Przetrwała 226 lat, zniszczyli ją dopiero zaborcy. 1 lipca 1569 r. polsko-litewska Unia Lubelska stała się faktem
Unia lubelska - frag. obrazu Jana Matejki. fot. Wikimedia Po inkorporacji Kijowszczyzny, w czerwcu roku 1569 w Lublinie tempa nabrały rokowania nad ostatecznym kształtem unii między pomniejszonym Wielkim Księstwem Litewskim a Koroną. Zmierzały już do końcowego kompromisu. Jego wyrazem był tekst unii, uchwalony 27 czerwca. Jednobrzmiące akty unii lubelskiej zostały wystawione przez sejmy koronny i litewski w dniu 1 lipca 1569 roku oraz przez króla trzy dni później. Otwierała je deklaracja, przejęta niemal dosłownie z unii mielnickiej sprzed blisko 70 lat: „iż już Królestwo Polskie, Wielkie Księstwo Litewskie jest jedno nieróżne i nierozdzielne ciało, a także nieróżna, ale jedna wspólna Rzeczpospolita, która się z dwóch państw i narodów w jeden lud i państwo zniosła i spoiła”. Ten początek, który mógł niepokoić obrońców odrębności państwa litewskiego, nie pociągał jednak za sobą likwidacji osobowości politycznej Wielkiego Księstwa. Nie tylko w nastepującym dalej stwierdzeniu aktu unii, iż Wielkie Księstwo pozostaje „przy tytule, dostojeństwach i urzędziech wszystkich i zacności stanów”. Wybierany wspólnie król miał być jednocześnie wielkim księciem litewskim, choć już bez uroczystości podnoszenia na stolec wielkoksiążęcy w Wilnie. Utrzymano odrębne litewskie urzędy centralne, osobne wojsko i skarb. Moneta miała być jedna, ale bita osobno w każdym z państw, z osobnym stemplem (tak jak np. dziś euro).
Najważniejszym instrumentem jedności politycznej Rzeczypospolitej polsko‑litewskiej był wspólny sejm. Miał odtąd spotykać się w Warszawie, a więc o niemal 300 kilometrów bliżej do Wilna niż wynosił dystans z litewskiej stolicy do Krakowa. Warszawa urasta do rangi nieformalnej politycznej stolicy Rzeczypospolitej – dzięki unii lubelskiej.
Podstawą ustrojową całej wspólnoty stawał się wypracowany w Polsce system sejmikowej samorządności. Do 20 sejmików Wielkopolski (w tym aż 14 na terenie dawnego Mazowsza), 8 Małopolski (w tym trzech z województwa ruskiego i po jednym z bełskiego i podolskiego) dochodziło teraz 8 sejmików z Prus Królewskich, 3 z Podlasia, 1 z Wołynia, 2 z Ukrainy (po jednym z województw bracławskiego i kijowskiego). Wielkie Księstwo Litewskie utrwali podział na 21 sejmików, do których po zwycięstwach Batorego i Wazów nad Moskwą dojdą jeszcze 2 sejmiki: województw połockiego i smoleńskiego. Ordynacja z 1598 roku doda jeszcze sejmik inflancki, obradujący w Kiesi (Wenden), który wybierać będzie 6 posłów.
Razem więc 63 czy 66 sejmików. Wokół każdego z nich uwija się sto‑dwieście panów‑braci szlacheckiej. Przynajmniej dziesięć tysięcy stale czynnych obywateli, korzystających ze swych praw wyborczych i ustawodawczej mocy w skali swojego powiatu i państwa. Stąd będą wybierani reprezentanci poszczególnych ziem do wspólnej izby poselskiej Rzeczypospolitej. W senacie natomiast, razem z panami koronnymi, mieli zasiadać biskupi, wojewodowie, kasztelanowie i ministrowie litewscy oraz starosta żmudzki. Do izby senatorskiej wspólnego sejmu nie mieli być jednak powoływani kniaziowie czy marszałkowie hospodarscy, „automatycznie” mający wcześniej swoje miejsca w radzie hospodarskiej Litwy. Jak słusznie podkreślił znakomity badacz prawnych aspektów związku polsko‑litewskiego, Juliusz Bardach, „ograniczenie reprezentacji możnowładztwa litewskiego wzmacniało znaczenie posłów szlacheckich wybieranych w Wielkim Księstwie na świeżo powołanych do życia sejmikach powiatowych”. Ten szlachecki żywioł na pewno bardziej sprzyjał unii niż Radziwiłł „Rudy” (ale też pamiętać trzeba, że w zdecydowanej większości składali się na ów żywioł klienci litewskich magnatów, co osłabiać będzie w przyszłości samodzielność izby poselskiej).
Unia roku 1569 była w rzeczywistości kompromisem. Jak już wspomnieliśmy, jej charakter, oparty na zasadzie „jak wolni z wolnymi” i utrzymaniu prawno‑administracyjnej oraz kulturowej autonomii, przekonał szlachtę ruską z województw przyłączonych do Korony. Część litewskich elit, jak Radziwiłł „Rudy”, nie pogodzi się jeszcze długo z unią, co najmniej do pokolenia jego prawnuków, Bogusława i Janusza, bohaterów (niekoniecznie pozytywnych) Sienkiewiczowskiego Potopu. Inna część, jaką reprezentowali m.in. Jan Chodkiewicz, a także Mikołaj Radziwiłł „Sierotka” i jego katoliccy potomkowie, będzie adaptowała się do nowego związku z Polską, zabiegając o utrzymanie jego istoty: federacji dwóch równoprawnych członów – Korony i Wielkiego Księstwa. O tym, co z litery prawa wyniknie, musiała, jak zawsze, decydować praktyka. A ta pozwoli na przetrwanie unii, aż do jej zniszczenia przemocą przez zaborczych sąsiadów, czyli do końca XVIII wieku: jeszcze dokładnie 226 lat. Po dodaniu do poprzedzającej Lublin historii unii polsko‑litewskich, od Krewa począwszy, daje to razem lat 410, a więc – obok unii Kastylii z Aragonią i Anglii ze Szkocją – najwięcej w dziejach europejskich związków międzypaństwowych o charakterze unijnym.
***
Powyższy tekst pochodzi z IV tomu "Dziejów Polski" prof. Andrzeja Nowaka.
Dzieje Polski. Tom 4. Trudny złoty wiek.
Wreszcie jest z niecierpliwością oczekiwany przez tysiące Polaków kolejny tom wielkiego dzieła prof. Andrzeja Nowaka - czyli czwarty tom "Dziejów Polski"! W czwartym tomie "Dziejów Polski" prof. Andrzej Nowak opowiada o trudnym złotym wieku, czyli latach 1468 - 1572.
Prof. Andrzej Nowak wkracza w czwartym tomie epokowego dzieła „Dzieje Polski” w okres największej świetności Rzeczypospolitej.
PAKIET Dzieje Polski tomy 1 - 6 w cenie 399 zł
Zobacz poszczególne tomy wchodzące w skład pakietu:
Dzieje Polski. Tom 1. Skąd nasz ród
Dzieje Polski. Tom 2. Od rozbicia do nowej Polski
Dzieje Polski. Tom 3. Królestwo zwycięskiego orła
Dzieje Polski. Tom 4. Trudny złoty wiek.
Dzieje Polski. Tom 5. Imperium Rzeczypospolitej
Dzieje Polski. Tom 6.
Blask Rzeczypospolitej. Od X do XXI wieku
Oto dzieło wybitnego i wszechstronnego historyka, które czyta się jak pasjonującą powieść. Sięgając po Blask Rzeczypospolitej, każdy, kto w jednej książce chciałby zapoznać się z historią Polski na przestrzeni całych jej dziejów, ma tę możliwość. A dzieje te są długie, żywe i imponujące. Historia nasza, jak każdego wielowiekowego kraju, obfituje we wzloty i upadki. Może napawać dumą i podziwem, ale też przestrzegać przed niebezpieczeństwami.
PAKIET Orzeł, lew i krzyż. Historia i kultura krajów Trójmorza. Tom 1 i 2 za 138 zł
Orzeł, lew i krzyż. Historia i kultura krajów Trójmorza. Tom 1
Od Szczecina nad Bałtykiem do Triestu nad Adriatykiem w poprzek całego kontynentu zapadła żelazna kurtyna – tymi słynnymi słowami Winston Churchill opisał nową rzeczywistość geopolityczną po drugiej wojnie światowej. Ten kawałek świata nazywany bywa Międzymorzem, zaś dzisiaj coraz częściej można spotkać się z nazwą Trójmorza (Czarne – to trzecie morze).
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.