Zabrakło księży do odprawiania świątecznych Mszy św., kolejnemu kościołowi grozi sprzedaż. Coraz smutniejsze wieści znad Sekwany
Zabytkowy kościół pw. Marii Magdaleny w Châteaudun, fot. par Daniel Jolivet — Châteaudun (Eure-et-Loir), CC BY 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=64124761 Pod koniec ubiegłego roku we francuskim mieście Châteaudun (Region Centralny) doszło do niebywałego skandalu. Jak podaje serwis FranceInfo, ekscentryczny i bajecznie bogaty biznesmen Julien Cohen w ramach realizacji projektu otwarcia sieci sklepów z używaną odzieżą w miasteczkach liczących do 25 tys. mieszkańców zapragnął kupić w tym celu... zabytkowy kościół św. Marii Magdaleny. „Wszedłem do tego budynku i... wielkie wow! Właśnie czegoś takiego mi potrzeba!”, powiedział Cohen w wywiadzie dla dziennika „L’Écho republicain”.
Podczas spotkania z potencjalnym nabywcą w ratuszu mer Châteaudun Fabien Verdier odniósł się bardzo pozytywnie do projektu, mimo że kościół nadal służy społeczności katolickiej miasta, a ponadto od 1922 r. ma status zabytku; to dawny klasztorny kościół z XIII-wiecznego opactwa – najstarsza część budynku pochodzi z XII w.: „nie ma żadnego problemu; przecież monsieur Cohen otworzył już podobne sklepy w zabytkowej rzeźni i w zabytkowym szpitalu”, stwierdził włodarz miasta. Na zarzuty, że tej klasy zabytkowy kościół nie nadaje się do pełnienia funkcji „pchlego targu”, Verdier odpowiedział „że i tak nie służy katolikom więcej niż pięć razy do roku [co nie jest prawdą], a stworzenie w tym miejscu sklepu ożywi ekonomicznie centrum miasta. Powinniśmy się cieszyć, że tak dynamiczny przedsiębiorca jak Julien Cohen chce inwestować w Châteaudun”.
Oczywiście prezentowane rozmowy z potencjalnym nabywcą kościoła odbyły się bez powiadamiania zarówno proboszcza, jak i wiernych, mer uznał także za zbędne poinformowanie o swoich planach kurii i diecezji w Chartres, pod którą podlega parafia w Châteaudun, co wywołało zrozumiałe oburzenie nie tylko wiernych z tej parafii. Jak do tej pory zebrano ponad 2 tys. podpisów w celu uratowania kościoła przed sprzedażą.
Co więcej, Julien Cohen oficjalnie ogłosił, że jeśli uda mu się kupić kościół, nie zamierza go desakralizować, „bo to się wiąże z dodatkowymi kosztami, a on chce jak najszybszego zwrotu kosztów inwestycji, a poza tym nie ma sensu, bo przecież te pięć razy do roku można urządzać w nim katolickie uroczystości. Przecież w Danii często tak się robi i wszyscy są zadowoleni”, podkreśla biznesmen, co jednak nie byłoby zgodne z prawem francuskim z 1907r., które gwarantuje poświęconym kościołom prawo do sprawowania w nich obrzędów katolickich, wykluczając inne ich użycie – oczywiście z wyjątkiem koncertów muzyki sakralnej. „Mimo wszystko nie zamierzam walczyć o otwarcie sklepu w Châteaudun. Jeśli nie zechcą sprzedać mi kościoła, znajdą się inne budynki w innych miastach”, powiedział Cohen.
Nie jest to jedyny problem, z którym zmagają się francuscy katolicy. Jak podaje dziennik „Valeurs Actuelles”, w samym tylko departamencie Manche (Normandia) w wielu kościołach nie odprawiono bożonarodzeniowych Mszy św., ponieważ... nie miał ich kto odprawić! Na cały ogromny departament zamieszkiwany przez 498 747 osób przypada bowiem jedynie 30 kapłanów... „Niestety, obawiam się, że nie możemy zrobić nic innego, jak tylko ograniczyć liczbę miejsc kultu. Część z nich będzie trzeba zamknąć, nawet jeśli dla wielu wiernych będzie to oznaczało kilkunastokilometrową podróż na niedzielną Mszę św.”, powiedział w wywiadzie dla „Le Parisien” biskup Laurent Le Boulc'h. Niestety, wzrastająca we Francji potęga islamu i kampania nienawiści przeciwko Kościołowi katolickiemu walnie przyczynia się do drastycznego spadku powołań; wielu młodzieńców, którzy pragną zostać kapłanami, nie ma odwagi pójść za głosem powołania w obawie o życie.
Źródło: FranceInfo/Julie Postollec; Famille Chrétienne/Théophane Leroux i Camille Lecuit; Valeurs Actuelles; Le Parisien; L’Écho républicain, MM
Wobec tych wszystkich przeciwności, z jakimi borykają się obecnie ludzie wierzący, musimy odważnie dawać świadectwo naszej wiary - przekonuje ks. prof. Janusz Królikowski:
Nie mamy prawa milczeć! Apologia Kościoła
Zbyt wielu z nas milczy. Zbyt wielu najbardziej ceni sobie święty spokój, czyli spokój uzyskany kosztem przeróżnych ustępstw na polu moralności i zasad wiary. Poprawność polityczna nachalnie propagowana przez mass media i wymuszana coraz to nowymi rozporządzeniami prawnymi dotknęła także niektórych reprezentantów i członków Kościoła.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.