Bez wątpienia Papież pokochał Polskę, a Polska pokochała papieża. Pielgrzymka Franciszka do naszej Ojczyzny z okazji Światowych Dni Młodzieży w Krakowie wykorzystana została znakomicie przez obie strony do wzajemnego poznania się. Przyglądając się z bliska zachowaniu i słuchając słów Ojca Świętego, mogliśmy przekonać się, że opinie na temat papieża Franciszka jakże często bywają krzywdzące, a jego wypowiedzi jakże często przekłamywane, poddawane lewicowej „obróbce”.

W książce „Pielgrzymka odwagi i nadziei” znajdziemy wyjątkowo bogaty artystyczny zapis, oparty na słowie i obrazie, chwil spędzonych z papieżem Franciszkiem w Polsce, także tych nietransmitowanych w tv. To zapis wspólnych spotkań, modlitw, radości, entuzjazmu Polaków oraz młodzieży z całego świata. Nie pominięto żadnego punktu wizyty, żadnej homilii, żadnej wypowiedzi; publikujemy także słowa skierowane do biskupów, które papież Franciszek wygłosił podczas zamkniętego dla mediów dialogu z hierarchami polskimi w Katedrze Wawelskiej. Zamieszczamy poza tym dotychczasową historię Światowych Dni Młodzieży oraz cztery wybrane, wybitne katechezy, które blisko 100 biskupów głosiło w wielu językach (to bardzo ważny element ŚDM). Są to mądre i poruszające wykłady metropolity Nowego Jorku kard. Timothy Dolana, metropolity łódzkiego abp. Marka Jędraszewskiego, abp. warszawsko-praskiego Henryka Hosera oraz bp. włocławskiego Wiesława Meringa. Ponad 230 fotografii głównie autorstwa Adama Bujaka, Marcina Bujaka i Adama Wojnara, specjalistów od tematyki sakralnej.

„Pielgrzymka odwagi i nadziei” to nadzwyczajna pamiątka nadzwyczajnych chwil przeżytych wspólnie z papieżem Franciszkiem, trzecim papieżem, który gościł na polskiej ziemi.

7 Papież Franciszek    Idźcie dalej tą drogą!

9 Paweł Stachnik    Na drogach wiary z młodzieżą świata. Historia ŚDM 1986-2015

35 Kard. Stanisław Dziwisz    Skąd przychodzimy, gdzie jesteśmy, dokąd zmierzamy

51 Prezydent RP Andrzej Duda    Niech Duch Święty odnowi oblicze całej ziemi

54 Papież Franciszek    Szlachetny naród polski rozwija dobrą pamięć

58 Abp Stanisław Gądecki    Wiara dodawała polskiemu narodowi skrzydeł

60 Bp Wiesław Mering    Nie rozmijajmy się z przechodzącym obok Jezusem

67 Papież Franciszek    Odważni ludzie pozwalają iść naprzód

76 Papież Franciszek    Bóg podążał z Waszym narodem...

85 Abp Wojciech Polak    Na tym miejscu stał pusty tron

87 Kard. Stanisław Dziwisz    To wszystko dzieje się w mieście św. Jana Pawła II i...

92 Papież Franciszek    Nie uganiajcie się za sprzedawcami fałszywych iluzji

97 Papież Franciszek    Trzeba być odważnym, by zaangażować się na całe życie

99 Kard. Timothy Dolan    Czy jesteśmy świadkami potężnej zmiany w historii ludzkości?

105 Abp Henryk Hoser    Miłosierdzie ma dwie siostry: sprawiedliwość i miłość

115 Papież Franciszek    Okrucieństwo nie skończyło się w Auschwitz

116 Papież Franciszek    Ofiarami kultury odrzucenia są osoby najsłabsze

124 Papież Franciszek    Darmo otrzymaliśmy, darmo dawajmy

128 Abp Marek Jędraszewski    Miarą naszego człowieczeństwa jest miłosierdzie wobec innych

136 Papież Franciszek    Jezus nie lubi dróg przemierzanych połowicznie, przymkniętych drzwi...

146 Świadectwa młodych

154 Papież Franciszek    Nasze czasy nie potrzebują młodych kanapowych...

168 Kard. Stanisław Dziwisz    Entuzjazm wiary rozjaśnia mroki zła

170 Papież Franciszek    Nie dajcie sobie znieczulić duszy

181 Papież Franciszek    Te ŚDM zostały wyrzeźbione ogromem waszej pracy i modlitwy

186 Papież Franciszek    Słowo do biskupów

Przemówienie Ojca Świętego na Campus Misericordiae podczas modlitewnego czuwania z młodzieżą

Na zakończenie swego odważnego i poruszającego świadectwa Rand o coś nas poprosiła. Powiedziała nam: „Proszę was bardzo, byście modlili się za moją kochaną ojczyznę”. Historia naznaczona wojną, cierpieniem, utratą, kończąca się prośbą o modlitwę. Czy jest coś lepszego niż rozpoczęcie naszego czuwania od modlitwy?  Pochodzimy z różnych stron świata, z różnych kontynentów, krajów, języków, kultur i narodów. Jesteśmy „dziećmi” narodów, które być może spierają się z powodu różnych konfliktów, a nawet wręcz są w stanie wojny. Przybywamy też z krajów, które mogą żyć w „pokoju”, które są wolne od konfliktów wojennych, gdzie wiele rzeczy bolesnych, które dzieją się na świecie, to tylko jakaś część wiadomości i artykułów prasowych. Ale jesteśmy świadomi pewnej rzeczywistości: dla nas tu i teraz, pochodzących z różnych części świata, cierpienie, wojna, którą przeżywa wielu ludzi młodych, nie są już czymś anonimowym, nie są już jakąś informacją prasową, ale mają imię, konkretne oblicze, historię, bliskość. Dziś wojna w Syrii jest bólem i cierpieniem wielu osób, wielu ludzi młodych, jak dzielna Rand, który jest tu między nami i prosi nas o modlitwę za swoją ukochaną ojczyznę.

Istnieją sytuacje, które mogą wydawać się nam odległe, aż do chwili, kiedy w jakiś sposób ich nie dotkniemy. Istnieją rzeczywistości, których nie rozumiemy, ponieważ widzimy je tylko przez jakiś ekran (telefonu komórkowego lub komputera). Ale kiedy nawiązujemy kontakt z życiem, z tymi konkretnymi istnieniami, które nie są już zapośredniczone przez ekrany, wówczas dzieje się coś mocnego, odczuwamy zaproszenie do zaangażowania: „Dość zapomnianych  miast”, jak mówi Rand; już nigdy więcej nie może się zdarzyć, aby bracia byli „otoczeni śmiercią i zabójstwami”, czując, że nikt im nie pomoże. Drodzy przyjaciele, zachęcam was do wspólnej modlitwy z powodu cierpienia tak wielu ofiar wojny, dzisiaj na świecie, abyśmy raz na zawsze mogli zrozumieć, że nic nie usprawiedliwia krwi brata, że nic nie jest bardziej cennego od osoby stojącej obok nas. A w tej prośbie o modlitwę pragnę podziękować także wam, Natalio i Miguelu, bo i wy podzieliliście się z nami swoimi bitwami, swoimi wojnami  wewnętrznymi. Przedstawiliście nam swoje zmagania, i co uczyniliście aby je przezwyciężyć. Jesteście żywym znakiem tego, co miłosierdzie chce w nas dokonać.

Teraz nie zabierzemy się do wykrzykiwania przeciw komuś, nie zabierzemy się do kłótni, nie chcemy niszczyć. Nie chcemy obrażać. Nie chcemy pokonać nienawiści większą nienawiścią, przemocy większą przemocą, pokonać terroru większym terrorem. A nasza odpowiedź na ten świat w stanie wojny ma imię: nazywa się przyjaźnią, nazywa się braterstwem, nazywa się komunią, nazywa się rodziną. Świętujemy fakt, że pochodzimy z różnych kultur i łączymy się, żeby się modlić. Niech naszym najlepszym słowem, naszym najlepszym przemówieniem będzie zjednoczenie w modlitwie. Pozostańmy na chwilę w milczeniu i módlmy się; stawiajmy przed Bogiem świadectwa tych przyjaciół, utożsamiajmy się z tymi, dla których „rodzina jest pojęciem nieistniejącym, a dom jedynie miejscem do spania i jedzenia”, lub z tymi, którzy żyją w strachu, przekonani, że ich błędy i grzechy definitywnie ich wykluczyły. Postawmy w Bożej obecności także wasze „wojny”, zmagania, które każdy niesie ze sobą, w swoim sercu. Dlatego, żebyśmy stworzyli jedną rodzinę w braterstwie, wszyscy powstańmy, chwyćmy się za ręce i módlmy się w ciszy.

(MILCZENIE)

Kiedy modliliśmy się, przyszedł mi na myśl obraz apostołów w dniu Pięćdziesiątnicy. Jest to scena, która może nam pomóc w zrozumieniu tego wszystkiego, czego Bóg pragnie dokonać w naszym życiu, w nas i z nami. Tego dnia uczniowie byli zamknięci z obawy. Czuli się zagrożeni ze strony środowiska, które ich prześladowało, które zmuszało ich do pozostawania w małym pomieszczeniu, bezczynnie jakby byli sparaliżowani. Opanował ich lęk. W tym kontekście, stało się coś spektakularnego, coś wielkiego. Przyszedł Duch Święty i języki jakby z ognia spoczęły na każdym z nich, pobudzając ich do przygody, o której nigdy nie marzyli. I wtedy wszystko się zmieniło.

Usłyszeliśmy trzy świadectwa; naszymi sercami dotknęliśmy ich historii, ich życia. Widzieliśmy, jak oni, na równi z uczniami, przeżywali podobne chwile, przeszli momenty, w których byli pełni strachu, kiedy wydawało się, że wszystko się zawali. Strach i niepokój, które rodzą się ze świadomości, że wychodząc z domu, człowiek może już nigdy więcej nie zobaczyć swoich bliskich, obawa, że nie będzie się czuł doceniony i kochany, strach, że nie będzie innych szans. Podzielili się z nami tym samym doświadczeniem, jakie było udziałem uczniów, doświadczyli lęku prowadzącego do jedynego miejsca. A dokąd może nas zaprowadzić strach? Do zamknięcia. A kiedy strach ukrywa się w zamknięciu, to zawsze idzie w parze ze swoim „bliźniakiem”, paraliżem; poczucie, że jest się sparaliżowanym. Jednym z najgorszych nieszczęść, jakie mogą się przydarzyć w życiu, a zwłaszcza w młodości -  jest poczucie, że w tym świecie, w naszych miastach, w naszych wspólnotach nie ma już przestrzeni, by wzrastać, marzyć, tworzyć, aby dostrzegać perspektywy, a ostatecznie, aby żyć. Paraliż sprawia, że tracimy smak radości ze spotkania, przyjaźni, smak wspólnych marzeń, podążania razem z innymi. Nie pozwala nam chwycić się za ręce. Zamyka nas jakby w szklanej klatce.

Ale jest też w życiu inny, jeszcze bardziej niebezpieczny paraliż, dla młodych często trudny do rozpoznania, którego uznanie sporo nas kosztuje. Lubię nazywać go paraliżem rodzącym się wówczas, gdy mylimy SZCZĘŚCIE z KANAPĄ! Sądzimy, że abyśmy byli szczęśliwi, potrzebujemy dobrej kanapy. Kanapy, która pomoże nam żyć wygodnie, spokojnie, całkiem bezpiecznie. Kanapa – jak te, które są teraz, nowoczesne, łącznie z masażami usypiającymi – które gwarantują godziny spokoju, żeby nas przenieść w świat gier wideo i spędzania wielu godzin przed komputerem. Kanapa na wszelkie typy bólu i strachu. Kanapa sprawiająca, że zostajemy zamknięci w domu, nie trudząc się ani też nie martwiąc. „Kanapaszczęście” jest prawdopodobnie cichym paraliżem, który może nas zniszczyć najbardziej; bo po trochu, nie zdając sobie z tego sprawy, stajemy się ospali, ogłupiali, otumanieni, wczoraj mówiłem o młodych, którzy idą na emeryturę w wieku 20 lat - podczas gdy inni – może bardziej żywi, ale nie lepsi – decydują o naszej przyszłości. Z pewnością dla wielu łatwiej i korzystniej jest mieć młodych ludzi ogłupiałych i otumanionych, mylących szczęście z kanapą; dla wielu okazuje się to wygodniejsze, niż posiadanie młodych bystrych, pragnących odpowiedzieć i na wszystkie aspiracje serca. Pytam was: czy chce być ospali, ogłupiali, otumanieni? Czy chcecie, żeby inni decydowali o waszej przyszłości? Czy chcecie być wolni? Rozbudzeni. Walczyć o waszą przyszłość? (…) Nie jesteście zbyt przekonani, co?

Prawda jednak jest inna: kochani młodzi, nie przyszliśmy na świat, aby „wegetować”, aby wygodnie spędzić życie, żeby uczynić z życia kanapę, która nas uśpi; przeciwnie, przyszliśmy z innego powodu, aby zostawić ślad. To bardzo smutne, kiedy przechodzimy przez życie nie pozostawiając śladu. A gdy wybieramy wygodę, myląc szczęście z konsumpcją, wówczas cena, którą płacimy, jest bardzo i to bardzo wysoka: tracimy wolność. To jest cena. Jest wiele osób, którzy nie chcą, żeby młodzi byli wolni. Przeciwnie. Chcą, żeby byli otumanieni, ogłupiali.

Właśnie tutaj mamy do czynienia z wielkim paraliżem, kiedy zaczynamy myśleć, że szczęście jest synonimem wygody, że być szczęśliwym to iść przez życie w uśpieniu albo narkotycznym odurzeniu, że jedynym sposobem, aby być szczęśliwym jest trwanie jakby w otępieniu. To pewne, że narkotyki szkodzą, ale jest wiele innych narkotyków społecznie akceptowanych, które w ostateczności czynią nas bardzo, a przynajmniej bardziej zniewolonymi. Jedne i drugie ogałacają nas z naszego największego dobra: z wolności.

Przyjaciele, Jezus jest Panem ryzyka, tego wychodzenia zawsze „poza”. Jezus nie jest Panem komfortu, bezpieczeństwa i wygody. Aby pójść za Jezusem, trzeba mieć trochę odwagi, trzeba zdecydować się na zamianę kanapy na parę butów, które pomogą ci chodzić po drogach, o jakich ci się nigdy nie śniło, ani nawet o jakich nie pomyślałeś, po drogach, które mogą otworzyć nowe horyzonty, nadających się do zarażania radością, tą radością, która rodzi się z miłości Boga, radością, która pozostawia w twoim sercu każdy gest, każdą postawę miłosierdzia. Pójść na ulice naśladując „szaleństwo” naszego Boga, który uczy nas spotykania Go w głodnym, spragnionym, nagim, chorym, w przyjacielu, który źle skończył, w więźniu, w uchodźcy i w imigrancie, w człowieku bliskim, który jest samotny. Pójść drogami naszego Boga, który zaprasza nas, abyśmy byli aktorami politycznymi, ludźmi myślącymi, animatorami społecznymi. Pobudza nas do myślenia o gospodarce bardziej solidarnej. We wszystkich środowiskach, w jakich jesteście, miłość Boga zachęca nas do niesienia Dobrej Nowiny, czyniąc ze swojego życia dar dla Niego i dla innych. To znaczy do bycia odważnymi i wolnymi.

Możecie mi powiedzieć: Ojcze, ale to nie jest dla wszystkich, to tylko dla wybranych! Tak, a ci wybrani to ci wszyscy, którzy są gotowi dzielić swoje życie z innymi. Podobnie, jak Duch Święty przekształcił serca uczniów w dniu Pięćdziesiątnicy, tak też uczynił z naszymi przyjaciółmi, którzy dzielili się swoimi świadectwami. Miguel, użyję twoich słów: mówiłeś nam, że w dniu, kiedy w „Facenda” powierzono ci odpowiedzialność za pomoc w poprawie funkcjonowania domu, zacząłeś rozumieć, że Bóg czegoś od ciebie chce. W ten sposób rozpoczęła się transformacja.

Drodzy przyjaciele, jest to tajemnica, do której doświadczenia jesteśmy powołani wszyscy. Bóg czegoś od ciebie oczekuje, Bóg czegoś od ciebie chce, Bóg czeka na ciebie. Bóg przychodzi, aby złamać nasze zamknięcia, przychodzi, aby otworzyć drzwi naszego życia, naszych wizji, naszych spojrzeń. Bóg przychodzi, aby otworzyć wszystko, co ciebie zamyka. Zaprasza cię, abyś marzył, chce ci pokazać, że świat, w którym jesteś, może być inny. Tak to jest: jeśli nie dasz z siebie tego, co w tobie najlepsze, świat nie będzie inny. To jest wyzwanie!

Czasy w których żyjemy nie potrzebują młodych kanapowych, ale młodych ludzi w butach, najlepiej w butach wyczynowych. Akceptują na boisku jedynie czołowych graczy, nie ma na nim miejsca dla rezerwowych. Dzisiejszy świat chce od was, byście byli aktywnymi bohaterami historii, bo życie jest piękne zawsze wtedy, kiedy chcemy je przeżywać, zawsze wtedy, gdy chcemy pozostawić ślad. Historia wymaga dziś od nas, byśmy bronili naszej godności i nie pozwalali, aby inni decydowali o naszej przyszłości. My musimy decydować o naszej przyszłości. Wy musicie decydować o waszej przyszłości. Pan, jak w dniu Pięćdziesiątnicy, chce dokonać jednego z największych cudów, jakiego możemy doświadczyć: sprawić, aby twoje ręce, moje ręce, nasze ręce przekształciły się w znaki pojednania, komunii, tworzenia. Pragnie On twoich rąk, by nadal budować dzisiejszy świat. Chce go budować z tobą. A co ty na to?  Tak, czy nie? Powiesz mi: Ojcze, ale mam swoje wielkie ograniczenia, jestem grzesznikiem, co mogę zrobić? Kiedy Pan nas wzywa, nie myśli o tym, kim jesteśmy, kim byliśmy, co zrobiliśmy lub czego nie zrobiliśmy. Wręcz przeciwnie: w chwili, kiedy nas wzywa, patrzy na wszystko, co moglibyśmy zrobić, na całą miłość, jaką jesteśmy w stanie rozsiewać. On zawsze stawia na przyszłość, na jutro. Jezus kieruje cię ku nowym horyzontom. Nie do muzeum.

Dlatego, przyjaciele, Jezus dziś ciebie zaprasza, wzywa cię, byś zostawił swój ślad w życiu, ślad, który naznaczyłby historię, który naznaczyłby twoją historię i historię wielu ludzi.

Współczesne życie mówi nam, że bardzo łatwo skupić uwagę na tym, co nas dzieli, na tym, co nas rozłącza jednych od drugich. Chcieliby, byśmy uwierzyli, że zamknąć się w sobie, to najlepszy sposób, by uchronić się od tego, co wyrządza nam zło. Dzisiaj my, dorośli, potrzebujemy was, byście nas nauczyli  - jak to właśnie teraz robicie - żyć razem w różnorodności, w dialogu, w dzieleniu wielokulturowości nie jako zagrożenia, lecz jako szansy. A wy jesteście przyszłością.  Miejcie odwagę nauczyć nas, że łatwiej jest budować mosty, niż wznosić mury! Potrzebujemy takiej nauki. A wszyscy razem prosimy, abyście od nas żądali kroczenia drogami braterstwa. Wy będziecie naszymi oskarżycielami - jeżeli wybierzemy drogę budowania murów, wrogości, wojny. Budować mosty: czy wiecie, który z  mostów trzeba budować w pierwszej kolejności? Most, który możemy postawić tu i teraz: uścisk dłoni, podać sobie ręce. Odwagi! Zróbcie to teraz, tutaj, budujcie ten most podstawowy i podajcie sobie ręce. To most podstawowy.  Ten pierwszy. Wzorcowy. Zawsze jest ryzyko, że nasza wyciągnięta ręka pozostanie pusta, ale w życiu trzeba ryzykować. Kto nie ryzykuje, nie zwycięża. I takim mostem możemy iść naprzód.  Takim mostem, który budujemy poprzez podanie sobie rąk. To wspaniały most braterstwa. Oby nauczyli się go stawiać wielcy ludzie tego świata!...  nie dla zdjęcia, gdy podając sobie ręce, myślimy o czymś innym – ale, by wciąż budować coraz wspanialsze mosty. Oby ten ludzki most był zaczynem wielu innych; będzie trwałym śladem.

Dzisiaj Jezus, który jest drogą, wzywa ciebie do pozostawienia swojego śladu w historii. On, który jest życiem, zachęca ciebie do zostawienia śladu, który wypełni życiem twoją historię, a także dzieje wielu innych ludzi. On, który jest prawdą, zaprasza ciebie do porzucenia dróg separacji, podziału, bezsensu. Czy pójdziesz? Co odpowiecie? Jestem ciekaw. Czy twoje ręce i nogi odpowiedzą Panu, który jest drogą, prawdą i życiem? Czy pójdziesz?

Niech Bóg błogosławi wasze marzenia!

Dziękuje!

Pielgrzymka odwagi i nadziei; episkopat.pl

Publikacja, oprócz homilii i przemówień papieskich, zawiera także słowa skierowane do biskupów podczas zamkniętego dla mediów dialogu z hierarchami polskimi w Katedrze Wawelskiej. Zamieszczone są poza tym wybrane katechezy, głoszone przez biskupów z różnych stron świata podczas. Są to wykłady metropolity Nowego Jorku kard. Timothy Dolana, metropolity łódzkiego abp. Marka Jędraszewskiego, abp. warszawsko-praskiego Henryka Hosera oraz bp. włocławskiego Wiesława Meringa. Papieską pielgrzymkę dokumentuje ponad 230 fotografii autorstwa m.in. Adama Bujaka, Marcina Bujaka i Adama Wojnara, specjalistów od tematyki sakralnej, a także Marcina Mazura, który był oficjalnym fotografem Konferencji Episkopatu Polski na Światowe Dni Młodzieży. (…) „Pielgrzymka odwagi i nadziei” to nadzwyczajna pamiątka nadzwyczajnych chwil przeżytych wspólnie z papieżem Franciszkiem, trzecim papieżem, który gościł na polskiej ziemi.

Pielgrzymka odwagi i nadziei; niezalezna.pl

„Pielgrzymka odwagi i nadziei” dokumentuje wszystkie ważne wydarzenia pielgrzymki apostolskiej Franciszka do Polski oraz Światowych Dni Młodzieży, także te, które nie były transmitowane przez telewizję, a nawet w ogóle nie były relacjonowane przez jakiekolwiek media. Na 192 stronach albumowego formatu umieszczono wszystkie homilie i przemówienia papieża, w tym także słowa, które skierował za zamkniętymi drzwiami do polskich biskupów w Katedrze Wawelskiej. W jaki sposób Kościół powinien wychodzić z zamknięcia? Czy naprawdę należy przyjmować wszystkich uchodźców? Dlaczego największym zagrożeniem dla świata jest ideologia gender? Także na te pytania w książce „Pielgrzymka odwagi i nadziei” daje odpowiedź papież Franciszek. Uzupełnieniem bogatych tekstów są zdjęcia, których autorem jest w większości Adam Bujak, a także jego syn Marcin Bujak oraz Adam Wojnar.

Pielgrzymka odwagi i nadziei; Joanna Szczerbińska, „Niedziela”

Rzeczą absolutnie wyjątkową są zamieszczone w książce cztery spośród wielu katechez, które biskupi w wielu językach wygłosili w Krakowie i jego okolicach w czasie ŚDM. Nikt o tym nie mówił ani nie pisał, nie relacjonowała tego telewizja, a przecież młodzi pielgrzymi, którzy przyjechali z różnych zakątków świata, nie tylko się bawili, ale przede wszystkim uczestniczyli w bogatym programie duszpasterskim i formacyjnym, którego częścią były Msze św., Koronka do Bożego Miłosierdzia, sakrament pokuty, wykłady i rozmowy. W „Pielgrzymce odwagi i nadziei” zamieszczone zostały niepublikowane nigdzie indziej piękne i głębokie katechezy, które wygłosili m.in.: metropolita Nowego Jorku kard. Timothy Dolan, stawiający Polskę amerykańskim pielgrzymom za wzór, metropolita łódzki abp Marek Jędraszewski, arcybiskup warszawsko-praski Henryk Hoser oraz biskup włocławski Wiesław Mering.







Opinie o produkcie (0)

do góry

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl