Żarliwy obrońca polskości Górnego Śląska. 17 sierpnia 1939r. zmarł Wojciech Korfanty
Wojciech Korfanty przed I wojną światową. fot. Wikimedia Wojciech Korfanty (ur. 20.04.1873 r. w Sadzawce - obecnie w obrębie Siemianowic Śląskich, zm. 17.08.1939 w Warszawie) - polski działacz narodowy na Górnym Śląsku, polityk chadecki w II RP.
Tradycyjna, katolicka rodzina
Wojciech Korfanty przyszedł nas świat w tradycyjnej, katolickiej rodzinie górniczej, w której używano wyłącznie języka polskiego. Jak napisał po latach: „Zasługę mego uświadomienia narodowego przypisać muszę moim hakatystycznym profesorom w gimnazjum w Katowicach, którzy zohydzaniem wszystkiego co polskie i co katolickie wzbudzili we mnie ciekawość do książki polskiej, z której pragnąłem się dowiedzieć, czym jest ten lżony i poniżany naród, którego językiem w mojej rodzinie mówiłem” (Odezwa do ludu śląskiego, 1927).
Początki działalności
W ramach przeciwdziałania germanizacji Górnego Śląska organizował samokształcenie młodzieży oraz polskie organizacje patriotyczne, co przypłacił relegowaniem z gimnazjum. Po eksternistycznym egzaminie dojrzałości studiował na politechnice w Charlottenburgu k. Berlina, gdzie poznał szerokie spektrum opcji politycznych - od narodowych po socjalistyczne i marksistowskie, a następnie odbył studia prawnicze i ekonomiczne na uniwersytecie we Wrocławiu.
Sam Korfanty sympatyzował z ruchem narodowym. Powróciwszy po ukończeniu studiów na Śląsk, skupił grupę młodych ludzi dążących do podkreślenia polskich korzeni tego regionu (choćby poprzez poznawanie historii Polski). Pod hasłem „Precz z Centrum z ziemi polskiej" wzywał do emancypacji Górnoślązaków spod wpływów tej katolickiej wprawdzie, ale niemieckiej partii politycznej.
Redaktor "Górnoślązaka"
Korfanty był faktycznym redaktorem nowo założonego pisma "Górnoślązak", zdecydowanie opozycyjnego wobec ugodowca Adama Napieralskiego i jego organu prasowego pt. ,,Katolik". Pod wpływem Korfantego "Górnoślązak" stał się trybuną prezentacji fundamentalnych zasad programu Narodowej Demokracji: chrześcijaństwa, solidaryzmu klasowego (przeciw destrukcyjnym hasłom walki klasowej), a zwłaszcza umacniania polskiej narodowości wobec naporu germanizacji. Na łamach pisma eksponowano hasło wszechpolskości - jedności wszystkich rozdartych zaborczymi granicami ziem polskich i ich mieszkańców, domagano się równych praw dla języka polskiego i polskiego szkolnictwa, zapewnienia większych swobod narodowych i politycznych polskojęzycznej ludności Górnego Śląska.
W więzieniu we Wronkach
Artykuły Korfantego ogłaszane w „Górnoślązaku" i wychodzącej w Poznaniu „Pracy" zostały przez władze niemieckie uznane za jątrzące oraz inspirujące nienawiść narodową i klasową. Ich autor wyrokiem sądu został osadzony we Wronkach. Czteromiesięczny pobyt w tym osławionym więzieniu jedynie gwałtownie podniósł popularność Korfantego wśród polskiej społeczności Górnego Śląska.
W Reichstagu i Landtagu
Dowodem tej popularności był jego wybór w czerwcu 1903 r. do parlamentu Rzeszy - Reichstagu. Korfanty wszedł w jego skład po intensywnej, nowocześnie prowadzonej kampanii, jako pierwszy Polak z Górnego Śląska! W styczniu następnego roku wygłosił w Reichstagu mowę, która odbiła się szerokim echem w polskiej i niemieckiej prasie. Potępił w niej germanizacyjne zapędy władz, dowodząc umiejętnie i to na podstawie prac niemieckich uczonych, że kultura, tradycja, religia i język etnicznej ludności Górnego Śląska stanowią o jej ścisłych związkach z narodem polskim. Wystąpił też na rzecz radykalnej poprawy warunków bytowych robotników przemysłowych swego regionu, też przecież przeważnie polskiego pochodzenia. To przepojone głębokim patriotyzmem wystąpienie przyczyniło się kilkanaście dni później do kolejnego sukcesu wyborczego Wojciecha Korfantego: został posłem do sejmu pruskiego (Landtagu), reprezentującym wielkopolski okręg Środy Wielkopolskiej, Wrześni oraz Śremu. I tutaj, podobnie jak w Reichstagu, był on pierwszym polskim przedstawicielem Górnego Śląska.
Na przełomie 1907 i 1908 r. poróżnił się z Romanem Dmowskim, opowiadającym się za orientacją na Rosję i Ententę w razie coraz bardziej nieuchronnej wojny europejskiej i wystąpił z endeckiej Ligi Narodowej, przechodząc na pozycje ruchu chrześcijańsko-społecznego, od dawna go fascynującego. Podczas wojny światowej jako tzw. aktywista popierał do czasu opcję na Niemcy i Austro-Węgry. Pozostając w kontakcie z Naczelnym Komitetem Narodowym, sprzyjał tworzonym pod egidą Komitetu Legionom Polskim, a przyszłość odrodzonego państwa polskiego widział w jego związku z Niemcami. Kiedy koncepcja ta okazała się błędna, zerwał negocjacje z władzami Rzeszy. Wybrany ponownie do Reichstagu z górnośląskiego okręgu Gliwice-Lubliniec, w słynnym wystąpieniu 25 października 1918 r. zdecydowanie żądał, by w granicach niepodległej Polski znalazły się nie tylko wszystkie ziemie polskie zagarnięte przez Prusy podczas rozbiorów, ale także mazurska część Prus Książęcych, Śląsk Górny i środkowy.
Poseł II Rzeczypospolitej i dyktator powstania
Wojciech Korfanty jako poseł na Sejm RP. fot. Wikimedia
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Korfanty jako były poseł Reichstagu i Landtagu pruskiego został dokooptowany do składu Sejmu Ustawodawczego. Ostatecznie zerwał tam z endeckim Związkiem Ludowo-Narodowym, przystępując do Chrześcijańsko-Narodowego Klubu Robotniczego, łączącego w swym programie i politycznej praktyce idee narodowe ze społeczną nauką Kościoła sformułowaną po raz pierwszy w słynnej encyklice papieża Leona XIII Rerum novarum. W 1920 r. organizował na Górnym Śląsku akcję związaną z plebiscytem, którego wyniki (marzec 1921) miały być uwzględnione w formie tzw. linii Korfantego, dzielącej Górny Śląsk na część polską i niemiecką. Kiedy koncepcja ta została odrzucona przez proniemieckich przedstawicieli Wielkiej Brytanii i Włoch w Międzysojuszniczej Komisji Plebiscytowej, wybuchło III powstanie śląskie, którego dyktatorem był Wojciech Korfanty.
Wybory parlamentarne w 1922 r. dały mu mandaty z list Chrześcijańskiej Demokracji zarówno do Sejmu RP, jak i autonomicznego organu – Sejmu Śląskiego. Kontynuując i rozwijając swą działalność publicystyczną założył koncern wydawniczy i dziennik "Polonia" - jedyny organ prasowy chadecji górnośląskiej.
W opozycji wobec sanacji
Po przewrocie majowym 1926 r., jako jeden z głównych opozycjonistów wobec sanacji, był przez nią atakowany i szykanowany. Skonfiskowano koncern prasowy „Polonia", zarzucano Korfantemu rozzuchwalenie mniejszości niemieckiej w województwie śląskim, a wreszcie we wrześniu 1930 r. został aresztowany za rzekome malwersacje i bezprawnie osadzony w wojskowym więzieniu w Brześciu Litewskim, wraz z innymi posłami opozycji, którym wskutek rozwiązania sejmu przez prezydenta Mościckiego wygasł poselski immunitet. W okresie uwięzienia demonstracyjnie został wybrany przez polskie społeczeństwo Sląska do Sejmu Śląskiego, podobnie jak jego żona Elżbieta; w dniu wyborów był akurat przewożony z Brześcia do więzienia na warszawskim Mokotowie. Po uwolnieniu stamtąd - na kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia 1930 r. - pozostał nieprzejednanym przeciwnikiem rządów sanacyjnych. Zagrożony ponownym aresztowaniem, udał się wiosną 1935 r. na emigrację do Czechosłowacji.
Gdy jesienią 1937 r. powstało Stronnictwo Pracy jednoczące chadecję, Narodową Partię Robotniczą oraz Związek Hallerczyków, na prezesa tej partii powołano oczywiście Wojciecha Korfantego.
Ostatnie chwile pokoju
Zajęcie Czech i Moraw przez Wehrmacht w marcu 1939 r. spowodowało konieczność przeniesienia się do Paryża żarliwego obrońcy polskości Górnego Śląska. Zatrwożony narastającym zagrożeniem Polski ze strony III Rzeszy zdecydował się w kwietniu tegoż roku na powrót do kraju. 29 kwietnia 1939 r. lojalnie zgłosił się do prokuratora w Katowicach, oznajmiając swój przyjazd do Polski, ale mimo to został aresztowany i osadzony w warszawskim więzieniu, co wywołało powszechne oburzenie w kraju.
Odszedł nim wybuchła wojna
Prawie trzymiesięczne uwięzienie podkopało zdrowie Wojciecha Korfantego i przyspieszyło jego śmierć. Nastąpiła ona 17 sierpnia 1939 r., czyli symbolicznie w dzień patrona Śląska - św. Jacka i dokładnie w 20. rocznicę wybuchu I powstania śląskiego. Nazajutrz dziennik „Polonia" opublikował mające charakter politycznego testamentu, przepojone gorącym patriotyzmem wezwanie do śląskiego ludu, by „pozostał wierny zasadom chrześcijańskim i swemu przywiązaniu do Polski, by nie ustawał w pracy i poświęceniu, aby z Polski uczynić taką Polskę, jaka jest godna naszych marzeń, Polskę wielką, mocarstwową, Polskę katolicką, praworządną, zawsze sprawiedliwą". Dwa dni potem uroczysty, "królewski pogrzeb" Wojciecha Korfantego, z udziałem wielotysięcznych rzesz, stał się ostatnią przed wybuchem wojny patriotyczną manifestacją w Katowicach.
Stefan Ciara
***
Powyższy biogram pochodzi z "Wielkiej Księgi Patriotów Polskich", wyd. Biały Kruk. Śródtytuły pochodzą od redakcji; red. AD
Polacy wierni i dzielni
Polacy – kim jesteśmy? Kim byliśmy? Kim powinniśmy być w przyszłości? O. prof. Marian Zawada od ponad 40 lat szuka odpowiedzi na te pytania. Szuka – i znajduje. Zastanawia się nad kondycją naszego narodu od momentu jego narodzin w X wieku po czasy najbardziej współczesne. I nieustannie jest pełen zachwytu nad duszą polską, nad jej zdolnością przetrwania nawet największych kataklizmów, nad jej niezłomnością.
Cuda polskie. Matka Boża i święci w naszych dziejach
Na historię naszego kraju należy patrzeć z punktu widzenia człowieka wierzącego, chrześcijanina, jeśli chce się dzieje Polski interpretować uczciwie. Ta książka nie jest suchym dziełem naukowym, lecz zawiera solidną porcję wiedzy o minionych wiekach. Jest napisana barwnie i żywo. Prezentuje autentyczne wydarzenia, konkretne osoby oraz sprawdzone opinie. Obejmuje okres od Mieszka I po współczesność.
Blask Rzeczypospolitej. Od X do XXI wieku
Oto dzieło wybitnego i wszechstronnego historyka, które czyta się jak pasjonującą powieść. Sięgając po Blask Rzeczypospolitej, każdy, kto w jednej książce chciałby zapoznać się z historią Polski na przestrzeni całych jej dziejów, ma tę możliwość. A dzieje te są długie, żywe i imponujące. Historia nasza, jak każdego wielowiekowego kraju, obfituje we wzloty i upadki. Może napawać dumą i podziwem, ale też przestrzegać przed niebezpieczeństwami.
Rok 1939. Od beztroski do tragedii
Dla Polski rok 1939 był rokiem przedziwnym; przede wszystkim tragicznym, gdyż agresja na nasz kraj Niemiec dokonana 1 września, a następnie Związku Sowieckiego – 17 września spowodowała śmierć milionów rodaków jak również zamordowała prężnie rozwijającą się II Rzeczpospolitą. Ten straszny rok kojarzy nam się zatem głównie z początkiem II wojny światowej.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.