Nie będzie duszy, która by nie należała do Rycerstwa Niepokalanej. 131. rocznica urodzin św. Maksymiliana Marii Kolbego
O. Maksymilian w Niepokalanowie z pięcioma współbraćmi; niedziela 11 lipca 1937 r. Tego dnia br. Hieronim Wierzba (stoi w drugim rzędzie pierwszy od lewej) złożył śluby wieczyste. Gdy w Krakowie w styczniu 1922 r. ukazuje się pierwszy numer „Rycerza Niepokalanej”, o. Maksymilian Maria Kolbe ma 28 lat i od 5 lat choruje na gruźlicę. Nie ma tygodnia, by nie towarzyszyły mu gorączka, straszliwe bóle głowy i uporczywy kaszel. Jest osłabiony i nie wie, jak długo jeszcze będzie w stanie pełnić obowiązki kapłańskie. Dodatkowo niemal każdego dnia zmaga się z grupą przeciwników wśród krakowskich franciszkanów, którzy ideę wydawania czasopisma kwitują krótko: Jeszcze jeden niedorzeczny pomysł „Szalonego Maksia”. O ile nie udało mu się jeszcze namówić nas do podróży na księżyc, na zbudowanie perpetuum mobile, odtworzenie dźwięków z przeszłości, to teraz wygląda na to, że w czasach, gdy każdego dnia upada jakaś drukarnia, my zajmiemy się wydawaniem gazety i to bez pieniędzy, a jakże, bez prasy drukarskiej i prenumeratorów! Nikt wówczas nawet nie przypuszczał, że w ciągu niespełna 16 lat „Rycerz Niepokalanej” stanie się największym religijnym pismem w Europie Środkowej...
Czasopismo miało być organem promującym działalność Rycerstwa Niepokalanej, zwanego też Milicją Niepokalanej (Militia Immaculatae). Stowarzyszenie powstało 16 października 1917 r. w Rzymie, gdzie od pięciu lat o. Kolbe studiował filozofię na jezuickim uniwersytecie Gregorianum i teologię w Międzynarodowym Kolegium Franciszkanów (oba fakultety ukończył z tytułem doktora). Data nie była przypadkowa. Odprawiano bowiem wówczas nieszpory przed dniem szczególnie czczonej w kolegium serafickim św. Marii Małgorzaty Alacoque, której Pan Jezus objawił swe Najświętsze Serce. I właśnie w kaplicy Serca Jezusowego, gdzie wisiał obraz przedstawiający tę świętą, siedmiu zakonników postanowiło poświęcić swe życie Matce Bożej zgodnie z przyjętym przez siebie programem. Głównymi jego punktami było dążenie do nawrócenia wszystkich grzeszników i akatolików oraz uświęcenie każdego człowieka pod opieką i za pośrednictwem NMP Niepokalanej. Franciszkanie zobowiązywali się do wiernej i posłusznej działalności apostolskiej, walki ze złem, rozwijania kultu Niepokalanej i pozyskiwania dla niej jak największej liczby dusz. Dodatkowo postanowili rozdawać i nosić znak oddania się Niepokalanej, jakim jest Cudowny Medalik. O. Maksymilian wyrażał nadzieję: wyobrażam sobie, że w każdej miejscowości z czasem nie będzie duszy, która by nie nosiła na szyi Cudownego Medalika i nie należała do Rycerstwa.
Ewangelizacja przez media
Debiutanckie wydanie miesięcznika „Rycerz Niepokalanej” w nakładzie 5 tys. egzemplarzy zostało przygotowane dzięki nadludzkim wysiłkom o. Maksymiliana i jeszcze trzech innych kapłanów. Początki były niepozorne: papier był najtańszy, czcionka standardowa. Cena dostosowana do kieszeni najuboższych. Najważniejsze było to, by treść dotarła do jak największej liczby odbiorców. Fundusze na druk czasopisma w dużej części pochodziły ze zbiórki publicznej, przeprowadzonej na ulicach Krakowa przez o. Kolbego i jego towarzyszy. Pierwszą siedzibą pisma była cela zakonna o. Kolbego, drugą szopa na tyłach klasztoru. Przy przeprowadzce cała redakcja zmieściła się w jednej… walizce.
Po 10 miesiącach wydawnictwo zostaje przeniesione do Grodna, gdzie panują jednak niesprzyjające warunki – klasztor jest położony z dala od centrum miasta, kilka kilometrów od kolei i poczty. Ale pomieszczenia są lepsze, bo budynek jest obszerny i pusty. Znów jednak zakonnicy muszą się zmierzyć z brakiem maszyn i urządzeń technicznych. O. Maksymilian zakłada więc własną drukarnię, a pierwsza, bardzo stara maszyna jest napędzana siłą mięśni. Jest to prasa odkupiona od sióstr Magdalenek z podkrakowskich Łagiewnik. Stara, ręczna prasa drukarska nazwana przez zakonników „Babcią” została zainstalowana w grodzieńskim klasztorze w grudniu 1922 r. Każdy egzemplarz pisma wymagał sześciokrotnego ręcznego obrotu korbą. Nakład 5 tys. egzemplarzy wymagał więc 30 tys. obrotów. Ogromny wysiłek! W efekcie franciszkanie mieli nadwerężone mięśnie rąk, krwawiące palce czy bolące plecy. Zakonnicy wykonywali pracę przy prasie w systemie zmianowym.
Współpracujący wówczas z „Rycerzem” brat Gabriel Siemiński tamten okres i o. Maksymiliana Marię wspominał następująco: Pierwszy zawsze wstawał do pracy i ostatni z niej wychodził. Nie ograniczał się tylko do stolika redakcyjnego, wydawania poleceń, ale prócz tego był pomocnikiem zecera, pomagał w introligatorni, obracał kołem maszyny, nosił ciężkie paczki z „Rycerzem” na pocztę i załatwiał wszystkie sprawy. Poza tym mimo słabego zdrowia o. Maksymilian zajmował się również działalnością duszpasterską i odwiedzaniem chorych.
Żeby wydawać pismo, bracia zachowywali szczególne ubóstwo, wszystkiego sobie odmawiali. Przez kilka pierwszych lat wydawania gazety w Grodnie nie kupili żadnego elementu garderoby. Wymieniali się butami, O. Alfons Kolbe w Niepokalanowie ok. 1929-1930 płaszczami czy swetrami, gdyż wszystkie pieniądze przeznaczano na rozwój wydawnictwa.
Podczas gdy inne wydawnictwa upadały, liczba prenumeratorów „Rycerza” utrzymywała się na stałym poziomie, a w 1924 r. nawet wzrosła. I choć wydawało się, że pismo po przeniesieniu z Krakowa do Grodna podupadnie, stało się inaczej. Nakład nieustannie rósł – w ciągu 4 lat z 5 tys. do 50 tys. Kiedy w grodzieńskim klasztorze założono elektryczność i zakupiono nowe maszyny, pomieszczenia przeznaczone pierwotnie na druk i skład stały się nagle za małe. W związku z tym zaszła konieczność, aby przesunąć część wyposażenia na nieogrzewane korytarze, na których wkrótce zrobiło się też tak ciasno, że trudno było przejść. O. Kolbe, który był świetnym organizatorem, zaczął rozglądać się za nowym lokalem. I wkrótce wydawnictwo zajęło nieczynny refektarz w drugim skrzydle klasztoru.
O. Maksymilian codziennie motywował swój zespół. Nie miał ponurego charakteru. Zdarzało się, że swoim współbraciom opowiadał dowcipy przywiezione gdzieś z podróży. Wieczorem, jeśli była ładna pogoda i jeśli miał czas, objaśniał im sklepienie niebieskie albo oczarowywał jakąś opowiastką naukową, którą podpowiadała mu jego wyobraźnia. Wydaje się, że lepiej o. Kolbego rozumiano w Grodnie niż w Krakowie. Oszczędzano mu tu kpin, a zespół był jego sprzymierzeńcem.
Miasto Niepokalanej
Ważną cezurę w życiu o. Maksymiliana stanowi rok 1927. Wtedy to w sierpniu, wraz z rodzonym bratem o. Alfonsem i 18 braćmi zakonnymi, przenosi wydawnictwo z Grodna do Teresina – wsi leżącej około 40 km na zachód od Warszawy. Jest to obszar, na którym niebawem stanie największy klasztor franciszkański świata. Ofiarodawcą ziemi, w sumie ponad 2,5 ha, był książę Jan Drucki-Lubecki. Teren był podmokły, ale znajdował się blisko stacji kolejowej i szosy. Jak relacjonował o. Kolbe: Niepokalanów, do którego za kilka godzin mamy wyjechać, jest to miejsce obrane przez Niepokalaną i przeznaczone wyłącznie dla Jej czci. Wszystko, cokolwiek jest i będzie w Niepokalanowie to jej własność. Zakładał on również, że będzie tam ubogo, bo wedle ducha św. Franciszka. Wiele będzie pracy, wiele cierpień i wszelkich niewygód. Zaraz po przybyciu na placu budowy postawiono figurkę Niepokalanej. Wokół patronki szybko rosły baraki i kaplica. Pierwszą Mszę o. Maksymilian odprawił w sobotę 12 listopada 1927 r. Podłogi jeszcze nie było, dlatego lud klęczał na ściernisku. Pod koniec 1927 r. członków Milicji Niepokalanej było ponad 40 tys. A nakład „Rycerza” w grudniu doszedł do 60 tys., a do redakcji w ciągu całego roku napłynęło ponad 16 tys. listów.
Niepokalanów miał być przede wszystkim miejscem, w którym będzie prowadzona działalność wydawnicza. Początkowo prognozy na przyszłość nie były optymistyczne: Za stół służyły w pierwszych dniach deski położone na walizkach. Za krzesła podłoga, a za łóżka – słoma rozrzucona dość skąpo po podłodze. Bracia wierzyli jednak, że i tym razem Niepokalana im pomoże. O. Maksymilian dążył do unowocześnienia maszyn poligraficznych, dlatego też interesował się nowymi technologiami. W miarę możliwości z biegiem czasu kupowano najnowsze urządzenia drukarskie. „Rycerza” sprzedawano tanio lub rozdawano za darmo, ale do wydawnictwa stale napływały datki na rozwój pisma. W roku 1928 nakład „Rycerza Niepokalanej” stale wzrastał. W grudniu wydrukowano 152 tys. egzemplarzy.
Warunki życia w Niepokalanowie wymagały wielu wyrzeczeń, wręcz heroicznych. Jednak trudności i ubóstwo, Niepokalanów powstał w niewielkiej wsi Teresin koło Warszawy. Zakonnicy wspólnie z pobliskimi mieszkańcami wznieśli baraki mieszkalne i kaplicę, w której pierwszą Mszę św. odprawiono 12 listopada 1927 r choroby i inne dolegliwości nie były w stanie osłabić entuzjazmu Maksymiliana, entuzjazmu, którym zarażał innych. Zakonnik sprawiał wrażenie, że żadna trudność nie jest w stanie go złamać, żadna praca nie jest dla niego zbyt ciężka, żaden wysiłek za wielki. Z zachowanych głoszonych wówczas kazań i konferencji bije duch odwagi, entuzjazmu i wielkich ideałów. O. Maksymilian, choć bardzo skromny w swej postawie, wywierał jakiś tajemniczy urok na tych, którzy zbliżyli się do niego. A kontaktować mogli się z nim wszyscy bracia o każdej porze dnia i nocy.
Głównym celem pracy w Niepokalanowie było przede wszystkim szerzenie kultu Niepokalanej. O. Kolbe wykorzystywał w tym celu wszelkie możliwe środki i równie chętnie korzystał z doświadczeń innych; zdobywał w ten sposób umiejętności organizowania wydawnictwa. Za pieniądze z prenumerat i od ofiarodawców sprowadzał coraz nowocześniejsze urządzenia drukarskie, aby jeszcze lepiej mogła funkcjonować administracja, kolportaż i powiększał się zasięg pisma, który i tak był imponujący. Przybywało urządzeń, ludzi i baraków, rósł też nakład pisma. W 1937 r. nakład pisma dochodził do 750 tys. egzemplarzy miesięcznie, a w niektórych miesiącach 1939 r. sięgał nawet miliona egzemplarzy.
Warto zauważyć, że o. Maksymilian był przez całe życie nastawiony na „jutro”, czyli na przyszłość – na to, co nale- ży zrobić, żeby stać się jeszcze lepszym człowiekiem. Był to człowiek, który nie marnował czasu i unikał tzw. rozmów o niczym. Był ciągle zajęty.
W Niepokalanowie obowiązywał ośmiogodzinny dzień pracy, był to wyraz solidarności z ogółem pracowników w kraju. Były jednakże okresy, kiedy bracia pracowali o wiele dłużej; na dwie lub nawet na trzy zmiany. Ojciec Maksymilian cenił sobie ludzi pracowitych, bez względu na rodzaj wykonywanej pracy. Dużym szacunkiem darzył także braci chorych. Być może dlatego, że sam często chorował.
O wyjeździe ewangelizacyjnym o. Maksymilian myślał już od Akademickiego Kongresu Misyjnego w 1927 roku. Z czasem otrzymał od przełożonych zgodę na założenie Niepokalanowa na Dalekim Wschodzie. Dlatego też w marcu 1930 r. wraz z czterema braćmi wyruszył do Japonii. Choć bardzo chory, postanowił głosić chwałę Niepokalanej i na ziemi japońskiej powtórzyć polski sukces. Osiadł w Nagasaki, gdzie rozpoczął budowę ośrodka, z którego mógłby oddziaływać na cały kraj. Zbudował niemal z niczego nowy klasztor, a następnie dom wydawniczy. Dzięki skromności i życzliwości polscy franciszkanie zyskali przychylność miejscowej ludności i już w miesiąc po przybyciu ukazał się pierwszy numer „Rycerza Niepokalanej” w języku japońskim. W ciągu czterech lat nakład japońskiej edycji pisma doszedł do 60 tys. egzemplarzy, przy czym w całej Japonii żyło wówczas tylko ok. 100 tys. katolików. Po definitywnym wyjeździe o. Maksymiliana z Japonii nakład spadł do 30 tys. egzemplarzy. Mimo to „Rycerz” był największym pismem katolickim w cesarstwie japońskim. O. Maksymilian marzył o założeniu podobnych placówek w Indiach, Chinach, na terenie obu Ameryk.
Nowe zadania i czas wojny
Jednak po przyjeździe do Polski w kwietniu 1936 r. kapituła prowincjalna wybiera o. Maksymiliana przełożonym polskiego Niepokalanowa. Stają przed nim nowe zadania.
O. Kolbe w tym okresie skupia się przede wszystkim na pogłębianiu duchowości zakonników żyjących w Niepokalanowie, a także angażuje się w rozwój środków masowego przekazu. W Niepokalanowie drukowano już wtedy także różne książki, kalendarze, broszury oraz inne katolickie gazety i czasopisma, takie jak „Rycerzyk Niepokalanej” (od 1933 r.), „Mały Dziennik” (od 1935), „Miles Immaculatae” (od 1938), „Biuletyn M.I.” i „Informator Rycerstwa Niepokalanej – Pismo dla Kół M.I.”
W ciągu kilku lat nieobecności w Polsce o. Maksymiliana Niepokalanów stale się rozwijał. Stanęło w nim aż 15 Brat Seweryn Dagis (pośrodku) i pomocnik układają japońskie czcionki w drukarni w Nagasaki ok. 1930 r. budynków. W 1936 r. klasztor miał już nawet własną straż pożarną, strażników nocnych, samochody, rowery, elektryków, mechaników. „Rycerzyka Niepokalanej” pod koniec 1937 r. drukowano w nakładzie ok. 170 tys. egzemplarzy. Nakład pisma dla dorosłych, „Rycerza Niepokalanej” osiąga zaś 800 tys.! Zakonnik miał w planach utworzenie radiostacji i wybudowanie… lotniska. Jednak na próbnych audycjach w 1939 r. kończy się działalność ówczesnego radia Niepokalanów.
W połowie września 1939 r. o. Maksymilian wraz z 34 braćmi zostaje aresztowany i wywieziony najpierw do Lamsdorf (Łambinowice), potem do Amtitz (Gębice) i Ostrzeszowa. Podczas aresztowania o. Kolbe namawiał współtowarzyszy do modlitwy i oddania się Niepokalanej. Zachęcał, by pobyt w więzieniu potraktowali jako czas uporządkowania spraw z Bogiem. Po trzech miesiącach bracia zostali zwolnieni. Było to 8 grudnia, dokładnie wtedy, kiedy Kościół obchodzi Święto Niepokalanego Poczęcia. Po powrocie do Niepokalanowa zakonnicy skupili się na modlitwie, adoracji i ofierze. Klasztor stał się miejscem otwartym dla setek ludzi wyrzuconych z własnych domów – wszyscy bez wyjątku znajdowali tu schronienie.
Jednak powrót do Niepokalanowa nie trwał długo. W lutym 1941 r. o. Kolbe zostaje przewieziony z bliskimi współpracownikami do więzienia na Pawiaku, a trzy miesiące później do Auschwitz, gdzie otrzymuje numer obozowy 16670. W obozie jest maltretowany i bity, ale nie użala się na swój los. Do końca życia daje świadectwo wiary, pociesza upadłych na duchu, otacza modlitwą innych więźniów. Tak wspominał go współwięzień Jan Bielecki: Odnosiło się wrażenie, że to jakiś wewnętrzny olbrzym mający w sobie bezmiar niepojętej mocy, pozwalającej mu bez załamań przebywać w obozowym piekle i innych uzbrajać w cudowną siłę dobroci.
29 lipca z bloku, w którym umieszczono o. Maksymiliana, uciekł więzień. Według obozowych przepisów za jednego uciekiniera skazywano na śmierć głodową 10 innych więźniów. Po wyborze skazanych, z szeregu wystąpił o. Maksymilian i zgłosił się na miejsce ojca rodziny Franciszka Gajowniczka. Ten heroiczny akt oddania życia za bliźniego Gajowniczek wspominał w ten sposób: W tej chwili trudno mi było uświadomić sobie ogrom wrażenia, jaki ogarnął mnie. Ja, skazaniec mam żyć dalej, a ktoś chętnie i dobrowolnie ofiaruje swoje życie za mnie?
Skazani umierali jeden po drugim. Po dwóch tygodniach pozostało tylko czterech m.in. o. Kolbe. 14 sierpnia każdy z umierających otrzymał zastrzyk fenolu. Dzień po męczeńskiej śmierci ciało o. Maksymiliana zostało spalone w krematorium.
Ojciec Maksymilian, mimo że był mistykiem, był także, a może przede wszystkim, człowiekiem czynu. Efekty jego pracy są niezwykle zaskakujące. Trudno sobie wyobrazić, aby jeden, na dodatek mocno schorowany, człowiek tak szybko zrobił tak wiele i stworzył trwałe fundamenty na przyszłość. Dzięki niemu człowieczeństwo odniosło zwycięstwo tam, gdzie zdawała się panować nienawiść i pogarda najwyższego stopnia wobec innych ludzi.
Marta Stanisz
*
Powyższy artykuł Marty Stanisz ukazał się w miesięczniku WPiS nr 69-70.
(AD)
Zapraszamy do naszej Księgarni Internetowej po miesięcznik WPiS oraz po książki o wielkich polskich świętych:
Prenumerata miesięcznika WPIS na rok 2025. Wydanie drukowane
Miesięcznik „Wpis” już od trzynastu lat pozostaje wierny swym założeniom i przedstawia Czytelnikom podstawowe wartości, a więc wiarę, patriotyzm i sztukę.
Publikują u nas tak znakomici autorzy, jak m.in.: Adam Bujak, ks. prof. Waldemar Chrostowski, Leszek Długosz, prof. Ryszard Kantor, dr Marek Klecel, ks. prof. Janusz Królikowski, prof. Grzegorz Kucharczyk, dr Monika Makowska, prof. Aleksander Nalaskowski, prof.
Prenumerata miesięcznika WPiS na cały 2025 rok - wydanie drukowane + wydanie elektroniczne
Miesięcznik „Wpis” już od trzynastu lat pozostaje wierny swym założeniom i przedstawia Czytelnikom podstawowe wartości, a więc wiarę, patriotyzm i sztukę.
Publikują u nas tak znakomici autorzy, jak m.in.: Adam Bujak, ks. prof. Waldemar Chrostowski, Leszek Długosz, prof. Ryszard Kantor, dr Marek Klecel, ks. prof. Janusz Królikowski, prof. Grzegorz Kucharczyk, dr Monika Makowska, prof. Aleksander Nalaskowski, prof.
Wiara i ofiara. Życie, dzieło i epoka św. Maksymiliana M. Kolbego
Któż nie słyszał o męczenniku niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, Ojcu Maksymilianie Marii Kolbem, który dobrowolnie oddał życie za współwięźnia? Jest to wiedza niemal powszechna, gorzej z głębszą znajomością obfitującego w niezwykłe zdarzenia życia tego świętego. Był to człowiek o nadzwyczajnej sile wewnętrznej i niezwykle przenikliwym umyśle.
Andrzej Bobola Orędownik Polski. Życie, męczeństwo, świętość
Andrzej Bobola herbu Leliwa, ksiądz, zakonnik, dziś patron Polski, żył w latach 1591–1657 w niebywale burzliwym czasie wielkich zagrożeń dla Ojczyzny i Kościoła katolickiego. Zginął w sposób szczególnie okrutny z rąk Kozaków, którzy chcieli mu nawet darować życie pod warunkiem wyrzeczenia się przezeń wiary katolickiej. Mimo wyjątkowo bestialskich tortur – odmówił. Umierał w strasznych męczarniach.
Święty Prorok. Karol Wojtyła – Jan Paweł II
Św. Jan Paweł II bywał nazywany prorokiem naszych czasów, nikt jednak do tej pory nie spojrzał w tym kontekście na całe jego życie. Próby takiej dokonuje w tej książce Jolanta Sosnowska (autorka czterotomowej biografii Papieża Polaka „Hetman Chrystusa”), śledząc pod tym kątem życiorys Karola Wojtyły – Jana Pawła II.
Święty Prymas. Wyd. II 2021
Był nie tylko wielkim prymasem i wielkim patriotą. Był wielką nadzieją Polaków, tej olbrzymiej większości narodu, która nie zamierzała ulegać bolszewizacji. Był naszą ostoją. Nie lękał się ani komunistycznych gróźb, ani więzienia, ani życia w nieustannej walce. Zawierzył swój los Maryi, Pani Jasnogórskiej, w niej szukał wzmocnienia oraz pociechy – i znajdował! Również przyszłość całego narodu oddał Jej w opiekę.
Odsiecz z nieba. Prymas Wyszyński wobec rewolucji
Rewolucja! Co naprawdę kryje się za tym pojęciem? Ta książka demaskuje fałszywe hasła, utopijne założenia i okrucieństwo wszystkich rewolucji; od protestanckiej i francuskiej poprzez bolszewicką, nazistowską i lat 1960. aż po wiek XXI, w którym prowadzona jest kolejna rewolucja światopoglądowa. Prof. Grzegorz Kucharczyk obnaża kulisy każdej rewolucji; ich brutalność, bezwzględność i bezbożność.
Męczennik za wiarę i Solidarność. Biografia ilustrowana bł. ks. Jerzego Popiełuszki
Fascynująca książka Jolanty Sosnowskiej to poruszająca opowieść o życiu i heroicznej walce kapłana, który stał się symbolem oporu przeciwko komunistycznemu reżimowi w Polsce. Swoją niezłomną wiarą i nieugiętością inspirował miliony Polaków do walki o wolność i wiarę. Popiełuszko, z pozoru zwykły ksiądz, stał się światłem nadziei. Pozostaje aktualnym symbolem także dzisiaj, co w tej książce mocno wybrzmiewa.
AUDIOBOOK Dzienniczek św. Siostry Faustyny - czytany przez Halinę Łabonarską
„Dzienniczek” św. Siostry Faustyny to najczęściej tłumaczone polskie dzieło na świecie, ale przede wszystkim to perełka literatury mistycznej. Jest to lektura, która człowieka autentycznie zmienia i dotyka w samej duszy. Bóg każdemu z nas pokazuje drogę do świętości, ale z Siostrą Faustyną obcował bezpośrednio i bezpośrednio do niej przemawiał.
AD
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.