Burzliwy proces beatyfikacyjny trwał ponad 150 lat. 30 października 1853 r. Andrzej Bobola został wyniesiony na ołtarze
Wizerunek św. Andrzeja Boboli opatrzony atrybutami jego męczeństwa. fot. z książki "Andrzej Bobola orędownik Polski". Proces beatyfikacyjny Andrzeja Boboli ciągnął się ponad 150 lat. W 1712 r. generał jezuitów Michał Anioł Tamburini zamianował w nim prokuratorem ojca jezuitę Jakuba Staszewskiego, profesora teologii. Prośby do papieża o beatyfikację słali nie tylko jezuici, także dygnitarze państwowi, jak również król August II, który dziękował Andrzejowi Boboli za powrót do zdrowia. W 1717 r. na rynku w Janowie Poleskim, w miejscu męczeństwa Andrzeja Boboli, postawiono pamiątkowy krzyż, nad którym 1 listopada 1723 r. ukazał się świetlany znak w kształcie krzyża.
2 marca 1720 r. Kongregacja Obrzędów, zbadawszy pieczęcie na aktach procesu łuckiego, otwarła paczkę z dokumentami i oddała je do zbadania specjalnej komisji. Sprawa jednak odwlekła się, gdyż 19 marca 1721 r. zmarł papież Klemens XI. Krótki pontyfikat jego następcy, Innocentego XIII, nie pozwolił na wznowienie beatyfikacji o. Boboli, mimo że z Polski napływały do Watykanu dalsze prośby o zakończenie procesu. Sprawa ruszyła z miejsca, gdy w 1725 r. ogłoszono drukiem pierwszy życiorys Męczennika. 20 marca 1726 r. list do papieża Benedykta XIII z prośbą o przyśpieszenie beatyfikacji wysłał król August II.
Zawirowania przedłużające proces
27 listopada 1728 r. rzymska kongregacja orzekła, że są wystarczające dowody o sławie świętości, męczeństwie i cudach Sługi Bożego Andrzeja Boboli. W ślad za tym Benedykt XIII wyznaczył nową specjalną komisję, która zatwierdziła proces piński i zarządziła dwa zwyczajne procesy apostolskie w Janowie Poleskim i w Wilnie. 2 sierpnia 1736 r. odbyło się wstępne posiedzenie Kongregacji Obrzędów, na którym dyskutowano sprawę formalności procesów informacyjnych i apostolskich. Dekret papieski z 17 sierpnia 1736 r. uprawomocnił decyzję kongregacji i w lutym 1755 r. Benedykt XIV wydał dekret, w którym uznał, iż sługa Boży Andrzej Bobola poniósł śmierć za wiarę i może być zaliczony do Męczenników Kościoła. Wydawało się wówczas, że beatyfikacja nastąpi lada dzień. Tymczasem trzeba było poczekać jeszcze sto lat. Wśród przyczyn były rozbiory Polski, wybuchy powstań, kasata zakonu jezuitów, a także… wątpliwości, czy Bobola zginął za wiarę.
Zapewne głównym powodem długotrwałości procesu był postępujący upadek Rzeczypospolitej. Zaczął się wraz z oddaniem władzy królewskiej Wettynom, którzy nie prowadzili polityki polskiej, ale własną – saską. Jej przejawem było najpierw wplątanie Polski przez Augusta II Sasa w wyniszczającą wojnę północną, a w polityce wewnętrznej – mianowanie na ważne urzędy obcokrajowców, w tym innowierców, upadek znaczenia Sejmu (liberum veto), podziały wśród magnatów i szlachty, zawirowania z wyborem kolejnych królów i wreszcie trzy zabory, które zniosły państwo polskie z mapy Europy. Wpływ na opóźnienie procesu beatyfikacyjnego miały również wydarzenia poza Polską – wybuch rewolucji francuskiej, zajęcie Rzymu przez Napoleona, uwięzienie papieża, a także wybuch radykalnych i niebezpiecznych dla katolicyzmu prądów. Kolejni papieże, zaprzątnięci troską o losy Kościoła, nie mieli wówczas wiele czasu, by poświęcać się sprawie wynoszenia sług Bożych na ołtarze.
Również sami jezuici musieli zmierzyć się z ciosami, które spadły na ich zakon: najpierw wydalenie z Portugalii, potem zagłada we Francji, deportacja z Hiszpanii, Neapolu, Parmy i Malty, a wreszcie całkowita kasata 21 lipca 1773 r. przez Klemensa XIV.
Upór Polaków
W zasadzie tylko w Polsce wysuwano sprawę wznowienia procesu beatyfikacyjnego, ale i u nas nie wszystko temu sprzyjało. Ostatni król, Stanisław August Poniatowski, będąc w Pińsku, oddał tamtejszy kościół jezuicki unitom na katedrę. Duchowieństwo unickie początkowo odniosło się do trumny o. Andrzeja z wielką czcią, ale w 1793 r., po drugim rozbiorze Polski, kiedy Polesie wraz z Pińskiem zajęła Rosja, caryca Katarzyna II zniosła unicką diecezję w Pińsku, a katedrę wraz z trumną Męczennika oddała, jak wiemy, w ręce prawosławnych zakonników. Po ogłoszeniu 7 sierpnia 1814 r. bulli Piusa VII Sollicitudo omnium ecclesiarum, przywracającej Towarzystwo Jezusowe na całym świecie, w odpowiedzi car Aleksander I wydał 13 lutego 1820 r. dekret nakazujący jezuitom opuścić granice państwa rosyjskiego. Ciało Sługi Bożego Andrzeja Boboli pozostało w Połocku do 1830 r. pod opieką pijarów. Aby ratować trumnę, 8 czerwca 1830 r., przeniesiono ją do kościoła Dominikanów w Połocku.
Jezuici z Połocka przenieśli się do Galicji i tam podjęli starania o wznowienie procesu beatyfikacyjnego Męczennika. Doszło do tego w 1826 r. papieskim dekretem z 31 maja, a nowym postulatorem został o. Rajmund Brzozowski. Po wznowieniu procesu i przekazaniu akt do Kongregacji Obrzędów długo nic się działo. Sprawa ruszyła dopiero, gdy papież Pius IX otrzymał od ks. Hieronima Kajsiewicza memoriał, w którym przypomniane zostało o barbarzyńskim tępieniu unii i prześladowaniu katolicyzmu w Polsce oraz zostało wskazane, że beatyfikacja Andrzeja Boboli ożywi wiarę katolików i powstrzyma ekspansję prawosławia na ziemiach polskich.
Sprzeciw Rosjan
Beatyfikacji Polaka do końca sprzeciwiał się rząd rosyjski, usiłując udaremnić wszelkie kontakty ze Stolicą Apostolską. Po Powstaniu Listopadowym wprowadzony w błąd przez dyplomację rosyjską papież Grzegorz XVI wydał 9 czerwca 1832 r. encyklikę Cum primum, w której nazwał narodowy zryw Polaków buntem przeciwko legalnej władzy cara. Podobna próba wywarcia wpływu na Piusa IX po Powstaniu Styczniowym już się Rosjanom nie powiodła. Papież ten doskonale orientował się w carskiej polityce wobec Polaków i wsparł nasze aspiracje do niepodległości. Można sądzić, że pomogła w tym beatyfikacja Andrzeja Boboli, która za tegoż papieża, przyjaciela Polski i Polaków, odbyła się 10 lat wcześniej. Po blisko dwustu latach od męczeńskiej śmierci Andrzeja Boboli Pius IX 24 czerwca 1853 r. wydał dekret zezwalający na beatyfikację, uznając cudowne uzdrowienia przez wstawiennictwo Andrzeja Boboli dzieci: Jana Chmielnickiego, Marianny Florkowskiej i Katarzyny Brzozowskiej.
Cuda za wstawiennictwem Męczennika
Katarzyna Brzozowska, trzyletnia córka szlachcica Michała i Joanny de Kalwedor z powiatu pińskiego, zachorowała w styczniu 1724 r. na krwawą dezynterię. Po trzech miesiącach, wycieńczona dolegliwościami, przestała przyjmować pokarm i prawie nie dawała już oznak życia. Rodzice, wziąwszy dziecko, przyjechali wozem do Pińska. W krypcie Męczennika padli na kolana, prosząc o cud uzdrowienia. Wtedy dziewczynka ożywiła się i po kilku minutach całkowicie wyzdrowiała. Z kolei Marianna Florkowska z powodu panującej zarazy, długotrwałej biegunki, rozkładu jelit i wodnej puchliny była w stadium agonalnym. Stroskana matka za poradą o. Aleksandra Kaszyca, jezuity, poleciła dziecko św. Andrzejowi i nastąpiło natychmiastowe uzdrowienie. Trzeci cud dotyczył Jana Chmielnickiego, synka szlachcica z okolic Dubna. Chłopca dręczył szkorbut. Całe ciało pokryte ropnymi wrzodami nie rokowało żadnych nadziei na wyleczenie. Matka zaufała jednak Andrzejowi Boboli i ofiarowała mu swoje dziecko, które, rzecz zdumiewająca, natychmiast wyzdrowiało. Po wnikliwym zbadaniu cuda te uznała Kongregacja Obrzędów.
Beatyfikacja
Ale nawet jeszcze wówczas car rosyjski protestował, zwłaszcza że ukazała się w kilku czasopismach w językach włoskim, francuskim i polskim relacja nt. widzenia o. Korzeniewskiego z 1819 r. Pius IX, nie zważając jednak na Pius IX wydał 24 czerwca 1853 r. dekret zezwalający na beatyfikację o. Andrzeja Boboli, uznając jego wstawiennictwo przy cudownym uzdrowieniu trojga dzieci. fot. z książki "Andrzej Bobola. Orędownik Polski". sprzeciw cara, zdecydował, że beatyfikacja odbędzie się 30 października 1853 r. w rzymskiej Bazylice św. Piotra. Wcześniej Kongregacja Obrzędów poleciła sporządzić dokument o cudownym przetrwaniu ciała Męczennika. Kiedy doszło to do carskiej policji, przeorzy klasztorów połockiego i petersburskiego zostali najpierw aresztowani, a potem skazano ich na zesłanie. Pius IX nie zmienił jednak swojej decyzji. Po beatyfikacji mówił do księcia Eugeniusza Lubomirskiego: „Rosja ma tylko jedną politykę: gwałtu i obłudy. (…) Przy każdej mszy św. modlę się za Polskę, modlę się do św. Stanisława Kostki, i do bł. Andrzeja Boboli, który jest waszym szczególnym opiekunem, ale modlitwy nie wystarczają. Wam trzeba dział i broni.”
Uczestnik beatyfikacji o. Andrzeja Boboli, zmartwychwstaniec ks. Hieronim Kajsiewicz, opisywał uroczystość w podniosłych słowach. Nad głównym wejściem do Bazyliki św. Piotra widniał obraz Męczennika, przywiązanego do słupa i dręczonego przez siepaczy. Był zwyczaj, że z jednej strony bazyliki zawieszano herb papieski, a z drugiej herb kraju, z którego pochodził beatyfikowany czy kanonizowany; nie umieszczono jednak herbu rosyjskiego. Pius IX wiedział, że byłoby to obrazą dla Polski cierpiącej pod rozbiorami, dla samych Polaków, jak i dla Andrzeja Boboli. Polecił więc z obydwu stron umieścić herb papieski. Stolica Apostolska wzięła niejako w opiekę polskie państwo, a papież zachował się jak interrex.
Bazylikę przybrano wewnątrz czerwonym adamaszkiem ze złotymi galonami i frędzlami. Przed balustradą oddzielającą Konfesję św. Piotra od reszty świątyni umieszczono na lewym i prawym bocznym pilastrze napisy w języku łacińskim. Nad trybunami przygotowanymi dla chóru zawieszono obrazy przedstawiające cuda o. Andrzeja: uleczenie Florkowskiej i Chmielnickiego. Nad konfesją św. Piotra widniał wizerunek Błogosławionego. Zanim go odsłonięto, do konfesji podeszli członkowie Kongregacji Obrzędów. Postulator sprawy przedstawił krótko cnoty i męczeństwo Boboli i poprosił prefekta Kongregacji o ogłoszenie breve beatyfikacyjnego. Po przywołaniu życiorysu Męczennika, uwzględniającego w szczególności jego cnoty i śmierć za wiarę, cuda za jego wstawiennictwem, informacje o przebiegu procesu beatyfikacyjnego, znalazło się na końcu uroczyste orzeczenie: „Pozwalamy, tegoż Sługę Bożego Andrzeja Bobolę, kapłana profesa Towarzystwa Jezusowego, który za wiarę katolicką i dusz zbawienie poniósł męczeństwo, nazywać odtąd imieniem Błogosławionego i ciało jego oraz św. relikwie wystawić na cześć publiczną”. Pozwalał również Pius IX na odprawianie w dniu 23 maja Mszy św. i odmawianie brewiarza o bł. Andrzeju w diecezji łuckiej i wszystkich domach Towarzystwa Jezusowego. Po południu Ojciec Święty, ubrany w czerwony płaszcz, w otoczeniu kardynałów i dworu, przyszedł oddać cześć błogosławionemu Męczennikowi.
Znaczenie beatyfikacji dla Polaków
Dla polskiego narodu, który nie miał własnego państwa, beatyfikacja miała ogromne znaczenie religijne oraz patriotyczne. Rozbudziła nadzieje na odzyskanie niepodległości, zwłaszcza że w tym czasie trwała tzw. wojna krymska, w której zaborcy walczyli po przeciwnych stronach frontu. Liczono więc na zmianę sytuacji politycznej w Europie. Radość z beatyfikacji krzepiła serca w ciężkich latach niewoli. Polacy, Litwini i Rusini mieli odtąd swego patrona, któremu zgodnie z orzeczeniem Kościoła mogli oddawać cześć i zwracać się do niego w różnych potrzebach. Zasłużony ks. Hieronim Kajsiewicz pisał: „Cóż się działo w sercach obecnych rodaków, co w sercach wygnańców, dobrowolnych czy przymusowych, z polskiej ziemi! Cóż się dziać musiało w sercach samychże jezuitów polskich, od lat trzydziestu wygnanych z przyrodzonego pola ich apostolskiej gorliwości? Łatwiej to poczuć, łatwiej to pojąć – tym bardziej sercu polskiemu – niż wyrazić”.
Na pamiątkę beatyfikacji o. Andrzeja Boboli wydano liczne obrazki, medaliki, życiorysy. Uroczyste trzydniówki ku jego czci urządzane były po całym świecie we wszystkich kościołach i kaplicach zakonu. Na jednym z obrazków widać anioła podtrzymującego postać Boboli, męczonego w okrutny sposób przez Kozaków. Drugi anioł trzyma zaś pochodnię wiary i narzędzia męki: nahaj oraz obcęgi, którymi zdzierano mu skórę. U dołu obrazka napis: katowanie Świętego nahajkami, w głębi Janów Podlaski (nad Bugiem), gdzie na rzeźnickim stole dokończono najstraszniejszych tortur 16 maja 1657 r. O. Andrzej Bobola miał wówczas 66 lat.
W dowód wdzięczności wobec papieża arcybiskup mohylewski Wacław Żyliński odbył 26 lipca 1857 r. wizytę kanoniczną do grobu Błogosławionego. Opieczętowano wówczas trumnę i ubrano ciało w nowe szaty. Biskup odciął część lewego ramienia, a relikwię tę przesłano Piusowi IX.
W proteście przeciw beatyfikacji car odwołał z Rzymu swego posła. Na śmierć skazał sześciu Polaków, będących rosyjskimi żołnierzami, za to, że gdy przed wojną krymską odczytano przed frontem oddziału odezwę wzywającą do obrony wiary, oświadczyli oni, że jako katolicy nie mogą walczyć za prawosławie. Nienawiść prawosławnych do Boboli tak ich zaślepiła, że nawet wydzierano z brewiarzy kartki z oficjum ku jego czci. Po beatyfikacji rząd rosyjski zastosował ponadto represje wobec dominikanów, wydalając ich wszystkich pod koniec listopada 1864 r. z Połocka. Ich kościół wraz z ciałem Męczennika przeszedł pod zarząd kapłanów diecezjalnych, którzy odtąd troszczyli się o relikwie bł. Andrzeja aż do roku 1922. W 1886 r. przyjechała z Petersburga specjalna komisja w celu zbadania ciała Męczennika, któremu prawosławni oddawali cześć ku wielkiemu niezadowoleniu rządu. Komisarze weszli do kościoła wraz z księdzem, dowcipkując przed sarkofagiem na temat „polskich metod wyrabiania świętych”. Nagle ze sklepienia spadła cegła i zraniła jednego z nich w głowę. Wtedy komisja uznała pracę za skończoną i – po prowizorycznym obandażowaniu rannego – opuściła kościół.
Kolejna kanoniczna rewizja ciała Błogosławionego odbyła się 19 lipca 1896 r. Przy tej okazji znowu starannie oczyszczono ciało i przybrano w nowe szaty. Stare szaty, jak i świeżo wyjętą część kości kręgosłupa zabrał biskup Franciszek Albin Symon, sufragan mohylewski, jako relikwie dla kościołów i poszczególnych czcicieli.
Uroczyście, szczególnie we Lwowie, obchodzono w 1907 r. 250. rocznicę śmierci Męczennika. Dziesięć lat później powracający z wygnania jezuicki ksiądz Jan Rostworowski przywiózł do Krakowa jedno z trzech żeber Męczennika, wyjętych wtedy w Połocku. Wniesiono je uroczyście do kościoła św. Barbary 28 maja 1918 r. Przez siedem dni odprawiano nabożeństwa z udziałem licznych rzesz wiernych, co wprost spotęgowało kult Błogosławionego. Wzrastał on także na Podlasiu, dokąd potajemnie wyjeżdżali na misje kapłani z Polski. Również żołnierze jadący na front wielkiej wojny – jakby w przeczuciu, że przyniesie ona wyzwolenie Polski – polecali się Męczennikowi.
***
Jest to fragment książki Czesława Ryszki "Andrzej Bobola. Orędownik Polski", która ukazała się nakładem wydawnictwa Biały Kruk; śródtytuły pochodzą od redakcji; red. AD.
Zapraszamy do naszej Księgarni Internetowej po książki o wielkich polskich świętych i błogosławionych:
Andrzej Bobola Orędownik Polski. Życie, męczeństwo, świętość
Andrzej Bobola herbu Leliwa, ksiądz, zakonnik, dziś patron Polski, żył w latach 1591–1657 w niebywale burzliwym czasie wielkich zagrożeń dla Ojczyzny i Kościoła katolickiego. Zginął w sposób szczególnie okrutny z rąk Kozaków, którzy chcieli mu nawet darować życie pod warunkiem wyrzeczenia się przezeń wiary katolickiej. Mimo wyjątkowo bestialskich tortur – odmówił. Umierał w strasznych męczarniach.
Męczennik za wiarę i Solidarność. Biografia ilustrowana bł. ks. Jerzego Popiełuszki
Fascynująca książka Jolanty Sosnowskiej to poruszająca opowieść o życiu i heroicznej walce kapłana, który stał się symbolem oporu przeciwko komunistycznemu reżimowi w Polsce. Swoją niezłomną wiarą i nieugiętością inspirował miliony Polaków do walki o wolność i wiarę. Popiełuszko, z pozoru zwykły ksiądz, stał się światłem nadziei. Pozostaje aktualnym symbolem także dzisiaj, co w tej książce mocno wybrzmiewa.
Odsiecz z nieba. Prymas Wyszyński wobec rewolucji
Rewolucja! Co naprawdę kryje się za tym pojęciem? Ta książka demaskuje fałszywe hasła, utopijne założenia i okrucieństwo wszystkich rewolucji; od protestanckiej i francuskiej poprzez bolszewicką, nazistowską i lat 1960. aż po wiek XXI, w którym prowadzona jest kolejna rewolucja światopoglądowa. Prof. Grzegorz Kucharczyk obnaża kulisy każdej rewolucji; ich brutalność, bezwzględność i bezbożność.
Święty Prymas. Wyd. II 2021
Był nie tylko wielkim prymasem i wielkim patriotą. Był wielką nadzieją Polaków, tej olbrzymiej większości narodu, która nie zamierzała ulegać bolszewizacji. Był naszą ostoją. Nie lękał się ani komunistycznych gróźb, ani więzienia, ani życia w nieustannej walce. Zawierzył swój los Maryi, Pani Jasnogórskiej, w niej szukał wzmocnienia oraz pociechy – i znajdował! Również przyszłość całego narodu oddał Jej w opiekę.
Święty Prorok. Karol Wojtyła – Jan Paweł II
Św. Jan Paweł II bywał nazywany prorokiem naszych czasów, nikt jednak do tej pory nie spojrzał w tym kontekście na całe jego życie. Próby takiej dokonuje w tej książce Jolanta Sosnowska (autorka czterotomowej biografii Papieża Polaka „Hetman Chrystusa”), śledząc pod tym kątem życiorys Karola Wojtyły – Jana Pawła II.
PAKIET Hetman Chrystusa - komplet tomów 1-4 w promocyjnej cenie
Książka ta zrodziła się z fascynacji polskim Papieżem i z niezgody na traktowanie go jako dobrotliwego staruszka i miłośnika kremówek, na umniejszanie jego postaci, przebogatego dorobku i ogromnego autorytetu. Ojciec Święty jawi się tu jako osobowość zachwycająca – pasterz wyrazisty, konsekwentny, inteligentny, odpowiedzialny i odważny.
AUDIOBOOK Dzienniczek św. Siostry Faustyny - czytany przez Halinę Łabonarską
„Dzienniczek” św. Siostry Faustyny to najczęściej tłumaczone polskie dzieło na świecie, ale przede wszystkim to perełka literatury mistycznej. Jest to lektura, która człowieka autentycznie zmienia i dotyka w samej duszy. Bóg każdemu z nas pokazuje drogę do świętości, ale z Siostrą Faustyną obcował bezpośrednio i bezpośrednio do niej przemawiał.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.