Opowieść o pomniku, który w Krakowie nie powstanie. Szymborska vs. Orlęta Lwowskie

Nasi autorzy

Opowieść o pomniku, który w Krakowie nie powstanie. Szymborska vs. Orlęta Lwowskie

Współczesny widok cmentarza Obrońców Lwowa po jego odbudowie staraniem strony polskiej w l. 1989–2005. Fot. Adam Bujak

Współczesny widok cmentarza Obrońców Lwowa po jego odbudowie staraniem strony polskiej w l. 1989–2005. Fot. Adam Bujak

Heroiczna obrona Lwowa w 1918 r. miała prawo urosnąć do symbolu determinacji w odzyskaniu ziem, które wchodziły w skład Rzeczypospolitej przedrozbiorowej, jak też symbolu miary polskości. Rozgrywająca się obecnie sprawa budowy w Krakowie pomnika „Orlęta – Obrońcy Lwowa – 1918 r.” może być dla wielu wyrzutem sumienia w kwestii patriotyzmu.

Historyczny fenomen

Polskość Lwowa nie budziła wątpliwości od wieków. Była rozumiana jako przywiązanie do państwa, w którym metropolia ta pełniła ważną rolę polityczną, religijną, ekonomiczną i kulturalną. Długo stanowiła jeden z najważniejszych bastionów militarnych, o który rozbijały się, lub w ogóle nie śmiały pod niego podchodzić, najazdy tatarskie. Lwów był bardzo ważnym centrum urbanistycznym. Dysponując najnowszą ofertą techniczną i godną naśladowania modą, podnosił poziom cywilizacyjny. To tutaj królowie wraz z republikańską szlachtą dostrajali stosunki ustrojowe. Tu – żeby wspomnieć niektóre wydarzenia w tym mieście – rozegrało się w 1537 r. starcie polityczne Zygmunta Starego z rokoszanami; tu w 1656 r. Jan Kazimierz złożył śluby przed ołtarzem Matki Bożej; tu powzięto decyzje odnośnie do konfederacji, którą ostatecznie zawiązano w Barze.

Fenomen Lwowa tworzyła różnorodność religii, języków i kultur, z których zderzenia powstawała obfitość dzieł sztuki i które rodziły niepowtarzalną atmosferę. Szczególnie zasłużył się Lwów w dobie rozbiorów, zastępując dawną stolicę Polski, Kraków, w jej przewodniej roli. Nie był to jednak antagonizm, ale serdeczne braterstwo z podwawelskim grodem, co uwidaczniało się w ciągłych podróżach tysięcy wybitnych ludzi pomiędzy tymi dwoma miastami.

Dobrych relacji nie udało się zaburzyć nawet zaborcom, Austriakom, którzy metodą „dziel i rządź” lub raczej „rządź skłóconymi” (rabacja w 1846 r.) chcieli wzmocnić swoje panowanie na cudzym gruncie. Udało im się natomiast w końcowej fazie I wojny światowej poprzez rozkazy wojskowe doprowadzić do sytuacji, że regularne polskie oddziały znalazły się poza Lwowem. Ukraińscy nacjonaliści mieli przez to większe szanse, by w powojennym zamieszaniu, gdy upadały anachroniczne imperia, zawładnąć miastem. Polska koncepcja państwa federacyjnego, uwzględniająca porozumienia z Litwinami i Rusinami, by wspólnie zdołać przede wszystkim przeciwstawić się Rosji, napotkała na separatystyczną dążność do uformowania nowego państwa, nawiązującego do koncepcji Bohdana Chmielnickiego.

Walki wybuchły spontanicznie. Ponieważ w listopadzie 1918 r. większość polskich wojskowych przebywała daleko od Lwowa, za broń chwycili po naszej stronie wszyscy, niezależnie od płci i wieku, którzy poczuwali się do patriotyzmu. Wśród nich były nawet dzieci – giganci duchem. Szkodliwa oczywiście jest legenda, powtarzana czasem nawet w celu koloryzowania historii, że po polskiej stronie walczyły tylko dzieci.

Walki w mieście trwały dokładnie od 1 do 22 listopada. Już 1 listopada Ukraińcy zajęli stolicę Galicji, proklamując powstanie Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej, a 22 listopada w wyniku ciężkich walk udało się Polakom wypchnąć ze Lwowa oddziały tzw. Armii Halickiej. Zaczęło się jednak wówczas długie oblężenie Lwowa, które trwało do 22 maja 1919 r. Do jego rozerwania i wyzwolenia miasta walnie przyczyniła się odsiecz, która przyszła z Krakowa pod dowództwem gen. Bolesława Roi wg planów gen. Tadeusza Rozwadowskiego. Jej awangardę stanowili żołnierze z krakowskich koszar przy ul. Rajskiej, dowodzeni przez mjr. Juliana Stachiewicza. Informację o tym uwieczniono na tablicy pamiątkowej na fasadzie dawnych koszar, a obecnej Biblioteki Wojewódzkiej.

Słuszna chęć upamiętnienia

W sierpniu 2016 r. Adam Macedoński wystąpił z inicjatywą budowy pomnika Orląt Lwowskich. Można by się dziwić, że do tego czasu nie powstał pod Wawelem jakiś monument upamiętniający niezwykłe bohaterstwo młodzieży lwowskiej. Macedoński w rodzinnym Lwowie mieszkał do 9. roku życia, a od 1940 r. w Krakowie. Zasłynął jeszcze w PRL-u jako artysta i zarazem działacz niepodległościowy. Jako rzecz najważniejszą zawsze nosił w sercu upamiętnienie tych, na których cmentarz chodził w dzieciństwie. Jako dorosły miał tam dużo dalej niż by to wynikało z odległości mierzonej w kilometrach.

Powołano Komitet Budowy Pomnika „Orlęta – Obrońcy Lwowa – 1918 r.”. Weszli w jego skład, oprócz Adama Macedońskiego, tacy działacze patriotyczni jak Romana Agnel, dyrektor „Baletu Cracovia Danza”; członkowie Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich; Teresa Konopka, wiceprezes Sokoła Macierz – Lwów; mec. Konrad Firlej, prezes Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” Kraków; Mariusz Graniczka, prezes Towarzystwa Gimnastycznego Macierz-Lwów, na co dzień dyrektor XLIV Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Konarskiego w Krakowie.

Zaangażowanie działaczy „Sokoła” to nie przypadek, a potwierdzenie, że to PTG „Sokół” zespoliło pragnienia wzniesienia pomnika Orląt. W liście Komitetu do prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego z 19 września 2016 r. podkreślono, że „W środowisku PTG Sokół powstała inicjatywa wybudowania pomnika Obrońcom Lwowa 1918 roku – Lwowskim Orlętom”. Wiele serca włożyli ponadto w tę sprawę tacy patrioci jak słynny artysta fotografik Adam Bujak, prezes wydawnictwa Biały Kruk Leszek Sosnowski, śp. prezesi Towarzystwa Miłośników Lwowa w Krakowie Andrzej Chlipalski i Adam Gyurkovich, ponadto filmowiec Maciej Wojciechowski, aktor Wojciech Habela i inni.

W 2017 r. w projekt zaangażowania w ideę pomnika jak najszerszych rzesz młodzieży województwa małopolskiego włączyła się kurator Barbara Nowak. Dyr. Mariusz Graniczka już od dawna działał z uczniami swego gimnazjum przy ul. Bernardyńskiej na polu utrwalania pamięci o bohaterach lwowskich i budowania więzi Krakowa ze Lwowem.

Do miary symbolu urosło przedstawienie przygotowane na zakończenie roku szkolnego w 2005 r. w Teatrze Groteska, którego wystawienie zbiegło się z odnowieniem kwater poległych w walkach o Lwów w latach 1918–1920. Wzruszająca treść i wysoki poziom wykonania zachwyciły wówczas widzów. Choć minie wkrótce 20 lat od premiery tego spektaklu, wielu krakowian i lwowiaków nie traci nadziei, że obejrzą go jeszcze raz, słuchając pięknych lwowskich piosenek i wierszy naszej elity poetyckiej z Marianem Hemarem na czele.

Zapał skłonił ich do przeprowadzenia zbiórki, z której środki przeznaczono np. na książkę „Orlęta Lwowskie” autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego, ze wstępem inicjatora i pomysłodawcy tej publikacji dyr. Mariusza Graniczki, która ukazała się w wydawnictwie Biały Kruk. Każdy kupujący współfinansował pomnik. „Wdzięczność do tego pokolenia stała się ważnym symbolem naszej tożsamości narodowej – pisał dyr. Graniczka i stale to powtarza. – We Lwowie wyraża się to w postaci Cmentarza Orląt – Obrońców Lwowa, w Warszawie w postaci Grobu Nieznanego Żołnierza. (…) Wobec bezmiaru zła czynionego na naszym Narodzie w okresie okupacji niemieckiej i sowieckiej, wymazywania ze świadomości Polaków tego wielkiego dziedzictwa kulturowego, materialnego, historycznego, któremu na imię ‘Kresy’, a w nim diamentu w koronie, jakim był Lwów (…) Mortui sunt, ut liberii vivamus! (Umarli, abyśmy mogli żyć jako wolni). Dzięki i cześć Wam, młodzi bohaterowie!”.

Kłody na drodze do budowy

Oparcie logistyczne dla działalności Komitetu znaleziono w obiekcie „Sokoła” przy ul. Piłsudskiego. Prezes Firlej podkreśla, że dzieci broniące Lwowa w 1918 r. były potomkami tych, którzy jako pierwsze pokolenie sokołów podjęli działalność patriotyczną w organizacji gimnastycznej, nastawionej na umacnianie ducha i ciała, by przysłużyć się ojczyźnie w każdy z możliwych sposobów. Ten sam duch, ta sama formacja patriotyczna obu pokoleń kazała budować i upiększać, gdy trzeba, a gdy trzeba, chwytać za broń. W tych właśnie powtarzanych wielokrotnie formułach o dawnych pokoleniach Polaków kryje się mocne pytanie o kondycję patriotyczną współczesnych rodaków: czy w przypadku próby potrafimy zachować się z takim samym poświęceniem dla Polski?

Pragnieniem Komitetu było odsłonięcie Pomnika Orląt dokładnie w stulecie oswobodzenia Lwowa, czyli 22 listopada 2018 r. Wydawało się, że to dość czasu dla realizacji tego zamierzenia. Tym bardziej że sypnęło się wiele pięknych inicjatyw wsparcia budowy. Siostry norbertanki ze Zwierzyńca zaoferowały swą działkę u wylotu mostu Zwierzynieckiego (zwanego mostem Kardynała Sapiehy). Warto tu wspomnieć, że to także one dały dwa wieki temu ziemię pod budowę słynnego kopca Kościuszki. Jakże piękne skojarzenie rodził ów gest!

Padały też inne propozycje lokalizacji, a tymczasem niebezpiecznie przedłużała się procedura w Urzędzie Miasta Krakowa, a także na forum Rady Miasta Krakowa i Rady Dzielnicy Pierwszej. Bez ich zgody pomnik nie mógł być realizowany. Niektórzy radni protestowali przeciw temu, by pomnik obrońców Lwowa stanął na skwerze ul. Retoryka, naprzeciwko pomnika legionistów z Marszałkiem, czyli po przeciwnej stronie ul. Piłsudskiego. Argumentowali, że pod skwerem znajduje się ważna infrastruktura miejska, której nie da się ruszyć; miała być rozłożona tak szeroko, jak cała zieleń między ulicami Retoryka a Alejami Trzech Wieszczów…

Jak wiadomo, lepsze jest wrogiem dobrego. Czas mijał, a dyskusji o coraz lepszym miejscu postawienia pomnika zaczęła towarzyszyć nuta wątpliwości, wyrażanych przez środowisko Platformy Obywatelskiej, czy przypadkiem Kraków nie ma już… zbyt dużo pomników. Ludzi choć trochę zorientowanych w zmianach pejzażu Krakowa wpierw zdziwiły, a potem oburzyły takie głosy. Przecież w Krakowie właśnie w czasach przewagi politycznej PO zaroiło się w mieście od upamiętnień tabliczkami i pomnikami wielu osób. Na Plantach dziesiątki ławeczek otrzymały imiona osób, które mogły tam kiedyś przysiąść (nie ma pewności, że tam siedziały). Nie było protestów wobec pomnika Papcia Chmiela u zbiegu ulic Królowej Jadwigi i Focha, czy Bohdana Smolenia u zbiegu ulic Jabłonowskich i Czapskich, a przy Bibliotece Wojewódzkiej słusznie stanął pomnik Pála Telekiego. W Krakowie jest nawet pomnik psa, i to pod Wawelem. W sumie jednak, w porównaniu z innymi europejskimi zabytkowymi miastami typu Krakowa, na pewno nie ma ich za wiele. Mimo to władze miasta wciąż zwlekały z pozwoleniem na realizację. Zaczęto podejrzewać, że sprawa budowy Pomnika Orląt Lwowskich napotkała na opór nie tyle estetyczny czy formalny, co antypatriotyczny.

W 2021 r. Rada Miasta Krakowa uchwaliła wreszcie zgodę na pomnik, a jako miejsce jego budowy zasugerowała plac Kossaka, bo przecież przy nim, w „Kossakówce”, powstał najsłynniejszy chyba obraz, pędzla Wojciecha Kossaka, ukazujący dzieci lwowskie walczące na cmentarzu. Uradowany dyr. Mariusz Graniczka informował wtedy na Facebooku: „Szanowni Państwo! Drodzy Lwowiacy – Kresowianie! Wszyscy, którzy Lwów miłujecie! 20 X 2021 roku stał się dla nas wszystkich dniem szczęśliwym. Po sześciu latach starań, idea Honorowego Obywatela Miasta Krakowa Pana Adama Macedońskiego budowy w Krakowie pomnika ‘Orląt – Obrońców Lwowa’ staje się realna. Dzisiaj głosami 21 radnych Rada Miasta Krakowa przegłosowała w tej sprawie uchwałę kierunkową dla Prezydenta Miasta Krakowa. Jego wybudowanie w Krakowie w tym miejscu (plac Kossaka) stanie się przykładem naszego oddania należnej czci i honoru Lwowskim Orlętom, a może zarazem stać się wskazaniem dla ich obecnych rówieśników – czym jest wartość posiadania wolnej Ojczyzny, ile może kosztować jej obrona, jeśli chcemy żyć i być wolnymi. Mortui sunt, ut liberi vivamus”.

Radość okazała się jednak przedwczesna, bo sprawa wchodziła tylko w fazę ping-pongowego odbijania piłeczki. Jak donosił „Dziennik Polski”, przedstawiciele Komitetu spotkali się 27 stycznia 2022 r. z prezydentem Krakowa prof. Jackiem Majchrowskim, który odradzał lokalizację przy placu Kossaka, gdyż naprzeciwko (nad Wisłą) znajduje się już pomnik Żołnierzy Polski Walczącej. W czym to miało przeszkadzać Orlętom – nie wiadomo. Wstępnie zaproponował przenieść się na drugą stronę Wawelu. Padały nawet propozycje, by pomnik postawić prowokacyjnie przy ul. Beliny-Prażmowskiego (a więc poza śródmieściem)…

Wreszcie wydawało się, że po długich dyskusjach i wsadzaniu kijów w szprychy wyszliśmy na prostą, gdyż 6 lipca 2022 r. Uchwałą Nr XCII/2523/22 Rady Miasta Krakowa, po burzliwych targach na sali obrad i w kuluarach, wskazano jako miejsce dla pomnika działkę nr 125/8 obr. S-60. Pomnik miał powstać w ramach planowanego w Krakowie parku Wisławy Szymborskiej przy ul. Karmelickiej, na tyłach dzisiejszej Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej, skąd kiedyś wyszła odsiecz dla Lwowa. Uzasadnienie lokalizacji było więc właściwe. Na podstawie decyzji Rady Miasta Wydział Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Miasta Krakowa oraz Zarząd Zieleni Miejskiej 15 marca 2023 r. ogłosiły konkurs, zorganizowały obrady i wytypowały Sąd Konkursowy w składzie: prof. dr hab. Andrzej Bednarczyk – sędzia przewodniczący, dr hab. Maciej Aleksandrowicz – prof. ASP, dyrektor Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku, sędzia referent, Hedva Ser – Artystka UNESCO na Rzecz Pokoju, prof. Sławomir Ratajski – dziekan Wydziału Sztuki Mediów ASP w Warszawie, prof. dr hab. Jan Tutaj – dziekan Wydziału Rzeźby ASP w Krakowie, dr hab. Rafał Rychter – prof. ASP, dziekan Wydziału Rzeźby ASP w Warszawie, dr Agnieszka Łakoma – plastyk miasta, arch. Tomasz Bobrowski – główny architekt miasta, Adam Macedoński – Komitet Budowy Pomnika „Orląt – Obrońców Lwowa”, Mariusz Graniczka – Komitet Budowy Pomnika „Orląt – Obrońców Lwowa”, Konrad Firlej – Komitet Budowy Pomnika „Orląt – Obrońców Lwowa”, Marcin Gajda – Gajda Architektura Krajobrazu, projektant parku przy ul. Karmelickiej; zastępcy sędziów konkursowych: Katarzyna Olesiak, dyrektor Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego UMK, Piotr Kempf, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie.

14 września 2023 r. Sąd rozstrzygnął konkurs i ogłosił w gmachu Sokoła przy ul. Piłsudskiego zwycięski projekt, którego autorem jest zespół architektów w składzie: Michał Dąbek, Wacław Gawlik i Jan Kuka. Dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej Piotr Kempf skomentował, że „pomnik, z motywem rozrzuconych plecaków, wpisuje się w charakter parku Szymborskiej, a skład jury, z udziałem profesorów z różnych uczelni artystycznych, jest gwarantem jakości pracy”.

Konkurs zmobilizował nielicznych, lecz zdeterminowanych i głośnych przeciwników i wtedy – jak obrazowo nazwał to radny PiS Jerzy Zięty – zaczęło się „tropienie Pomnika”.

Wbrew logice, budżetowi i polskiej tożsamości

Opierając się o zebrane tysiąc podpisów, grupa radnych z referującym Łukaszem Maśloną zaproponowała likwidację… własnej decyzji, czyli Uchwały Rady Miasta Krakowa Nr XCII/2523/22. Warto zobaczyć i porównać te podpisy, jak bardzo pokrywają się z protestem przeciw pomnikowi Armii Krajowej w Krakowie, którego realizacja też od lat jest procedowana we władzach miejskich, bez skutku!

Nagle pojawiły się głosy o sprzeczności pomnika z osobą Wisławy Szymborskiej, o smutku bijącym z pomnika, który upamiętnia dzieci porzucające tornistry, by porwać za broń. Padały nawet argumenty, że w parku tym w ogóle nie powinno być pomników; stoi tam już pomnik Pála Telekiego… W tzw. obywatelskim projekcie uchwały napisano wprost: „Połączenie dwóch odrębnych narracji: idei obrony Ojczyzny i upamiętnienia Noblistki nie służy ani stosownej refleksji nad bohaterskim zrywem Orląt Lwowskich, ani promowaniu literackiego dorobku Wisławy Szymborskiej”.

Jeśli się weźmie pod uwagę początki drogi twórczej Szymborskiej i fakt, że pisała ona wiersze uwielbienia dla nowego ustroju, nawet dla Stalina – to może i racja. Dodajmy, że osoba, której teraz funduje się park, w 1953 r. (a więc już jako dojrzała kobieta, miała wówczas 30 lat) podpisała list Związku Literatów Polskich (53 osoby), domagający się kary śmierci w spreparowanym przez bezpiekę procesie „zdrajców” z Krakowskiej Kurii Arcybiskupiej. Za to później w swojej twórczości bardzo często wyrażała współczucie różnym zwierzętom, sugerowała, że nie są im obce uczucia wyższe, wspominała o nich w 135 wierszach, a najbardziej frapowały ją… ryby (występują 35 razy w jej wierszach, jak wyliczył dr hab. Tomasz Korpysz, pies 25 razy, ptak 22 razy, ale np. takie ciekawe stwory jak aligator lub wielbłąd są przez noblistkę upamiętnione tylko raz).

Przeciwnicy pomnika Orląt Lwowskich o dokonaniach noblistki na polu umacniania jedynie słusznego ustroju jakoś nigdy nie wspominają.

Przysłuchujący się obradom Komisji Kultury i Ochrony Zabytków RMK, do głębi poruszony krętactwem argumentacji przeciwników Pomnika Orląt, Ryszard Bocian (z Komitetu Pamięci Walk i Męczeństwa) nazwał sprawę „hańbą” i ubolewa nad kondycją patriotyczną tych, których wybrano, by służyli Krakowowi, słynnemu z zabytków, w tym pomników, z których można się uczyć ojczystych dziejów.

17 stycznia bieżącego roku Rada Miasta Krakowa ponownie burzliwie dyskutowała nad kwestią budowy Pomnika Orląt. Tym razem nad likwidacją swojej własnej uchwały z 6 lipca 2022 r. Warto przytoczyć – w obliczu zbliżających się wyborów samorządowych – który z radnych był przeciw Pomnikowi Orląt: Jacek Bednarz, Artur Buszek, Iwona Chamielec, Kazimierz Chrzanowski, Tomasz Daros, Bogumiła Drabik, Grażyna Fijałkowska, Łukasz Gibała (lewicowy kandydat na prezydenta Krakowa), Dominik Homa, Małgorzata Jantos, Dominik Jaśkowiec, Jakub Kosek, Teodozja Maliszewska, Łukasz Maślona, Adam Migdał, Jan Stanisław Pietras, Sławomir Pietrzyk, Anna Prokop-Starzecka, Łukasz Sęk, Michał Starobrat, Grzegorz Stawowy, Alicja Szczepańska i Jerzy Woźniakiewicz.

Wynik głosowania wzburzył Adama Macedońskiego, który tak go skomentował: „Na przestrzeni ostatnich dziesiątek lat zauważam nasilenie się ataków na nasze symbole polskości. W dobie PRL-u wrogowie niszczyli nasze pomniki, w czasach ‘Solidarności’ żyli w strachu, że dosięgnie ich sprawiedliwość, a gdy okazało się, że mogą być spokojni o swe skóry, wracają coraz intensywniej do swoich antypolskich działań. Osobiście bardzo mnie ciekawi, jakie pochodzenie mają ci, którzy z taką determinacją zwalczają dziś naszą pamięć o przeszłości. Wspomnienie Orląt Lwowskich w czasach, gdy młodzież traci poczucie tożsamości, jest z pewnością bardzo ważne dla uświadomienia, że istnieją wartości większe niż nasze życie. Pomnik powinien stać w miejscu, gdzie bywa dużo młodzieży, aby przypominać o obowiązkach wobec ojczyzny, by nie doszło do wynarodowienia, bo utrata rządów na naszych ziemiach dość dosadnie powinna nas była nauczyć, jak bardzo się nie opłaca egzystować pod cudzą władzą”.

Teresa Konopka, wiceprezes „Sokoła Macierz – Lwów” zauważa: „Dziwią mnie argumenty, że Pomnik Orląt nie pasuje do noblistki Wisławy Szymborskiej. Po pierwsze, jej przodkowie uczestniczyli podobno w powstaniach narodowych w XIX w., po drugie, nadzieje rodziców wobec niej miały charakter patriotyczny itd. Myślę, że nikt nie jest uprawniony do wypowiadania się dziś o jej preferencjach”. Oczywiście, preferencje mogą się zmieniać. Ale trudno nie wiedzieć, że Szymborska pisała kiedyś wiersze pochwalne o komunistach; w tej sytuacji rzeczywiście dochodzi do sprzeczności z ideałami obrońców Lwowa. Było proste rozwiązanie tego problemu: nadanie parkowi imienia Orląt Lwowskich, a nie noblistki (dodajmy, że ta nagroda od dawna się zdeprecjonowała). Tu rodzi się może najważniejsze pytanie o preferencje współczesnych Polaków – do której z tradycji chcemy się odwoływać, czy też wypowiedziano nam już wojnę, grożącą zniszczeniem naszej tożsamości?

Dyr. Graniczka komentuje z perspektywy historycznej: „W przeszłości niszczenie naszego państwa i narodu odbywało się, jak wiemy, nie tylko rękami obcych, lecz także przy udziale pomagających im wyzutych z polskości naszych rodaków wszelakiej maści i proweniencji. Z tą sytuacją mamy i dzisiaj w naszej ojczyźnie do czynienia. Radni Miasta Krakowa, którzy głosowali za zmianą uchwały w sprawie pomnika z lipca 2022 r., przecież deklarują potrzebę upamiętnienia czynu Orląt – Obrońców Lwowa, ale robią wszystko, aby tego nie uczynić”.

Zawłaszczanie pamięci to gra niebezpieczna, obracająca się często przeciw tym, którzy pamięć przeinaczają lub w ogóle chcą ją zniszczyć. Władze sowieckie, które podjęły kiedyś zamiar zniszczenia cmentarza Orląt we Lwowie, już mają w podręcznikach niezatarte zapisy o swej haniebnej działalności. Nasza cywilizacja chlubiła się czczeniem pamięci zmarłych, zwłaszcza poległych bohaterów. Czy korzystając z precedensu i argumentacji, że Wisława Szymborska nie idzie w parze z postawą patriotyczną Orląt Lwowskich, zechce ktoś teraz zmienić nazwę parku? Orlęta na takie upamiętnienie zasługują szczególnie!

Piotr Boroń

Artykuł ukazał się w najnowszym, drugim w 2024 r. numerze miesięcznika "Wpis". Bądź z nami każdego miesiąca i zakup prenumeratę na cały 2024 rok!

Prenumerata miesięcznika WPIS na rok 2024. Wydanie papierowe

Prenumerata miesięcznika WPIS na rok 2024. Wydanie papierowe

 

"WPIS" to najciekawszy i najbogatszy miesięcznik na rynku. 
Najbogatszy – z uwagi na bogactwo treści i tematów, wspaniałą fotografię i grafikę, wyjątkowe edytorstwo. „Wpis” czytają i rekomendują największe autorytety w naszym kraju! Do grona naszych autorów należą m.in. Adam Bujak, ks. Waldemar Chrostowski, Marek Deszczyński, Marek Klecel, Antoni Macierewicz, Krzysztof Masłoń, Andrzej Nowak, ks.

 

Orlęta Lwowskie

Orlęta Lwowskie

Wojciech Roszkowski

Nie tylko w dziejach Rzeczypospolitej trudno o przykład większego męstwa i poświęcenia niż obrona Lwowa w okresie 1918–1919. Kiedy Wielka Wojna dobiegła praktycznie końca, mieszkańcy tego pięknego miasta w dzień Wszystkich Świętych, 1 listopada 1918 r., wyszli rankiem na ulice. Nie mogli jednak udać się na groby swych bliskich.

 

Polska. Dwanaście wieków

Polska. Dwanaście wieków

Adam Bujak, Wojciech Polak

Takiego albumu o naszym kraju jeszcze nie było. Polska ukazana została tu od czasów najdawniejszych do najnowszych, wiek po wieku. Każde stulecie, od X po XXI, zostało osobno scharakteryzowane. Przypomniane zostało również, że wcześniej istniała Prapolska.

 

Blask Rzeczypospolitej. Od X do XXI wieku

Blask Rzeczypospolitej. Od X do XXI wieku

Wojciech Polak

Oto dzieło wybitnego i wszechstronnego historyka, które czyta się jak pasjonującą powieść. Sięgając po Blask Rzeczypospolitej, każdy, kto w jednej książce chciałby zapoznać się z historią Polski na przestrzeni całych jej dziejów, ma tę możliwość. A dzieje te są długie, żywe i imponujące. Historia nasza, jak każdego wielowiekowego kraju, obfituje we wzloty i upadki. Może napawać dumą i podziwem, ale też przestrzegać przed niebezpieczeństwami.

 

Polska. Dom tysiącletniego narodu

Polska. Dom tysiącletniego narodu

Adam Bujak, Janusz Dobesz

Dom jest miejscem bardzo bliskim każdemu człowiekowi, a jako zjawisko kulturowe, posiada oprócz postaci materialnej również wartość duchową. Tysiąc lat historii skłania do ogólniejszej refleksji i kusi, by przypomnieć nie tylko powszechnie znane i podziwiane, wspaniałe dzieła architektury polskiej, ale zaprezentować również te obiekty, które zwykle są pomijane w barwnych albumach.

 

Wawel. Skarbiec wiary i polskości

Wawel. Skarbiec wiary i polskości

Adam Bujak, Piotr Rabiej

Tu biło i bije serce Polski. Wawel – ponad tysiącletnia katedra i królewski zamek – góruje nad Krakowem, prastarą stolicą. To prawdziwy skarbiec najdawniejszych i nowszych zabytków; od romańskich po młodopolskie. Wawel to świadectwo silnej wiary Polaków i państwa-mocarstwa zwanego Rzeczpospolitą.

 

PAKIET Dzieje Polski tomy 1 - 5 w cenie 329 zł

PAKIET Dzieje Polski tomy 1 - 5 w cenie 329 zł

Andrzej Nowak

.

 

Dzieje Polski. Tom 6. Potop i ogień

Dzieje Polski. Tom 6. Potop i ogień

Andrzej Nowak

Oj, działo się, działo! Kolejny tom „Dziejów Polski” prof. Andrzeja Nowaka obejmuje krótszy okres czasu. Ale biorąc pod uwagę natłok ważnych dla narodu oraz państwa wydarzeń, niektórych brzemiennych w skutki na całe wieki, łatwo zrozumieć, dlaczego Autor poświęcił tym latom tak dużo miejsca. To nie Autor spowolnił pisanie, lecz w omawianym czasie historia bardzo przyspieszyła.

 

Moniuszko. Powieść biograficzna

Moniuszko. Powieść biograficzna

 

Stanisław Moniuszko (1819–1872), herbu Krzywda, nie bez powodu nazywany jest ojcem polskiej opery narodowej, choć duchem patriotycznym przesiąknięta była cała jego twórczość, także liczne pieśni, kantaty, operetki, utwory symfoniczne.

 

Adam Bujak – Życie malowane światłem

Adam Bujak – Życie malowane światłem

Adam Bujak

Wierny swym przekonaniom tak artystycznym, jak i światopoglądowym, jest Adam Bujak twórcą wybitnym i zasłużonym. Wierny Bogu i Ojczyźnie. Nie wdaje się w formalne eksperymenty, dziś niemal obowiązkowe w sztuce, nie szuka efekciarskich ujęć, ale dogłębnie penetruje ważne tematy, głównie w książkach, które dzięki jego talentowi zmuszają czytelnika do głębokich refleksji.

 

Gniazdo polskie – Wspólna pamięć narodu

Gniazdo polskie – Wspólna pamięć narodu

Bohdan Urbankowski

Od tysiąca lat Polska jest potęgą kulturową na kontynencie europejskim. – Zaskakujące zdanie? – Jeśli tak, to koniecznie trzeba zabrać się za lekturę tej wyjątkowej książki.


Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.