USA: Biały Dom zleca badania negatywnych konsekwencji „tranzycji” u „osób transpłciowych”
Tzw. "zmiana płci" wiąże się często z nieodwracalnym, chirurgicznym okaleczeniem ciała. Zdjęcie ilustracyjne, for. Pexels.com. Po anulowaniu niemal wszystkich projektów Narodowego Instytutu Zdrowia (NIH) badających zdrowie „osób transpłciowych”, zespół Donalda Trumpa nakazuje amerykańskiej agencji biomedycznej zbadanie negatywnych konsekwencji tranzycji, podaje portal nature.com.
Dwa tygodnie temu Matthew Memoli, pełniący wówczas obowiązki dyrektora NIH, wysłał e-maila do dyrektorów kilku instytutów NIH; portal nature.com dotarł do treści wiadomości. W e-mailu napisano, że Departament Zdrowia i Opieki Społecznej (HHS), będący agencją macierzystą NIH, „został zobowiązany do finansowania badań w kilku określonych obszarach” związanych z tym, co nazywa „chemicznym i chirurgicznym okaleczaniem” dzieci i dorosłych — odnosząc się do tzw. zmiany płci u osób nazywających siebie „transpłciowymi”. „To bardzo ważne dla prezydenta i sekretarza” HHS, Roberta F. Kennedy’ego Jr., dodano w e-mailu.
W oparciu o swoje priorytety Biały Dom czasami nakazuje NIH — największemu na świecie fundatorowi nauk biomedycznych z funduszy publicznych — badanie pewnych ogólnych tematów, takich jak np. nowotwory; tym razem Donald Trump konsekwentnie realizuje swoje podejście powrotu do normalności w obszarze płci. Polecenie spotkało się z krytyką niektórych pracowników NIH czy naukowców, których „oszołomiło nagłe anulowanie ponad 180 milionów dolarów amerykańskich z funduszy NIH na badania nad zdrowiem ‘osób transpłciowych’”, jak podaje lewicowy portal nature.com.
Serwis przytacza również fragment stanowiska Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej Stanów Zjednoczonych, w którym instytucja stwierdza, że „NIH priorytetowo traktuje badania służące najlepszym interesom zdrowia publicznego, a nie ideologicznym planom, i będzie nadal wspierać badania, które dostarczają jasnych, obiektywnych danych — szczególnie dotyczących długoterminowych skutków zmian płci”.
Istnieją szacunki, według których w samych USA 1,6 miliona osób uważa się za „transpłciowe” (co daje ok. 0,5% tamtejszej populacji) a ok. jedna czwarta z nich poddaje się operacji „zmiany płci”.
Prezydent USA Donald Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze pierwszego dnia urzędowania, 20 stycznia, nakazujące rządowi USA zaprzestanie uznawania, że płeć może różnić się od płci przy urodzeniu; wkrótce potem anulowano wiele grantów na badania „osób transpłciowych”. E-mail od Memolego określa dwa obszary badań, które administracja Trumpa chce sfinansować w zakresie „transformacji społecznej”, czyli sytuacji, gdy dana osoba zmienia sposób wyrażania swojej płci — na przykład poprzez zmianę imienia lub wyglądu.
Należą do nich „żałoba i detransformacja po transformacji społecznej, a także okaleczenie chemiczne i chirurgiczne dzieci i dorosłych” oraz „wyniki dzieci, które przeszły transformację społeczną i/lub okaleczenie chemiczne i chirurgiczne”, czytamy w e-mailu.
Jak dotąd około 187 grantów NIH finansujących badania nad zdrowiem „osób transpłciowych” zostało anulowanych, zgodnie z danymi, jakie zebrała wraz ze swoimi współpracownikami śledząca zagadnienie Brittany Charlton, epidemiolog z Harvard T. H. Chan School of Public Health w Bostonie w stanie Massachusetts.
Charlton, która bada zdrowie „osób LGBT+”, i której pięć grantów, stanowiących 95% finansowania jej ośrodka, zostało anulowanych, pozwała NIH i HHS. Jej pozew zarzuca, że agencje dopuściły się „nieodpowiedzialnej i nielegalnej czystki w celu wyeliminowania finansowanych przez NIH badań, które dotyczą tematów i populacji, których nie lubią”.
Badania nad zmianami klimatu czy te dotyczące Południowej Afryki również mają zostać pozbawione finansowania, tak jak badania nt. COVID, które czekają cięcia w finansowaniu.
Kuriozalnie brzmi argumentacja krytyków działań Białego Domu w tym względzie; zarzucają oni Donaldowi Trumpowi… wprowadzenie ideologii do nauki i faworyzowanie tylko jednej politycznej opcji. W końcu więc naukowcy dostrzegli, że może istnieć takie zjawisko, pomylili tylko czas i ludzi, których ono dotyczy, bo powinni byli mówić o tym lata temu, patrząc w lustro.
Źródło: nature.com; AD
Zapraszamy do naszej Księgarni Internetowej po książki o zagrażających nam ideologiach:

Bezbożność, terror i propaganda. Fałszywe proroctwa marksizmu
Nikt nie zrozumie, co złego dzieje się we współczesnym świecie zachodnim, a więc i w Polsce, nie znając przyczyn. Tkwią one jeszcze w ideach rewolucji francuskiej, a później w coraz bardziej lewicowej filozofii, zwłaszcza Karola Marksa. Poglądy tego ostatniego miały, jak wiadomo, tyleż wielki, co tragiczny wpływ na życie wielu narodów, choć myśliciel z Trewiru (zmarły w 1883 r.) sam tego nie doczekał.

Komunizm światowy. Od teorii do zbrodni
Książka ta dowodzi, jak szybko może rozprzestrzeniać się zło, jeśli nie napotka od razu zdecydowanego sprzeciwu. Komunizm nie zaczął się od łagrów, mordów i zniewolenia narodów. Zaczął się od teorii – zupełnie utopijnej, ale pozornie niezwykle zatroskanej o dobro całej ludzkości. Wielu dało się nabrać; jak się to skończyło, to Polacy wiedzą najlepiej.

Dyktatura gender
Z obrony skrajnej mniejszości zrodził się atak na olbrzymią większość. Z tolerancji dla odmienności - gloryfikacja dewiacji i wszelkich zaburzeń. Z badań nad wpływem kultury na zachowania człowieka - koncepcja inżynierii biologicznej. Z nowoczesnego wychowania - seksualizacja dzieci i to już od przedszkola. Ze swobody światopoglądowej - obowiązkowa ateizacja. Kompletna swawola przedstawiana jest jako prawdziwa wolność. Tak oto na naszych oczach rodzi się dyktatura ideologii gender.

Roztrzaskane lustro. Upadek cywilizacji zachodniej
Czy to już koniec naszej cywilizacji?
Trzymamy w ręku książkę, która jest jednym z najważniejszych dzieł współczesnej humanistyki, nie tylko polskiej. Wybitny uczony i pisarz, wielki erudyta, prof. Wojciech Roszkowski, dokonuje w niej bilansu naszej cywilizacji. Bilans to dramatyczny.

Bunt barbarzyńców. 105 pytań o przyszłość naszej cywilizacji
Czy cywilizacja zachodnia, do której wszak należymy, już upadła? A jeśli tak, to czy będzie w stanie się podnieść i pod jakimi warunkami? Pytania te nurtują wielu ludzi, także wybitnego intelektualistę i świetnego pisarza prof. Wojciecha Roszkowskiego. Autor rozważał je już w skrzącym się imponującą erudycją dziele „Roztrzaskane lustro”, które stało się bestsellerem ubiegłego roku.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.