Ks. Ireneusz Skubiś otwierał drzwi dla Chrystusa, torował drogę prawdzie. Wspomnienie w rocznicę śmierci

Nasi autorzy

Ks. Ireneusz Skubiś otwierał drzwi dla Chrystusa, torował drogę prawdzie. Wspomnienie w rocznicę śmierci

„Odszedł człowiek wielkiej wiary, głębokiej miłości do Chrystusa i Kościoła, człowiek niesłychanego talentu i pracowitości, wizjoner, który w ostatnich latach swego życia, z niesamowitym oddaniem, poświęcił się inicjatywie ‘Europa Christi’. Odszedł przyjaciel i wychowawca całych pokoleń studentów i dziennikarzy, człowiek wolności i nadziei, zwłaszcza w beznadziejnych czasach komunistycznych” – napisał w liście kondolencyjnym abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

Ks. Ireneusz Skubiś, urodzony w śląskim Chruszczobrodzie 12 października 1938 r., był doktorem prawa kanonicznego, charyzmatycznym kapłanem, niezłomnym dziennikarzem, strażnikiem pamięci historycznej, a jednocześnie twórczo patrzył w przyszłość. Był silnym człowiekiem walczącym w okresie komunizmu o wolność słowa i prawdę w mediach, do którego działalności pasowały słowa Cypriana Kamila Norwida: „Nie trzeba kłaniać się okolicznościom, a prawdom kazać, by za drzwiami stały”. Ten człowiek instytucja należał do grona wielkich Polaków i prawdziwych patriotów, którzy pozostawiają po sobie wyrazisty ślad. Ks. Skubiś uparcie szedł pod prąd w czasach, gdy patriotyzm był zakazany, bagatelizowany, a potem niemodny. Ten mocny człowiek o heroicznym charakterze ostrym piórem walczył o to, aby w Polsce nie tylko po polsku mówiono, ale po polsku myślano. W porę i nie w porę wytrwale głosił prawdę z ambony oraz przez media.

Podejmował problemy przemilczane przez wielu dziennikarzy z powodów ideologicznych czy ze strachu przed pracodawcą. Walczył o przekaz prawdy w przestrzeni medialnej oraz zakorzenienie narodu polskiego w chrześcijańskim dziedzictwie. Stawał w obronie normalności, piętnując różne anomalie, stojące w sprzeczności z prawem naturalnym. Zdecydowanie protestował m.in. przeciw działaniom na rzecz zalegalizowania aborcji, eutanazji, związków partnerskich. Otwarcie pisał o błędach polityków, poddawał moralnej ocenie rządzących w celu budzenia sumień i obywatelskiej wrażliwości. Ten dzielny dziennikarz w sutannie może być uznany za symbol dziennikarstwa katolickiego swoich czasów. Zmarł 20 grudnia 2023 r. w wieku 85 lat. To podwójnie smutna data, albowiem w tym dniu dokonano w Polsce zamachu na publiczne media.

Odnowiciel „Niedzieli”, który walczył z kneblem na wolne słowo

Na fali rodzącej się „Solidarności” ks. Ireneusz Skubiś, jako delegat biskupa częstochowskiego Stefana Bareły, podjął starania o wznowienie „Niedzieli”, zawieszonej przez władze komunistyczne w 1953 r. „Pamiętam, jak w grudniu 1980 r. bp Bareła wrócił z Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie i zaprosił mnie na rozmowę, która odbyła się podczas przejażdżki do lasu koło Złotego Potoku – wspominał po latach przyszły redaktor naczelny pisma. – Okazało się, że ważniejsze rozmowy ksiądz biskup prowadził w otwartym terenie, obawiając się podsłuchu w swoim domu. Powiedział mi wtedy: – Jesteś duszpasterzem akademickim, ale teraz musisz zacząć Lidia Dudkiewicz (pracowała w „Niedzieli” blisko 40 lat) i redaktor naczelny ks. Ireneusz Skubiś prezentują w 2012 r., z okazji 31. rocznicy śmierci kard. Stefana Wyszyńskiego, pierwszy numer wznowionego Tygodnika Katolickiego „Niedziela”, który ukazał się z datą 7 czerwca 1981 r. Fot. Bożena Sztajner Lidia Dudkiewicz (pracowała w „Niedzieli” blisko 40 lat) i redaktor naczelny ks. Ireneusz Skubiś prezentują w 2012 r., z okazji 31. rocznicy śmierci kard. Stefana Wyszyńskiego, pierwszy numer wznowionego Tygodnika Katolickiego „Niedziela”, który ukazał się z datą 7 czerwca 1981 r. Fot. Bożena Sztajner mocne starania o reaktywowanie ‘Niedzieli’”. Zadanie to ks. Skubiś podjął z wielką determinacją. Odważnie prowadził rozmowy z komunistycznymi ministrami, walcząc o odzyskanie pisma. „Bywało, że kilka razy w tygodniu przemierzałem trasę Częstochowa – Warszawa, aby stawić się w urzędach centralnych na trudne rozmowy. Za każdym razem milicja sprawdzała bagażnik w moim fiacie 125p” – opowiadał.

W 1981 r. władze państwowe wydały pozwolenie na wydawanie „Niedzieli”. Po 28 latach przymusowego milczenia tygodnik powrócił na rynek wydawniczy, a ks. Skubiś został jego redaktorem naczelnym (był nim do 2014 r.). Bazą startową dla redakcji wznowionego pisma stał się prowadzony przez niego ośrodek duszpasterstwa akademickiego w Częstochowie, zwany „Piwnicą” (mieścił się w piwnicy domu biskupiego). W czasach zniewolenia komunistycznego była tam enklawa wolności oraz kuźnia dusz, charakterów i umysłów młodych ludzi. Ks. Skubiś umożliwił studentom oraz inteligencji Częstochowy kontakt z działaczami opozycji politycznej oraz przedstawicielami niezależnych mediów, ukazujących się w podziemiu poza cenzurą.

Rzetelne informacje zdobywano z nasłuchu Radia Watykańskiego, w tych czasach zagłuszanego przez komunistów, podobnie jak Radio Wolna Europa. Na podstawie audycji rozgłośni watykańskiej w studenckiej „Piwnicy” redagowano „Monitor Kościelny”, nielegalny biuletyn zawierający wiadomości z życia Kościoła, głównie o działalności papieża Jana Pawła II, które w komunistycznej Polsce były prawie nieosiągalne. To wszystko stanowiło potem ważne zaplecze reaktywowanej „Niedzieli”.

Pierwsze lata naznaczone były twardymi bojami z cenzurą, która kontrolowała każdy numer i blokowała swobodę wypowiedzi. Toczona była walka o prawdę historyczną i duszę narodu, o Kościół, wartości chrześcijańskie i rodzinę. Urzędnicy, a właściwie funkcjonariusze Urzędu Kontroli Publikacji i Widowisk, strzegli interesów komunistycznego państwa. Uważnie pilnowali, aby nie naruszyć tzw. sojuszów z ZSRR. Ks. Skubiś, jako szef „Niedzieli”, miał niemałe trudności z przemyceniem prawdy, ale też stwarzał cenzurze wiele problemów. Należał do rozmówców trudnych, nieustępliwych. W numerach przygotowywanych do druku walczył o każdy artykuł, każde zdanie i słowo. Od krzywdzących decyzji cenzury odwoływał się do wyższych instancji. Nieraz wspominał, że w bojach tych dochodziło do groteskowych sytuacji, że udawało mu się cenzora wyprowadzić w pole i ośmieszyć. Przytaczał fakt ocenzurowania w stanie wojennym Pisma Świętego, kiedy z reportażu o wielkanocnych grobach cenzor wyciął cytat: „Byłem w więzieniu, a odwiedziliście mnie”. Ślad tej cenzorskiej ingerencji pozostał na szpaltach gazety wraz z powołaniem się na dekret o stanie wojennym. Kompromitujący dla urzędnika państwowego był też niespotykany przypadek ocenzurowania depeszy radzieckiej agencji prasowej TASS, informującej o pielgrzymkach do Częstochowy. Napisano tam takie bzdury, że ks. Skubiś zdecydował się zacytować w całości tekst informacji prasowej, aby ośmieszyć jej źródło. Cenzor, zauważywszy to, postanowił nie dopuścić tego do druku, w wyniku czego w gazecie ukazała się biała plama w treści depeszy.

Dzięki bezkompromisowej postawie redaktora naczelnego czytelnicy mogli znaleźć w „Niedzieli” sporo dowodów cenzorskiej nadgorliwości czy wręcz głupoty, ale też krzywdy wyrządzonej Kościołowi i Polakom. W tekście zgłoszonym do publikacji w 1984 r., po mordzie dokonanym przez służby komunistyczne na ks. Jerzym Popiełuszce, było kilkanaście ingerencji cenzorskich. Artykuł wyglądał jak rozstrzelany przez karabin maszynowy. „Niedziela” należała do nielicznych pism, które zaznaczały ślady cenzorskich ingerencji, co zachowało się w archiwach jako znak walki totalitarnego państwa z prawdą, a także dowód prześladowania Kościoła przez zbrodniczy reżim komunistyczny. Ks. Skubiś nazywał cenzurę „socjalistycznym imperium kłamstwa służącym władzy ludzi nikczemnych, zaprzedanych obłudzie i fałszowi” albo „kneblem na wolne słowo”.

Dom medialny

Mądrym uporem oraz skuteczną strategią działania ks. Skubiś nie tylko odzyskał dla Polaków pismo katolickie wychodzące u stóp Jasnej Góry, ale przeprowadził je przez okres komunizmu i rozwinął na miarę najnowszych technologii. Można powiedzieć, że poniósł tygodnik przez kilka epok sztuki wydawniczej i drukarskiej. Pod jego przewodnictwem redakcja została całkowicie skomputeryzowana, pracowała z własnym fotoskładem i studiem graficznym. W nowych, wolnorynkowych warunkach przydatne okazały się menedżerskie talenty naczelnego „Niedzieli”. W rekordowym tempie został bowiem zbudowany nowy gmach redakcji w częstochowskiej centrali, zaczęły też wychodzić edycje diecezjalne (ponad 20 cotygodniowych mutacji). Nakład pisma osiągał 300 tys. egzemplarzy, a w wydaniach okolicznościowych nawet 450 tys. Ks. Skubiś wszedł na cyfrowy kontynent, umieszczając też tygodnik w sieci internetowej. Na bazie „Niedzieli” utworzył instytucję multimedialną, na którą złożyły się: studia radiowe i telewizyjne, portal internetowy oraz seria wydawnicza Biblioteka „Niedzieli”, w której 90. urodziny kard. Stanisława Nagyego w siedzibie wydawnictwa Biały Kruk w 2011 r. Z lewej ks. prał. Ireneusz Skubiś, w głębi kapelan kardynała ks. Grzegorz Piątek, po prawej wiceprezes Białego Kruka Jolanta Sosnowska. Fot. Bożena Sztajner 90. urodziny kard. Stanisława Nagyego w siedzibie wydawnictwa Biały Kruk w 2011 r. Z lewej ks. prał. Ireneusz Skubiś, w głębi kapelan kardynała ks. Grzegorz Piątek, po prawej wiceprezes Białego Kruka Jolanta Sosnowska. Fot. Bożena Sztajner ukazało się ponad 360 książek.

Redakcja odpowiadała na znaki czasu i bieżące potrzeby nie tylko na łamach tygodnika, ale wydając również tematyczne „Zeszyty Niedzieli” i dodatki specjalne, jak „Niedziela Akademicka” czy „Niedziela dla Sejmu”. Szybko ze swoją ofertą „Niedziela” wyruszyła w świat, stając się pismem także dla Polonii. Z myślą o Polakach poza ojczyzną wychodziły edycje zagraniczne: „Niedziela w Chicago”, „Niedziela Amerykańska”, „Niedziela we Włoszech”. Były też wydania internetowe w językach angielskim, rosyjskim i włoskim. Tę misję tygodnika wspierał od początku bp Ryszard Karpiński, opiekujący się jako przedstawiciel KEP Polonią i Polakami za granicą.

Należy też odnotować oryginalną inicjatywę, którą ks. redaktor naczelny podjął z Polskimi Liniami Lotniczymi LOT, wprowadzając egzemplarze „Niedzieli” na pokłady samolotów. Bieżące numery proponowane były przez załogę pasażerom jako lektura podczas podróży. Dla ks. Skubisia, który prowadził pismo przez 33 lata, nie było rzeczy niemożliwych, potrafił skutecznie realizować swe śmiałe pomysły. Wokół „Niedzieli” utworzył ważne środowisko opiniotwórcze, kulturalne i artystyczne. Nowatorskie formy ewangelizacji podejmował w wielu innych przestrzeniach. Długo można by wymieniać jego inicjatywy. Nie tylko wskrzesił pismo, ale doprowadził je do imponującego rozwoju. W trudnych czasach odważył się mówić prawdę i walczyć o prawdę. Był ponadto cenionym komentatorem bieżących wydarzeń, które naświetlał według klucza ewangelicznego i kapłańskiego, bez tzw. poprawności politycznej. Nie bał się ostrej polemiki, gdy trzeba było bronić wartości chrześcijańskich czy polskiej racji stanu. Długa jest lista znanych ludzi, którzy wyszli z redakcji spod jego ręki, aby zasilić następnie szeregi polityków w parlamencie, samorządowców, literatów czy profesorskich kadr na uniwersytetach.

W zasięgu nauczania kard. Wyszyńskiego i Jana Pawła II

Naczelny „Niedzieli” pozostawał w bliskich relacjach z kard. Stefanem Wyszyńskim i Janem Pawłem II. Był świadkiem i bacznym obserwatorem ich działalności, co znajdowało odbicie w publikacjach na łamach „Niedzieli”, w wypowiedziach radiowych i telewizyjnych. Podążał drogą wskazaną w Kościele przez tych dwóch wielkich Polaków i na ich ślady kierował czytelników. Zawsze pamiętał o przesłaniu, które w 1981 r., na krótko przed swoją śmiercią, skierował kard. Wyszyński do redakcji reaktywowanej „Niedzieli”, wskazując, że specjalnością tego tygodnika powinna być maryjność, czerpiąca swe siły z Jasnej Góry. Słowa te redaktor naczelny potraktował jako testament umierającego Prymasa, włączając pismo w duchowe posłannictwo narodowego sanktuarium.

W zespole redakcyjnym był od początku o. Jerzy Tomziński, legenda Jasnej Góry, a potem dołączali inni paulini. Jeden z pierwszych cykli artykułów, który przez długie lata popularyzował nauczanie kard. Wyszyńskiego, zatytułowany był „Kiedyś mnie zabraknie, ale wy to sobie przypomnicie”. Naczelnemu „Niedzieli” szczególnie bliskie były słowa Prymasa Tysiąclecia: „Naród, który nie wierzy w wielkość i nie chce wielkich ludzi, kończy się”. Zachęcał więc do szybowania ku górze, do wielkości pod przewodem Matki Bożej Jasnogórskiej, którą nazwał Pierwszą Redaktorką „Niedzieli”. Ks. Skubiś organizował doroczne pielgrzymki na Jasną Górę pracowników i czytelników pisma, zainicjował jasnogórskie pielgrzymki Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, którego był współzałożycielem, a także pielgrzymki Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Obrazowo mówił, że „Niedziela” jest pełna Jasnej Góry, a Jasna Góra jest pełna „Niedzieli”.

Tygodnik prowadzony przez ks. Skubisia obszernie i wiernie przekazywał też nauczanie Jana Pawła II. Wszystkie papieskie katechezy wygłaszane podczas audiencji generalnych były tłumaczone na bieżąco na język polski i drukowane, a niektóre znalazły się też w wydaniu książkowym Biblioteki „Niedzieli”. Podobnie było z nauczaniem św. Jana Pawła II podczas pielgrzymek polskich i światowych. „Niedziela” kilkakrotnie podczas pontyfikatu Papieża Polaka pielgrzymowała do Watykanu. Zespół redakcyjny był przyjmowany na audiencjach i za każdym razem powracał ze specjalnym przesłaniem Ojca Świętego. Pamiętam, że pewnego razu w sali Klementyńskiej Pałacu Apostolskiego, gdy poszczególne osoby podchodziły do Papieża, dało się słyszeć: „Skubiś, Skubiś...”. Stojącego z boku szefa „Niedzieli”, który umożliwiał innym bezpośredni kontakt z Papieżem, przywoływał sam Ojciec Święty. Nie jest tajemnicą, że Jan Paweł II zapraszał ks. Skubisia do papieskiego stołu i że go cenił. Ofiarował mu też wyjątkowy prezent – swój prywatny aparat telefoniczny z poprzedzonym prefiksem numerem, który stanowiła data jego urodzenia: 18 05 20. Tym numerem komórkowym ks. infułat posługiwał się do końca swej dziennikarskiej aktywności. Szef „Niedzieli” bowiem, mimo ogromu obowiązków, rozlicznych podróży, lawiny bieżących spraw do załatwienia, osobiście odbierał telefony, nie tylko te dotyczące spraw redakcyjnych. Nie odgradzał się od ludzi sekretariatami czy długimi korytarzami. Jego serce, dłonie i drzwi gabinetu były szeroko otwarte dla wszystkich.

Serdeczne relacje z Janem Pawłem II wpłynęły również na to, że przyjaciele Papieża stali się współpracownikami redakcji, sercem i piórem byli obecni w „Niedzieli”. Należał do nich ks. prof. Tadeusz Styczeń, uczeń kard. Karola Wojtyły i jego następca w Katedrze Etyki KUL, który potem dyskretnie wspierał Ojca Świętego w Watykanie. Przez lata publikował w tygodniku teksty ukazujące fenomen Jana Pawła II oraz z zakresu etyki. W Bibliotece „Niedzieli” ukazała się jego cenna książka „ O etyce Karola Wojtyły – Uczeń”. Drugim gigantem ducha i myśli z kręgu Ojca Świętego, który zaprzyjaźnił się z pismem, był ks. kard. prof. Stanisław Nagy. Był w tygodniku stałym prezenterem, komentatorem i interpretatorem nauczania papieskiego, wskazywał, jak Jan Paweł II wpływa na bieg historii Europy i świata.

Naczelny „Niedzieli” miał dobry kontakt z sekretarzami Ojca Świętego – księżmi Stanisławem Dziwiszem i Mieczysławem Mokrzyckim. Z kolei przyszłego ceremoniarza, ks. Konrada Krajewskiego, przyjął do pracy jako redaktora odpowiedzialnego za łódzką edycję tygodnika. Jan Paweł II czytał „Niedzielę” i zdarzało się, że podczas spotkań pytał o niektórych autorów albo zwracał uwagę na konkretne teksty. Również m.in. dzięki tygodnikowi spod Jasnej Góry Papież wiedział, co dzieje w Polsce, co poświadczył kard. Dziwisz. Po śmierci ks. Skubisia zaznaczył on też, że Ojciec Święty „widział w nim wielki potencjał. Uważał, że może się on przyczynić do odrodzenia Polski, do odrodzenia Kościoła, do odrodzenia miłości – bo patrzył dalej, ponad sprawy bieżące”.

Pielgrzymka, której miało nie być

W swojej miłości do Kościoła i Ojca Świętego ks. Skubiś był nieraz szalony. Dowód tego mieliśmy w 1999 r., kiedy przyczynił się do zmiany programu papieskiej pielgrzymki, doprowadzając do przyjazdu Jana Pawła II na Jasną Górę; w oficjalnym programie tej podróży Częstochowa nie była bowiem przewidziana. Kilka dni przed przyjazdem Ojca Świętego do Polski naczelny „Niedzieli” uczestniczył w spotkaniu częstochowskich księży z abp. Stanisławem Nowakiem. Pod wpływem różnych medialnych spekulacji zadał wtedy pytanie: Czy to prawda, że Jan Paweł II jednak będzie w Częstochowie? Abp Nowak odpowiedział, że jest to prawdopodobne. Naczelny dopytał, czy może o tym napisać w „Niedzieli”, i usłyszał pozytywną odpowiedź; tymczasem arcybiskup prawdopodobnie nie dosłyszał pytania. Ks. Skubiś zdążył już jednak zadzwonić do redakcji i zadysponować, aby na pierwszej stronie „Niedzieli” pojawił się tekst: „Całą Polskę zapraszamy na Jasną Górę 17 czerwca 1999 r. na papieską niespodziankę”. Działo się to w pośpiechu, w dniu zamknięcia numeru i wysłania go do druku. Po ukazaniu się gazety wybuchła wielka awantura między komitetem pielgrzymkowym a ks. Skubisiem. Abp Nowak pełen niepokoju udał się do Ełku, na trasę pielgrzymowania Ojca Świętego, gdzie odbyły się ustalenia dotyczące pobytu w Częstochowie. Okazało się, że ogłoszenie w gazecie zadziałało, że „Niedziela” wpłynęła na zmianę programu papieskiej pielgrzymki, a na jasnogórskie spotkanie z Ojcem Świętym przybyło pół miliona ludzi. Miało się to okazać ostatnim pobytem Jana Pawła II przed tronem Królowej Polski i w pewnym sensie jego pożegnaniem z sanktuarium narodu polskiego.

Europa Christi – Mundus Christi

Po przejściu na emeryturę w 2014 r. ks. infułat Ireneusz Skubiś nie zwolnił tempa swej medialnej i obywatelskiej działalności. Jego główną troską było coraz bardziej widoczne w Europie ostre starcie cywilizacyjne. Dostrzegał bowiem, że Stary Kontynent nieustannie podcina swe chrześcijańskie korzenie i odchodzi od ideałów ojców założycieli wspólnoty europejskiej. Dlatego w 2016 r. ks. Skubiś założył Ruch „Europa Christi” i został jego moderatorem. Organizował międzynarodowe kongresy z udziałem wybitnych myślicieli z polskich i zagranicznych uniwersytetów, polityków zatroskanych o przyszłość Starego Kontynentu oraz ludzi Kościoła. Ruch rozpoczął działalność od wezwania jego założyciela: „Chrześcijanie Europy, policzmy się! Są nas miliony! Garstka liberałów, ateistów i masonów opanowała wielkie urzędy europejskie i doprowadziła do tego, że czujemy się jak nie u siebie. Ks. Ireneusz Skubiś udziela błogosławieństwa na zakończenie Apelu Jasnogórskiego w Kaplicy Cudownego Obrazu. Fot. Bożena Sztajner Ks. Ireneusz Skubiś udziela błogosławieństwa na zakończenie Apelu Jasnogórskiego w Kaplicy Cudownego Obrazu. Fot. Bożena Sztajner Mimo że stanowimy ogromną większość, jesteśmy poddawani dziwnym normom i wymogom, nazywanym poprawnością polityczną”.

Ideę Ruchu „Europa Christi” popierał przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki, który też uczestniczył w kongresach, głosząc przesłanie. Z referatami gościli również kardynałowie Gerhard Müller i Robert Sarah. Sesje kongresowe odbywały się także za granicą, m.in. w Ołomuńcu i Velehradzie (Czechy), Nitrze (Słowacja), Wilnie (Litwa), we Lwowie (Ukraina). Szczytem aktywności w obronie tożsamości Europy było zorganizowanie w Brukseli sesji kongresowej. Założyciel Ruchu „Europa Christi” mówił, że podejmuje te międzynarodowe działania, aby „obronić Europę przed bolszewizmem i ateizmem”.

Ks. Skubiś do końca martwił się o przyszłość Europy, w której – jak mówił – „Chrystus napotyka zamknięte drzwi”, a także o losy katolickiej Polski, widząc coraz wyraźniejsze przejawy rewolucji antycywilizacyjnej. Ostrzegał, że „ateizm o bolszewickich barwach zachłannie i fałszywie wkrada się do Europy, by zniszczyć jej tożsamość przez rewolucję moralną, ideologię gender, noszącą znamiona nienawiści do Boga, i do tego, co normalne, jak rodzina i małżeństwo, czyli związek kobiety i mężczyzny”.

Ruch „Europa Christi – Mundus Christi” to finał nadzwyczaj twórczego życia ks. Skubisia. Był najdłużej piastującym stanowisko redaktora naczelnego „Niedzieli”, pełnił także ważne funkcje w Konferencji Episkopatu Polski, w tym wiceprzewodniczącego Komisji Episkopatu ds. Kultury, członka Komisji Duszpasterstwa Akademickiego, Komisji Duszpasterstwa Ogólnego i Komisji ds. Środków Społecznego Przekazu. Był też konfratrem Zakonu Paulinów oraz kawalerem Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu w Jerozolimie.

Kochał Kościół i Ojczyznę

Ks. infułat Ireneusz Skubiś zdobył liczne nagrody i wyróżnienia. Wydaje się, że uzyskał prawie wszystko, co w przestrzeni jego aktywności było możliwe. Otrzymał Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski, a dla „Niedzieli” zdobył „katolickiego Nobla”, czyli nagrodę Totus Tuus, przyznawaną przez Fundację Dzieło Nowego Tysiąclecia. Kilka razy był laureatem nagrody Feniks, uważanej za „katolickiego Oscara”, przyznawanej przez Stowarzyszenie Wydawców Katolickich. Szczególnie cenił wyróżnienia uzyskane od środowisk dziennikarskich. Od Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy otrzymał prestiżową Nagrodę im. św. Maksymiliana Marii Kolbego, a Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich przyznało mu w 2016 r., jako pierwszemu kapłanowi, „Laur”, na którym widnieje napis: „Kapłanowi i Polakowi wielkiego sumienia”. Ks. Skubiś odebrał też dla „Niedzieli” odznakę ministra kultury i dziedzictwa narodowego Zasłużony dla Kultury Polskiej.

Jednym z ostatnich wyróżnień, jakie sam otrzymał, była Nagroda Towarzystwa Patriotycznego Jana Pietrzaka „Żeby Polska była Polską”. Przyjmując ją, powiedział: „W mojej 33-letniej służbie Bogu i Ojczyźnie na stanowisku redaktora naczelnego tygodnika ‘Niedziela’, wypowiadając się w duchu wielkiego umiłowania Kościoła Chrystusowego, zawsze chciałem dostrzegać naszą wspólną Ojczyznę – Polskę. To są dwie miłości mojego życia: Kościół i Ojczyzna”.

W kontekście tych dwóch miłości trzeba wspomnieć, że ks. Skubiś miał swój udział w staraniach, aby w Sali Posiedzeń Sejmu RP został umieszczony krzyż. Z inicjatywą wystąpili posłowie Akcji Wyborczej Solidarność, a krzyż, w porozumieniu z ojcami paulinami z Jasnej Góry, został wykonany z drewna hebanowego, użytego do renowacji ołtarza w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej. 18 października 1997 r. krzyż ten został poświęcony w sanktuarium narodu podczas Mszy św. za ojczyznę i wyruszył w pielgrzymkę do Warszawy. Pierwszą stacją modlitwy była redakcja „Niedzieli”, gdzie ks. Skubiś adorował krzyż i pobłogosławił parlamentarzystów, którzy wraz z ks. Kazimierzem Kurkiem, salezjaninem, wspierającym ich w tej inicjatywie, wyruszyli w dalszą drogę do stolicy. Zanim krzyż zawisł nad wejściem do Sali Posiedzeń Sejmu RP, został złożony na grobie ks. Jerzego Popiełuszki. Ostatnim odznaczeniem, które ks. Skubiś otrzymał – na kilka dni przed śmiercią – był medal „Pro Patria”, przyznany przez Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Było to wymowne zamknięcie księgi jego ziemskiego życia, wypełnionego gorliwą służbą dla Kościoła i Ojczyzny.

Pożegnanie śp. ks. Ireneusza Skubisia rozpoczęło się w Częstochowie 22 grudnia 2023 r. Po Mszy św. żałobnej w archikatedrze trumna została przewieziona w orszaku przez Aleje Najświętszej Maryi Panny, z przystankami koło kurii biskupiej, dawnej studenckiej „Piwnicy” oraz kościoła rektorackiego (kiedyś akademickiego). Kondukt zatrzymał się też na podwórzu redakcji „Niedzieli”, przy pomniku św. Jana Pawła II. Po okrążeniu Jasnej Góry kondukt wyruszył do Chruszczobrodu, rodzinnej miejscowości zmarłego. Następnego dnia, po Mszy św. pogrzebowej, ciało śp. ks. Ireneusza Skubisia zostało złożone na cmentarzu parafialnym. Uroczystościom przewodniczył abp Wacław Depo, metropolita częstochowski. Kondolencje przesłali m.in. bp Rafał Markowski, przewodniczący Rady ds. Mediów i Komunikacji Społecznej KEP, a także rektorzy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II i Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego – uczelni, w których odbywały się sesje kongresowe Ruchu „Europa Christi”. Wdzięczność kapłanowi, który wspierał również Polaków za wschodnią granicą, wyrazili europoseł z Litwy i liderzy polskiej mniejszości na Wileńszczyźnie oraz siostry urszulanki SJK ze społecznością szkolną Gimnazjum im. św. Urszuli Ledóchowskiej w Czarnym Borze k. Wilna. Ostatnim znakiem świadczącym o tym, że odszedł człowiek wyjątkowy, był żołnierski salut nad grobem, oddany przez emerytowanego kapelana wojsk amerykańskich, oficera lotnictwa Armii Stanów Zjednoczonych, który współtworzył edycje „Niedzieli” dla USA i Kanady.

Pożegnaliśmy człowieka wielu talentów, który otwierał drzwi dla Chrystusa i torował drogę prawdzie. Pozostał dla dziennikarzy jako wzór oraz autorytet zawodowy i etyczny. Dzisiaj, gdy trwa bitwa o Polskę, ludzi takich jak on naród nasz bardzo potrzebuje. Myślę, że w obecnej sytuacji twórca Ruchu „Europa Christi – Mundus Christi” wystąpiłby z inicjatywą powołania np. Ruchu „Polska Christi” dla obrony wiary w narodzie i budowania na Chrystusie jedności Polaków.

Lidia Dudkiewicz

*

Powyższy artykuł Lidii Dudkiewicz ukazał się w miesięczniku WPiS nr 159.

(AD)

Wiadomości o premierach nowych książek Białego Kruka i spotkaniach autorskich prosto na Twoją skrzynkę mailową, a do tego jeszcze prezent - bon 50 zł na zakupy w naszej księgarni internetowej! Dołącz już dziś do grona Czytelników Biuletynu Białego Kruka! Aby to zrobić, kliknij TUTAJ.

Zapraszamy do naszej Księgarni Internetowej po miesięcznik WPiS i książki o ważnych postaciach w naszej polskiej historii:

Prenumerata elektroniczna WPiSu na cały 2025 rok (11 numerów, w tym jeden podwójny)

Prenumerata elektroniczna WPiSu na cały 2025 rok (11 numerów, w tym jeden podwójny)

 

Miesięcznik „Wpis” już od trzynastu lat pozostaje wierny swym założeniom i przedstawia Czytelnikom podstawowe wartości, a więc wiarę, patriotyzm i sztukę.
Publikują u nas tak znakomici autorzy, jak m.in.: Adam Bujak, ks. prof. Waldemar Chrostowski, Leszek Długosz, prof. Ryszard Kantor, dr Marek Klecel, ks. prof. Janusz Królikowski, prof. Grzegorz Kucharczyk, dr Monika Makowska, prof. Aleksander Nalaskowski, prof.

Prenumerata miesięcznika WPIS na rok 2025. Wydanie drukowane

Prenumerata miesięcznika WPIS na rok 2025. Wydanie drukowane

 

Miesięcznik „Wpis” już od trzynastu lat pozostaje wierny swym założeniom i przedstawia Czytelnikom podstawowe wartości, a więc wiarę, patriotyzm i sztukę.
Publikują u nas tak znakomici autorzy, jak m.in.: Adam Bujak, ks. prof. Waldemar Chrostowski, Leszek Długosz, prof. Ryszard Kantor, dr Marek Klecel, ks. prof. Janusz Królikowski, prof. Grzegorz Kucharczyk, dr Monika Makowska, prof. Aleksander Nalaskowski, prof.

Polacy wierni i dzielni

Polacy wierni i dzielni

o. Marian Zawada

Polacy – kim jesteśmy? Kim byliśmy? Kim powinniśmy być w przyszłości? O. prof. Marian Zawada od ponad 40 lat szuka odpowiedzi na te pytania. Szuka – i znajduje. Zastanawia się nad kondycją naszego narodu od momentu jego narodzin w X wieku po czasy najbardziej współczesne. I nieustannie jest pełen zachwytu nad duszą polską, nad jej zdolnością przetrwania nawet największych kataklizmów, nad jej niezłomnością.

Święty Prorok. Karol Wojtyła – Jan Paweł II

Święty Prorok. Karol Wojtyła – Jan Paweł II

Jolanta Sosnowska

Św. Jan Paweł II bywał nazywany prorokiem naszych czasów, nikt jednak do tej pory nie spojrzał w tym kontekście na całe jego życie. Próby takiej dokonuje w tej książce Jolanta Sosnowska (autorka czterotomowej biografii Papieża Polaka „Hetman Chrystusa”), śledząc pod tym kątem życiorys Karola Wojtyły – Jana Pawła II.

Męczennik za wiarę i Solidarność. Biografia ilustrowana bł. ks. Jerzego Popiełuszki

Męczennik za wiarę i Solidarność. Biografia ilustrowana bł. ks. Jerzego Popiełuszki

Jolanta Sosnowska

Fascynująca książka Jolanty Sosnowskiej to poruszająca opowieść o życiu i heroicznej walce kapłana, który stał się symbolem oporu przeciwko komunistycznemu reżimowi w Polsce. Swoją niezłomną wiarą i nieugiętością inspirował miliony Polaków do walki o wolność i wiarę. Popiełuszko, z pozoru zwykły ksiądz, stał się światłem nadziei. Pozostaje aktualnym symbolem także dzisiaj, co w tej książce mocno wybrzmiewa.

Andrzej Bobola Orędownik Polski. Życie, męczeństwo, świętość

Andrzej Bobola Orędownik Polski. Życie, męczeństwo, świętość

Czesław Ryszka

Andrzej Bobola herbu Leliwa, ksiądz, zakonnik, dziś patron Polski, żył w latach 1591–1657 w niebywale burzliwym czasie wielkich zagrożeń dla Ojczyzny i Kościoła katolickiego. Zginął w sposób szczególnie okrutny z rąk Kozaków, którzy chcieli mu nawet darować życie pod warunkiem wyrzeczenia się przezeń wiary katolickiej. Mimo wyjątkowo bestialskich tortur – odmówił. Umierał w strasznych męczarniach.

Żółkiewski. Pogromca Moskwy – biografia

Żółkiewski. Pogromca Moskwy – biografia

Wojciech Polak

Gdy w Moskwie słyszeli nazwisko hetmana Żółkiewskiego, to blady strach padał na jej mieszkańców. W świeżej pamięci mieli bowiem geniusz wojskowy i furię bitewną dzielnego wodza Rzeczypospolitej, który rozgromił Rosjan wielokrotnie, a pod Kłuszynem wprost zdemolował ich oraz wspomagających Moskali Szwedów.

 

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.