Matka Boża i św. Stanisław Kostka. Jak ten młodziutki święty zaznaczył się w naszej historii?

Nasi autorzy

Matka Boża i św. Stanisław Kostka. Jak ten młodziutki święty zaznaczył się w naszej historii?

Obraz Św. Stanisław Kostka w Kościele Saint-Étienne w Wolxheim. fot. Wikimedia Obraz Św. Stanisław Kostka w Kościele Saint-Étienne w Wolxheim. fot. Wikimedia Królowa Polski Sarmacyjej Pani – pisał w 1672 r. o Najświętszej Marii Pannie wielki Jej czciciel Wespazjan Kochowski, szlachcic herbu Nieczuja, dodając, iż Cesarzowa Nieba (…) za honor ma gdy Ją zowią Polski KrólowąZadziwiające słowa rycerza-poety, bohatera szwedzkiego Potopu, były nawiązaniem do mało dziś znanego wydarzenia z historii Rzeczypospolitej, do którego doszło w Neapolu 48 lat przed słynnymi Ślubami Lwowskimi pobożnego króla Jana Kazimierza.

O. Juliusz i Stanisław Kostka

Padre Giulio miał 30 lat i był w rzymskim klasztorze Jezuitów mistrzem nowicjatu, gdy w 1567 r. zapukał do furty młodziutki Polak, Stanisław Kostka. Ten wątły chłopczyna przewędrował pieszo 1500 km z Wiednia przez Augsburg, Dillingen i Monachium do Wiecznego Miasta. Zaprzyjaźnili się serdecznie; obaj odznaczali się szczególnym nabożeństwem do Matki Bożej.

Stanisław jeszcze podczas pobytu w Wiedniu, gdzie pobierał nauki w kolegium jezuickim, ciężko zachorował. Po cudownej interwencji św. Barbary i aniołów, którzy przynieśli mu Najświętszy Sakrament, młodzieńcowi ukazała się Matka Boża z Dzieciątkiem. Niezwykłe łaski i powrót do zdrowia utwierdziły Stasia w przekonaniu, iż jego powołaniem jest, aby się do zakonu Societatis Jesu Panu Bogu oddał, co też po wielu trudach się wypełniło. W Rzymie nadszedł jednak kres jego ziemskiego pielgrzymowania – heroicznego i naznaczonego cierpieniem. Odszedł tak jak pragnął – umocniony Eucharystią – w święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny 1568 r. Świadkiem jego śmierci był ojciec Giulio Mancinelli. Niezwykła sympatia do Polski, która tak nadzwyczajnego wydała z siebie świętego, towarzyszyła ojcu Mancinellemu już odtąd przez całe życie. (...)

Wstawiennictwo u stóp Maryi

Do najbardziej niezwykłych wydarzeń w życiu tego jezuity miało jednak dojść w 1608 r., w 40. rocznicę śmierci Stanisława Kostki. Przebywał wtedy w klasztorze Il Gesú Nuovo w Neapolu. W wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny ten skromny 71-letni zakonnik, który dzięki nadzwyczajnej pokorze, nabożeństwu do Najświętszego Sakramentu i do Matki Bożej już za życia uważany był za świętego, trwał pogrążony w modlitwie. Pragnął uczcić Bogarodzicę w sposób, który wyrażałby Jej chwałę nie tylko w niebie, ale i na ziemi. Wówczas ukazała mu się Niepokalana z Dzieciątkiem na rękach, ubrana w królewską purpurową szatę. Przed Nią klęczał odziany w jezuicki habit młodzieniec, w którym ojciec Mancinelli rozpoznał swego zmarłego konfratra Stanisława Kostkę. Wzruszony niebywałą łaską padre Giulio (po polsku: ojciec Juliusz) zawołał: O Królowo Wniebowzięta – módl się za nami! Za chwilę Maryja powiedziała do niego: A czemu mnie Królową Polski nie zowiesz? Ja to Królestwo wielce umiłowałam i wielkie rzeczy dlań zamierzam, ponieważ osobliwą miłością ku Mnie pałają jego synowie.

Matka Boża zdawała się oczekiwać na to odpowiedzi od świątobliwego zakonnika. Ten odrzekł: Królowo Polski Wniebowzięta – módl się za Polskę! „Po tych słowach – pisał ksiądz Józef Pietrzak – nasza Królowa i Pani miłośnie spojrzała na klęczącego u Jej kolan Stanisława Kostkę, a potem na O. Mancinellego i słodko rzekła: ‘Jemu tę łaskę dzisiejszą zawdzięczasz, Juliuszu mój!’”.

Entuzjazm wśród Polaków

Posłuszny regułom swego zgromadzenia ojciec Juliusz opowiedział przełożonym o tym wszystkim. Wówczas władze kościelne powołały specjalną komisję dla zbadania autentyczności widzenia, która orzekła, iż to, czego świadkiem był ojciec Mancinelli, jest prawdą. Wieści o niezwykłym objawieniu, którym został zaszczycony skromny włoski zakonnik, dotarły na ziemie Rzeczypospolitej za pośrednictwem jego przyjaciela, również jezuity, ojca Mikołaja Łęczyckiego. Ojciec Juliusz, otrzymawszy pozwolenie przełożonych, przekazał mu, iż Najświętsza Maria Panna pragnie być nazywana Królową Polski. Niedługo później o tej niezwykłej łasce danej narodowi polskiemu dowiedział się król Zygmunt III Waza, a także jego nadworny kaznodzieja ksiądz Piotr Skarga. To właśnie autor słynnych już wówczas Kazań sejmowych podał do wiadomości publicznej owe wspaniałe dla Rzeczypospolitej nowiny, które wywołały nieopisany entuzjazm wśród Polaków.

Ojciec Mancinelli zapragnął odwiedzić królestwo tak bardzo umiłowane przez Maryję. Choć był już w podeszłym wieku, udał się z Neapolu na ziemie Rzeczypospolitej z pieszą pielgrzymką. (...) Z Krakowa ojciec Juliusz udał się do Lwowa, gdzie został powitany równie serdecznie, i wyruszył w drogę powrotną do Włoch. Przemierzył niemal tę samą trasę, co przed laty młodziutki Stanisław Kostka. (...)

Zwycięstwo pod Chocimiem

W lipcu 1621 r. hetman wielki litewski Jan Karol Chodkiewicz, legendarny pogromca Szwedów spod Kircholmu w 1605 r., rozpoczął koncentrację wojsk pod Chocimiem. Do 35-tysięcznych oddziałów polskich dołączyło ok. 40 tys. Kozaków pod dowództwem Piotra Konaszewicza-Sahajdacznego. Kiedy 2 września pod Chocim dotarł Osman ze swoją armią, ponad dwukrotnie przewyższającą liczebnie połączone siły polskie i kozackie, żołnierze Rzeczypospolitej zaczęli tracić ducha. Hetman skierował wtedy do swych podwładnych słynne słowa, które okazały się być zbawienne: Szablą ich policzym! Polskie oddziały dokonały nieprawdopodobnego wyczynu. W wigilię święta Narodzenia Najświętszej Marii Panny, 7 września, 600 husarzy rozbiło pojedynczą szarżą 10 tys. janczarów. Na ten widok sułtan rozpłakał się z bezsilności.

Nie przesądziło to jednak o zwycięstwie połączonych sił Chodkiewicza i Sahajdacznego. Sytuacja zamkniętych w warownym obozie Polaków i Kozaków stawała się z dnia na dzień coraz trudniejsza. Mimo kolejnych sukcesów w bezpośrednich starciach z armią Osmana zaczynało brakować żywności i amunicji. 24 września doszło ponadto do dramatycznego wydarzenia – hetman Jan Karol Chodkiewicz, od dłuższego czasu złożony chorobą, odszedł na wieczną wartę do Pana. Komendę objął Stanisław Lubomirski, podczaszy wielki koronny, który zdążył już złożyć dowody męstwa i hartu ducha, dowodząc prawym skrzydłem wojsk polskich i kierując ogniem artyleryjskim. Kiedy wieść o śmierci Chodkiewicza dotarła do obozu tureckiego, Osman miał wszelkie powody, aby poczuć się zwycięzcą. Zarządził kolejny szturm. Polakom udało się odeprzeć ten atak, ale w obozie pozostała ostatnia beczka prochu…

3 października biskup krakowski Marcin Szyszkowski, wiedząc o dramatycznej sytuacji polskiej i kozackiej załogi Chocimia, poprowadził błagalną procesję różańcową ulicami Krakowa. Mieszkańcy miasta nieśli obraz Matki Bożej Różańcowej, uczestniczyli w licznych nabożeństwach, żarliwie odmawiali Różaniec. W nocy z 3 na 4 października ojciec jezuita Mikołaj Oborski miał ujrzeć we śnie oblężoną twierdzę chocimską, a nad nią Najświętszą Marię Pannę, do której modlił się o zwycięstwo dla Polaków błogosławiony wówczas Stanisław Kostka. Tej samej nocy Matka Boża miała ukazać się też Stanisławowi Lubomirskiemu. Podniesiony na duchu tym cudownym widzeniem, podyktował Turkom korzystne dla Rzeczypospolitej warunki pokoju; traktat podpisano 9 października.

Osman II, ambitny młody sułtan owładnięty żądzą podboju Rzeczypospolitej i całej chrześcijańskiej Europy, po wycofaniu swojej armii spod Chocimia nie mógł potem zrozumieć, dlaczego ustąpił Polakom. Niedługo później marnie zginął z rąk swoich gwardzistów – janczarów, których oskarżył o zorganizowanie spisku korzystnego dla króla Zygmunta III Wazy i spowodowanie klęski tureckiej armii. Na pamiątkę chocimskiej wiktorii papież Grzegorz XV wydał 23 czerwca 1623 r. brewe, w którym ustanowił na 10 października liturgiczne dziękczynienie za świetne zwycięstwo Polaków. Ten sam papież oficjalnie nazwał wówczas Polskę przedmurzem chrześcijaństwa. (...)

Wojna z Turkami

Kiedy zaś za przyczyną Najświętszej Marii Panny krwawa rozprawa ze Szwecją zakończyła się podpisaniem traktatu w Oliwie 3 maja 1660 r., nowy nuncjusz apostolski w Polsce, Antonio Pignatelli, późniejszy Innocenty XII, powiedział do Stanisława Jabłonowskiego, bohatera Potopu, strażnika wielkiego koronnego: Szczęśliwe Narody, które mają taką historię jak Polska, szczęśliwszego od was nie widzę Państwa, gdyż Wam jedynym zechciała być Królową Maryja, a to jest zaszczyt nad zaszczyty i szczęście niewymowne – obyście to zrozumieli sami. Jabłonowski, podwładny Stefana Czarnieckiego, gorliwy katolik, wiele miał do zawdzięczenia Matce Bożej, bowiem ciężko ranny podczas zdobywania Koldyngi powrócił do zdrowia. Przed młodym jeszcze wówczas rycerzem otwierała się długa droga wiernej służby dla Rzeczypospolitej. W 1671 r. pod dowództwem hetmana Jana Sobieskiego brał udział w wyprawie na czambuły tatarskie, podczas której o mało nie utonął w moczarach koło Baru. Jak poświadczył, ocalenie zawdzięczał Najświętszej Maryi, którą wezwał na ratunek. Jabłonowski uczestniczył też w walnej rozprawie hetmana Sobieskiego z Turkami pod Chocimiem 11 listopada 1673 r., podczas której dowodząc chorągwią hu sarską, rozbił potężny wypad jazdy tureckiej z bramy obozu.

Po raz kolejny zwycięstwo nad Turkami Polacy zawdzięczali Matce Bożej i wstawiennictwu wielkiego Jej czciciela Stanisława Kostki, bowiem Sobieski prowadząc swe oddziały przeciwko Turkom wezwał wstawiennictwa błogosławionego młodzieńca: „Kostko, ratuj!”. 

***

Powyższe fragmenty pochodzą z artykułu dr Moniki Makowskiej, który ukazał się w miesięczniku "WPiS. Wiara, patriotyzm i sztuka" nr 104; śródtytuły pochodzą od redakcji; red. AD.

Wiadomości o premierach nowych książek Białego Kruka i spotkaniach autorskich prosto na Twoją skrzynkę mailową, a do tego jeszcze prezent - bon 50 zł na zakupy w naszej księgarni internetowej! Dołącz już dziś do grona Czytelników Biuletynu Białego Kruka! Aby to zrobić, kliknij TUTAJ.

Prenumerata elektroniczna WPiSu na drugie półrocze 2024 roku (5 numerów od lipca do grudnia włącznie w tym jeden podwójny)

Prenumerata elektroniczna WPiSu na drugie półrocze 2024 roku (5 numerów od lipca do grudnia włącznie w tym jeden podwójny)

 

Prenumerata elektronicznej wersji miesięcznika WPIS - najciekawszy i najbogatszy miesięcznik na rynku co miesiąc na Twojej skrzynce mailowej!
Najbogatszy – z uwagi na bogactwo treści i tematów, wspaniałą fotografię i grafikę, wyjątkowe edytorstwo. „Wpis” czytają i rekomendują największe autorytety w naszym kraju! Do grona naszych autorów należą m.in. Adam Bujak, ks.

Prenumerata miesięcznika WPIS na rok 2024. Wydanie papierowe

Prenumerata miesięcznika WPIS na rok 2024. Wydanie papierowe

 

"WPIS" to najciekawszy i najbogatszy miesięcznik na rynku. 
Najbogatszy – z uwagi na bogactwo treści i tematów, wspaniałą fotografię i grafikę, wyjątkowe edytorstwo. „Wpis” czytają i rekomendują największe autorytety w naszym kraju! Do grona naszych autorów należą m.in. Adam Bujak, ks. Waldemar Chrostowski, Marek Deszczyński, Marek Klecel, Antoni Macierewicz, Krzysztof Masłoń, Andrzej Nowak, ks.

Prenumerata miesięcznika WPiS na cały 2024 rok - wydanie drukowane + wydanie elektroniczne

Prenumerata miesięcznika WPiS na cały 2024 rok - wydanie drukowane + wydanie elektroniczne

 

Roczna prenumerata papierowej i elektronicznej wersji miesięcznika WPIS - najciekawszy i najbogatszy miesięcznik na rynku co miesiąc w Twojej skrzynce pocztowej i jednocześnie na Twojej skrzynce mailowej!
Najbogatszy – z uwagi na bogactwo treści i tematów, wspaniałą fotografię i grafikę, wyjątkowe edytorstwo. „Wpis” czytają i rekomendują największe autorytety w naszym kraju! Do grona naszych autorów należą m.in. Adam Bujak, ks.

Polacy wierni i dzielni

Polacy wierni i dzielni

o. dr hab. Marian Zawada

Polacy – kim jesteśmy? Kim byliśmy? Kim powinniśmy być w przyszłości? O. prof. Marian Zawada od ponad 40 lat szuka odpowiedzi na te pytania. Szuka – i znajduje. Zastanawia się nad kondycją naszego narodu od momentu jego narodzin w X wieku po czasy najbardziej współczesne. I nieustannie jest pełen zachwytu nad duszą polską, nad jej zdolnością przetrwania nawet największych kataklizmów, nad jej niezłomnością.

Cuda polskie. Matka Boża i święci w naszych dziejach

Cuda polskie. Matka Boża i święci w naszych dziejach

Czesław Ryszka

Na historię naszego kraju należy patrzeć z punktu widzenia człowieka wierzącego, chrześcijanina, jeśli chce się dzieje Polski interpretować uczciwie. Ta książka nie jest suchym dziełem naukowym, lecz zawiera solidną porcję wiedzy o minionych wiekach. Jest napisana barwnie i żywo. Prezentuje autentyczne wydarzenia, konkretne osoby oraz sprawdzone opinie. Obejmuje okres od Mieszka I po współczesność.

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.