Orzeł, lew i krzyż. Historia i kultura krajów Trójmorza. Tom 1

Od Szczecina nad Bałtykiem do Triestu nad Adriatykiem w poprzek całego kontynentu zapadła żelazna kurtyna – tymi słynnymi słowami Winston Churchill opisał nową rzeczywistość geopolityczną po drugiej wojnie światowej. Ten kawałek świata nazywany bywa Międzymorzem, zaś dzisiaj coraz częściej można spotkać się z nazwą Trójmorza (Czarne – to trzecie morze). Dotychczas był on prezentowany bez Ukrainy, Białorusi i Mołdawii, co stanowi nienaturalny podział; jest to zdanie także autora tej książki. Obecnie mieszka na tym terenie blisko 200 milionów ludzi, których łączy wspólne doświadczenie historyczne, ale często dzieli nieznajomość sąsiednich kultur i tradycji. Cóż bowiem wiedzą np. Estończycy o Bułgarach, Polacy o Słoweńcach czy Węgrzy o Łotyszach? Jest rzeczą charakterystyczną, że najobszerniejsza literatura dotycząca tego regionu powstała w języku… niemieckim, stworzona zresztą z punktu widzenia interesów Rzeszy.

Postanowił temu nieco zaradzić wybitny historyk i pisarz prof. Wojciech Roszkowski. W swym najnowszym, dwutomowym dziele opisuje bogatą historię państw i narodów Międzymorza, które ostatnie wieki spędziły w potrzasku ścierających się potęg niemieckiej i rosyjskiej, a wcześniej jeszcze tureckiej. Najskuteczniejszym kontrprojektem do tych despotycznych imperiów była, rzecz jasna, Rzeczpospolita oparta na zasadach staropolskiej wolności. Jest ona ważnym elementem tej książki.

Napisane wartkim językiem i pięknie ilustrowane dzieło prof. Roszkowskiego wypełnia lukę informacyjną i badawczą oraz prezentuje nasz punkt widzenia na region Międzymorza. Autor zabiera nas w fascynującą podróż po dziejach tej być może najmniej znanej, a zarazem niezwykle bogatej historycznie i różnorodnej części kontynentu europejskiego.

Pierwszy tom tego dwuczęściowego dzieła obejmuje historię krajów Trójmorza od zarania do początku XX w. Drugi tom skupia się na ostatnich stu latach i czasach współczesnych. Wzajemne poznanie i wytworzenie świadomości wspólnego interesu jest pilnym zadaniem; książka prof. Roszkowskiego bardzo do tego się przyczynia.

MKIDN

  Partner publikacji

KGHM

  • Wstęp: Instrument awansu gospodarczego i społecznego
  • Przypisy
  •  
  • CZĘŚĆ I: FUNDAMENTY
  • Prahistoria ludów bałtyckich
  • Dawna Litwa
  • Misje chrześcijańskie wśród Słowian
  • Paradoksy Bułgarów
  • Państwa Słowian południowych
  • Królestwo Czech
  • Początki chrześcijańskiego państwa w Polsce
  • Chrystianizacja Węgier
  • O pochodzeniu Rumunów
  • Przypisy
  •  
  • CZĘŚĆ II: DZIEDZICTWO DAWNYCH CZASÓW
  • Najstarsze pisma w językach narodowych
  • Refeudalizacja Europy Środkowo-Wschodniej
  • Pod rządami tureckimi
  • Rylski Monastyr
  • Święte z rodu Arpadów
  • Agnieszka, księżniczka czeska
  • Karol IV i uniwersytet w Pradze
  • Husytyzm
  • Dziewczynka królem
  • Wiara pod przymusem nie zobowiązuje
  • Wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię
  • Imperium jagiellońskie
  • „Polacy nie gęsi”
  • Tolerancja polska
  • Mohács i Biała Góra
  • Biblioteka króla Macieja Korwina
  • Węgierski poeta w Braniewie
  • Lider węgierskiej kontrreformacji
  • Potomek rodu Zrinskich
  • Dziedzictwo duchowe Dubrownika
  • Skarb chorwackiego renesansu
  • Po śladach o. Janeza Svetokriškiego
  • Legenda Włada Palownika
  • Rumuński kronikarz dziejów
  • Niedźwiedziobójca
  • Syn Kaleva
  • Ojciec literatury litewskiej
  • Przypisy
  •  
  • CZĘŚĆ III: POD OBCYM PANOWANIEM
  • Dziedzictwo Habsburgów
  • Powstanie Rakoczego
  • Upadek Rzeczypospolitej Obojga Narodów
  • Polskie powstania XIX wieku
  • Chopin: narodowy i uniwersalny
  • Polski romantyzm i pozytywizm
  • Norwid
  • Czesko-niemiecki polski patriota
  • Odrodzenie narodów bałtyckich
  • Łotewski Homer
  • Pionier literatury estońskiej
  • Geniusz z pogranicza kultur
  • Język czeski powraca
  • Muzyka „z czeskich łąk i gajów”
  • Kim są Słowacy?
  • Nad Tatrami się błyska
  • Z Węgra Słowak
  • Węgierskie przebudzenie
  • Węgierska rewolucja i ugoda
  • Wirtuoz transcendentalny
  • Czardasz
  • Panslawizm i austroslawizm
  • Iliryzm
  • Błogosławiony biskup słoweński
  • „Toast” dla Słowenii
  • Mistrz z Samoboru
  • „Zmarnowany geniusz”?
  • Bukowiński gołąb
  • Mnich z Chilandaru
  • Poeta bułgarskiej rewolucji
  • Wojny bałkańskie
  • Przypisy
  •  
  • CZĘŚĆ IV: ODRODZENIE
  • Trudny związek Słowian południowych
  • Król Rumunii stawia tamę
  • Mistrzowska gra Józefa Piłsudskiego
  • Powstanie państw bałtyckich
  • Wojna polsko-bolszewicka
  • Czechosłowacja powstała na emigracji
  • Wstrząsy w Bułgarii
  • Rewolucja na Węgrzech
  • Węgry w cieniu Trianon
  • Międzywojenne dyktatury
  • Reformy rolne
  • Piewca wsi estońskiej
  • Aspazija i Rainis
  • Ksiądz-poeta
  • Bałtyckie festiwale pieśni
  • Pokrzepianie polskich serc
  • Wirtuoz i polityk
  • Pierwsza noblistka
  • Alfons Mucha i „Epopeja słowiańska”
  • Twórca Szwejka
  • Tłumacz Hetytów
  • Poezja i polityka na Słowacji
  • Między folklorem i awangardą
  • Nie ma już Placu Broni
  • Budowniczy Ljubljany
  • Piewca Słowian południowych
  • Historyk i polityk
  • Rumuńska supergwiazda sal koncertowych
  • Twórca „Rapsodii bułgarskiej”
  • Pisarz bułgarskiego odrodzenia
  • Przypisy

Instrument awansu gospodarczego i społecznego

 

Pojęcie „kultura” pochodzi z łaciny i oznacza uprawę. Pierwszym, który użył tego określenia w znaczeniu pozarolniczym, był Marek Tulliusz Cyceron (106–43 p.n.e.). W swoich „Rozmowach tuskulańskich” rozważał on „uprawę ducha”. Do terminu tego powrócono w XVII wieku. Samuel von Pufendorf (1632–1694) pisał o kulturze jako o środku przezwyciężania ludzkiego barbarzyństwa. Myśli te rozwinęli niemieccy filozofowie kultury. Johann Gottfried Herder (1744–1803) uważał, że ludzka twórczość była równie ważna jak racjonalność i położył jako pierwszy wielki nacisk na badanie kultur narodowych. Idee Herdera wpisywały się w nurt romantyzmu niemieckiego, szukającego podstaw do zjednoczenia ziem niemieckich. Wypływały one z obserwacji kultur Europy Środkowo-Wschodniej, ale dostarczały im także ważnych inspiracji. W XIX wieku terminu „kultura” używano już w odniesieniu do znacznie szerszego spektrum zjawisk. Ówczesne rozważania o kulturze wynikały często z obserwacji „zderzeń cywilizacji” tego okresu: władz i ludów kolonialnych. Angielski poeta i eseista Matthew Arnold (1822–1888) używał terminu „kultura” w sensie doskonalenia człowieka. Z kolei irlandzki poeta i dramaturg William Butler Yeats (1865–1939) pisał: „bez kultury czy wręcz świętości, które zawsze są darem niewielu, człowiek nie jest w stanie odrzucić bogactwa i innych rzeczy zewnętrznych ani nienawiści, zazdrości czy zemsty. Kultura jest świętością rozumu”1. Podczas gdy filozofowie niemieccy rozumieli kulturę w sensie bliskim „oświeceniu”, przywódcy ruchów narodowych bliżsi byli rozumieniu jej jako bardziej obiektywnego „światopoglądu”.

Rozwój socjologii i antropologii przyczynił się do wykształcenia współczesnego rozumienia kultury. Niektórzy socjolodzy używają obecnie tego terminu w sensie ludzkich możliwości rozwojowych. Ellsworth Huntington definiował to pojęcie jako „wszelki przedmiot, zwyczaj, ideę, instytucję i sposób myślenia lub działania, wytwarzany przez człowieka i przekazywany innym ludziom”2. We współczesnych naukach społecznych termin „kultura” stosowany jest też retroaktywnie w celu wykazania rozwoju zachowań indywidualnych i społecznych. W badaniach porównawczych analizuje się specyficzne przejawy narodowych, regionalnych i lokalnych wzorców postępowania w życiu codziennym oraz zauważalnych w literaturze, sztuce czy muzyce. Odróżnia się przy tym wytwory kultury materialnej od przejawów komunikacji, takich jak język, wierzenia, zwyczaje, uroczystości i inne. Choć trudno o jedną teorię kultury, jedno jest pewne: kultura odróżnia człowieka od świata zwierzęcego. Co więcej, jak pisał św. Jan Paweł II, „każdy naród żyje dziełami swojej kultury”3. Polski papież, wielki myśliciel XX wieku, w swoich dziełach oraz homiliach dużo miejsca poświęcał zagadnieniom kultury, mówiąc np. w siedzibie UNESCO w 1980 r.:

„Człowiek żyje prawdziwie ludzkim życiem dzięki kulturze. Jego życie jest kulturą również i w tym znaczeniu, że poprzez nią człowiek odznacza się i odróżnia od całej reszty istnień wchodzących w skład widzialnego świata: człowiek nie może obejść się bez kultury. Kultura jest właściwym sposobem istnienia i bytowania człowieka. Człowiek bytuje zawsze na sposób jakiejś kultury sobie właściwej, która z kolei stwarza pomiędzy ludźmi właściwą dla nich więź, stanowiąc o międzyludzkim i społecznym charakterze ludzkiego bytowania. Stąd też w jedności kultury, jako właściwego sposobu istnienia człowieka, bierze zarazem początek wielość kultur, wśród których człowiek bytuje. W tej wielości człowiek rozwija się, nie tracąc istotnego kontaktu z jednością kultury jako podstawowego i istotnego wymiaru swego istnienia i bytowania. (…) Kultura jest tym, przez co człowiek, jako człowiek, staje się bardziej człowiekiem: bardziej ‘jest’. Na tym także opiera się owo kapitalne rozróżnienie pomiędzy tym, czym człowiek jest, a tym, co posiada, pomiędzy ‘być’ a ‘posiadać’. Kultura pozostaje zawsze w istotnym i koniecznym związku z tym, czym (raczej: kim) człowiek ‘jest’, natomiast związek jej z tym, co człowiek ‘ma’ (posiada), o tyle jest ważny dla kultury, o tyle jest kulturotwórczy, o ile człowiek poprzez to, co posiada, może równocześnie pełniej ‘być’ jako człowiek, pełniej stawać się człowiekiem we wszystkich właściwych dla człowieczeństwa wymiarach swego bytowania”4.

W klasycznym podręczniku socjologii Jon M. Shepard rozróżnił „poznawcze”, „materialne” i „normatywne” wymiary kultury5. W niniejszym opracowaniu kultura materialna będzie omawiana bardziej marginalnie, a główny nacisk położony zostanie na pozostałe wymiary kultury: język, religię, naukę, literaturę, sztuki plastyczne, muzykę i popularne formy życia społecznego, takie jak sport i muzyka popularna. W większości dziewiętnastowiecznych badań nad kulturą odróżniano kulturę „wysoką”, czyli naukę, sztukę, literaturę i muzykę sfer „wyższych”, od folkloru, który stopniowo coraz bardziej doceniano jako kulturę ludową. W szybko rosnących społeczeństwach XX wieku rozwinęła się na wielką skalę „kultura masowa”, obejmująca uproszczone produkty literackie, plastyczne i muzyczne, służące rozrywce. O ile dawniej folklor inspirował często twórców „kultury wysokiej”, o tyle kultura masowa zagarnęła wszystko, upraszczając tę ostatnią i niszcząc folklor.

Ważnym problemem do rozstrzygnięcia pozostaje pytanie, czy istnieje jedna kultura, czy wiele kultur. Liczba pojedyncza podkreślałaby to, co wspólne w ludzkim doświadczeniu, liczba mnoga podkreślałaby różnice. Bardzo wielu uczonych podkreślało narodotwórczą rolę kultury6, toteż w niniejszej pracy pojęcie to będzie stosowane w odniesieniu do poszczególnych krajów Europy Środkowo-Wschodniej z osobna, przy pewnej refleksji zarazem nad tym, co mają one wspólnego. Oczywiście podstawą kultury jest pamięć. Dotyczy ona nie tylko wydarzeń kształtujących los wspólnoty, ale także zwyczajów, symboli i legend. Dlatego też niniejsza praca jest książką przede wszystkim historyczną.

Jeśli przyjąć, że fundamentami tożsamości narodowej są język, religia i historia, to każdy z tych fundamentów odgrywa inną rolę w tożsamości poszczególnych narodów7. Dotyczy to wszystkich narodów, także tych z Europy Środkowo-Wschodniej. Obecnie realizowany projekt Trójmorza (zwanego także Międzymorzem) obejmuje znaczną część regionu określanego dotąd jako Europa Środkowo-Wschodnia. Powstaje więc pytanie, jaki jest stosunek między tymi dwoma określeniami i w jaki sposób realizacja projektu Trójmorza może wpłynąć na istotę Europy Środkowo-Wschodniej.

Dotąd nie było pełnej zgody co do identyfikacji regionu zwanego Europą Środkowo-Wschodnią, Europą Środkowowschodnią czy też Europą Środkową lub Europą Wschodnią. Najczęściej stosowana obecnie identyfikacja tego regionu dotyczy historycznego rozwoju ziem leżących dziś między Niemcami a Rosją. Należy jednak pamiętać, że pojęcie „Rosja” zostało upowszechnione dopiero w XVIII wieku przez propagandę cara Piotra I. Nie należy go też mylić z Rusią. Wcześniej można było jedynie mówić o Księstwie Moskiewskim; wschodnia granica Rzeczypospolitej Obojga Narodów pod koniec wieku XVI i w pierwszej połowie wieku XVII była oddalona od samej Moskwy o nieco ponad 200 km. W tych rozważaniach nie chodzi nam jednak głównie o geografię, ale raczej o język i historię. Wprawdzie niektóre regiony europejskie, takie jak Skandynawia czy kraje śródziemnomorskie, różnią się znacznie od reszty Starego Kontynentu ze względu na położenie geograficzne, ale Europy Środkowo-Wschodniej dotyczy to w mniejszym stopniu. Mamy tu bowiem zarówno kraje położone na Nizinie Środkowoeuropejskiej, jak i wokół Karpat oraz na wybrzeżach Morza Czarnego i Adriatyckiego. Geografia i klimat odegrały pewną rolę w ukształtowaniu kultur północnych części regionu, a Nizina Środkowoeuropejska ułatwiała ekspansję na zachód kolejnych fal migrantów ze wschodu, którzy potem wędrowali na południe. Oddalenie od oceanów z kolei spowodowało, że tworzące się tu państwa nie miały ciągot do ekspansji zamorskiej. W epoce nowożytnej położenie geograficzne było głównie ważne ze względu na imperialne działania rosyjskie i niemieckie8.

Z racji swego położenia kraje Europy Środkowo-Wschodniej nie były zbyt często przedmiotem zainteresowania badaczy zachodnich9. Jest rzeczą charakterystyczną, że najobszerniejsza literatura dotycząca tego regionu powstała w języku niemieckim. Czyżby powodem braku powszechnego zainteresowania regionem był fakt zaobserwowany przez Jerzego Jedlickiego, że „żaden pokój zawarty tu nie jest trwały, żadna granica nie jest pewna, a każde pokolenie musi zaczynać swoją pracę od nowa”?10

To jednak historia wpłynęła na losy poszczególnych krajów regionu i przyczyniła się do ich atomizacji. W starożytności rzymskiej granica między światem cywilizowanym i „barbarzyńcami” (limes) przebiegała na Dunaju. W tej sytuacji ziemie dzisiejszej Bułgarii, spadkobierców Jugosławii, Rumunii i Węgier trzeba by zaliczyć do świata cywilizowanego, a resztę do obszaru „barbarzyńców”, tyle że wspomniane kraje były w późnej starożytności i wczesnym średniowieczu wielokrotnie najeżdżane przez koczowników azjatyckich i całkowicie zmieniły naturę etniczną. Kiedy zaś w IX i X wieku powstały w Europie Środkowo-Wschodniej zalążki nowych państw dynastycznych, nastąpił rozłam między chrześcijaństwem zachodnim i wschodnim, zaczęły się później również najazdy tatarskie, a południe regionu opanowali w XIV wieku Turcy. Dało to asumpt do dzielenia Europy na trzy części: zachodnią, utrzymującą kontakt z katolicyzmem i protestantyzmem część środkową oraz wschodnią, głównie prawosławną, zawojowaną w wyniku osłabienia potęgi Rzeczypospolitej Obojga Narodów przez Turków i Rosję, a potem także przez Prusy11.

Rozwój Rzeczypospolitej, Królestwa Węgier i monarchii habsburskiej spowodował, że w XV wieku różnice w poziomie ekonomicznym i kulturalnym Europy Zachodniej i Środkowej, sięgającej aż po dalekie krańce Rzeczypospolitej i panowania chrześcijan na Bałkanach, praktycznie zanikły. Dowodem na to może być np. rozprzestrzenianie się druku i pism drukowanych w Europie. W XVI wieku różnice w poziomie rozwoju Europy Zachodniej i Wschodniej zaczęły jednak znów rosnąć w wyniku refeudalizacji tej ostatniej. Na zachód od Łaby stopniowo narastała urbanizacja i komercjalizacja życia społecznego, a gospodarka rozwijała się coraz bardziej w oparciu o stosunki rynkowo-pieniężne. Na wschodzie Europy coraz większy zasięg miała gospodarka oparta na pańszczyźnie i poddaństwie osobistym. Podczas gdy na zachodzie powstały dość wcześnie warunki do rozwoju kapitalizmu, na wschodzie stosunki społeczne uległy petryfikacji w obrębie feudalnego władztwa gruntowego. Dodatkowym źródłem akumulacji kapitału na zachodzie była ekspansja kolonialna i wykorzystywanie pracy niewolniczej w koloniach, na wschodzie zaś szlachta i latyfundyści poszerzali zakres obowiązków feudalnych chłopów. Folwark pańszczyźniany stał się zamkniętym systemem, w którym bezpośredni wytwórca praktycznie nie używał pieniędzy. Niemal darmowa praca powodowała, że zastępowanie pracy kapitałem nie było opłacalne, a właściciele ziemscy przeznaczali dochody na luksusową konsumpcję, a nie na inwestycje. Polityczna dominacja szlachty uniemożliwiała wykształcenie warstwy niezależnych przedsiębiorców, a reformy systemu wynikały z woli „oświeconych władców” jedynie w godzinie próby. Europa Środkowo-Wschodnia ugrzęzła w „błędnym kole ubóstwa”, gorszym jedynie na wschodnich peryferiach Europy, w Rosji i imperium osmańskim12.

Na początku XIX wieku cała Europa Środkowo-Wschodnia była pod panowaniem Rosji, Turcji, cesarstwa Habsburgów i Prus. Kraje bałkańskie stopniowo wyzwalały się spod panowania tureckiego, dziedzicząc po nim zacofanie społeczne i gospodarcze, a także kulturę polityczną naznaczoną piętnem bezprawia. Podobnie było na terenie Rosji i na ziemiach nierosyjskich przez nią zajmowanych. Jeśli Europę Zachodnią nazwać Europą A, a ziemie polskie, czeskie, węgierskie, chorwackie czy słoweńskie – Europą B, to kraje wyzwalające się spod panowania tureckiego oraz tkwiące pod panowaniem rosyjskim można nazwać Europą C. W rezultacie I wojny światowej nastąpiło wyzwolenie państw Europy B i części Europy C. Obszar zacofanej gospodarki rynkowej obejmował państwa bałtyckie, Polskę (która wszakże bardzo szybko nadrabiała zaległości gospodarcze, co zostało zahamowane przez wybuch II wojny światowej), Czechosłowację, Węgry, ale także Rumunię, Bułgarię i Jugosławię, które można było nazwać Europą Środkowo-Wschodnią. Należące do Polski Kresy Wschodnie, a obecnie zachodnie obszary Białorusi i Ukrainy, i rumuńska Besarabia z trudem równały do poziomu Europy B, natomiast wschodnie obszary Białorusi i Ukrainy znalazły się wraz z Rosją w obrębie „nowoczesnej” gospodarki bolszewickiej narzuconej przez totalitarny system sowiecki.

W 1939 roku dwa mocarstwa totalitarne – III Rzesza i ZSRS – dokonały brutalnego podziału Europy Środkowo-Wschodniej, a w wyniku II wojny światowej swoją kontrolę nad całym tym regionem wprowadziło mocarstwo sowieckie. Konsekwencje dominacji sowieckiego komunizmu w Europie Środkowo-Wschodniej okazały się bardzo poważne. Państwom bloku sowieckiego narzucono siłą system władzy totalnej, opartej na nacjonalizacji własności, centralnym sterowaniu gospodarką i społeczeństwem oraz terrorze i propagandzie. W ten sposób powstała quasi-feudalna struktura społeczna, w której istnieli, jak mówił George Orwell, „równi i równiejsi”. Hasło „nienawiści klasowej” rozpowszechniło się jako środek działania nie tylko w polityce, ale także w kulturze i życiu codziennym. Działo się to kosztem zaniku cnót obywatelskich i upadku kultury duchowej. Związek Sowiecki uprowadził państwa Europy Środkowo-Wschodniej na wschód.

Dla obywateli państw zachodnich mieszkańcy państw bloku sowieckiego, państw znajdujących się za „żelazną kurtyną”, byli Europejczykami drugiej kategorii. Obszar ten często traktowany był na Zachodzie jak przedmiot badań nad ZSRS i Europą Wschodnią, tak jakby był on jednolity. Szczytowym momentem, gdy na Zachodzie zwyciężył taki pogląd, było ogłoszenie „doktryny Sonnenfeldta” w 1975 roku. Ów wysoki urzędnik amerykański twierdził bowiem, że pokój w Europie można zapewnić przez jeszcze większą dominację ZSRS nad krajami Europy Środkowo-Wschodniej.

Komunizm nie zdołał wymazać przeszłości z pamięci obywateli państw Europy Środkowo-Wschodniej. Nie chodzi przy tym jedynie o lokalne odmienności modelu państwa komunistycznego, takie jak system samorządowy w Jugosławii, względna niezależność rumuńskiej polityki zagranicznej czy zasięg prywatnej własności na wsi polskiej i rolę polskiego Kościoła katolickiego. Chodzi o głębsze pokłady tożsamości narodowej, tkwiące w języku, religii i historii. Komunistyczny lodowiec przymroził je, ale lokalni komuniści odwoływali się do swych tożsamości narodowych nie raz, zwłaszcza w późniejszych latach po zdobyciu władzy. Po upadku władzy sterowanej z Kremla pokłady te ujawniły się jeszcze silniej13.

Podstawowe zróżnicowanie państw Europy Środkowo-Wschodniej ma charakter etniczny. Polacy, Czesi i Słowacy należą do grupy Słowian zachodnich, a ich języki noszą wiele podobieństw. Słoweńcy, Chorwaci, Serbowie i Bułgarzy mówią językami należącymi do grupy południowosłowiańskiej. Białorusini i Ukraińcy uważani są za przedstawicieli Słowian wschodnich. Choć można w nim znaleźć naleciałości słowiańskie i węgierskie, język rumuński jest językiem romańskim. Język albański jest fenomenem samym w sobie. Litwini i Łotysze mówią językami bałtyckimi, a Estończycy i Węgrzy dość dalekimi od siebie odmianami języków ugrofińskich. Wszystkie te narody piszą w alfabecie łacińskim z wyjątkiem Serbów, Bułgarów, Białorusinów i Ukraińców.

W szeroko rozumianej Europie Środkowo-Wschodniej istnieją też zróżnicowane tradycje religijne. Większość Estończyków i Łotyszy należy do tradycji protestanckiej, co odróżnia ich od w większości katolickich Litwinów. W tradycji polskiej, słowackiej, słoweńskiej i chorwackiej przeważa tradycja katolicka, natomiast w Czechach i na Węgrzech katolicyzm był przemieszany z protestantyzmem. Prawosławie wyznacza religijną tradycję Białorusinów, Bułgarów, Serbów i Czarnogórców, natomiast wschodnia Ukraina czerpie tradycję z prawosławia, a zachodnia – z Unii Brzeskiej z 1596 roku. W Rumunii tradycja prawosławna miesza się z greckokatolicką i protestancką. Bośnia i Hercegowina jest podzielona między katolickich Chorwatów, prawosławnych Serbów i muzułmańskich Bośniaków, a Albania – między katolików i muzułmanów. Również pewna część mieszkańców Bułgarii wyznaje islam. Różnice wyznaniowe wyodrębniały tradycyjnie ludność polską od białoruskiej i ukraińskiej, serbską od chorwackiej, a wszędzie ­– ludność żydowską, natomiast na pograniczach polsko-litewskim, polsko-słowackim, a także rumuńsko-węgierskim i słowacko-węgierskim różnice wyznaniowe występowały w minimalnym stopniu.

Relacje między współczesnymi narodami Europy Środkowo-Wschodniej naznaczone są też bardzo różnymi losami historycznymi. Litwini, Polacy, Czesi, Węgrzy, Słoweńcy, Chorwaci, Serbowie, Czarnogórcy i Bułgarzy, a w mniejszej mierze Albańczycy i Rumuni mogą się odwoływać do wczesnej tradycji państwowej, natomiast Estończycy, Łotysze i Słowacy nie mieli nigdy przed XX wiekiem własnych państw. Sprawę komplikują dodatkowo niejednoznaczne losy Czech i Węgier pod rządami Habsburgów, a także historyczna przewaga węgierska nad Słowakami, Chorwatami i Rumunami oraz polska nad Litwinami, Białorusinami i Ukraińcami.

Nad wszystkimi państwami Europy Środkowo-Wschodniej ciąży dziedzictwo komunizmu. Na dawne skutki gospodarki ekstensywnej nałożyły się tu skutki jeszcze bardziej ekstensywnej i marnotrawnej gospodarki nakazowo-rozdzielczej z czasów komunistycznych, co zwiększyło dystans między państwami regionu i Europą Zachodnią u początków transformacji ustrojowej w Europie Środkowo-Wschodniej14. System totalitarny pozostawił w społeczeństwach regionu ślady mentalności postkomunistycznej, charakteryzującej się demagogią i roszczeniowością, a wśród elit politycznych, kulturalnych i intelektualnych – poczuciem bezkarności.

Postępy integracji zachodnioeuropejskiej i upadek ZSRS wytworzyły w latach dziewięćdziesiątych XX wieku zupełnie nowe perspektywy dla krajów regionu. Wyzwolenie od zależności od ZSRS i uwolnienie inicjatyw wewnętrznych zaowocowało zderzeniem między pragnieniem „ucieczki na Zachód” i postkomunistycznymi realiami gospodarczymi oraz społecznymi. Dawna dominacja obcych mocarstw i skromne rozmiary większości państw regionu skłaniały te kraje do szukania powiązań z europejskimi mocarstwami, choć skutki dominacji sowieckiej odstręczały od bezwarunkowego uzależnienia15.

Transformacja ustrojowa pociągała za sobą niebezpieczeństwo odmrożenia dawnych konfliktów, ale równocześnie łagodziła je chęć dołączenia do zachodnich struktur bezpieczeństwa. Przykładem takiego delikatnego rozstrzygnięcia konfliktów był „aksamitny rozwód” Czechów i Słowaków oraz powstanie republik czeskiej i słowackiej na miejscu Czechosłowacji. Pomogło to obydwu krajom znaleźć się w NATO i Unii Europejskiej. Znacznie bardziej dramatyczne skutki miało odmrożenie konfliktów etnicznych na terenie dawnej Jugosławii. Po latach wojny ostatecznie Słowenia i Chorwacja weszły do tych wymienionych wyżej struktur, natomiast Serbia, Czarnogóra, Macedonia Północna oraz Bośnia i Hercegowina ciągle trwają – przynajmniej częściowo – w procesach negocjacyjnych. Ostatecznie Polska, Czechy i Węgry weszły do NATO w 1999 roku, Estonia, Łotwa, Litwa, Słowacja, Słowenia, Rumunia i Bułgaria – w 2004 roku, Albania i Chorwacja w 2009 roku, Czarnogóra w 2017 roku, a Macedonia Północna w 2020 roku. Członkami Unii Europejskiej zostały w 2004 roku państwa bałtyckie, Polska, Czechy, Słowacja, Węgry i Słowenia, w 2007 roku – Bułgaria i Rumunia, a w 2013 roku – Chorwacja.

Włączenie niektórych państw regionu do NATO i Unii Europejskiej wytworzyło wyraźny jego podział. Białoruś, Ukraina, Mołdawia, a także państwa Bałkanów Zachodnich znalazły się w swoistej „szarej strefie” bezpieczeństwa, odczuwając jego deficyt i zmagając się z trudnościami gospodarczymi i strategicznymi. Rządzona przez dyktatorski reżim Alaksandra Łukaszenki Białoruś znalazła się pod rosnącym wpływem Rosji i choć społeczeństwo białoruskie dało wyraźny sygnał swych aspiracji prozachodnich w czasie protestów z 2020 roku, na razie nic nie wskazuje, by reżim Łukaszenki upadł lub zmienił orientację. Choć kolejne „majdany” ukraińskie wskazują na prozachodnie tendencje na Ukrainie, to aneksja Krymu przez Rosję oraz wsparte przez nią ruchy separatystyczne w Donbasie szalenie utrudniły integrację Ukrainy z zachodnimi strukturami bezpieczeństwa. Rosyjska napaść na Ukrainę z 2022 roku i niezwykły opór Ukraińców stawiają ten kraj w rzędzie bohaterskich narodów europejskich. Również w Mołdawii, której część – Naddniestrze – jest okupowana przez wojska rosyjskie, tendencje prozachodnie ścierają się z prorosyjskimi. Rosja prowadzi też skomplikowane gry na terenie Bałkanów Zachodnich, hamując prozachodnie ambicje Albanii, Czarnogóry, Macedonii Północnej oraz Bośni i Hercegowiny.

System powiązań i suma problemów poszczególnych państw regionu wytworzyły w połowie drugiej dekady XXI wieku wyraźny podział między trzonem regionu i jego peryferiami. Coraz trudniej mówić o Europie Środkowo-Wschodniej jako jednym regionie geopolitycznym. Trzon regionu, obejmujący państwa bałtyckie, Polskę, Czechy, Słowację, Węgry, Słowenię, Chorwację, Rumunię i Bułgarię, jest już, wedle określenia Jacques’a Rupnika, „Wschodem Zachodu”, a nie „Zachodem Wschodu”16. Pozostałe państwa są mocno uwikłane w zależność od Rosji i problemy wewnętrzne, ale miejmy nadzieję, że w przyszłości staną się częścią Zachodu.

Nie oznacza to jednak, że sytuacja państw regionu należących do NATO i Unii Europejskiej jest całkowicie pewna i satysfakcjonująca. Są one nie tylko traktowane przez państwa „starej Europy” jako łatwe rynki zbytu dla swych korporacji, ale także często pouczane o wyższości Zachodu, mimo iż Unia Europejska sterowana coraz silniej przez Francję i zwłaszcza Niemcy znajduje się w stanie permanentnego kryzysu. Na domiar złego mocarstwowe ambicje Niemiec skłoniły je pod rządami kanclerz Angeli Merkel do zacieśnienia współpracy z Rosją kosztem interesów, a nawet bezpieczeństwa „Wschodu Zachodu”. W tej sytuacja inicjatywa Trójmorza jest szansą na wzmocnienie pozycji państw tej części Europy nie tylko wobec silniejszych sąsiadów, ale także jako instrument awansu gospodarczego i społecznego.

Inicjatywa Trójmorza, wyraźnie wsparta przez Stany Zjednoczone, obiecuje wiele, choć jednocześnie tworzy nowe wyzwania17. Jest ona solą w oku dla Niemiec i Rosji, które pragną, jak dawniej w historii, traktować ten region jako sferę swojej ekspansji, a także dodatkowo wyodrębnia państwa, które ze względów geograficznych i politycznych mogą tworzyć nową sieć powiązań, od państw, które leżą na uboczu, jak Bałkany Zachodnie, lub borykają się z mniejszym lub większym uzależnieniem od Rosji, jak Białoruś, Ukraina i Mołdawia. Innym, i to poważnym, wyzwaniem dla państw „Wschodu Zachodu” jest ich względna słabość, zróżnicowanie pod względem potencjału społecznego i gospodarczego, a także niespójność tożsamościowa. Cóż bowiem wiedzą Estończycy o Bułgarach, Polacy o Słoweńcach czy Węgrzy o Łotyszach? Jeśli jednak projekt Trójmorza może, przy dobrej woli i wysiłku, przezwyciężyć słabości materialne, to kwestie tożsamości i relacji między sąsiadami okazywały się często w historii równie wielką przeszkodą. Zatem wzajemne poznanie i wytworzenie świadomości wspólnego interesu ponad podziałami jest zadaniem, które należy podjąć niezależnie od projektów politycznych, infrastrukturalnych i gospodarczych. Taki jest cel niniejszej książki.

Czytelników, którzy kupili tę książkę, zainteresowało również:

Opinie o produkcie (0)

do góry

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl