Prof. Wacław Leszczyński: Ukraińskie matki uciekają przed wojną z dziećmi, a polskie (?) feministki zachęcają je do aborcji! Gdzie leży źródło ludobójstwa
Uchodźcy z Ukrainy. Fot. Adam Wojnar
Na Ukrainie Rosjanie dokonują ludobójstwa. Wycofując się, mordują cywilów, tak jak w 1941 r. wymordowali więźniów we Lwowie i w innych okupowanych od 1939 r. przez nich miastach Rzeczypospolitej. Opinia publiczna świata żąda więc nałożenia surowszych sankcji na Rosję. Głównym rzecznikiem tej opinii jest Polska. Przeciw niej zwraca się więc wściekłość agresora i jego sojusznika, Niemiec. Oba te państwa czynią starania, aby osłabić Polskę za pomoc Ukrainie i krytykę Niemiec za brak reakcji wobec zbrodni rosyjskich (Niemcy swego czasu też dokonywały podobnych). W tym celu uaktywnili w Polsce swe agentury i wspomagającą je opozycję. Ta publicznie przeprosiła Janukowycza, byłego prezydenta Ukrainy, za działania polskiego rządu. Formalnie zwracała się niby do władz Ukrainy, ale wiadomo było, o kogo tu chodzi. Rząd polski legalne władze Ukrainy wspiera najbardziej ze wszystkich europejskich krajów, więc jeśli kogoś trzeba by było za to „przepraszać”, to tylko ukraińskich sługusów Rosji.
Z pomocą Rosji przeciw Polsce pospieszyły niemiecko-polskie gadzinówki, atakując „imperializm amerykański” i jakoby zależnych od niego „biełopolaków”, czyli polskie władze. Tak samo czynili to Sowieci po agresji na Polskę w 1939 r. i potem ich pachołki w PRL. Opozycja krytykuje przyjaźń Polski ze, wspierającymi ją w obronie przed zakusami niemieckimi, Węgrami, za ich odmowę rezygnacji z gazu rosyjskiego, od którego gospodarka węgierska uzależniona jest w pełni, za co na pewno nie można winić Orbana i jego ekipy, bo są to zaszłości. Ma to odwrócić uwagę od sprzeciwu Niemiec wobec zakazu importu nośników energii, za które w 2021 r. Niemcy zapłaciły Rosji 45 miliardów dolarów i chcą nadal robić z nią interesy.
Rosyjscy agenci i „polska” opozycja czynią wysiłki, by Polska, ponosząca ogromne koszty utrzymania 2,5 miliona uchodźców z Ukrainy, nie otrzymała należnych jej funduszy unijnych. Chwalą się tym „polscy” europosłowie i zarzucają Polakom rasizm, bo przyjmują kobiety i dzieci z Ukrainy, a nie chcą wpuszczać do Polski nasyłanych przez Rosję terrorystów, siłą forsujących granicę z Białorusią. Powtarza to wraz z nimi niemiecka prasa. Bo ci „imigranci” mieli szkodzić Polsce. Opozycja i agentura krytykują budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego, bo umożliwi on m.in. szybki przerzut wojsk z USA do Polski w razie rosyjskiej agresji.
Opozycja wmawia, że zawsze była przeciwna agresywnej Rosji. Ale fakty mówią coś zupełnie innego. To oni, gdy rządzili, ściskali się z Putinem, dali Rosji pół miliarda dolarów, chcieli jej sprzedać „Lotos”, kupowali od niej drogi gaz po najwyższej cenie, redukowali armię, przeciwni byli przekopowi Mierzei Wiślanej. Teraz pomagają Rosji, szkodząc Polsce, chcąc ją zagłodzić. W te więc kłamstwa opozycji uwierzyć mogą tylko jej zwolennicy, a więc ci, którzy są ogłupiani i manipulowani przez obce media.
Podstawową cechą marksizmu, jak i nazizmu, jest zabijanie ludzi na drodze do utopijnej szczęśliwości. Niemieccy naziści realizowali to, mordując Żydów, Polaków, jeńców sowieckich i innych ludzi „niższej rasy”. Marksiści, których Rosja była i jest centralą, mordowali w niej „burżujów” i tzw. wrogów ludu, a w Polsce bohaterów walki o jej niepodległość, takich jak rotmistrz Pilecki, Łupaszka, Rodowicz, a nawet 18-letnia „Inka”. Rosjanie mordowali narody, które też nie chcą się im podporządkować – Polaków, Czeczeńców, a teraz mordują Ukraińców.
Marksizm rozprzestrzenił się jak zaraza po świecie, zwłaszcza wśród narodów, które nie znały „dobrodziejstw” rządów tzw. socjalizmu realnego. Narody te skupione na konsumpcji, bez idei i światopoglądu, dały się opanować marksistom. Od końca II wojny światowej w Europie zakazana jest kara śmierci, tak więc cecha marksizmu, jaką jest zabijanie ludzi, była utrudniona. Zabijanie ludzi, choćby zbrodniarzy, wiąże się też z groźbą odwetu. Marksiści więc obecnie propagują mordowanie istot, które są bezbronne i nie grożą odwetem – dzieci nienarodzonych. Pierwszym władcą, który ten czyn zwany aborcją zalegalizował, był Lenin w 1920 r. W 1956 r. marksiści administrujący Polską z nadania Rosji na jej polecenie dopuścili legalizację aborcji, gdyż Rosja obawiała się zbyt szybkiego wzrostu liczby Polaków. I trwało tak do 1997 r., gdy w Konstytucji zagwarantowano ludziom prawo do życia.
Aborcję jako prawo usiłują, narzucić marksiści wszystkim państwom, w tym i Polsce. I właśnie teraz, gdy uczciwi ludzie zajęci są pomocą uchodźcom z Ukrainy, opozycja domaga się legalizacji aborcji (bo daje wielkie zyski). Choć głosi się obrońcą Konstytucji, to w tym przypadku nie chce jej uznawać. Wszyscy w Polsce przejęci są nieszczęściem, jakie dotknęło kobiety ukraińskie, zmuszone uciekać ze swego domu i ze swej ojczyzny. A marksistowskie feministki żalą się w opozycyjnej prasie, że kobiety te będą miały trudności w dokonywaniu aborcji i obiecują im w tym pomóc. Kiedyś tym procederem zajmowały się tzw. babki, dziś popierają go „postępowe” osoby z profesorskim nawet tytułem! A taki tytuł nie zwalnia od wiedzy (biologicznej czy medycznej) i tym bardziej od moralności (zabójstwo!). Miejmy nadzieję, że Polacy nie będą popierali ani aborcji, ani tej opozycji, związanej z wrogami Polski.
Prof. Wacław Leszczyński
Polska i Rosja. Sąsiedztwo wolności i despotyzmu X-XXI w.
Dlaczego? – ciśnie się na usta za każdym razem, kiedy zastanawiamy się nad historią Rosji oraz relacji polsko-rosyjskich. Dlaczego Rosja boi się Polski? Dlaczego państwa zachodnie od stuleci naiwnie wierzą w dobre intencje Moskwy? Dlaczego w dziejach Rosji jest aż do dziś tyle brutalności, przemocy i zacofania? Dlaczego krwiożerczo napadała na kraje, które uważała za słabsze; na przykład na Polskę w 1920 czy 1939 r., na Gruzję w 2008 r. albo na Ukrainę w 2022 r.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.