-Hutniczej podczas obrzędu skoku przez skórę, 7 grudnia 2018 r. Fot. z miesięcznika WPiS. upustu ewentualnym żalom wobec kolegów czy przełożonych, ale w formie żartobliwej i humorystycznej. Młodzi górnicy mogli odegrać się na starych, a starzy pokpiwać z młodych. Aby górnicy, pochodzący nierzadko z różnych krajów, mogli się porozumieć, używano języka uniwersalnego, czyli łaciny. Do dzisiaj komendy na spotkaniach gwarków podawane są właśnie w tym języku. Nazwa gwarek wzięła się z tego, że górnik mówił inną gwarą – był wszak cudzoziemcem. Pierwsi górnicy w Polsce przybyli w średniowieczu z Niemiec i Francji.
W spotkaniach gwarków nie brały udziału kobiety, gdyż według średniowiecznych wierzeń nader podatne były na siły nieczyste i miewały kontakty z diabłem, co dla górników było bardzo niebezpieczne i niepożądane. A że nigdy nie było wiadomo, która ma konszachty z nieczystym, najlepiej było unikać ich wszystkich. Inną przyczynę braku kobiet na górniczych biesiadach podaje ten oto wiersz: „Nic brzydszego jak piwem niewiasta zalana. Jeno z niej pośmiewisko do zmroku od rana. Świergotliwa, szkalująca, próżniaczka, mrukliwa, złośnica, zgłupiała, jako diabeł harda. Do złego jako wosk miękka, do dobrego twarda, w ustach tylko przekleństwa albo sprośne żarty”. Dziś zakaz wstępu kobiet na karczmy piwne nie jest już tak rygorystycznie przestrzegany.
Krakowska AGH - Barbórka współcześnie
Barbórkowe tradycje przejęły powstające od połowy XVIII w. szkoły górnicze, wspaniale kultywuje je obecnie najstarsza polska uczelnia techniczna, czyli Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie. Od kilkunastu lat na początku grudnia odbywa się o zmierzchu na ulicach miasta uroczysty przemarsz barwnego orszaku górniczego. Studenci najstarszego wydziału Akademii – Wydziału Górnictwa i Geoinżynierii – ubrani w górnicze mundury, z górniczymi lampkami, poprzedzani orkiestrą i pocztem sztandarowym, wyruszają spod gmachu głównego AGH do Rynku Głównego. W dorożkach towarzyszą im profesorowie oraz rektorzy. Po okrążeniu Rynku pochód zmierza do kolegiaty akademickiej św. Anny, gdzie odprawiana jest uroczysta Msza św.
Parę dni później, w pięknym holu gmachu głównego Akademii, odbywa się rytuał skoku przez skórę – studenci Wydziału Górnictwa i Geoinżynierii zostają w ten sposób przyjęci do górniczego stanu. Przy wtórze śpiewanej przez chór pieśni „Idą, idą lisy z góry, lamp górniczych światła płoną. Niechaj pieśń rozpoczną chóry, nich ich bratnie przyjmie grono” – do holu wchodzą prowadzeni przez Lismajora studenci z zapalonymi górniczymi lampkami. Lisowie, bo tak się ich nazywa, składają uroczyste ślubowanie, przyrzekając stać na straży godności górniczego stanu. Każdy z nich, zapytany przez Lismajora, wymienia swe nazwisko i pochodzenie, po czym mistrz ceremonii trąca go górniczą szpadą w ramię. Rytuał kończy ceremonialny skok przez skórę trzymaną przez „stare strzechy”, czyli doświadczonych górników. Następnie starsi koledzy przekazują młodym sztandar, będący Przemarsz orszaku górniczego spod budynku AGH do Rynku Głównego i kościoła św. Anny w Krakowie, 4 grudnia 2018 r. Fot. Michał Klag symbolem tradycji uczelni, oraz płonące pochodnie symbolizujące zapał do wiedzy. W charakterze ciekawostki dodajmy, że podczas przypadającego w maju Dnia Hutnika młodzi adepci tego zawodu z Wydziału Inżynierii Metali i Informatyki Przemysłowej nie skaczą przez skórę, tylko kują młotem w kowadło.
Karczmy i górnicy
Początki karczmy piwnej jako spotkania towarzyskiego w dzisiejszym rozumieniu sięgają XVI w., kiedy to oficjaliści z kopalń w zagłębiach górniczych zjeżdżali się co sobotę, by wspólnie spędzić wieczór przy piwie, winie i pieśniach. Współczesna górnicza karczma piwna wywodzi się z tradycji kultywowanych przez polskich studentów austriackich akademii górniczych w Leoben i Schemnitz. Tamtejsze wieczory piwne zwane Schachttagami gromadziły zarówno studentów, jak i profesorów. Rozpoczynano je o godz. 21, a kończono o 1 w nocy, gdy zamykano lokal. Z czasem wykształcił się rytuał tych spotkań. Rozpoczynało je uderzenie szpadą w stół i odśpiewanie Gaudeamus, po którym wznoszono toast na cześć akademii. Wieczory piwne miały charakter uroczysty i związane były z początkiem roku akademickiego, Barbórką lub pożegnaniem absolwentów. Władzę na spotkaniu sprawował prezes, któremu pomagał organizator zwany Kontrapunktem, a śpiewy intonował Kantor. Ten właśnie zwyczaj wieczoru – karczmy piwnej organizowanego kilka razy w ciągu roku akademickiego przynieśli do kraju polscy absolwenci górniczych akademii w Austrii i przyjął się on w polskim środowisku górniczym.
Dziś karczma piwna odbywa się z okazji Barbórki w zasadzie zgodnie ze scenariuszem wypracowanym przed laty – prowadzi je Prezydium z Prezesem na czele, sala dzieli się na dwie „tablice”, którym przewodzą Kontrapunkci i Kantorzy. Prowadzone są piwne pojedynki, ustalane kary i nagrody. Kiedyś odbywał się na początku semestru tzw. chrzest piwny, kiedy aspirant otrzymywał od piwnego „ojca chrzestnego” piwne imię, np. Ryj, Cielę, Trąba. Następnie, po zaliczeniu pierwszego roku, student zdawał egzamin piwny, który wymagał od zdającego udzielania dowcipnych odpowiedzi na niedorzeczne pytania. Po pomyślnym zdaniu egzaminu student stawał się mężem piwnym i otrzymywał pełnię praw podczas biesiad.
AGH - historyczne początki
Gdy w roku 1919 powstała w Krakowie Akademia Górnicza, już w grudniu odbyła się w salach krakowskiego Grand Hotelu Barbórka ze skokiem przez skórę według wzorów przejętych z Leoben. Kolejne święta górnicze aż do 1936 r. obchodzono w Teatrze Starym, a następnie przeniesiono je do nowo wybudowanego gmachu uczelni przy al. Mickiewicza. „Pozostaje jeszcze symboliczny ‘Skok przez skórę’ w ramiona ojca chrzestnego, błyszczą łzy w oczach, i w niejednem sercu górnika odzywają się wspomnienia młodości, zacieśniając serdeczne więzy braterstwa Kopalnia w Wieliczce, rzeźby ilustrujące legendę o odkryciu soli w Polsce. Księżna Kinga otrzymuje solny kryształ z zatopionym pierścieniem. Fot. Adam Bujak Górniczego Stanu” – pisał o barbórkowych obchodach na Akademii Górniczej w grudniu 1936 r. tygodnik „Światowid”.
Na przedwojennej AG – nazwa Akademia Górniczo-Hutnicza pojawiła się dopiero w 1949 r. – kultywowano także uroczystą barbórkową akademię, bal oraz pochód lisów, czyli przejście całej społeczności uczelni w paradnym szyku z uczelnianą orkiestrą od ul. Reymonta na Rynek Główny. Rektor, prorektorzy, dziekani wydziałów górniczych, przedstawiciele przemysłu jechali dorożkami, pracownicy i studenci szli z pochodniami pieszo. Pochód prowadził starosta górniczy na koniu. Przez wiele lat był nim najlepszy znawca i piewca tradycji górniczych prof. Witold Żabicki. Na rynku spotykano się z władzami miejskimi i wspólnie wychylano toast za pomyślność uczelni.
Do tego pięknego zwyczaju pochodu górniczego, który stał się atrakcją Krakowa, AGH szczęśliwie wróciła kilkanaście lat temu, choć starosta nie jedzie już niestety na koniu...
Górnicze mundury
Na wszystkich owych uroczystościach górnicy występują w mundurach. Po raz pierwszy pojawiły się one w XVIII w. i już wtedy były zróżnicowane w zależności od stanowiska. We współczesnym polskim stroju górniczym odnajdujemy elementy dawnego ubioru. Wysoka sztywna czapka i pelerynka to pozostałości po nakryciu głowy i kapturze chroniącym kark, pióropusz – to ślad po miotełce do czyszczenia otworów strzałowych a aksamitne zaszywki z guzikami na piersiach bluzy – to pozostałość po zaszywkach na lonty. Górnicza szpada przyznawana dziś za zasługi wywodzi się z broni, jaką nosili dawniej górnicy, symbolizuje górniczą wolność. Prócz szpady nosi się przy mundurze ozdobne kilofki oraz bardy.
Był czas, że opisane tu piękne górnicze zwyczaje lekceważono i odrzucano, choć są przecież wspaniałym świadectwem wiekowej tradycji tego zawodu i ludzi, którzy go przez wieki z wielkim narażeniem życia uprawiali. Dobrze, że po upadku PRL-u zaczęto je na nowo kultywować.
*
Powyższy artykuł red. Pawła Stachnika ukazał się w miesięczniku WPiS nr 98. Śródtytuły pochodzą od redakcji; red. AD
Zapraszamy do naszej Księgarni Internetowej po książki o Polsce i pięknie rozmaitych narodowych tradycji:
Polska Wschodnia (ang) // Eastern Poland
Once, they were the regions of the central and Midwestern Poland. Now, they are the eastern regions of Poland marked by varied beautiful landscapes and rich patriotic traditions. The regions were declassed and devastated regularly by the occupiers since the time of annexations. That is why, this part of Poland has been called Category B Poland. Fortunately, it is part of the history now as the region’s economy and traditions have started to revive.
Polska. Panoramy
Takie książki wydawane są bardzo rzadko i stanowią niespotykany rarytas na półkach domowych bibliotek. "Polska. Panoramy" to monumentalny album, który prezentuje najpiękniejsze polskie krajobrazy. Majestat Giewontu, dostojność Wawelu, zamki, pałace, malownicze pola jakby wyjęte z mickiewiczowskich opisów przyrody, wzburzony Bałtyk, leniwe polskie rzeki - nasza Ojczyzna ujęta w dziesiątkach zdjęć panoramicznych.
Polska. Dom tysiącletniego narodu
Dom jest miejscem bardzo bliskim każdemu człowiekowi, a jako zjawisko kulturowe, posiada oprócz postaci materialnej również wartość duchową. Tysiąc lat historii skłania do ogólniejszej refleksji i kusi, by przypomnieć nie tylko powszechnie znane i podziwiane, wspaniałe dzieła architektury polskiej, ale zaprezentować również te obiekty, które zwykle są pomijane w barwnych albumach.
Polska i Krzyż
Piękno, niezachwiana moc i potęga Krzyża. Związanie losów Rzeczypospolitej, od narodzin po dzień dzisiejszy, z Krzyżem oraz nieprzemijająca nadzieja pokładana w Chrystusie – to temat tej książki. Wybitni autorzy i uczeni, wielcy patrioci, utrwalają słowem, a mistrz Adam Bujak obrazem wizerunek Polski wiernej Bogu od jedenastu wieków. Bez chrześcijaństwa nie byłoby ani naszego państwa, ani naszego narodu.
Wawel. Skarbiec wiary i polskości
Tu biło i bije serce Polski. Wawel – ponad tysiącletnia katedra i królewski zamek – góruje nad Krakowem, prastarą stolicą. To prawdziwy skarbiec najdawniejszych i nowszych zabytków; od romańskich po młodopolskie. Wawel to świadectwo silnej wiary Polaków i państwa-mocarstwa zwanego Rzeczpospolitą.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.