Ks. prof. Janusz Królikowski: Jezus narodził się w Betlejem – fakt a nie mit
Centralnym miejscem Bazyliki Bożego Narodzenia jest Grota Narodzenia, z czternastoramienną srebrną gwiazdą umieszczoną we wnęce pod ołtarzem. Fot. Adam Bujak z albumu "Tajemnice Ziemi Świętej", wyd. Biały Kruk. Święta Bożego Narodzenia od wieków skłaniają do przemyśleń, nawet jeśli niekiedy ich zewnętrzny wymiar, coraz bardziej dochodzący do głosu i sprowadzający świąteczny czas do banalnej konsumpcji, zdaje się niemal całkowicie zagłuszać ich znaczenie. Być może z tej racji, że są to jednak święta pokory, zachowują one swoją duchową żywotność, gdyż to, co pokorne zawsze jest w stanie się bronić i trwać. Pycha ludzka nie jest w stanie zagłuszyć świąt Bożego Narodzenia.
Mając na uwadze pogłębienie klimatu bożonarodzeniowego, zamierzam w tym miejscu zwrócić uwagę na bardzo zasadnicze zagadnienie, którym żyje Kościół w swoim wspominaniu narodzenia Jezusa Zbawiciela w Betlejem. Chodzi o historyczność tego wydarzenia, bo my chrześcijanie nie postępujemy za „wymyślonymi mitami” (2 P 1,16), ale za faktami, które są opisywane w kategoriach czasu i miejsca, czyli sytuuje się w ludzkich dziejach jako ich integralny element. Nawiążemy w tym przypadku do niektórych zastrzeżeń, z którymi spotyka się fakt narodzenia Jezusa w Betlejem – fakt stale poddawany w wątpliwość przez laickich antyewangelizatorów, gdy zbliżają się święta Bożego Narodzenia.
Wydarzyło się w Betlejem?
Ewangelie na ogół ukazują Jezusa jako dorastającego i mieszkającego w Nazarecie, miasteczku w Galilei, 140 km na północ od Jerozolimy. Dwaj Ewangeliści, Mateusz i Łukasz, stwierdzają jednoznacznie i z głębokim przekonaniem, że Jezus narodził się w Betlejem, miejscowości położonej w Judei, 9 km na południe od Jerozolimy, a nie w Nazarecie. Idąc za tymi wypowiedziami, tradycja chrześcijańska zawsze utrzymywała, że Jezus narodził się w Betlejem, a dopiero potem został zaniesiony do Nazaretu, gdzie wzrastał.
Zamieszkiwanie Jezusa w Nazarecie wyjaśnia (mimo rozmaitych zastrzeżeń podnoszonych przez badaczy), dlaczego jest nazywany „Nazareńczykiem” albo że jest „z Nazaretu”, jak określali Go współcześni. Racją, dla której narodził się On w Betlejem – jak podaje Ewangelista Łukasz – było „rozporządzenie cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym świecie” (2,1), czyli w Cesarstwie Rzymskim. Józef z poślubioną sobie Maryją, pochodzący z pokolenia Dawida, które wywodziło się z Betlejem, udał się tam, aby się dać zapisać, zgodnie z żydowskim systemem prowadzenia spisu ludności, to znaczy w miejscu pochodzenia spisywanych. W czasie pobytu z tej właśnie racji w Betlejem narodził się Jezus. Dla ścisłości Łukasz dodaje, że „pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz” (2,2). To zdanie bywa niekiedy tłumaczone także następująco: „Ten spis odbył się zanim wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz”.
Świadectwo Ewangelisty jest więc bardzo jednoznaczne. Jezus narodził się w Betlejem przy okazji spisu ludności w Cesarstwie Rzymskim nakazanego przez cezara Augusta. Narodził się przed rokiem 750 od założenia Rzymu (w 4 roku przez nową erą), skoro między marcem i kwietniem tego roku umarł Herod Wielki, który usiłował zabić nowonarodzonego Mesjasza, nakazując rzeź niemowląt.
Słynny kontestator Ernest Renan (1823-1892) dowodził, że to nie jest prawdą, bo Jezus narodził się w Nazarecie, a jego narodziny w Betlejem są późniejszym, legendarnym wymysłem, w którym pomieszano dane historyczne przy okazji utrwalania idei mesjańskich. Renan wprawdzie umarł już dawno, a wraz z nim jego Życie Jezusa, ale jego pomysły w „nowych narracjach” ciągle powracają przy okazji Bożego Narodzenia u trzecio- i czwartorzędnych historyków i ateistycznych racjonalistów. Nie są w niczym oryginalni. Warto więc spojrzeć jeszcze raz z punktu widzenia historycznego na Betlejem jako miejsce narodzin Jezusa.
Spis ludności
Dlaczego Jezus nie mógł narodzić się w Betlejem? Na ogół argumentuje się następująco. Znamy spis ludności, który miał miejsce w Judei za Kwiryniusza, ale miał on miejsce w latach 6-7 naszej ery, to znaczy gdy Jezus już się narodził (mógł wówczas mieć 10 lat), podczas gdy żaden dokument historyczny nie poświadcza, że Kwiryniusz dokonał innego spisu przed śmiercią Heroda Wielkiego na jego terytorium. Spis Kwiryniusza w czasach i na terytorium Heroda jest nie do przyjęcia z punktu widzenia prawnego. Spis w latach 6-7 naszej ery miał miejsce, ponieważ Archelaos, syn Heroda, tetrarchy Judei, został złożony z urzędu przez Augusta, a jego terytorium przeszło pod bezpośrednią władzę Rzymu, dopóki natomiast żył Herod, jego terytorium należało do króla, będącego „przyjacielem i sprzymierzeńcem” Rzymu, który z tej racji nie miał żadnego prawa do przeprowadzenia spisu ludności.
Innym argumentem za legendarnością spisu miałby być system, według którego był on prowadzony. Ten system miał charakter żydowski, to znaczy polegał na tym, że spisywani udawali się do miejsc swego pochodzenia. Przeciwnie, jeśli spis byłby zarządzony przez władze rzymskie, to byłby on prowadzony według systemu rzymskiego, który – kierując się zasadami podatkowymi „tributum capitis” i „tributum soli” – odbywał się w aktualnym miejscu zamieszkiwania obywateli rzymskich, gdzie znajdowały się ich posiadłości.
Czy te zastrzeżenia są uzasadnione z punktu widzenia historycznego? Ich najważniejsza podstawa ma charakter jedynie negatywny, to znaczy nie posiadamy bezpośrednich świadectw rozporządzenia Augusta, zarządzającego spis ludności w całym Cesarstwie Rzymskim – to znaczy rozporządzenia, o którym mówi Ewangelista Łukasz. Nawet zakładając, że to jest prawda, to czy ta jedynie negatywna racja wystarczy do zakwestionowania informacji przekazanej przez Łukasza? Jeśli w dziejach jakiegokolwiek narodu i kraju moglibyśmy ufać tylko wiadomościom potwierdzonym także przez innych autorów lub przez kilka dokumentów, nasza wiedza historyczna bardzo szybko uległaby zubożeniu. W dziejach Wschodu musielibyśmy prawie całkowicie odrzucić Herodota, w dziejach Rzymu Tytusa Liwiusza, w dziejach Izraela Józefa Flawiusza itd., ponieważ większość przekazanych przez nich informacji nie znajduje potwierdzenia w innych źródłach. Józef Flawiusz ze swoimi Starożytnościami żydowskimi i Wojną żydowską jest właściwie jedynym źródłem historycznym dotyczącym późnego judaizmu. Nie tylko inne źródła nie potwierdzają tego, co on pisze, ale niekiedy zaprzeczają jego relacjom; co więcej, w samych jego dziełach jest wiele sprzeczności. Józef Flawiusz jest jedynym autorem, który mówi o spisie dokonanym przez Kwiryniusza w latach 6-7 nowej ery, przy czym niektórzy badacze zauważyli w tym opisie niemałe sprzeczności. Argument z milczenia nie ma więc większego znaczenia.
Czy jednak ten argument z milczenia jest prawdziwy? Jeśli nie mamy innych bezpośrednich potwierdzeń powszechnego spisu, to jednak mamy pewne wskazówki, skłaniające nas do wyprowadzenia takiego wniosku. W rzeczywistości wszystko prowadzi nas do przyjęcia, że August, znakomity organizator i administrator, opracował coś w rodzaju zestawu statystycznego dotyczącego stanu osobowego cesarstwa, mającego być jakby zwierciadłem jego demograficznej i finansowej siły. Na przykład Tacyt przekazuje, że po śmierci cesarza znaleziono zapisane jego ręką „Breviarium Imperii”, w którym „zostały wykazane wszystkie publiczne dochody, liczba obywateli rzymskich (cives) i sprzymierzeńców, prowincji, podatków, zobowiązań, potrzeb i darów” (Roczniki I, 11). Jak zatem August mógł zdobyć dokładne informacje, jeśli nie robiłby spisów ludności, ankiet czy czegoś podobnego?
Sam August w słynnym „monumentum ancyranum” (dokumencie z Ankary) stwierdza, że dokonał trzykrotnie spisu obywateli rzymskich, to znaczy w 28 i 8 roku przed narodzeniem i w 14 roku po narodzeniu Chrystusa. Wiemy ponadto, że w 28 roku przed narodzeniem Chrystusa dokonano spisów ludności w Galii, a zarazem jest bardzo prawdopodobne, że w tym czasie dokonano spisu w Hiszpanii. Cyklicznych spisów dokonywano w Egipcie; zaczęto je nieco przed nową erą i kontynuowano je przynajmniej do III wieku, jak potwierdzają papirusy odkryte w połowie ubiegłego wieku. Na podstawie tych faktów można wnioskować, że powszechny spis ludności był w planach Augusta i że podejmował okazyjne działania zmierzające do tego celu. To prawda, że nie mamy żadnego świadectwa – oprócz Ewangelisty Łukasza – istnienia rozporządzenia informującego o takim celu, ale jest również prawdą, że każda wskazówka, którą możemy odkryć, prowadzi nas do wniosku, że Ewangelista autentycznie referuje fakty.
Czy Łukasz myli się odnośnie do daty spisu Kwiryniusza, uprzedzając spis z lat 6-7 naszej ery? Ten Ewangelista, który napisał także Dzieje Apostolskie, pokazuje, że dobrze wie o spisie z lat 6-7 i o jego krwawych konsekwencjach (Dz 5,37), a zatem wie równie dobrze, że nie był to spis związany z narodzinami Jezusa. Niektórzy badacze, także katoliccy, tłumaczą tekst ewangeliczny w taki sposób, jak już wspomnieliśmy: „Ten spis odbył się zanim wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz”, a tym samym znajdują u Ewangelisty rozróżnienie spisu związanego z narodzeniem Jezusa i spisu z lat 6-7 naszej ery. Takie tłumaczenie jest możliwe, co potwierdzają niektóre analogiczne przykłady greckie, nie można jednak na nim się opierać, o czym świadczy fakt, że niewielu badaczy za nim poszło. Na ogół tłumaczy się zatem: „Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz”, podejmując związane z takim sformułowaniem wyzwanie. Czy Kwiryniusz rządził Syrią, gdy narodził się Jezus?
Sprawa Kwiryniusza
Senator Publiusz Sulpicjusz Kwiryniusz jest poświadczony przez historyków rzymskich, na przykład przez Tacyta. Urodził się w Lanuvio, niedaleko Tusculanum i Rzymu; dzięki swoim zdolnościom wysoko awansował w cesarstwie; jako prokonsul rządził Kretą i Cyrenaiką, skutecznie walczył z Marmarydami, Garamantami i Homonadensami, zyskując zwycięskie laury i uznanie. Józef Flawiusz przekazuje, że wraz z namiestnikiem Koponiuszem przybył do Judei, gdy został z urzędu złożony Archelaos, aby utrzymać ją przy cesarstwie i dokonać spisu ludności. Dotąd wszystko jest jasne, ponieważ chodzi o spis z lat 6-7 naszej ery, a w tym czasie Kwiryniusz był namiestnikiem w Syrii i z tej racji miał również zadanie czuwania nad rzymskim namiestnikiem Judei. Aby jednak mógł dokonać podobnego spisu około 750 roku od założenia Rzymu, czyli w 4 roku przed naszą erą, jest konieczne, aby był już w tej epoce namiestnikiem w Syrii lub aby przynajmniej spełniał tam jakąś ważną misję związaną z posiadaniem specjalnej władzy. Co więc wiemy na ten temat?
Także w tym przypadku posiadamy znaczące świadectwa. Fragmentaryczna inskrypcja znaleziona w Tivoli w 1764 roku (dzisiaj w Muzeum Laterańskim w Rzymie), zestawiona z inskrypcją Emiliusza Sekundusa, znalezioną w Wenecji w 1880 roku, daje podstawy, by twierdzić, że Kwiryniusz był już raz namiestnikiem w Syrii w latach 3-2 przed narodzeniem Chrystusa. Od dłuższego czasu powszechnie przyjmuje się ten pogląd. Trudność, którą napotykamy, nie zostaje jednak rozwiązana, gdyż w latach 3-2 przed Chrystusem Herod już nie żył, a Jezus już się narodził. Z wcześniejszą misją syryjską Kwiryniusza może łączyć się wspomniana zwycięska wojna z Homonadensami w Cylicji, która zależała od prowincji syryjskiej, co odsyła do okresu sprzed 3-2 roku. Jest, innymi słowy, prawdopodobne, że wspomniana wojna była prowadzona przez Kwiryniusza między 10 a 7 rokiem przed narodzeniem Chrystusa (744-747 od założenia Rzymu). Czy on był czy nie był w tym czasie prawdziwym namiestnikiem Syrii nie ma znaczenia dla naszego zagadnienia, gdyż nam wystarczy wiedza, że miał specjalną władzę, pozwalającą mu w celach wojennych dokonywać spisów ludności w prowincji, w której prowadził wojnę. Nie ma również podstaw do stwierdzenia, że jeśli w tym czasie nie był on namiestnikiem prowincji, to nie mógł dowodzić wojną, gdyż takie zadanie spoczywało na namiestniku. Odwrotnego przykładu dostarcza ostatnia wojna przeciw Jerozolimie, w czasie której namiestnikiem Syrii był Lucjusz Mucianus, a jednak Neron powierzył prowadzenie wojny Wespazjanowi. W czasie swojej kampanii przeciw Homonadensom i by włączyć się do planu Augusta dotyczącego powszechnego spisu, Kwiryniusz mógł zlecić spis w podległej mu Judei. Do tej jego władzy wojskowej, bardziej niż do władzy politycznej, mógł zatem nawiązywać Ewangelista, gdy pisał, że Kwiryniusz był „wielkorządcą”.
Inne zastrzeżenia są mniej znaczące. Czy przedstawiciel Rzymu mógł dokonywać spisu ludności na terytorium Heroda, który był królem „przyjacielem i sprzymierzeńcem” Rzymu. Bez względu na to, jak wygląda kwestia prawna, interwencja tego rodzaju nie zaskoczy nikogo, kto czytał to, co Józef Flawiusz pisze o Herodzie i jego osobistych relacjach z Augustem. Herod względem Augusta znajdował się na pozycji poddanego, wiedząc dobrze, że trwałość jego tronu zależała od przychylności cesarza rzymskiego. Podstępny władca zależał od Augusta we wszystkim, także w sprawach dotyczących jego rodziny. Ostatnie dyspozycje testamentowe Heroda, w których przekazywał swoje terytorium synom, nie miały żadnej wartości bez zatwierdzenia cesarskiego. Herod dwa razy przybył do Italii, aby omawiać z Augustem sprawy swojego państwa, o których cesarz chciał być dokładnie poinformowany. Również dwa razy zwracał się Herod do cesarza Augusta, aby uzyskać pozwolenie na zabicie swoich synów, raz, gdy zamordował Aleksandra i Arystobula, a drugi raz, gdy zamordował pierworodnego Antypatra.
Biorąc pod uwagę tak absolutne poddanie, w żadnym wypadku nie można dopuścić, aby Herod ośmielił się pewnego dnia sprzeciwić, gdyby August zarządził, opierając się na jakichś racjach, dokonanie spisu ludności na terytorium swojego wasala.
Absolutnie arbitralne jest w końcu zastrzeżenie, że w czasie spisu podczas narodzin Jezusa nie można było kierować się systemem żydowskim, czyli prowadzonym w miejscach pochodzenia, ale raczej systemem rzymskim, czyli opartym na aktualnym zamieszkiwaniu, skoro Rzymianie zlecili ten spis. Jest to jednak tylko czyste uprzedzenie, za którym nie przemawia żaden fakt. Co więcej, jeśli jest jakaś abstrakcyjna wskazówka za którymś z tych dwóch systemów, to przemawia ona za systemem żydowskim. Jest pewne, że Rzymianie mieli swój system prowadzenia spisu, ale byli oni także sprawnymi politykami, którzy umieli unikać trudności w rządzeniu i nie szukali konfliktów z miejscową ludnością. W Rzymie dobrze wiedziano, że z politycznego punktu widzenia spis obcej ludności jest zawsze sprawą konfliktową, ponieważ stanowi on oficjalny akt podporządkowania tej ludności i pieczętuje utratę jej niezależności. Wystarczy wspomnieć spis w Galii zapoczątkowany w 28 roku przed narodzeniem Chrystusa przez Augusta; wywołał on bardzo poważny bunt, tak że musiano go zawiesić, a potem podejmowano go jeszcze dwa razy przez Druzusa i Germanika. Można założyć, że w Rzymie przewidywano poważne niezadowolenie Żydów z powodu spisu, biorąc pod uwagę ich tradycję religijną i narodową. Czy w takiej sytuacji było rzeczą właściwą mnożenie trudności, narzucając rzymski system spisu ludności? Rzymianie byli zbytnio doświadczeni, by spierać się o czyste formalności. Chodziło o to, by dokonać spisu, a nie o sposób jego prowadzenia. Co więcej, elementarna roztropność w sprawowaniu władzy podpowiadała, by zastosować system żydowski, aby nie irytować narodu z powodu pierwszego spisu.
Nie wiemy ponadto, czy także następny spis przeprowadzony przez Kwiryniusza w 6-7 roku naszej ery został dokonany systemem rzymskim. Być może tak, ale równie dobrze mógł być prowadzony systemem żydowskim. Wynika z papirusów, że w Egipcie Rzymianie narzucali obywatelom, znajdującym się poza swoimi miejscami zamieszkiwania, obowiązek powrotu do nich w czasie spisów ludności, co przemawiałoby za opowiadaniem Łukasza.
***
W świetle przywołanych faktów, możemy powiedzieć, że powtarza się tutaj sytuacja znana w badaniach historycznych, a mianowicie historia mówi nam mniej niż byśmy od niej oczekiwali. Z jednej strony mamy Ewangelistów Mateusza i Łukasza, a z drugiej strony mamy milczenie, które jednak nie ma charakteru absolutnego, ponieważ znajdujemy liczne wskazówki, pozwalające nam uzupełniać opisy ewangeliczne i wskazywać na ich spójność. Wydaje się, że zwłaszcza to, co mówi św. Łukasz jest jak najbardziej wiarygodne. Owszem, ta konkluzja może być odrzucona w taki czy inny sposób przez tego, kto ma jakiś interes w uznaniu za błędne opowiadanie ewangeliczne. Argumenty z historii świeckiej, którymi dysponujemy, nie potwierdzają wprost, że św. Łukasz ma rację, ale nie pokazują też, że się myli – zajmują stanowisko neutralne, przy czym ta neutralność jest w dużym stopniu przychylna Ewangeliście, a wraz z nim także i nam. Możemy być spokojni, gdy mówimy o Jezusie narodzonym w Betlejem. Z punktu widzenia czysto historycznego Renan i jego zwolennicy muszą się wycofać, ponieważ nie ma żadnego śladu o Jezusie „narodzonym w Nazarecie”. Dla nas natomiast wydarzenie z Betlejem stanowi wystarczający fundament, by pytać się o jego znaczenie duchowe i kształtować w jego świetle nasze życie, ponieważ Jezus, który się tam narodził, jest naszym Zbawicielem.
Ks. prof. Janusz Królikowski
Zapraszamy do naszej Księgarni Internetowej po miesięcznik WPiS oraz po książki o tematyce bożonarodzeniowej:
Prenumerata miesięcznika WPIS na rok 2025. Wydanie drukowane
Miesięcznik „Wpis” już od trzynastu lat pozostaje wierny swym założeniom i przedstawia Czytelnikom podstawowe wartości, a więc wiarę, patriotyzm i sztukę.
Publikują u nas tak znakomici autorzy, jak m.in.: Adam Bujak, ks. prof. Waldemar Chrostowski, Leszek Długosz, prof. Ryszard Kantor, dr Marek Klecel, ks. prof. Janusz Królikowski, prof. Grzegorz Kucharczyk, dr Monika Makowska, prof. Aleksander Nalaskowski, prof.
Święta Rodzina
W czasach, kiedy rodzina przeżywa swój największy w dziejach kryzys, gdy jest zewsząd brutalnie atakowana przez nowe ateistyczne trendy i ideologie, najlepszą jej obroną jest przedstawienie pewnego – niezachwianego – wzoru wiary, nadziei i pokoju. Wzorem tym była, jest i bez wątpienia pozostanie dla kolejnych pokoleń matek, ojców i dzieci – Święta Rodzina z Nazaretu.
Choinka. 2000 lat tradycji Bożego Narodzenia
Wielka i pompatyczna na placu Rockefellera w Nowym Jorku. skromniejsza z aniołkami i gwiazdami na polskich świerkach czy egzotyczna i zaskakująca w formie cisów czy drzewek pomarańczowych w Ameryce Południowej. Choinka jest uniwersalnym znakiem Świąt Bożego Narodzenia, znanym, ogromnie lubianym i stosowanym na całym świecie. Jak to się jednak stało. że zwykłe zielone drzewko stało się symbolem Narodzin Jezusa?
Na to pytanie w tej jakże frapującej książce odpowiada ks. prof.
24 opowieści adwentowe. Czekając na Jezusa
Ta piękna książka dla dzieci jest kolekcją 24 zupełnie wyjątkowych opowieści adwentowych i wigilijnych, które poniekąd pełnią funkcję kalendarza adwentowego. Codziennie w grudniu możemy wieczorkiem usiąść z naszymi pociechami i przeczytać im opowiadanie związane z Bożym Narodzeniem i tym samym umilić czas oczekiwania na Wigilię.
Czekamy na Jezusa! Opowieści o świętych na każdy dzień Adwentu
Pod każdą szerokością geograficzną i w każdej epoce małe lub niezwykłe cuda towarzyszyły Świętom Bożego Narodzenia! Oto 24 wspaniałe historie do przeczytania od 1 do 24 grudnia, aby przygotować swoje serce na niesamowitą radość Świąt Bożego Narodzenia w towarzystwie świętych, którzy doświadczyli szczególnej łaski podczas oczekiwania lub świętowania narodzin Jezusa.
Tajemnice Ziemi Świętej
Najnowsze, długo oczekiwane wydanie bestsellerowego albumu Adama Bujaka o Ziemi Świętej. Dwa tysiące lat temu po spalonej słońcem Samarii, Galilei, Judei wędrował Chrystus. Teraz te same szlaki przeszło dwóch artystów. Twórca słowa i twórca obrazu. Poeta i fotografik – Marek Skwarnicki i Adam Bujak.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.