Nazywano go Księciem Niezłomnym. Dziś rocznica urodzin kardynała Adama Sapiehy

Nasi autorzy

Nazywano go Księciem Niezłomnym. Dziś rocznica urodzin kardynała Adama Sapiehy

Zwany Księciem Niezłomnym krakowski metropolita kard. Adam Stefan Sapieha, o którym kard. Wojtyła wyrażał się z wielkim szacunkiem: „był moim wzorem, bo był przede wszystkim pasterzem”. Fot. z książki „Święty Prorok”, wyd. Biały Kruk Zwany Księciem Niezłomnym krakowski metropolita kard. Adam Stefan Sapieha, o którym kard. Wojtyła wyrażał się z wielkim szacunkiem: „był moim wzorem, bo był przede wszystkim pasterzem”. Fot. z książki „Święty Prorok”, wyd. Biały Kruk

Adam Sapieha urodził się 14 maja 1867 roku w Krasiczynie jako książę herbu Lis, zmarł w Krakowie 23 lipca 1951 roku jako kardynał metropolita archidiecezji krakowskiej. W swoim długim życiu był także senatorem I kadencji Senatu II Rzeczypospolitej; za swoje zasługi dla Polski otrzymał Order Orła Białego. Jest jedną z czołowych postaci w dziejach Kościoła polskiego I połowy XX wieku.

To właśnie on czuwał nad kapłańską formacją przyszłego papieża Karola Wojtyły, o czym tak pisze w swojej książce „Święty Prorok” Jolanta Sosnowska:

Święty Prorok. Karol Wojtyła – Jan Paweł II

Święty Prorok. Karol Wojtyła – Jan Paweł II

Jolanta Sosnowska

Św. Jan Paweł II bywał nazywany prorokiem naszych czasów, nikt jednak do tej pory nie spojrzał w tym kontekście na całe jego życie. Próby takiej dokonuje w tej książce Jolanta Sosnowska (autorka czterotomowej biografii Papieża Polaka „Hetman Chrystusa”), śledząc pod tym kątem życiorys Karola Wojtyły – Jana Pawła II.

 

3 maja 1938 r. Karol przystąpił do sakramentu bierzmowania – świadkiem był przyjaciel ojca, pan Siłkowski. Trzy dni później młody Wojtyła wygłosił mowę powitalną na cześć metropolity krakowskiego Adama Stefana Sapiehy, który wizytował wadowickie gimnazjum. Podobno arcybiskup bardzo zachwycił się jego wystąpieniem, wyraził nawet nadzieję, że może chłopak jako kierunek studiów wybierze teologię. Usłyszał jednak, że młody Wojtyła wybiera się na polonistykę i zamierza zostać aktorem. Szkolni koledzy znali jednak wielką pobożność Karola, nie była ona tajemnicą. Znaleźli się i tacy, którzy wprost pytali, czy przypadkiem nie pójdzie na księdza. On jednak w tamtym czasie mówił: Non sum dignus (Nie jestem godzien). „W tamtym okresie decydujące wydawało mi się nade wszystko zamiłowanie do literatury, a w szczególności do literatury dramatycznej i do teatru. Zamiłowaniu do teatru dał początek starszy ode mnie polonista Mieczysław Kotlarczyk. Był on prawdziwym pionierem amatorskiego teatru o wielkich ambicjach repertuarowych” – napisał św. Jan Paweł II w „Darze i Tajemnicy”. (…)

Kiedy Karol Wojtyła zamieszkał w Krakowie na ul. Tynieckiej, jego świątynią parafialną stał się wzniesiony wówczas niedawno salezjański kościół św. Stanisława Kostki, w którym przed wizerunkiem Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych wymodli sobie – według jego własnych słów – powołanie.

Mimo to do wawelskiej katedry, o której już w dzieciństwie wiele razy opowiadał mu ojciec, wstępował nader często. Podkustoszem, czyli tamtejszym wikarym, był na Wawelu od sierpnia 1933 r. wadowicki katecheta Karola z czasów gimnazjum, ks. Kazimierz Figlewicz. Ich kontakty nieprzerwanie pozostawały żywe, a ks. Figlewicz nadal pełnił rolę spowiednika i kierownika duchowego przyszłego papieża.

W Wielki Tydzień w 1934 r. kapłan zaprosił wadowickiego gimnazjalistę do królewskiego miasta na obchody Triduum Sacrum. Uczestnictwo w tych nabożeństwach w katedrze wywarło na czternastolatku ogromne, niezapomniane wrażenie. Po wielu latach, kiedy w 1976 r. już jako krakowski metropolita głosił dla Pawła VI rekolekcje w Watykanie, opisywał tamte dni:

„Nie zapomnę nigdy pierwszego przeżycia tych słów i tej liturgii w wielkiej oprawie Katedry Wawelskiej. Poszedłem tam jako kilkunastoletni chłopak w godzinach popołudniowych Wielkiej Środy, kiedy po raz pierwszy śpiewano Ciemną Jutrznię. Pamiętam rzędy ławek zajęte przez alumnów z Seminarium, stalle, w których godnie zasiadywali prałaci i kanonicy kapituły, wreszcie przy wielkim ołtarzu katedry Metropolitę Krakowskiego, niezapomnianego Księcia Adama Stefana Sapiehę. W centralnym miejscu wielki trójnóg, na którym paliły się świece, wygaszane w miarę jak zebrani kończyli śpiewać poszczególne psalmy (…). Nieraz zastanawiałem się nad tym przeżyciem, którego nigdy już później nie dała mi w takim stopniu Ciemna Jutrznia, nawet w tej samej katedrze. Tamto było jedyne w swoim rodzaju. Polegało na jakimś wielkim odkryciu” (…)

W październiku 1942 r., ku wielkiemu rozczarowaniu i rozżaleniu twórcy Teatru Rapsodycznego Mieczysława Kotlarczyka i innych osób ze środowiska aktorskiego, Karol Wojtyła rozpoczął studia na tajnych kompletach Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego jako kleryk zakonspirowanego Seminarium Archidiecezji Krakowskiej, które powołał do życia metropolita Adam Stefan Sapieha. (…)

By nie wzbudzać podejrzeń okupanta, zakonspirowany alumn Karol Wojtyła kontynuował jednocześnie pracę w Solvayu w Borku Fałęckim. Za udział w tajnym nauczaniu groziła wywózka do niemieckich obozów koncentracyjnych (KZ Lager), a tam najczęściej śmierć. (…)

Dzień 6 sierpnia 1944 r. zapisał się w historii Krakowa jako „czarna niedziela”. Podczas masowych łapanek aresztowano i osadzono wówczas w KL Plaszow około 6 tys. krakowian. Wtedy krakowski metropolita Adam Sapieha ściągnął wszystkich alumnów do swojej rezydencji i pod swoją opiekę. Przejął też osobiście funkcję rektora seminarium. Tak więc i kleryk Karol Wojtyła znalazł się na Franciszkańskiej 3, gdzie przebywał aż do przepędzenia Niemców przez Armię Czerwoną w styczniu 1945 r.

Karol zaniechał też wtedy pracy w Solvayu, o czym już jako kardynał napisze: „Opuszczenie pracy wywołało poszukiwanie i zagrożenie ze strony władz okupacyjnych, ale dzięki Bogu nie udało im się wpaść na trop”. Samowolne opuszczenie pracy w czasie niemieckiej okupacji było bardzo niebezpieczne, gdyż zaczął upominać się o niego Arbeitsamt (niemiecki Urząd Pracy). Na ul. Tyniecką wysyłano monity przypominające listy gończe, sytuacja stawała się bardzo groźna, gdyż zaczęto podejrzewać, że Wojtyła wstąpił do partyzantki. Wtedy kard. Sapieha polecił ks. Figlewiczowi, by załatwił tę sprawę i porozmawiał z dyrektorem Solvayu Kułakowskim. Problem polegał jednak na tym, że Książę Niezłomny nie wiedział, że dyrektorem nie był już Kułakowski, a pewien Niemiec o nazwisku Föhl. Jakoś jednak Kułakowski sobie z tym poważnym problemem poradził, gdyż na ulicę Tyniecką przestały przychodzić monity.

9 listopada 1944 r. kleryk Karol Wojtyła otrzymał tonsurę z rąk abp. Adama Sapiehy. (…)

W podaniu do Rektoratu Książęco-Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Krakowie z dnia 20 października 1946 r. prosił o dopuszczenie go do święceń prezbiteriatu, zapewniając, iż w pełni zdaje sobie „sprawę z obowiązków, jakie one na mnie wkładają, stwierdzam pod przysięgą w załączonym dokumencie całkowitą świadomość i zupełną wolność woli w przystąpieniu do tego aktu”.

Rankiem w dniu Wszystkich Świętych zjawił się w pałacu arcybiskupim na ul. Franciszkańskiej 3. Choć to katedra jest miejscem, w którym udzielane są przez biskupa święcenia kapłańskie, Karol Wojtyła przyjął je tego dnia – mimo iż 1 listopada sakrament kapłaństwa zwykle nie jest udzielany – z rąk kard. Adama Stefana Sapiehy właśnie w prywatnej kaplicy pałacu arcybiskupów krakowskich. Stało się tak dlatego, że metropolita, który był dla kleryków niczym ojciec, postanowił przyspieszyć procedurę wobec niezwykle zdolnego i pobożnego Karola Wojtyły, by wysłać go jak najszybciej na dalsze studia do Rzymu. Za tym pośpiechem kryło się też realne zagrożenie ze strony bardzo już aktywnych komunistycznych służb, które inwigilowały środowisko krakowskiej kurii. W uroczystości święceń, tak ważnej w życiu każdego kapłana, uczestniczyła niewielka grupa krewnych i przyjaciół; koledzy Karola z tego samego rocznika seminaryjnego mieli otrzymać święcenia dopiero następnego roku w Niedzielę Palmową. (…)

Po święceniach kapłańskich nie wysłano ks. Wojtyły od razu na parafię, lecz dwa tygodnie później, 15 listopada, wyjechał on do Rzymu – co niewątpliwie było też nagrodą za dotychczasowe wybitne wyniki – na dalsze dwuletnie studia teologiczne. Karolowi towarzyszył Stanisław Starowieyski, który w Wiecznym Mieście miał odbyć całe studia teologiczne. Najpierw obaj udali się zwykłym pociągiem z Krakowa do Katowic, a stamtąd pociągiem międzynarodowym do Paryża, gdzie przesiedli się na pociąg do Rzymu. Książę Niezłomny (metropolita Adam Sapieha) życzył sobie, by obaj studiowali na Papieskim Uniwersytecie Dominikańskim Angelicum, gdzie wykładali profesorowie światowej sławy, oraz by w Wiecznym Mieście mieszkali w Kolegium Belgijskim. (…)

Według zamysłu kard. Sapiehy, który jak widać bardzo umiejętnie i z wielką ojcowską troską prowadził młodego Wojtyłę, neoprezbiter miał też zapoznać się bliżej z Wiecznym Miastem oraz z sytuacją chrześcijaństwa na zachodzie Europy. (…)

18 maja, akurat w 27. urodziny Karola Wojtyły, obu krakowskich studentów Angelicum odwiedził w Kolegium Belgijskim kard. Adam Sapieha, co stanowiło kolejny dowód opiekuńczości i troski metropolity. Ale też podopieczny nie zawodził pokładanych w nim nadziei. 3 lipca ks. Karol zdał egzamin licencjacki, czyli z całej teologii, summa cum laude – a więc: z najwyższą pochwałą, z najwyższym odznaczeniem – otrzymując u czterech egzaminatorów maksymalną ilość punktów. Pisząc do Ireny Szkockiej, nadmienił: „Co się osiągnie, zależy od Łaski Bożej i od własnej spostrzegawczości pod działaniem tejże”. Na studenckie wakacje obaj z klerykiem Starowieyskim pojechali do Francji, Belgii i Holandii, by zgodnie z zaleceniami kard. Sapiehy przyjrzeć się tamtejszym metodom duszpasterskim i przy okazji poznawać zabytki. Wszędzie zwiedzali głównie kościoły, muzea i galerie. (…)

Po powrocie do Polski ks. dr Wojtyła dostał zaledwie po kilkunastu dniach nominację na wikarego w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny we wsi Niegowić (dziś w powiecie wielickim, w gminie Gdów), położonej ok. 40 km od Krakowa. Wybranie tego miejsca przez kard. Sapiehę być może również wiązało się z faktem, że jak najdłużej chciał go chronić. Wybitnego księdza i na dodatek ogromnej pobożności łatwiej było ukryć przed prześladowaniami komuny na zapadłej wsi. Pamiętajmy, że to był okrutny czas stalinizmu, że więzienia były zapełnione polskimi patriotami, że toczono krwawą walkę z klerem. (…)

Po zaledwie ośmiu miesiącach mieszkańcy Niegowici musieli jednak rozstać się z młodym wikarym, którego tak bardzo polubili. 17 marca 1949 r. ks. Wojtyła dostał przeniesienie do krakowskiej parafii św. Floriana, by pracować wśród młodzieży studenckiej. Jest to jeden z najstarszych kościołów Krakowa (dziś barokowy), ufundowany w 1184 r. przez Kazimierza Sprawiedliwego. Św. Florian był od końca XII wieku patronem Krakowa, a od 1436 r. jednym z czterech głównych patronów Królestwa Polskiego (obok Wacława, Stanisława i Wojciecha). (…)

23 lipca 1951 r. umarł kard. Adam Sapieha; cztery dni później ks. Karol Wojtyła uczestniczył na Wawelu w jego pogrzebie. 1 września następca Księcia Niezłomnego na Stolicy św. Stanisława, abp Eugeniusz Baziak, udzielił mu dwuletniego urlopu naukowego na przygotowanie rozprawy habilitacyjnej, zwalniając jednocześnie z funkcji wikarego w parafii św. Floriana. (…)

Warte podkreślenia jest, że 26 lipca, a więc miesiąc po otrzymaniu kapelusza kardynalskiego, krakowski metropolita udał się do Krasiczyna, miejsca urodzenia swego poprzednika na Stolicy św. Stanisława, kard. Adama Sapiehy, by odprawić tam Mszę św. z kazaniem; w roku 1967 przypadała 100. rocznica urodzin Księcia Niezłomnego oraz 16. rocznica jego śmierci. Ów wielki szacunek dla poprzedników, owo poczucie bycia ogniwem w łańcuchu sukcesorów najpierw Stolicy św. Stanisława, a potem Stolicy św. Piotra to bardzo charakterystyczny rys Wojtyłowej osobowości, rys – powiedziałabym – charakterystyczny dla życia proroków od czasów najdawniejszych.

***

Powyższy tekst pochodzi z książki "Święty Prorok" Jolanty Sosnowskiej, wyd. Biały Kruk, Kraków 2024

Święty Prorok. Karol Wojtyła – Jan Paweł II

Święty Prorok. Karol Wojtyła – Jan Paweł II

Jolanta Sosnowska

Św. Jan Paweł II bywał nazywany prorokiem naszych czasów, nikt jednak do tej pory nie spojrzał w tym kontekście na całe jego życie. Próby takiej dokonuje w tej książce Jolanta Sosnowska (autorka czterotomowej biografii Papieża Polaka „Hetman Chrystusa”), śledząc pod tym kątem życiorys Karola Wojtyły – Jana Pawła II.

 

 

Kościół i Naród. Lata trwogi, lata nadziei

Kościół i Naród. Lata trwogi, lata nadziei

Jan Żaryn

Agentura wpływu nazywana nie tak dawno sowiecką, a dziś rosyjską, poczyna sobie śmiało także w III RP. Jej dziełem jest narzucana Polakom od kilkunastu lat przez media głównego nurtu (wszystkie w rękach zagranicznych decydentów) i przez niektórych polityków tzw. polityka wstydu.

 

 

Polska i Krzyż

Polska i Krzyż

Adam Bujak, Andrzej Nowak, kard. Stanisław Nagy, ks. Waldemar Chrostowski, Krzysztof Ożóg

Piękno, niezachwiana moc i potęga Krzyża. Związanie losów Rzeczypospolitej, od narodzin po dzień dzisiejszy, z Krzyżem oraz nieprzemijająca nadzieja pokładana w Chrystusie – to temat tej książki. Wybitni autorzy i uczeni, wielcy patrioci, utrwalają słowem, a mistrz Adam Bujak obrazem wizerunek Polski wiernej Bogu od jedenastu wieków. Bez chrześcijaństwa nie byłoby ani naszego państwa, ani naszego narodu.

 

 

Polacy wierni i dzielni

Polacy wierni i dzielni

o. dr hab. Marian Zawada

Polacy – kim jesteśmy? Kim byliśmy? Kim powinniśmy być w przyszłości? O. prof. Marian Zawada od ponad 40 lat szuka odpowiedzi na te pytania. Szuka – i znajduje. Zastanawia się nad kondycją naszego narodu od momentu jego narodzin w X wieku po czasy najbardziej współczesne. I nieustannie jest pełen zachwytu nad duszą polską, nad jej zdolnością przetrwania nawet największych kataklizmów, nad jej niezłomnością.

 

 

 

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.