Zabici strzałem w tył głowy, pochowani w masowych grobach. Dziś obchodzimy Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej
Masowy grób oficerów, ofiar Katynia, otwarty w 1943 roku. Fot. Wikimedia. To właśnie 13 kwietnia 1943 roku świat dowiedział się o zbrodni, jaką popełnili Sowieci na polskich jeńcach trzy lata wcześniej. Niemcy rozgłosili wieść o odkrytych przez siebie masowych grobach polskich oficerów odkrytych w lesie pod Katyniem.
Tak o tym mordzie pisze w swojej książce „Polska i Rosja” prof. Andrzej Nowak:
To była na zimno podjęta decyzja o likwidacji polskiej elity inteligenckiej: lekarzy, adwokatów, nauczycieli, profesorów wyższych uczelni, ziemian, przemysłowców, księży, architektów, którzy dostali się w 1939 roku do niewoli sowieckiej jako oficerowie Wojska Polskiego. 5 marca 1940 roku taką decyzję podjęło sowieckie Politbiuro z Józefem Stalinem na czele. O tym, na jakim efekcie tej operacji zależało Moskwie, pisał wprost w przygotowującym tę decyzję raporcie Beria: ‘W obozach dla jeńców wojennych przetrzymywanych jest ogółem nie licząc szeregowców i kadry podoficerskiej 14 736 byłych oficerów, urzędników, obszarników, policjantów, żandarmów, służby więziennej, osadników i agentów wywiadu. Według narodowości ponad 97 proc. Polaków’. Chodziło o uderzenie w Polaków, ucięcie polskiej głowy. Ostatecznie jednym rozkazem Politbiura, przekazanym do wykonania szefowi NKWD Ławrientijowi Berii, skazano na śmierć 25.700 obywateli polskich przetrzymywanych w obozach jenieckich i więzieniach. Rozkaz dotyczył przede wszystkim jeńców z obozu w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku, a symbolem tej zbrodni stał się Katyń pod Smoleńskiem, gdzie strzałem w tył głowy zabijano jeńców z kozielskiego obozu.
Chodziło nie tylko o sterroryzowanie przerażającą w skali zbrodnią. Chodziło o pozyskanie tym strachem kolaborantów. Już 18 września 1939 roku, na drugi dzień po agresji Armii Czerwonej na Polskę, Wydział Polityczny idącego na Lwów Frontu Ukraińskiego rozpoczął wydawanie polskojęzycznego dziennika „Słowo Żołnierza”. Dziesięć dni później został przemianowany na „Czerwony Sztandar”. Pismo to stało się pod tą ostatnią nazwą głównym organem propagandy sowietyzacyjnej wobec ludności polskiej. Przyciągnęło do kolaboracji część lewicowej inteligencji środowiska lwowskiego – m.in. w gronie współpracowników „Czerwonego Sztandaru” w latach 1939–41 znaleźli się: Julian Stryjkowski, Stanisław Jerzy Lec, Adam Ważyk, Tadeusz Boy-Żeleński, Jerzy Putrament, Aleksander Wat. Pisali rzeczy straszne, haniebne. I o to Stalinowi chodziło. To była ‘nowa głowa’, którą przyszywał podbitej Polsce na miejsce starej, obciętej w Katyniu.
Już 3 kwietnia 1940 roku rozpoczęła się akcja mordowania jeńców z obozu w Kozielsku. Sześć tygodni trwało rozstrzeliwanie polskich oficerów, którzy bez przedstawienia zarzutów, bez aktu oskarżenia byli zawożeni do lasów i traceni strzałem w tył głowy. Żołnierze przetrzymywani w Kozielsku zabici zostali w lesie katyńskim, więźniowie Starobielska w Charkowie, policjanci więzieni w Ostaszkowie – w Kalininie, wiele ofiar straciło swoje życie w Chersoniu, Charkowie, Kijowie i Mińsku, jednak to Katyń stał się symbolem tej straszliwej zbrodni, która nadal jest dla Polski niezabliźnioną raną.
Źródło: gov.pl, ipn.gov.pl, AD
Komunizm światowy. Od teorii do zbrodni
Książka ta dowodzi, jak szybko może rozprzestrzeniać się zło, jeśli nie napotka od razu zdecydowanego sprzeciwu. Komunizm nie zaczął się od łagrów, mordów i zniewolenia narodów. Zaczął się od teorii – zupełnie utopijnej, ale pozornie niezwykle zatroskanej o dobro całej ludzkości. Wielu dało się nabrać; jak się to skończyło, to Polacy wiedzą najlepiej.
Bezbożność, terror i propaganda. Fałszywe proroctwa marksizmu
Nikt nie zrozumie, co złego dzieje się we współczesnym świecie zachodnim, a więc i w Polsce, nie znając przyczyn. Tkwią one jeszcze w ideach rewolucji francuskiej, a później w coraz bardziej lewicowej filozofii, zwłaszcza Karola Marksa. Poglądy tego ostatniego miały, jak wiadomo, tyleż wielki, co tragiczny wpływ na życie wielu narodów, choć myśliciel z Trewiru (zmarły w 1883 r.) sam tego nie doczekał.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.