Sybir. Dzieje polskich zesłańców XVIII–XX w.
liczba stron: | 600 |
obwoluta: | nie |
format: | 16,5 cm x 23,5 cm |
papier: | offsetowy 90 g |
oprawa: | twarda |
data wydania: | 17.06.2024 |
ISBN: | ISBN: 978-83-7553-406-1 |
EAN: | 9788375534061 |
Za co?! Pytanie to nieodparcie nasuwa się podczas czytania tej przejmującej książki. Tysiące Polaków, najlepszych synów swojego narodu, było zsyłanych na Sybir za umiłowanie własnego kraju, za walkę o jego wolność, za przywiązanie do wiary katolickiej. Wszelki sprzeciw wobec caratu karany był surowo; najczęściej właśnie wyekspediowaniem na tę nieludzką ziemię, skąd przeważnie nie było już powrotu. „Przewiną” mogło być nie tylko przygotowywanie narodowych powstań czy zamachów na cara lub jego funkcjonariuszy, ale także… czytanie nieprawomyślnych książek o patriotycznej wymowie.
Zaczęło się od przekonania, że obca potencja może Polakom dobrze służyć. Tak było już w XVIII wieku, kiedy pewne wpływowe kręgi społeczeństwa upowszechniały pogląd, że moskiewski, a później także pruski protektorat wzmocni Rzeczpospolitą. Stulecie to zakończyły jednak tragiczna w skutkach konfederacja targowicka, czyli wojna polsko-rosyjska w obronie Konstytucji 3 maja, Insurekcja Kościuszkowska oraz całkowite zagrabienie wielkiego do niedawna kraju. To, co miało być pomocą, bardzo szybko okazywało się przemocą. Wyzysk, brutalność, niewola, wynaradawianie – to bowiem w ostatecznym rachunku oferowali Polakom „protektorzy”. Już pod koniec XVIII wieku kibitki z Polakami pojechały na daleki Sybir, który w ciągu XIX stulecia zapełniał się najszlachetniejszymi, najbardziej niezłomnymi przedstawicielami naszego narodu, wpędzając ich w nędzę, głód, choroby. Knutem zaganiani byli do najcięższych robót.
Wielką motywacją wielu Rosjan w prześladowaniu Polaków było rekwirowanie majątków zesłańców; „protektorzy” bogacili się tym sposobem z dnia na dzień. Polacy nie mieli do czego wracać, nawet jeśli dzięki szczególnej odporności przeżyli lata katorgi. Zasiedlali więc w koszmarnych warunkach nieludzką ziemię, będąc tam od razu warstwą najlepiej wykształconą oraz kreatywną. Stąd niektórzy z nich z biegiem lat stali się wybitnymi badaczami Syberii, zamieszkujących ją ludów, środowiska naturalnego. Znakomity znawca dziejów syberyjskich zesłańców oraz stosunków tam panujących, dr Marek Klecel, żywo i zajmująco opisuje losy wielu Polek, Polaków i całych polskich rodzin, od senatorów Rzeczypospolitej – biskupów Sołtyka i Załuskiego w 1767 r. począwszy, po losy braci Piłsudskich: Bronisława i Józefa. Są to historie przeważnie tragiczne, ale zarazem też bardzo budujące, ukazują bowiem wielkość i niezłomność polskiego ducha. Autor przytacza również przykłady karier naukowych niektórych sybiraków, a kończy swą bogatą opowieść z początkiem XX wieku. Marek Klecel przygotowuje zarazem II tom, który obejmuje dzieje zesłańców polskich od czasu przekształcenia się Rosji w ZSRS.
Ta niezwykła książka, wzbogacona aż 190 ilustracjami, to nie tylko znaczący fragment historii polskiego narodu i hołd oddany męczennikom. To także wielka przestroga dla tych współczesnych Polaków, którzy i dziś upatrują szansy dla Rzeczypospolitej w zagranicznym „protektoracie”.
Wstęp. Największe więzienie świata |
10 |
Bezkres okrucieństwa |
13 |
Kraina winnych i niewinnych |
15 |
Wędrówka na zesłanie |
17 |
Oblicza katorgi |
21 |
Polak potrafi, także na Sybirze |
24 |
Od carskiego do sowieckiego piekła |
30 |
Część 1. Nieustający duch polskiej insurekcji |
34 |
Długa tradycja niepodległości |
37 |
Powstańcza Syberia |
42 |
Rok 1833. „Sprawa omska” |
46 |
Drugie powstanie Piotra Wysockiego? |
50 |
Rok 1866. Powstanie zabajkalskie |
54 |
Część 2. Maurycy Beniowski: zesłaniec, odkrywca, król Madagaskaru |
60 |
Droga na najdalszy Wschód |
64 |
Niespokojnie przez Ocean Spokojny |
72 |
Do Europy i… z powrotem |
78 |
Zdobycie Madagaskaru |
84 |
Trzy wyprawy do Ameryki |
89 |
Powrót na Madagaskar |
92 |
Śmierć króla |
95 |
Część 3. Podróż na Kamczatkę brygadiera Józefa Kopcia |
100 |
Exodus z Rosji |
103 |
W Powstaniu Kościuszkowskim |
104 |
W drodze na zesłanie |
107 |
Śladami Beniowskiego |
112 |
Burze na krańcach Azji |
114 |
Częściowe wyzwolenie |
119 |
Długa droga powrotu |
121 |
Z powrotem przez Rosję |
124 |
Część 4. Filomaci zesłańcy |
128 |
Procesy w Wilnie |
131 |
Kierunek Syberia |
134 |
Tomasz Zan, „wygnaniec i pielgrzym” |
137 |
Szersze więzienie |
141 |
Powracający motyw |
142 |
Zan w Petersburgu |
146 |
Pielgrzym we własnym kraju |
151 |
Spóźnione życie rodzinne |
157 |
Życie pośmiertne Tomasza Zana |
160 |
36 lat zesłania Onufrego Pietraszkiewicza |
163 |
Dalsze zesłanie do Tobolska |
166 |
Ostatni z rodu Zanów |
168 |
Część 5. Adolf Januszkiewicz: ostatni filomata na Syberii |
172 |
W Warszawie, w powstaniu i w Rosji |
176 |
Miłość utracona |
179 |
Mała stabilizacja |
182 |
Życie codzienne na Syberii |
184 |
W kazachskich stepach |
188 |
Długi powrót do kraju |
192 |
Część 6. Zgubiła ich Rosja. Trzy pokolenia Witkiewiczów: Jan, Stanisław i Stanisław Ignacy |
194 |
Droga do Rosji |
196 |
Skrzywdzeni i poniżeni |
200 |
Służba w stepie |
202 |
Tajemnica Jana Witkiewicza |
205 |
Podwójny agent? |
207 |
Śmierć w hotelu „Paryż” |
211 |
Wallenrod Witkiewicz? |
213 |
Stanisław, najmłodszy zesłaniec postyczniowy |
215 |
Witkacy, czyli bunt kwiatu przeciw korzeniom |
219 |
Część 7. Walerian Łukasiński, tajny więzień |
228 |
Przed obliczem wielkiego księcia Konstantego |
231 |
31 lat w lochach Szlisselburga |
233 |
Tylko dwa spotkania |
235 |
Przesłanie dla Polski |
237 |
Część 8. Droga Piotra Wysockiego na Sybir |
240 |
Kolejne powstanie |
243 |
Więzień stanu |
247 |
Ucieczka i egzekucja |
249 |
Smutny powrót |
253 |
Część 9. Katorga polskich duchownych |
256 |
Wspomnienia z domu umarłych |
260 |
Męczeństwo ks. Jana Sierocińskiego |
263 |
Do kopalń Nerczyńska |
268 |
Święty patron sybiraków |
271 |
Syberyjska droga do wiary |
274 |
Tunka – główne miejsce zesłania polskich duchownych |
279 |
Zesłańcza konspiracja |
282 |
Syberyjski zakon |
285 |
Część 10. Zsyłka polskich kobiet |
290 |
„Róża Sybiru” |
293 |
Konspiracja charytatywna |
297 |
Ewa Felińska, matka świętego |
301 |
Droga przez Rosję |
305 |
Rodzinny dramat |
307 |
Dalsze zesłania |
309 |
Część 11. Ucieczki Polaków z zesłania |
312 |
Batogi gorsze niż śmierć |
314 |
Tragiczne dzieje małżeństwa Migurskich |
317 |
Po Powstaniu Styczniowym |
321 |
Legion zbiegów |
324 |
Trzy ucieczki zagadkowego Krupskiego |
326 |
Część 12. Wielka przygoda Rufina Piotrowskiego |
330 |
Z Karpat na Ukrainę |
333 |
Podróż przez Rosję |
337 |
Przygotowania i ucieczka |
338 |
Wśród pielgrzymów na Wyspy Sołowieckie |
341 |
Niepowodzenie w Archangielsku |
342 |
Wodą do Petersburga |
344 |
Klęska w Królewcu |
347 |
Szczęśliwy powrót |
350 |
Część 13. Trzykrotny wygnaniec Szymon Tokarzewski |
354 |
Kibitką i pieszo na Sybir |
357 |
Spotkanie z Dostojewskim |
361 |
Powrót na Syberię |
363 |
Wycieczka do Warszawy |
364 |
Część 14. Agaton Giller, zesłaniec przed Powstaniem Styczniowym |
366 |
Sceny z życia imperialnej Rosji |
369 |
Kryminalna Syberia |
374 |
Część 15. Łącznik pokoleń: Bronisław Szwarce |
376 |
Rodem z emigracji |
378 |
Początki konspiracji |
380 |
Aresztowanie Szwarcego |
382 |
Zsyłka zamiast stryczka |
384 |
Siedem lat w Szlisselburgu |
386 |
Próba ucieczki |
388 |
Więzień nieprzejednany |
390 |
Kierunek Kazachstan |
393 |
Zamach na cara, spisek „Czerwonego Krzyża” |
397 |
Nowy proces, nowy wyrok |
399 |
Ostatni etap – Tunka koło Irkucka |
401 |
Powrót po 30 latach |
403 |
Część 16. Polscy uczeni na bezkresach Rosji |
408 |
Dybowskiego pasja i służba |
410 |
Emisariusz powstańczy |
412 |
Zsyłka zamiast śmierci |
415 |
W krainie „świętego morza” |
418 |
Uzdrowisko na Syberii |
420 |
W drodze nad Ocean Spokojny |
424 |
Dybowski Bajkalski i Kamczacki |
426 |
Aleksander Czekanowski, badacz Syberii bez własnego grobu |
430 |
Aresztowanie w Kijowie |
433 |
Polski pan na Padunie |
435 |
Zagadkowa śmierć |
440 |
Jan Czerski, „męczennik nauki” |
442 |
Kierunek Irkuck |
446 |
Na dalekiej Północy i w Petersburgu |
450 |
Ostatnia wyprawa |
453 |
Część 17. Józef Łukaszewicz – ostatni, zapomniany więzień Szlisselburga |
456 |
Radykalna Rosja: narodnicy, socjaliści, terroryści |
459 |
Kordian bardziej zdecydowany |
462 |
Uljanow: „nie wierzę w terror, wierzę w terror nieustający” |
464 |
Śledztwo w sprawie zbrodni, której nie było |
466 |
Kara bez zbrodni |
471 |
Dożywocie zamiast szubienicy |
474 |
„Cudowny nauczyciel” w Szlisselburgu |
477 |
Część 18. Wacław Sieroszewski. Zesłaniec, legionista, pisarz |
480 |
Życie nadmiernie urozmaicone |
483 |
18 lat na Syberii |
486 |
Na kresach lasów |
500 |
W Irkucku i… |
510 |
Część 19. Zsyłka braci Piłsudskich |
524 |
Młodość na Syberii |
527 |
Drugi etap w Tunce |
533 |
Namiętny patriota polski |
536 |
Przeklęta wyspa |
540 |
Wielka smuta na krańcach Azji |
543 |
Życie wśród Ajnów |
545 |
Praca naukowa i charytatywna |
547 |
Wyzwolenie w Japonii |
550 |
Część 20. Sybir utrwalony wierszem i prozą |
554 |
Przesłanie Mickiewicza o Sybirze |
558 |
Wyobraźnia syberyjska Słowackiego, Krasińskiego i Norwida |
570 |
Poeci na Sybirze |
579 |
Poeta, który był synem cara |
581 |
Proza syberyjska |
586 |
Wybrana literatura przedmiotu |
597 |
Życie codzienne na Syberii
Prawie dziesięcioletni pobyt w Iszymie musiał więc dzielić Adolf Januszkiewicz między zajęcia intelektualne i praktyczne. Zabiegał o przeżycie w trudnych warunkach syberyjskich, przetrwanie długich, ciężkich zim, wiosen i jesieni bardziej podobnych do zimy niż do krótkiego, nieraz upalnego lata. Musiał zorganizować całe gospodarstwo, zapewnić sobie żywność, opał, pomoc domową. Z czasem, żeby najbardziej się uniezależnić, zajął się także uprawą ziemi, czy raczej ogrodu, a nawet hodowlą i polowaniem. „Kopię ogródek – donosił matce wiosną – biegam za kaczkami i zającami, łowię ryby, ciągłym ruchem bronię się od melancholii, która tak łatwo napastuje w podobnym [do mojego] położeniu. Kupiłem sobie konia, hoduję kilka sztuk bydła. Wyszedłem na pasterza, szkoda tylko, że kraj nie jest Arkadią”.
Stara się zachować poczucie humoru w kraju, który jest przeciwieństwem Arkadii. Opisuje dokładnie i obrazowo swe różne zajęcia w różnych porach roku, cały tryb życia. I tak w najlepszym czasie lata wygląda jego dzień: „Rano, jak tylko dzień, stuk – stuk w okiennicę; miejski pastuch woła: ‘wyganiajtie korowu!’ Budzę się i wrzeszczę na striapkę: ‘wyganiaj korowu!”. Ona leci doić Siniuchę, co prędko się odbywa, bo moja Siniucha w poważnym stanie i daje teraz mleka jak na lekarstwo. Krowa wychodzi, a ja biorę konia, prowadzę go do rzeki i napoiwszy siodłam, siadam na niego z workiem w ręku lecę na bazar kupić mięsa. Stamtąd ruszam jeszcze za tym lub owym interesem na drugi koniec miasta. (…) O piątej wracam, daję jeść koniowi, smaruję telegę, polewam moje kwiaty, piję herbatę, czytam Silvio Pellico, poję mlekiem kotkę, którą hoduję na postrach myszy w zimie, karmię mojego niezrównanego Trezora, słucham raportu o kurczętach i nowo narodzonych gołąbkach, daję jej rozkaz, żeby na obiad ‘sostrapała chołodziec i użaryła biełuju kuropaszku’, na co mi ona, á la Odillon Barrot stawi opozycją, kładąc za przyczynę, że nie ma śmietany, bo Siniucha ‘rawno zdurała’. (…) Po śniadaniu, jeśli niezbyt gorąco, pracuję w ogrodzie; po obiedzie zaś, gdy się słońce cokolwiek zniży, zaprzęgam konia do telegi. (…) Zabrawszy na telegę cały mój dwór i którego z towarzyszy jadę w step po jagody lub zwierzynę i siano. Póki słoneczny skwar nie spali truskawek, zbieramy je garściami, potem czepiamy się po wąwozach szukając czarnych porzeczek, najczęściej jednak polujemy, to jest gdy nam strzelać nie wolno, łapiemy psami kuropatwy i cietrzewie”.
Najgorszy oczywiście był czas zimy, który rozciągał się na ponad pół roku. „Kilka dni temu mieliśmy ‘purgę’, która przeszło 20 godzin trwała – pisał w jednym z listów. – Nigdy w życiu nie widziałem takiej burzy. Dom mój stary, wystawiony frontem do stepu, był w wielkiej obawie o swoje kości. Już myślałem nieraz, że ogromne fale śniegu, pędzone wyjącym wiatrem, wywrócą go i zasypią. (…) Kilku ludzi wracających ze stepu zamarzło w drodze. Wśród białego dnia zrobiło się ciemno jak w nocy; nie mogłem więc czytać, trzeba było tylko szukać rozrywki w fajce i chodzić po pokoju na wzór kapitana okrętu, kiedy w podobnym przypadku na morzu niespokojnie przebiega pokład. (…) Na koniec wszystko ucichło, mróz ścisnął powietrze, wypogodziło się niebo, a światło zorzy borealnej fantastycznymi swoimi kolorami rozweseliło duszę moją”.
Monotonię uciążliwego życia na Syberii przerywały nieliczne święta, uroczystości i okazje do spotkań. Koniec zimy świętowano skromnymi zabawami, podczas których „‘kataszka’ z gór lodem oblanych i ‘kalanka’, czyli szlichtada po długich ulicach Iszymu są zwykłymi zabawami wyższej i niższej publiczności, bez żadnych balów, żadnych maskarad”.
Jeden raz wspomina Januszkiewicz o wizycie duchownego w Iszymie, co też staje się okazją do wspomnień o pobycie w Rzymie: „Tydzień temu mieliśmy tutaj naszego proboszcza, księdza z zakonu Dominikanów. Mieszka on ze swym wikarym przy katolickiej kaplicy w Tomsku, a parafia jego rozciąga się od Uralu aż po brzegi Obu wzdłuż, wszerz zaś od Lodowatego morza do stóp Ałtaju. W obwodzie jej można by pomieścić parę Francji, ze trzy Anglie i ze cztery tuzina małych księstw niemieckich. Na tej jednak rozległej przestrzeni rzadko gdzie pasie się zabłąkana jaka owieczka z trzody, której on jest pasterzem; największa bowiem część ludności należy do wyznania greko-rosyjskiego, reszta trzyma się zasad Koranu, Ostiacy zaś, Samojedzi i Tunguzi chwalą Boga podług swoich wyobrażeń. W Iszymie znalazł nasz proboszcz ze czterdziestu parafian, rachując w tę liczbę kilku Cyganów i trzy czy cztery Sybille, szanowne ich połowice. Wyspowiadał nas, mszę odprawił i pobłogosławiwszy pojechał dalej. Widok jego wielkie na mnie zrobił wrażenie. Od wyjazdu mego z kraju, księdza na oczy nie widziałem”. Tu przypomniały mu się najdawniejsze uroczystości religijne z jego młodości w rodzinnym gronie i lata szkolne u dominikanów właśnie w Nieświeżu, później zaś także pobyt w Rzymie.
Pierwszy biograf Adolfa Januszkiewicza, jego uniwersytecki kolega Feliks Wrotnowski, w wydanym na emigracji w 1861 roku Żywocie Adolfa Januszkiewicza tak ujmował sytuację duchową coraz dłużej przebywających na zesłaniu: „Braciom Sybirczykom odjęta była wszelka spółka z ruchem ludzkiego świata, którego by kierunkom, jako synowie Polski, błogosławić lub złorzeczyć mogli; odjęta była nawet wszelka własnodzielność w zbliżeniu się do jedynego ich celu, do wyjścia z niewoli i cywilnego nicestwa. Nieruchomość oczekiwania z odradzającą się ciągle niecierpliwością powrotu, stanowiły ich Prometeuszową męczarnię. Bieg czasu wywierał na nich dziwnie sprzeczne wrażenie: pragnąc tego, co miał przynieść, musieli lękać się tego, co unosił. Myślą przykutych do zostawionej za sobą młodości, trwożyła i jak choroba, której się boimy, ogarniała przedwczesna starość”.
Opinie o produkcie (0)