Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata
Pomnik chrystusa Króla na wałach klasztoru na Jasnej Górze. Dar kard. Henryka Gulbinowicza i archidiecezji wrocławskiej z okazji jubileuszu roku 2000. Zdjęcie Adama Bujaka z albumu „Jasna Góra”. Współczesnej idei intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla nie zapoczątkowały objawienia Rozalii Celakówny, ale myśl papieża Piusa XI, który w encyklice Quas Primas („O królewskiej godności Chrystusa Pana”) z 1925 r. apelował, aby uznać Jezusa Królem w życiu indywidualnym i społecznym. Miał to być środek zarad czy przeciw laicyzacji niszczącej w tym czasie życie duchowe chrześcijan. Papież pragnął, jak pisze: „podać szczególne lekarstwo przeciwko zarazie, która zatruwa społeczeństwo ludzkie”. Zarazą nazwał Pius XI zeświecczenie, czyli tzw. laicyzm, który „zaprzecza panowaniu Chrystusa Pana nad wszystkimi narodami, odmawia Kościołowi władzy nauczania ludzi, zrównuje religię Chrystusową z innymi religiami, podporządkowuje Kościół katolicki władzy świeckiej, a nawet zastępuje religię Bożą religią naturalną”.
Encyklika zrodziła się więc z potrzeby odrodzenia życia społecznego, politycznego, religijnego i moralnego państw, społeczeństw i narodów. Również w tym celu papież wprowadził w całym Kościele uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, mającą zachęcić wiernych do poświęcenia całego rodzaju ludzkiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Z tego czasu pochodzą również liczne przedstawienia Chrystusa jako Króla, z otwartym sercem, w cierniowej koronie na głowie oraz insygniami królewskimi w rękach. Szerzeniu nabożeństwa do Chrystusa Króla służyła utworzona w 1876 r. Akcja Katolicka, działająca w duchu zawołania papieża Piusa X: Instaurare omnia in Christo (Odnowić wszystko w Chrystusie).
Kluczowe słowa Piusa XI z encykliki Quas Primas brzmiały: „Trzeba, by Chrystus panował”. Papież nauczał, że „Imię i władza króla we właściwym znaczeniu tego słowa należy się Chrystusowi-Człowiekowi, albowiem tylko o Chrystusie-Człowieku można powiedzieć, że otrzymał od Ojca władzę, cześć i królestwo, gdyż jako Słowo jedną i tę samą z Ojcem posiadając istotę, musi mieć wszystko z tymże Ojcem wspólne, a więc także najwyższe i nieograniczone panowanie nad całym stworzeniem. Królestwo to jest przede wszystkim duchowe i odnosi się w szczególny sposób do rzeczy duchowych. (…) Królestwo Jego nie jest z tego świata (J l8,36)”. Ujmując sprawę najkrócej, encyklika Quas Primas nie ogłosiła nowego dogmatu, a jedynie przypomniała fakt, iż Jezus Chrystus posiada władzę najwyższą, królewską, nad wszystkimi narodami i społeczeństwami, tak jak nad każdym człowiekiem z osobna.
Tę papieską ideę realizował w Polsce m.in. kard. August Hlond, Prymas Polski, który 30 października 1932 r. poświęcił w Poznaniu Pomnik Wdzięczności, przedstawiający Łuk Triumfalny ozdobiony figurą Najświętszego Serca Jezusowego. Było to narodowe wotum za odzyskaną wolność, co wieścił napis: Sacratissimi Cordi – Polonia Restituta (Najświętszemu Sercu – Odrodzona Polska). Następnie w 1937 r. zorganizował w tymże samym mieście Międzynaro dowy Kongres Chrystusa Króla, podczas którego był legatem papieskim. Prymas Hlond założył także Zgromadzenie Chrystusowców oraz aktywnie opiekował się Akcją Katolicką. (...)
Objawienia Rozalii Celakówny
Z całą pewnością idea intronizacji Chrystusa na Króla, w dopowiedzeniu: Króla Polski, odżyła w 1996 r. w związku z wszczęciem w archidiecezji krakowskiej procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożej Rozalii Celakówny, krakowskiej pielęgniarki i mistyczki, zmarłej w czasie II wojny światowej. Według udzielonych jej prywatnych objawień, Jezus domagał się m.in. aktu intronizacyjnego od narodu polskiego. W 1938 r. usłyszała: „Za grzechy i zbrodnie popełniane przez ludność na całym świecie ześle Pan Bóg straszne kary. (…) Ostoją się tylko te państwa, w których będzie Chrystus królował. Jeżeli chcecie ratować świat, trzeba przeprowadzić Intronizację we wszystkich państwach i narodach na całym świecie. (…) Polska nie zginie, o ile przyjmie Chrystusa za Króla w całym tego słowa znaczeniu, jeśli się podporządkuje pod Prawo Boże, pod prawo Jego miłości. Inaczej, moje dziecko, nie ostoi się. (…) Oświadczam ci to, moje dziecko, jeszcze raz, że tylko te państwa nie zginą, które będą oddane Jezusowemu Sercu przez intronizację, które Go uznają swym Królem i Panem. (…) Jest ratunek dla Polski: jeżeli mnie uzna za swego Króla i Pana w zupełności przez intronizację, nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym państwie z rządem na czele. To uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów i całkowitym zwrotem do Boga”.
To kilka kluczowych miejsc, w których jest mowa o tym, by Polska w uroczysty sposób ogłosiła Pana Jezusa swym Królem. Nigdzie nie ma jednak użytego wprost określenia Chrystus Król Polski czy nazwania Chrystusa Królem Polski. Dlatego stoimy przed pytaniem: czy chodzi o kult Najświętszego Serca Pana Jezusa, czy o intronizację Chrystusa na Króla Polski? Nie wszyscy znają w pełni objawienia Rozalii Celakówny, mogą je więc opacznie rozumieć. Ks. prof. Władysław Kubik, jezuita, który jest ich znawcą, pisze, że mistyczka „rozumiała intronizację nie w sensie politycznym. (…) Ona żyła rzeczywistością królowania Chrystusa wśród nas i wzywała, żeby tę rzeczywistość Jego królowania uznać, żeby ją przyjąć poprzez życie w łasce uświęcającej”.
Rozalia Celakówna doskonale zdawała sobie zapewne sprawę z tego, że Jezus jest Panem i Królem wszystkiego oraz wszystkich, dobrze wiedziała, że nie chodzi o akt polityczny, pozbawiony zbawczego sensu. Jej chodziło o uznanie Jezusa Królem każdego i wszystkich, o akt, który zmienia życie pojedynczego człowieka, a także ma wpływ na życie całych społeczności i narodów. Uznanie Jezusa Królem Polski oznaczałoby pomniejszenie Jego roli i znaczenia. Tak więc, skoro Chrystus jest Królem wszystkich narodów i każdego z nich z osobna, jest także Królem narodu polskiego, czyli również Królem Polski.
W tym też znaczeniu – jak podkreśla ks. prof. Czesław Bartnik – kult Chrystusa Króla Polski nie wywodzi się w swej istocie z objawień prywatnych, nawet osób świętych, „choć różne te osoby ożywiły go i trochę zachęciły Polaków do działania w trudnych dziś dniach dla Polski i Kościoła polskiego”. Kult Chrystusa Króla – Króla Polski wyrósł z biblijnych idei Chrystusa jako Pantokratora, Króla i Pana (Kyrios) oraz z sakramentalnego „królestwa kapłańskiego” świeckich (por. 1 P 2,9), otrzymywanego w chrzcie i bierzmowaniu.
Według ks. prof. Bartnika, kult Chrystusa Króla, także Króla Polski, nie jest jakąś nową prawdą religijną, lecz po prostu żywą aplikacją prawdy objawionej, jej zastosowaniem i rozwinięciem według zaleceń Soboru Watykańskiego II dla świeckich, „właśnie w czasie, gdy byt i Kościoła i Polski jest coraz bardziej zagrożony ze strony różnych zwolenników usunięcia Kościoła z życia społecznego i publicznego”. Innymi słowy, odnowienie dzisiaj tego kultu byłoby swego rodzaju antidotum na spisek przeciw katolickiej Europie i Polsce, który jest oparty na filozofii oświeceniowej, prowadzącej prostą drogą do ubóstwienia państwa, a tym samym do zniszczenia wartości Dekalogu.
Nie ma co ukrywać, jesteśmy dzisiaj świadkami ogromnej presji wywieranej przez brukselską centralę Unii Sługa Boża Rozalia celakówna, krakowska pielęgniarka i mistyczka, która przekazała objawienia chrystusa dotyczące Jego intronizacji na Króla. Fot. z miesięcznika WPiS. Europejskiej na państwa chrześcijańskie, by odrzuciły swe wielowiekowe dziedzictwo religijne. Rzekomo jest to konieczność historyczna, będąca warunkiem budowy europejskiego ładu ponad religiami i kulturami. (...)
Oddolne inicjatywy
Jak wspomniałem, wraz z rozpoczęciem procesu beatyfikacyjnego Rozalii Celakówny pojawiły się różne oddolne inicjatywy, mające doprowadzić do intronizacji w Polsce Chrystusa Króla. Jedni opierali się na nauczaniu Kościoła zawartym w encyklice Quas Primas, inni zaś odnosili się głównie do objawień prywatnych krakowskiej mistyczki. Niektóre ruchy i środowiska wręcz fanatycznie zaczęły domagać się intronizacji Chrystusa na Króla Polski, podważając głos biskupów na ten temat. Nawet w Sejmie powstał 18 grudnia 2006 r. projekt uchwały z wnioskiem o nadanie Jezusowi tego tytułu, zgłoszony przez śp. posła Artura Górskiego, który wsparło 46 posłów. Znalazły się tam m.in. odwołania do ślubów króla Jana Kazimierza, który w 1656 r. ogłosił Maryję Królową Polski, oraz uzasadnienie, że „bogata duchowo Polska może uratować Europę od topieli niewiary i niemoralności”.
Wielu hierarchów krytycznie odniosło się do tej uchwały. Bp Tadeusz Pieronek powiedział wprost: „Posłowie niech się zajmą tym, co z konstytucji wynika, i zostawią pole działania dla instytucji religijnych, dla Kościoła”. Abp Sławoj Leszek Głódź ujął to jeszcze dosadniej: „Niech murarz buduje mieszkania, krawiec szyje ubrania, a posłowie niech nie wtrącają się do tego, na czym się nie znają”. Istotę rzeczy ujął zaś abp Józef Życiński: „Złudzeniem biurokratów jest, że jakiekolwiek decyzje Sejmu mogą mieć wpływ na realną obecność Chrystusa w życiu Polaków. (…) Myślenie, że wystarczy obwołać Chrystusa Królem Polski, a wszystko się zmieni na lepsze, trzeba uznać za iluzoryczne, wręcz szkodliwe dla rozumienia i urzeczywistniania Chrystusowego zbawienia w świecie”.
Do dzisiaj te dwie odmienne interpretacje zdają się ze sobą konkurować. Większość dąży do intronizacji Chrystusa w swoim sercu, w duchu poświęcenia siebie oraz rodzaju ludzkiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Ci drudzy chcą uznania Jezusa Chrystusa Królem Polski, argumentując, że skoro Matka Boża została w ślubach Jana Kazimierza ogłoszona Królową Korony Polskiej, to Jej Syn tym bardziej zasługuje na tę godność.
Ideę intronizacji z udziałem najwyższych władz państwa tłumaczy bardzo ciekawie ks. Tadeusz Kiersztyn, jezuita – skoro Pan Jezus był publicznie wyśmiany, znieważony, opluty, umęczony, ubiczowany i ukrzyżowany, powinniśmy to teraz naprawić uroczystym PUBLICZNYM Aktem Wynagrodzenia. Stąd obecność w uroczystości prezydenta, premier, ministrów, a także przedstawiciel Kościoła i całego ludu wiernego.
Konsensus
W 2013 r. Komisja Episkopatu Polski powołała Zespół ds. Ruchów Intronizacyjnych i rozpoczęto rozmowy z przedstawicielami obu kierunków myślenia. Wcześniej wystosowano do wiernych dwa listy pasterskie: „Objawienie Boże a objawienia prywatne” oraz „O królowaniu Jezusa Chrystusa”, w których przypomniano nauczanie Magisterium Kościoła odnośnie do objawień prywatnych oraz królewskiej godności i misji Chrystusa. Drugi list, odczytany w uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata 29 listopada 2012 r., wywołał sprzeciw środowisk intronizacyjnych, ponieważ powiedziane tam zostało wprost, że nie trzeba „Chrystusa ogłaszać Królem, wprowadzać Go na tron. Bóg Ojciec wywyższył Go ponad wszystko. Trzeba natomiast uznać i przyjąć Jego królowanie, poddać się Jego władzy, która oznacza moc obdarowywania nowym życiem, z perspektywą życia na wieki”. W liście tym padło też porównanie nas, Polaków z początku XXI stulecia, do słuchaczy Jezusa, którzy tuż po cudownym rozmnożeniu chleba chcieli obwołać Go królem, „aby jeść chleb do sytości i spokojnie żyć. (…) Podobny brak głębszego spojrzenia na prawdę o królowaniu Chrystusa ujawnia się też obecnie”. Episkopat odwołując się do Biblii, wyjaśnił, na czym polega królowanie Chrystusa, który wyznał wprawdzie przed Piłatem, że jest królem, ale wcześniej powiedział, że Jego królestwo nie jest z tego świata. Powołano się przy tym na słowa Benedykta XVI: „Chrystus, wyjaśniając charakter swoich rządów, pokazał, iż nie jest to władza doczesna, lecz władza miłości, która służy. Jego królestwa nie można absolutnie mylić z jakimś królestwem politycznym. Jezus mówi o królu, o królestwie, ale nie jest to odniesienie do panowania, lecz do prawdy”.
Ton wypowiedzi biskupów polskich zmienił się po 10 października 2015 r. Wtedy bowiem odbyło się na Jasnej Górze sympozjum sprawozdawczo-naukowe, podczas którego przedstawiciele poszczególnych ruchów intronizacyjnych zaprezentowali własne rozumienie intronizacji, a także podzielili się doświadczeniem prac i modlitw na rzecz wyniesienia Jezusa Chrystusa na tron. Uznano, że kult Chrystusa Króla ma wyjść poza samą liturgię i dewocję, że jest nie tylko kontemplacyjną recepcją Prawdy o Chrystusie Królu, ale także posłannictwem, głównie świeckich do budowania klimatu Królestwa Chrystusa na świecie i do urządzania „porządku rzeczy w Chrystusie” (KK 31,48; DA 7,29; DM 21; KDK 43).
Zgodzono się wtedy, że uczczenie Chrystusa jako Króla nie czyni Go Królem. Chrystus jest bowiem Królem przez swą Osobę Boską i swe Człowieczeństwo zbawcze. Ale podejmując pewną odpowiedzialność za Kościół w społeczeństwie polskim, można uczcić Chrystusa jako Króla w sposób szczególny: uznać Jego królowanie, świadomie je przyjąć, otworzyć się na nie umysłem, sercem, sumieniem, postawą moralną i czynem w życiu osobistym oraz publicznym w możliwie najszerszym zakresie. Biskupi uznali też, że nie należy blokować aktu intronizacji, w której Polacy chcą wyrazić swoją wielką miłość do Chrystusa Króla, spontaniczne oddanie i prośbę o pomoc dla Ojczyzny. Że innymi słowy, chcą w akcie intronizacji okazać miłość do Chrystusa, ślubować wierność Ewangelii, uświęcić się i odrodzić swoje życie społeczne poprzez chrześcijańską miłość wzajemną.
Ks. prof. Czesław Bartnik w „Opinii teologicznej uzasadniającej prawdę i kult Chrystusa Króla Polski” stwierdził ponadto, że „kult Chrystusa Króla i Króla Polski, kult Serca Jezusowego i Matki Bożej Królowej Polski nie kolidują ze sobą, lecz dopełniają się w życiu społecznym. Chrystusowi jako swemu Królowi może się poświęcać indywidualna osoba, rodzina, grupa społeczna, naród lub całe społeczeństwo państwa”. Poza tym „naród nie jest tu rozumiany czysto etnicznie, lecz raczej duchowo, kulturowo i religijnie tak, żeby objąć wszystkich obywateli kraju dobrej woli, także innowierców i bezwyznaniowców z zaproszeniem, żeby się przyłączyli do wielkiego dzieła odrodzenia wspólnego życia”.
Skoro tak wielu Polaków szczerze pragnie, aby Polska oficjalnie poddała się pod władzę Chrystusa Króla, oznacza to, że przynajmniej oni działają ofiarnie w grupach apostolskich, szerzą kult Najświętszego Serca Jezusowego w formie rekolekcji, adoracji Najświętszego Sakramentu, budząc duchowe pragnienie pełnej przynależności do Bożego Serca. Nie wolno bowiem zapominać, że Chrystus Król odnajdzie swój wizerunek głównie w tych, którzy są głodni, chorzy, pogardzani, opuszczeni…, a przez nich w tych, którzy przychodzą im z pomocą.
Odnowienie charyzmatu królewskiej godności Chrystusa nad całym społeczeństwem, łączy się więc z pragnieniem, aby zapanował Chrystusowy duch pokoju, prawdy, nadziei, zgody i rzeczywistej miłości społecznej.
*
Powyższy tekst to obszerne fragmenty artykułu Czesława Ryszki, który w całości ukazał się w miesięczniku WPiS nr 72.
(AD)
Zapraszamy do naszej Księgarni Internetowej po książki pozwalające dobrze przeżyć czas Adwentu i przygotować się na Boże Narodzenie:
Tajemnice Ziemi Świętej
Najnowsze, długo oczekiwane wydanie bestsellerowego albumu Adama Bujaka o Ziemi Świętej. Dwa tysiące lat temu po spalonej słońcem Samarii, Galilei, Judei wędrował Chrystus. Teraz te same szlaki przeszło dwóch artystów. Twórca słowa i twórca obrazu. Poeta i fotografik – Marek Skwarnicki i Adam Bujak.
Świat Chrystusa. Tom 1
Autor, wybitny historyk i znakomity pisarz, prof. Wojciech Roszkowski, pracował nad nim prawie pół wieku. Oparł się na idei zawartej w Liście św. Pawła do Galatów o nadejściu "pełni czasu", co oznacza, że wielowiekowe oczekiwanie na Mesjasza skończyło się wraz z nadejściem Chrystusa. Wraz z Nim rozpoczął się nowy etap historii i dzieje ludzkości nie są takie same, jak wcześniej.
Świat Chrystusa. Tom 2
W drugim tomie monumentalnej historycznej trylogii prof. Wojciecha Roszkowskiego śledzimy wydarzenia rozgrywające się na całym świecie w latach dziecięcych i młodzieńczych Jezusa, a więc między rokiem 5 a 16 n.e. Jezus staje się z chłopca młodzieńcem "czyniąc postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi". Dojrzewanie Zbawiciela dokonuje się dla władców tamtego świata niezauważenie.
24 opowieści adwentowe. Czekając na Jezusa
Ta piękna książka dla dzieci jest kolekcją 24 zupełnie wyjątkowych opowieści adwentowych i wigilijnych, które poniekąd pełnią funkcję kalendarza adwentowego. Codziennie w grudniu możemy wieczorkiem usiąść z naszymi pociechami i przeczytać im opowiadanie związane z Bożym Narodzeniem i tym samym umilić czas oczekiwania na Wigilię.
Czekamy na Jezusa! Opowieści o świętych na każdy dzień Adwentu
Pod każdą szerokością geograficzną i w każdej epoce małe lub niezwykłe cuda towarzyszyły Świętom Bożego Narodzenia! Oto 24 wspaniałe historie do przeczytania od 1 do 24 grudnia, aby przygotować swoje serce na niesamowitą radość Świąt Bożego Narodzenia w towarzystwie świętych, którzy doświadczyli szczególnej łaski podczas oczekiwania lub świętowania narodzin Jezusa.
Choinka. 2000 lat tradycji Bożego Narodzenia
Wielka i pompatyczna na placu Rockefellera w Nowym Jorku. skromniejsza z aniołkami i gwiazdami na polskich świerkach czy egzotyczna i zaskakująca w formie cisów czy drzewek pomarańczowych w Ameryce Południowej. Choinka jest uniwersalnym znakiem Świąt Bożego Narodzenia, znanym, ogromnie lubianym i stosowanym na całym świecie. Jak to się jednak stało. że zwykłe zielone drzewko stało się symbolem Narodzin Jezusa?
Na to pytanie w tej jakże frapującej książce odpowiada ks. prof.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.