Wszystko postawił na Maryję. 3 maja, w uroczystość NMP Królowej Polski, zawierzmy się Maryi razem z Prymasem Tysiąclecia

Nasi autorzy

Wszystko postawił na Maryję. 3 maja, w uroczystość NMP Królowej Polski, zawierzmy się Maryi razem z Prymasem Tysiąclecia

Matka Boża, Królowa Polski, w swoim Jasnogórskim Wizerunku. fot. Adam Bujak z albumu Totus tuus. Matka Boża, Królowa Polski, w swoim Jasnogórskim Wizerunku. fot. Adam Bujak z albumu Totus tuus. 3 maja obchodzimy jednocześnie święto i państwowe i kościelne. To nie przypadek, gdyż losy naszego narodu ściśle powiązane są z wiarą i Kościołem katolickim. Z tej okazji publikujemy fragment książki Czesława Ryszki "Prymas Wyszyński. Ojciec Ojczyzny" opowiadający o Maryjności obecnego błogosławionego.

Prymas Wyszyński. Ojciec Ojczyzny

Prymas Wyszyński. Ojciec Ojczyzny

Czesław Ryszka

W czasach komunistycznego sztormu stanął za sterem łodzi polskiego Kościoła. Bohatera tej książki, Prymasa Tysiąclecia, wyróżniały siła moralna, odwaga i upór, co pozwalało mu nawet w więzieniu trwać niezłomnie w decyzjach głęboko przemodlonych i przemyślanych.

 

14 lutego 1953 roku Prymas Wyszyński wypowiedział znamienne, słynne słowa: „Wszystko postawiłem na Maryję”. Wiadomo było wówczas, co one znaczą. Postawił na Maryję nie tylko własne życie, ale los katolickiego narodu i Kościoła w Polsce. To była jego głęboka duchowość, jego Maryjność.

Szukając jej źródeł, znowu należałoby najpierw zajrzeć do domu rodzinnego. Jak wspominał Prymas: „Mój ojciec z upodobaniem jeź­dził na Jasną Górę, a moja matka – do Ostrej Bramy. Razem się potem schodzili w nadbużańskiej wiosce, gdzie urodziłem się, i opowiadali wrażenia ze swoich pielgrzymek. Ja, mały brzdąc, podsłuchiwa­łem, co stamtąd przywozili. A przywozili bardzo dużo, bo oboje odznaczali się głęboką czcią i miłością do Matki Najświętszej i jeżeli co na ten temat ich różniło – to wieczny dialog: która Matka Boża jest skuteczniejsza, czy Ta, co w Ostrej świeci Bramie, czy Ta, co Jasnej broni Częstochowy?” (Kazanie w Stryszawie, 1 sierpnia 1965).

W domu nad łóżkiem wisiały dwa obrazy: Matki Bożej Często­chowskiej i Matki Bożej Ostrobramskiej. I chociaż w tym czasie Stefan nie był zbyt skłonny do modlitwy, narzekał na bolące go kolana podczas wieczornego Różańca, jaki był zwyczajem w jego domu, to jednak kiedy budził się rano, długo przyglądał się tak tej Czarnej Pani, jak i tej Białej. Zastanawiało go, dlaczego jedna jest czarna, a druga biała.

Przygotowany w rodzinie do dziecięcej ufności względem Matki Bożej, po wstąpieniu do seminarium duchownego we Włocławku spo­tkał się tam z powszechnym i żywym kultem Jasnogórskiego Obrazu. Częstochowa należała przecież do 1925 roku do diecezji włocław­skiej, a biskupi włocławscy byli stróżami i głównymi celebransami w czasie wielkich uroczystości jasnogórskich. W seminarium wło­cławskim studiowali również klerycy paulińscy, wśród których miał kleryk Wyszyński wielu przyjaciół. Słuchał też płomiennych kazań znakomitych mówców paulińskich i gorących patriotów, wśród nich ojca Alfonsa Jędrzejewskiego czy ojca Aleksandra Łozińskiego. Ten drugi swoimi apelami mobilizował naród do obrony przed bolszewic­kim zalewem. To on zorganizował i przeprowadził Wielką Narodową Nowennę na Jasnej Górze, zakończoną wielkim dziękczynieniem za Cud nad Wisłą.

Kiedy więc później jako Prymas Polski znalazł się w sytuacji zagrożenia życia, Maryjna pobożność stała się dla niego źródłem siły. 8 grudnia 1953 roku w Stoczku Warmińskim, czyli wkrótce po aresztowaniu, Ksiądz Prymas dokonał aktu całkowitego odda­nia się Matce Bożej, a przez Nią – Bogu. Był gotów na wszystko, co mu Opatrzność wyznaczy. Przeczuwał, że rozpoczyna się jego droga krzyżowa. Zawierzał więc Matce Bożej z ufnością, że te lata odosobnienia przyczynią się do chwały Kościoła. Ślubował i prosił słowami: „Pragnę przez Ciebie, z Tobą, w Tobie i dla Ciebie stać się niewolnikiem całkowitym Twojego Syna, któremu Ty, o Matko, oddaj mnie w niewolę, jak ja Tobie oddałem się w niewolę. Wszystko, cokolwiek czynić będę, przez Twoje ręce niepokalane, Pośredniczko łask wszelkich, oddaję ku chwale Trójcy Świętej – Soli Deo” (Zapi­ski więzienne).

Po akcie zawierzenia, kiedy wyrzekł się równocześnie starań o uwolnienie, co wiązałoby się nieuchronnie z kolejnymi konce­sjami na rzecz ateistycznego reżimu, przyjmując dobrowolnie dalszą udrękę, Prymas odczuł wielki spokój ducha. Jeszcze lepiej zrozu­miał wielką tajemnicę obecności Matki Bożej w Kościele polskim, obecności jednoczącej wszystkich do wielkich spraw. Ponadto dzięki temu zawierzeniu nie odczuł też potrzeby zemsty.

W styczniu 1954 roku pisał z więzienia w Stoczku: „Od rana oddaję wszystko, co mnie w tym roku spotkać może, Matce Niepo­kalanej, Pani Jasnogórskiej. Pragnę, aby nadal mnie prowadziła, jak to czyni od samego dzieciństwa. Pragnę, by Jej oblicze, wid­niejące na tarczy mego prymasowskiego herbu, nie straciło swych radosnych świateł, by odbierało cześć należną i przez moje czyny, i przez cierpienia, i przez modlitwę”.

W dalszych latach swego więzienia Prymas ponawiał swoje zawie­rzenie Matce Bożej. (…)

Więcej o współnych losach Polski i Kościoła przeczytać można w najnowszej książce prof. Jana Żaryna:

Kościół i Naród. Lata trwogi, lata nadziei

Kościół i Naród. Lata trwogi, lata nadziei

Jan Żaryn

Agentura wpływu nazywana nie tak dawno sowiecką, a dziś rosyjską, poczyna sobie śmiało także w III RP. Jej dziełem jest narzucana Polakom od kilkunastu lat przez media głównego nurtu (wszystkie w rękach zagranicznych decydentów) i przez niektórych polityków tzw. polityka wstydu.


Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.