Polska prezydencja w UE a edukacja: eksperci biją na alarm
Szkoła - zdjęcie ilustracyjne. Fot. Pexels. Zagrożenia, jakie zgotował obecny rząd dla polskiej szkoły, nasilają się jeszcze w okresie, w którym Polska przewodniczy Radzie UE podczas półrocznej prezydencji. Społeczny sprzeciw wobec tych działań widoczny jest od miesięcy, w najbliższych dniach odbędą się kolejne protesty w obronie polskich dzieci: w Szczecinie 11 stycznia, a 12 stycznia w Krakowie i Radomiu (więcej TUTAJ).
Barbara Nowacka zapowiada, że podczas prezydencji priorytetem dla kierowanego przez nią resortu edukacji będzie edukacja włączająca oraz budowanie zaufania do Unii Europejskiej wśród młodzieży. Planowane są także spotkania z ministrami edukacji innych krajów UE, a na marzec br. konferencja nt. edukacji włączającej.
„Wyrażam obawę, czy nie odbędą się tam dyskusje przybliżające Polskę do wejścia do Europejskiego Obszaru Edukacji, a przypomnijmy, że EOE oznacza rezygnację z suwerenności oświaty i oddanie jej w zarząd nadkomisarzy w Brukseli. ‘Dyskusje polityczne’ na podobnych nieformalnych spotkaniach są okazją do wywarcia bezpośredniego nacisku na ociągających się lub nieprzekonanych. Często służą podejmowaniu kluczowych – choć nadal często nieformalnych – zobowiązań, zgodnych z dyrektywami komisarzy UE”, pisze Hanna Dobrowolska, autorka podręczników szkolnych i ekspert oświatowy, na portalu tysol.pl.
„Praca nad ‘zaufaniem do projektu, jakim jest Unia Europejska’, zapowiedziana przez B. Nowacką, brzmi równie groźnie. Jednoznacznie wpisuje się w ideologiczne ramy nowych prounijnych podstaw programowych nauczania, wypranych z treści narodowych i tożsamości oraz chrześcijańskiego systemu wartości. Zamiast tego obowiązywać ma katalog unijnych pseudowartości o marksistowskiej proweniencji, z tolerancją i równością na czele. Celem tej pseudoedukacji ma być chów łatwo sterowalnego unijczyka, gdyż nawet nie Europejczyka. Temu ma służyć między innymi nowy przedmiot – edukacja obywatelska, ale także mimo misternie tkanych pozorów – edukacja zdrowotna, z jej skupieniem na własnym ‘zdrowiu seksualnym’, tolerancją dla LGBT i antyrodzinnym przekazem. Opracowywany właśnie profil absolwenta ma łączyć wszystkie te ogniwa.
Zapowiedź kierunku obranego przez obecną ekipę w MEN już znamy – to zmiany w podstawach programowych wprowadzone w 2024 r., gdy niczym skalpelem, precyzyjnie i na zimno, usunięto treści najgłębiej zakorzenione w polskiej tradycji, kulturze, chrześcijańskich wartościach. Na tym polegało ‘odchudzenie’ podstawy, którą teraz ponownie się dociąża obowiązkową edukacją zdrowotną [z elementami deprawującej edukacji seksualnej wg standardów WHO], jaka ma zastąpić dobrowolny WDŻ”, tłumaczy Hanna Dobrowolska i jednocześnie zauważa, że „o faktycznej nauce nie mówi się w ramach tej zaplanowanej ‘prezydencji’ ani słowa”.
„Wprowadzanie inkluzyjnego konia trojańskiego do szkół masowych w formie forsowanej przez MEN, UNICEF i Agencję UE budzi coraz większy sprzeciw wszystkich! Ruch Ochrony Szkoły, Stowarzyszenie Nauczyciele dla Wolności oraz Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły wielokrotnie alarmowały MEN o destrukcji oświaty generowanej przez inkluzję. Dawały temu wyraz w licznej korespondencji, podczas organizowanych konferencji i debat oraz osobiście, podczas rozmów w MEN”, wylicza ekspertka.
„Polski model włączania, jaki obecnie jest wdrażany, polega na nieograniczonej liczbie uczniów z orzeczeniami oraz obcokrajowców w przepełnionych klasach sięgających 40 uczniów, ze skromną kadrą, często bez pomocy nauczycieli wspomagających”, objaśnia Hanna Dobrowolska. „Tymczasem MEN brnie w tę ślepą uliczkę bez opamiętania”, dodaje specjalistka. Jednocześnie w tekście na portalu pch24.pl Hanna Dobrowolska wylicza najgorsze działania, jakich MEN dopuścił się wobec polskich uczniów w 2024 roku. Są to:
1. Usunięcie 20% treści z 18 szkolnych przedmiotów, w tym arcydzieł polskiej literatury i postaci bohaterów narodowych – wynarodowienie;
2. Likwidacja prac domowych z wszystkimi tego konsekwencjami;
3. Likwidacja przedmiotu historia i teraźniejszość i plany zastąpienia go prounijną „edukacją obywatelską”;
4. Dyskryminacja uczniów uczęszczających na religię w szkołach;
5. Plany wprowadzenia nowego przedmiotu, tzw. edukacji zdrowotnej, a w jej ramach seksualizacja dzieci, deprawacja i demoralizacja;
6. Kontynuacja edukacji włączającej pod pozorem „równych szans”, a przez to niszczenie szkoły jako placówki oświatowej.
Jak przypomina Hanna Dobrowolska, „edukacja włączająca” niesie ze sobą wiele niebezpieczeństw: „zmienianie profilu nauczycieli przedmiotowych na włączających, którzy nie mają uczyć, przekazywać wiedzy, ani wychowywać, a włączać, czyli zapewniać ‘równe szanse wszystkim uczniom i uczennicom’ i dostęp do edukacji ‘wysokiej jakości’. Co istotne – nie mówimy tu o wysokiej jakości rozumianej jako wysoki poziom wiedzy, umiejętności i kultury osobistej, a o wysokiej jakości włączenia, która jest najczęściej odwrotnie proporcjonalna do poziomu wiedzy i dyscypliny. To krzywe lustro zmieniające obraz edukacji w jego karykaturę – w inkluzji ważne jest subiektywne poczucie zadowolenia ucznia, a nie obiektywna ocena jego postępów w zakresie wiedzy, dobrostan, nie stan umysłu. Temu ma służyć planowana w przyszłości likwidacja ocen i zastąpienie ich tzw. oceną kształtującą [funkcjonalną], wyrosłą z diagnozy funkcjonalnej, czyli narzędzia stosowanego wobec uczniów niepełnosprawnych. Wszak już coraz częściej mówi się o tzw. ‘szkole włączającej’, co kojarzy się z tzw. ‘demokracją socjalistyczną’, czyli … jej brakiem.
Kwestia druga – to ‘monitorowanie jakości edukacji włączającej’, czyli systemowa kontrola wdrażania systemu inkluzji, a w tym – indywidualne rozliczanie z wykonanego zadania wszystkich uczestników ‘procesu’. Są nimi nie tylko nauczyciele i uczniowie, ale też kadry niepedagogiczne, których coraz liczniejsze grono zaciemnia obraz szkół jako placówek oświatowych, i co kluczowe – rodzice. Jakość włączenia musi spełniać określone wyznaczone normy, a w razie braków sukcesu – sygnaliści włączający [np. doradcy dostępności uczenia – DDU] przekażą wyżej odpowiednie informacje. Także te dotyczące domu, otoczenia rodzinnego, samych rodziców, ich zaangażowania włączającego. Czy nie widzimy tu zagrożenia praw rodziców, zagwarantowanych w Konstytucji?”, pyta ekspertka.
„W szkole włączającej wszyscy uczniowie mają czuć się mile widziani i włączani, ale czy w tej szkole mają się jeszcze w ogóle uczyć? I czego, poza szacunkiem dla różnic i społeczno-emocjonalnymi bajdami? Oto edukacja ‘wysokiej jakości’ w pełnej krasie, tyle że jakości włączenia [im głębiej i różnorodniej – tym lepiej], a nie jakości nauczania i wysokiego poziomu wiedzy”, zauważa Dobrowolska.
„Najpoważniejsze zmiany są zapowiedziane przez MEN od 2026/2027 r. Od tego roku szkolnego ma nastąpić utrata suwerenności polskiej szkoły, przy zachowaniu pozorów, budynków, kadr. Zapowiedziano nowe podstawy programowe i nowy układ przedmiotów, być może wówczas edukacja zdrowotna z edukacją seksualną rozpocznie się już od poziomu przedszkoli [jak zaleca WHO]”, zapowiada ekspertka.
Hanna Dobrowolska przypomina także o protestach, jakie odbywają się w całej Polsce, począwszy od Warszawy, i tłumaczy, że manifestanci mieli na myśli „wszystkie zagrożenia: edukację włączającą i edukację zdrowotną, wynarodowienie podstaw programowych i manipulację profilem absolwenta, upadek poziomu kształcenia ogólnego i prześladowanie za chęć nauki religii, upadek autorytetu nauczycieli i zmienianie ich w wykonawców założeń ideologii włączającej”.
„Zagrożenia w edukacji jak w soczewce skupiają się w zapowiedziach dotyczących polskiej prezydencji w Radzie UE. Dlatego bacznie obserwujmy przebieg działań MEN i B. Nowackiej w najbliższym czasie i zapobiegajmy oraz sprzeciwiajmy się nieodpowiedzialnym decyzjom niszczącym polską szkołę, póki czas…”, podsumowuje Hanna Dobrowolska.
Źródło: tysol.pl, pch24.pl; oprac. AD
Zapraszamy do naszej Księgarni Internetowej po książki podejmujące zagrożenia, z jakimi zmaga się dzisiaj edukacja i nie tylko:
Dokąd zmierzamy? Wiara, edukacja, tradycja
Niniejsza antologia publicystyki patriotycznej próbuje dać odpowiedź na postawione w tytule pytanie: Dokąd zmierzamy, my jako Polacy? A co za tym idzie – kto nam wyznacza, lub usiłuje wyznaczać, drogę? Jakże często czujemy się zagubieni, zdezorientowani, manipulowani.
Szukamy stałych punktów odniesienia, niezmiennych wartości, na których można by się oprzeć bez obawy, że pobłądzimy.
Wielkie Zatrzymanie
Najbardziej prześladowany w Polsce profesor, Aleksander Nalaskowski, ciętym piórem, z wielką erudycją i przenikliwością rysuje niepokojącą wizję świata XXI wieku. Nasz zabiegany i ogłupiały glob ziemski przestał się kręcić na kilka miesięcy – nastąpiło Wielkie Zatrzymanie, jak trafnie nazywa to Autor. Gdy opadł pierwszy kurz wzniecony pandemią i globalnym zamieszaniem, pojawił się ponoć nowy obraz świata.
Prenumerata miesięcznika WPiS na cały 2025 rok - wydanie drukowane + wydanie elektroniczne
Miesięcznik „Wpis” już od trzynastu lat pozostaje wierny swym założeniom i przedstawia Czytelnikom podstawowe wartości, a więc wiarę, patriotyzm i sztukę.
Publikują u nas tak znakomici autorzy, jak m.in.: Adam Bujak, ks. prof. Waldemar Chrostowski, Leszek Długosz, prof. Ryszard Kantor, dr Marek Klecel, ks. prof. Janusz Królikowski, prof. Grzegorz Kucharczyk, dr Monika Makowska, prof. Aleksander Nalaskowski, prof.
Katedra i uniwersytet. O kryzysie i nadziei chrześcijańskiej cywilizacji
Kto nie wierzy w Boga, uwierzy we wszystko – ta myśl nigdy nie była bardziej prawdziwa niż w XXI wieku. Ileż to osób po odrzuceniu Boga gotowych jest zaakceptować każdy zabobon, najbardziej złudną utopię, z gruntu niewiarygodną manipulację myślową.
Pomiędzy Wschodem a Zachodem. W kręgu myśli Feliksa Konecznego
Z wszystkich stron słyszymy o wielkim postępie; w medycynie, w technice, w badaniach kosmosu… Równocześnie z wszystkich stron atakuje nas postęp fałszywy, cofający ludzkie życie do czasów pogańskich, ignorujący Boga, unicestwiający sumienia, drwiący z zasad moralnych, zachęcający do praktykowania wynaturzeń.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.