Jak żyć bez wiary w Boga? Niektórzy próbują, ale zwłaszcza w naszych czasach niespotykanego zamętu pojęć oznacza to tylko pogłębienie wewnętrznego chaosu człowieka. Autor pisze wprost: „żyjemy w cywilizacji skupionych na sobie konsumentów, którzy za pomocą zgiełku i rozrywki usiłują zagłuszyć w sobie dojmujący brak sensu życia”. Ks. prof. Robert Skrzypczak poszukuje powodów tego dramatycznego i destrukcyjnego zjawiska. Znajduje, można powiedzieć, cały zespół przyczyn zapominania o Bogu i Chrystusowej nauce – zarówno wśród świeckich, jak i w Kościele hierarchicznym. Ukazanie z jednej strony źródeł kryzysu świata chrześcijańskiego, z drugiej zaś nieprzemijającego piękna oraz inspirującej mądrości chrześcijaństwa – oto zadanie, jakie postawił przed sobą wybitny autor. Wtóruje mu w tym działaniu 125 niezwykłych ilustracji, pomagając w odbiorze tekstu, jak też dostarczając dodatkowych przeżyć estetycznych.

Ks. prof. Robert Skrzypczak z wielką swobodą porusza się w świecie dawnych wieków i w czasach współczesnych, wykazując ciągłość i aktualność naszej wiary. Domaga się od kapłanów, hierarchów, ale i od nas – od laikatu, wyraźnego opowiadania się za Jezusem praktycznie w każdej dziedzinie życia oraz w całej przestrzeni publicznej. Nawołuje do zdecydowanej ewangelizacji, do mówienia głośno „tak” – „tak”, „nie” – „nie”. Daje liczne przykłady skuteczności takiej postawy zarówno w czasach historycznych, jak i w tych minionych ledwie kilkadziesiąt lat temu. W wielu miejscach podkreśla, że Chrystus przyszedł na świat, by zniszczyć dzieło szatana. I w tym nasza nadzieja!

Lektura tej wyjątkowej książki – której druga część ukaże się jesienią 2025 r. – sięga do istoty chrześcijaństwa, które kształtuje życie i postępowanie ludzi cywilizacji zachodniej od dwóch tysięcy lat. Sam jej tytuł „Wspaniałość chrześcijaństwa” – niesie ogromny ładunek niespożytej nadziei, że prawdziwie żyjąc Chrystusową wiarą, będąc jej naśladowcami i głosicielami, jesteśmy w stanie przetrwać najgorsze kryzysy, nie ugiąć się pod żadnym ateistycznym naporem, przed żadną tyranią Złego.

WSTĘP: RADYKALNE PÓJŚCIE ZA CHRYSTUSEM

6

I: ROZPOZNANIE

20

Przyszła burza

21

Wiara higieniczna czy zabrudzona?

40

Chrystus i pandemia zła

55

Którędy do chrześcijańskiego nawrócenia?

73

Duszpasterska dezorientacja

86

Kapłan – dobry pasterz czy wyszkolony lider?

108

II: POGŁĘBIENIE

128

Teologiczne posoborowe „uwiedzenie”

129

Korzenie kryzysu w Kościele

152

III: LEKARSTWO SŁOWA

188

O szukaniu owcy zagubionej –opowiedziane w nieco inny sposób     

189

Zapach i smak Bożego Słowa

220

Świat midraszy

238

Słowo Boga w przepowiadaniu

262

Idea i sens nowej ewangelizacji

279

Blaski i problemy ewangelizowania

297

Modlitwa chrześcijańskiego wtajemniczenia

314

 

PRZYSZŁA BURZA

W Polsce nie ma już prawa pozwalającego na aborcję. Prawo to, uchwalone w 1993 roku, zostało po większej części uznane przez Trybunał Konstytucyjny za niekonstytucyjne. W wyniku tego przez wiele dni jesienią 2020 roku w całej Polsce były organizowane manifestacje o agresywnym i wulgarnym charakterze, często z elementami przemocy. Kościoły profanowane, obrzucane brudem i pokrywane obscenicznymi, antyklerykalnymi graffiti, posągi Matki Bożej bez głowy, święci potłuczeni na kawałki, tęczowe flagi owijane wokół figur Chrystusa, chłopiec z rozbitą głową, duchowny bezpardonowo zaatakowany na stacji benzynowej, ludzie broniący dostępu do swych kościołów obrzucani butelkami, kamieniami i wyzwiskami – to obrazy z tamtych dni. Wiele środowisk miało potrzebę solidaryzowania się z protestującymi przeciw ograniczaniu dostępu do aborcji. W stacjach telewizyjnych występowały osoby z wyeksponowanymi błyskawicami, nawet w niektórych piekarniach chleb i ciastka udekorowane były czerwonym piorunem. Nasza kobieca drużyna piłki nożnej podczas meczu z Mołdawią ruszyła na boisko z transparentem poparcia. W ustach wielu zwolenników protestów wyrazy aprobaty dla „praw kobiet” łączyły się po większej części z oznakami wrogości wobec Boga i Kościoła. Jak się okazuje, atakowanie kościołów i profanowanie miejsc sakralnych stało się główną bronią w walce o legalną aborcję, niczym prawnie nieograniczoną i dostępną dla każdego. Bo właśnie o niczym nieskrępowaną aborcję w całym tym sporze i buncie, jaki się przetoczył przez nasz kraj, chodziło. W jego tle pobrzmiewało domaganie się przywilejów dla środowisk homoseksualnych oraz żądanie totalnie świeckiego państwa.

Polska spontaniczność

Ciekawe, że w okresie nasilenia pandemii na stronach portalu Open Democracy, należącego do amerykańskiego multimiliardera węgierskiego pochodzenia George’a Sorosa, ukazał się znaczący artykuł, z którego wynika, że kryzys koronawirusa to najlepszy czas na likwidację rodziny. Zamknięte domy, miejsca życia rodzinnego, według Sophie Lewis, autorki tekstu, są „najbardziej rozpowszechnionymi i najmniej zgłaszanymi miejscami naruszania praw człowieka. Osoby queerowe i sfeminizowane, zwłaszcza bardzo stare i bardzo młode, z definicji nie są tam bezpieczne”. Stąd wniosek: „zasługujemy na coś lepszego niż rodzina. Czas koronawirusa to doskonały moment na wprowadzanie procedur powolnego jej znoszenia”1. David Rockefeller, przemawiając na forum ONZ, dowodził przed laty, że ludzkość musi poradzić sobie z pogłębiającym się kryzysem gospodarczym i lękiem przed przyszłością. I nie osiągnie tego w inny sposób, jak tylko bezwzględnie zmniejszając swą liczebność. Środkiem do osiągnięcia tego celu mają być: zalegalizowana i wypromowana aborcja, eutanazja, eugenika, depresja powodująca samobójstwa, promocja kultury homoseksualnej i pandemia. Pełny zestaw2.

Warto przyjrzeć się kilku faktom: „Popieramy”. „Sfinansujemy przyszłe protesty” – to tytuły, którymi wspierała protestujące w Polsce tłumy „Gazeta Wyborcza”. W 2016 roku Media Development Fund, należące do Sorosa, nabyło akcje Agory, wydawcy „Gazety Wyborczej”3. Podobnie w 2019 roku Soros nabył na własność stację „Radia Zet”4. Poza Sorosem wyraźnego poparcia strajkującym zwolenniczkom aborcji udzielił „mBank” należący do niemieckiego Commerzbanku5. Dziennikarz Łukasz A. Jankowski ujawnił, że „do Warszawy dotarła niemiecka Antifa”, by uczyć Polaków świeckiej wolności6. Za liczną obecnością w manifestacjach wielu młodych osób, w tym nastolatek, kryje się akcja wysyłania na ich telefony SMS-ów z informacjami, gdzie odbędą się kolejne „spontaniczne” protesty, jak się na nie ubrać i jak się zachować w razie zatrzymania lub aresztowań. W Krakowie młodzi uczestnicy rebelii byli instruowani, jak nie dać się rozpoznać (maskować tatuaże, zakrywać długie włosy), jak zmniejszyć efekt użycia gazu (okulary, nie soczewki kontaktowe), ubrać się na czarno (mniej widoczne nocą). Powiadomienia o manifestacji docierały na smartfony 12 minut wcześniej, by zmylić policję. Nie wiadomo, kto był anonimowym nadawcą instrukcji i jak uzyskano numery telefonów młodzieży. Wszystko jednakże wskazuje na to, że w tle polskiej aborcyjnej, antykościelnej rebelii kryją się potężne, kompetentne instytucje spoza naszych granic.

Wystarczy sięgnąć wzrokiem dalej, by odkryć kolejne fakty. Dokumenty finansowe należącej do Sorosa Open Society ujawniają systematyczne zasilanie kont organizacji aborcyjnej Astra w Polsce:

w 2005 roku – 50 tys. dolarów, w 2017 – 20 tys., w 2018 – 40 tys., w 2020 – 60 tys. dolarów. Podobne środki „na zdrowie oraz prawa seksualne i reprodukcyjne” w Polsce spływają na konta organizacji Federation for Women and Family Planning7. International Planned Parenthood Federation European Network otrzymała od fundacji Sorosa 400 tys. dolarów, zaś polski Komitet Helsiński jedynie w 2018 roku – 1,4 mln dolarów. Fundacja Stefana Batorego jest bezpośrednią delegaturą amerykańskiego multimiliardera w naszym kraju. Polscy politycy, zwłaszcza wierni Kościołowi katolickiemu i przyjmujący – o zgrozo! – Komunię świętą do ust i na kolanach, budzą od dawna złość zachodnich mediów oraz niektórych gremiów Unii Europejskiej, którzy na jednym wdechu oskarżają Polaków o lekceważenie „wartości europejskich” (czytaj: prawa do aborcji i przywilejów prawnych dla środowisk homo- i transseksualnych), a także ponawiają groźby nakładania na nas finansowych sankcji. W wywiadzie udzielonym dla opozycyjnego dziennika węgierskiego „Nepsava” George Soros powiedział, że Polska i Węgry to „wewnętrzni wrogowie” Unii Europejskiej. Przywódcy tych krajów, demokratycznie wybrani, „okupują swe kraje” i „powinni być kontestowani wszelkimi środkami, bo ich zainteresowanie religią, rodziną i tradycją jest zagrożeniem dla świeckiego porządku europejskiego”. Zawalenie się systemu gospodarczego w Europie Zachodniej może doprowadzić inne kraje do zainteresowania się wartościami narodowymi i religijnymi, które udało się z tych krajów skutecznie wytrzebić – patrz: Włochy, Hiszpania, Irlandia8.

Czemu Polacy są tacy podatni?

Stwierdzenie wpływów zewnętrznych na nasze społeczeństwo jako faktu nie wyjaśnia wszystkiego, zwłaszcza nie daje odpowiedzi na pytanie, czemu Polacy są tak podatni na te wpływy, czemu dajemy się tak łatwo przefiltrować hasłom i naciskom „rewolucji obyczajowej”. Wielu z nas było zaskoczonych zjawiskiem tak licznego poparcia dla idei nieograniczonej aborcji i świeckiego sposobu życia. Zostaliśmy wprawieni w osłupienie rozmiarem złości i jej wulgarnej warstwy wyrazu. Zaskoczyła nas niechęć do Kościoła i chrześcijańskiego przesłania, chrześcijańskich symboli, i gotowość niszczenia tego, co było dotąd nienaruszalne, na przykład bezpieczeństwa modlących się ludzi, azylu świątyni. Wciąż nas zdumiewa gremialne poparcie dla tych idei ze strony najmłodszego pokolenia. Przechodząca jak burza gradowa tłumna wrzawa przez nasze ulice i centra źle na nas działa. Skąd ten gniew? Czemu jest tak barbarzyński, wulgarny?

W roku 2019 został pokazany w kinach nowy film Todda Phillipsa pod tytułem Joker. Joker jest antagonistą Batmana, symbolem woli niszczenia. Mroczne i niezrozumiałe są w tym filmie przyczyny społecznej ochoty na dewastację. Bohater nie jest zawodowym kryminalistą, ale biedaczkiem, pracownikiem, któremu życie się sypie. Zaglądają mu w oczy nieporadność, bezrobocie, brak porozumienia z innymi, bieda, trudności z własną psychiką, samotność i frustracja. Gromadzone tępe cierpienie wreszcie znajduje ujście. Nie jest nim odkupienie, przebaczenie i pojednanie ze światem, ale chaos. Tłum sfrustrowanych ludzi wychodzi w końcowej scenie filmu na ulice, by oddać się ślepej i bezsensownej destrukcji, którą wyróżniają: napastliwość względem innych, wrzaskliwe protesty, eksplodowanie nienawiścią, wybijanie witryn, niszczenie samochodów i budynków, napady. Joker świetnie odnajduje się w tym klimacie. Jakby od dawna nosił go w sobie. Frustracja znajduje ujście w ulicznej furii. Czyżby film ten, doceniony Złotym Globem i dwoma Oscarami, był barometrem wskazującym na kondycję płynnego postchrześcijańskiego społeczeństwa, dzieci z pustką w sercu? Nie minął rok, a tu obserwowaliśmy te same sceny w rzeczywistości: najpierw USA, potem Hiszpania, Włochy, Francja, wreszcie Polska. Zmienia się tylko zapalnik, pretekst.

Młodzi ludzie z niezwykłą łatwością opuszczają instytucje społecznego zaufania i duchowego bezpieczeństwa: rodzinę, Kościół, tradycję, i biegną jak kurczaki za zatrutym ziarnem genderyzmu, seksualnej i obyczajowej rewolucji oraz tramwajowego antyklerykalizmu. Wczoraj jeszcze te same dzieciaki jeździły na pielgrzymki, słuchały ks. Pawlukiewicza i grały w zespołach parafialnych. I nagle… socjologiczny grom z jasnego nieba. Ręce precz od naszych praw, nie chcemy żyć w państwie wyznaniowym, księża to pedofile, zakłócić nabożeństwa, zrobić burdę. Wygląda to na powtórkę słynnego ewangelicznego epizodu z synagogi w Nazarecie. Gdy Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta i wszedł do domu modlitwy, wszyscy zebrani patrzyli na Niego z podziwem, wisieli mu na wargach, cieszyło ich każde Jego stwierdzenie: „Dziś wypełniło się to słowo” (Łk 4,14nn). Zaledwie przestał im schlebiać, postawił wymagania, zerwał z wygodnym kompromisem, ze złości wpadli w turbulencję, pochwycili Go i zamierzali zepchnąć w przepaść. Pięć minut wystarczyło do radykalnej zmiany nastroju. Do podobnej masowej przemiany doszło trzy lata później w Jerozolimie podczas świąt paschalnych: krótki dystans dzielił ludzi między pełnym entuzjazmu „Hosanna” wykrzykiwanym w Niedzielę Palmową a nienawiścią i pogardą, jaka wylała się na Jezusa w Wielki Piątek przed Piłatem: „Ukrzyżuj Go! Ukrzyżuj Go!” (J 19,6). Nie chcemy Tego, chcemy Barabasza!!! (por. Mt 27,21).


Opinie o produkcie (0)

do góry

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl