„Marks zakaził świat intelektualny Zachodu, jego idee nadal nas zatruwają”. Prof. Roszkowski o książce „Bezbożność, terror i propaganda” w TV Republika
Prof. Wojciech Roszkowski. Fot. Michał Klag/Biały Kruk
„Wydawałoby się, że miejsce dla Boga w naszym świecie jest coraz bardziej ograniczane przez mody, przez styl życia, przez sposób życia, pośpiech, zaabsorbowanie codziennością. Ale jak przychodzi co do czego, jak ktoś się rozchoruje czy jak mu bliscy umrą, to wydaje mi się, że nagle zaczyna myśleć w tych kategoriach. To właściwie o to chodzi, że refleksja nad sensem naszego życia przychodzi w momencie nie sukcesu, nie jakichś prestiżowych osiągnięć i tak dalej, tylko w momencie, w którym wyczuwamy ograniczenia naszej egzystencji. A te ograniczenia są ogromne, na dobrą sprawę my nie jesteśmy do końca ani dziełem samych siebie, ani panami swojego losu. I w tym momencie przychodzi ta refleksja, kim my jesteśmy i co to wszystko znaczy” – rozważa prof. Wojciech Roszkowski, historyk, autor książki „Bezbożność, terror i propaganda” na antenie Telewizji Republika.
„Myśl, która mi przyświecała, kiedy pisałem tę książkę, jest mniej więcej taka: marksizm jest dzisiaj w młodym pokoleniu jakby zupełnie nieznany. W moim pokoleniu trzeba było się uczyć tego marksizmu do egzaminu, na przykład egzaminu doktorskiego. To był świat, w którym ja dojrzewałem i dorastałem, z niejakim obrzydzeniem oczywiście, ale tak to było. Natomiast problemem, który wydaje mi się niesłychanie istotny, jest poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, co zostało z marksizmu dzisiaj, bo zostało, wydawać by się mogło, niewiele. Komunizm niby upadł, marksizm nie jest jedynie słuszną ideologią, ale Marks tak zakaził świat intelektualny Zachodu, że jego mutacje różne, jego różne pochodne, nadal zatruwają ten świat na różne sposoby” – zauważa prof. Roszkowski.
„Moją książkę zaczynam od analizy dosyć powierzchownej, ale jednak wydaje mi się to ważne: zaczynam od analizy socjologii, ekonomii i filozofii Marksa, pokazując nadużycia intelektualne w każdym z tych trzech sektorów. Można powiedzieć, że nadużycia w socjologii są najmniejsze, w ekonomii są już grube, a w filozofii są tragicznie grube. Mianowicie z filozofii Marksa największą zarazą, powiem wprost, jest po pierwsze jego ‘naukowe’ założenie, że Boga nie ma. A tego żadna nauka tego nie może udowodnić! Ale on zbudował swój świat na tym, że praktyka jest tylko materialna, a Boga nie ma. To się wiąże z jego młodością, bo on był w młodości satanistą, o czym się czasami zapomina. I drugie założenie, że świat materialny jest niedoskonały, jest nawet zły, a on odrzuca ten świat i chce go uzdrowić, albo wręcz ubóstwić, zbudować jakiś raj na ziemi przy pomocy polityki. To jest w „Manifeście komunistycznym”. To nie jest tylko „Katechizm rewolucjonisty” Nieczajewa, nie tylko program Lenina, ale to jest „Manifest komunistyczny”. Tam mamy zdobycie władzy jako cel sam w sobie, po to, żeby stworzyć nowy świat” – wyjaśnia autor książki „Bezbożność, terror i propaganda”.
„Kolejną potworną herezją, myślą Marksa jest pomysł, że filozofia nie jest od tego, żeby tłumaczyć ten świat, tylko żeby go zmieniać. No i jak filozofowie zaczęli zmieniać świat... W książce opisuję mniej więcej, co z tego wynikło. Rozum zanikał wraz z realizacją tej utopii, dlatego że jakiego rodzaju rozum nakazywał mordować masowo ludzi za to, że nie byli dosyć wierni hasłom rewolucji? Nie to, że byli przeciwni, nie byli dość wierni! I doszło do takich absurdów jak ten, że któryś z sojuszników – czy właściwie współpracowników – Stalina, żeby ratować życie, dowodził Stalinowi, że on jest prawdziwym rewolucjonistą i że jest gotów nawet zabić swoją żonę. Gdzie tu jest rozum? Gdzie był rozum w Kołymie, w masowych mordach, w Katyniu i tak dalej? Gdzie tu jest rozum?” – opowiada prof. Roszkowski.
„Spójrzmy teraz na ekonomię, bo ekonomia jest o tyle ważna, że Marks błądził w podstawowej zupełnie kwestii, mianowicie twierdził, że upaństwowienie będzie uspołecznieniem. Nic takiego się nie stało, wręcz przeciwnie. Państwowa własność w gospodarce wytworzyła nową strukturę społeczną, z jej nomenklaturą, z wszystkimi jej cechami, i miliony na wpół niewolniczych, albo w ogóle niewolniczych, pracowników państwa. Ktoś powiedział, że socjalizm to była zamiana wyzysku człowieka przez człowieka na coś odwrotnego. Śmiano się, że to „człowieka przez człowieka”. Nie, to była zamiana wyzysku człowieka przez człowieka na wyzysk człowieka przez państwo. I ten system ekonomiczny upadł, natomiast na te ruiny wkroczył marksizm kulturowy. Gramsci et consortes, Spinelli, którego imieniem nazwany jest jeden z gmachów Parlamentu Europejskiego, manifest z Ventotene i tak dalej. Rewolucja kulturowa, która zmieni współczesny świat” – przewiduje historyk.
„Co przetrwało z marksizmu? Nie marksizm ekonomiczny, bo on zawiódł zupełnie, przecież sekretarze partyjni stali się biznesmenami, mówiąc w uproszczeniu. Natomiast przetrwały dwie rzeczy. Po pierwsze, że Boga nie ma. To jest fundament wszystkich tych ‘-izmów’ współczesnych, które walczą z Bogiem i z Kościołem. Z Kościołem katolickim najbardziej, ale też w ogóle z religią. I drugie, że można przebudować świat, tworząc nowego człowieka, niewierzącego, któremu przeszkadza jakakolwiek tożsamość. Tożsamość wywodzona z rodziny, z religii, z poczucia narodowego, z tożsamości społecznej, bo dziś mieszamy społeczeństwa, nawet z tożsamości płciowej, bo każdy sobie może wybierać płeć jaką chce. I ostatecznie ten nowy człowiek tworzy się z ekologizmu czy z transhumanizmu, to są te ostatnie ‘-izmy’” – zauważa prof. Wojciech Roszkowski.
„Swoją książkę kończę taką sarkastyczną uwagą: jeżeli rzeczywiście ideałem ekologizmu jest natura i to, że człowiek przeszkadza tej naturze, to trzeba wykończyć wszystkich ludzi, żeby ta natura mogła odetchnąć od wyzysku przez człowieka. Ale nawet po tym zostaną jeszcze zwierzęta i rośliny, które też żerują na tych kamieniach, na tej glebie i tak dalej, więc one chyba też są zbędne, więc ideałem byłby świat martwy” – tłumaczy autor książki „Bezbożność, terror i propaganda”.
„Myślę, że zdrowego rozsądku w świecie jeszcze troszeczkę zostało. Uważam, że dobra puentą naszej rozmowy byłaby taka refleksja: czytałem niedawno Herlinga-Grudzińskiego, ‘Dziennik pisany nocą’, to działo się w latach 70. I on opisał tam, jak spotkał się z Andriejem Siniawskim, bardzo znanym wówczas dysydentem rosyjskim. Wypuszczono go na Zachód i on przyjrzał się Włochom chyba, gdzie już prawie komuniści zdobywali władzę. Obserwując to, wypowiedział tylko proste zdanie: ‘gdzie oni lezą?’. Myślę, że to jest przesłanie na dzisiaj również. Nie wiem, czy Siniawski by to dzisiaj powtórzył, ale naprawdę zastanówmy się, ‘gdzie my leziemy?’” – konkluduje prof. Wojciech Roszkowski.
źródło: Telewizja Republika; AD
Bezbożność, terror i propaganda. Fałszywe proroctwa marksizmu
Nikt nie zrozumie, co złego dzieje się we współczesnym świecie zachodnim, a więc i w Polsce, nie znając przyczyn. Tkwią one jeszcze w ideach rewolucji francuskiej, a później w coraz bardziej lewicowej filozofii, zwłaszcza Karola Marksa. Poglądy tego ostatniego miały, jak wiadomo, tyleż wielki, co tragiczny wpływ na życie wielu narodów, choć myśliciel z Trewiru (zmarły w 1883 r.) sam tego nie doczekał.
Komunizm światowy. Od teorii do zbrodni
Książka ta dowodzi, jak szybko może rozprzestrzeniać się zło, jeśli nie napotka od razu zdecydowanego sprzeciwu. Komunizm nie zaczął się od łagrów, mordów i zniewolenia narodów. Zaczął się od teorii – zupełnie utopijnej, ale pozornie niezwykle zatroskanej o dobro całej ludzkości. Wielu dało się nabrać; jak się to skończyło, to Polacy wiedzą najlepiej.
Jeszcze nic straconego
Książka utrzymana jest w konwencji ciekawej rozmowy, ma charakter wspomnieniowy. To subtelny obraz jakże interesującej sylwetki prof. Wojciecha Roszkowskiego. Poznajemy jego imponującą naukowo-pisarską karierę i nader ciekawe koleje życia. Autor do celebrytów nie należy, obca jest mu autoreklama, toteż próżno by szukać o nim plotkarskich ciekawostek w mediach. Tu też nie skupia się na błahostkach.
PAKIET Orzeł, lew i krzyż. Historia i kultura krajów Trójmorza. Tom 1 i 2 za 138 zł
Orzeł, lew i krzyż. Historia i kultura krajów Trójmorza. Tom 1
Od Szczecina nad Bałtykiem do Triestu nad Adriatykiem w poprzek całego kontynentu zapadła żelazna kurtyna – tymi słynnymi słowami Winston Churchill opisał nową rzeczywistość geopolityczną po drugiej wojnie światowej. Ten kawałek świata nazywany bywa Międzymorzem, zaś dzisiaj coraz częściej można spotkać się z nazwą Trójmorza (Czarne – to trzecie morze).
Historia i Teraźniejszość. Podręcznik dla liceów i techników. Klasa 2. 1980-2015
Nowy przedmiot szkolny Historia i teraźniejszość wzbudził w 2022 roku olbrzymie zainteresowanie – okazał się niezwykle potrzebny. W naszym podręczniku rozczytywała się i wciąż rozczytuje cała Polska, głównie młodzież, ale nie tylko. Wynika to z faktu, że książka napisana została w sposób szczególnie atrakcyjny.
Historia i Teraźniejszość. Podręcznik dla liceów i techników. Klasa 1. 1945–1979.
Nowy przedmiot Historia i Teraźniejszość wymaga także nowego podejścia do podręcznika. Autor – wybitny badacz, historyk i ekonomista, człowiek bardzo aktywny społecznie – postawił na narracyjność. W połączeniu z atrakcyjnym stylem pisania powinno przynieść to istotny efekt dydaktyczny, pobudza bowiem ciekawość czytelnika-ucznia.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.