Prof. Wacław Leszczyński: Niski poziom oświaty spowodował, że znaczna część słabo wykształconych Polaków popiera opozycję, ulegając jej, prorosyjskiej i proniemieckiej propagandzie
Rosja nie może się pochwalić sukcesami militarnymi w wojnie z Ukrainą. Sukcesy natomiast odnosi jej agentura działająca w Europie (i nie tylko tam). Ostatnio, grupa prorosyjskich europosłów wezwała władze Unii Europejskiej, by nie współfinansowały kosztów budowy na granicy Polski muru, mającego zapobiec dywersji „imigrantów” nasyłanych przez Rosję. Apel ten podpisało kilkoro polskojęzycznych posłów z opozycji. Powstaje też za „obce” pieniądze film o „szkodliwości” tego muru. Podobny mur, wznosi na granicy z Rosją Finlandia, ale politycy fińskiej opozycji nie protestują przeciw temu. Bo oni czują się Finami, odpowiedzialnymi za los swojej ojczyzny. Ale Finlandia nie była okupowana przez Niemcy i Rosję i jej elity nie zostały wymordowane przez okupantów i ich sługusów tak, jak polskie.
W latach 1944-45 Stalin nasłał do okupowanej przez Rosję Polski dziesiątki tysięcy „specjalistów radzieckich”, mających pilnować rosyjskich interesów. Wielu z nich otrzymało wtedy polskie nazwiska i tożsamości, i pozostało w Polsce, pełniąc rolę p.o. Polaków. Równocześnie do zbrodniczych „służb” bezpieczeństwa i do aparatu sprawiedliwości werbowano pozostałych po niemieckiej okupacji szmalcowników i konfidentów Gestapo oraz zwykłych bandytów, a także półanalfabetów z marginesu społecznego. Dla jednych było to uniknięcie kary za wydawanie Niemcom Żydów (szmalcownicy) i działaczy podziemia (konfidenci), czy za zwykłe rozboje. Dla półanalfabetów był to awans społeczny, niemożliwy w normalnych czasach. Wszyscy oni byli silnie związani z narzuconą Polsce przez okupanta rosyjskiego władzą, uzależnieni od niej i wobec niej lojalni. Wiedzieli, że swoją wysoką pozycję w społeczeństwie zawdzięczają Rosji i w takim duchu, wbrew polskiemu patriotyzmowi, kształtowali swoje potomstwo.
Okupacja, zwłaszcza rosyjska, Polski trwała ponad dwa pokolenia. W tym czasie, te komunistyczne nowe pseudoelity otrzymały już wyższe wykształcenie, ale obyczajami i „manierami” mentalnie tkwiły i tkwią nadal w toksycznym środowisku swych przodków. Świadczą o tym publiczne używanie przez nich chamskich wulgaryzmów, symbolem których jest „osiem gwiazdek”. Normalni ludzie, zwłaszcza z wyższym wykształceniem, tak się nie zachowują. Potomstwo, tych z lat 40-ych p.o. Polaków oraz kryminalistów i analfabetów, pielęgnowało (i pielęgnuje) przekazane im przez przodków prorosyjskie poglądy polityczne i stara się, by interes Rosji był realizowany w praktyce. Są to członkowie rodzin byłych funkcjonariuszy zbrodniczych „służb” kierowanych przez Rosję oraz aparatu PZPR. Dołączyli do nich byli Tajni Współpracownicy „służb” oraz ci spośród „trzech milionów czerwonych ciałek PRL” (tylu członków liczyło PZPR), którzy znaleźli się w szeregach partyjnej „nomenklatury” i pełnili wysokie stanowiska w aparacie sprawiedliwości, mediach, kulturze, administracji, wojsku i gospodarce PRL.
Prorosyjskość tych polityków wykorzystały Niemcy, chcące wspólnie z Rosją zawładnąć Europą. Za finansowanie przez niemieckie fundacje, za odznaczenia i za awanse w strukturach Unii Europejskiej, politycy ci, gdy tylko mogli, to prowadzili (i prowadzą), politykę prorosyjską, zgodną z oczekiwaniami Niemiec. Stąd oddanie przez nich śledztwa smoleńskiego Rosji, zapraszanie Ławrowa na odprawę ambasadorów, chęć sprzedania Rosji Lotosu, likwidacja armii, brak sprzeciwu budowie Nord Streamu itp. Stąd ich udział w „rezolucjach” Europarlamentu przeciw Polsce, stąd powielanie rosyjskiego kłamstwa o „braku praworządności”, czy prześladowaniu homoseksualistów w Polsce, stąd sprzeciw wobec konfiskaty majątków rosyjskich. Większość z tych polityków, a także dziennikarzy, pracowników nauki i innych, szkodzi Polsce, bo nie czuje się Polakami, ale „Europejczykami”, czy przedstawicielami innych narodowości. Jednym z ważnych prorosyjskich i proniemieckich ich działań jest oczernianie Polaków, jako antysemitów, współodpowiedzialnych za Holocaust. To ma osłabić pozycję Polski w opinii światowej oraz przenieść odpowiedzialność za wymordowanie Żydów z Niemców na Polaków.
Do tego oczerniania Polaków najęto „uczonych” (ale nie historyków!), którzy fałszując fakty, plotą bzdury, a opozycja udaje, że traktuje je poważnie. Obok tego, opozycja atakuje świętego Jana Pawła II i Kościół Katolicki. Bo jak orzekł ideolog rosyjski Dugin: „żeby zniszczyć Polskę, trzeba zniszczyć polski katolicyzm i wtedy będzie otwarta droga do Europy”. W tych atakach na Polskę, Polaków i Kościół, ważną rolę odgrywają media - i te założone przez rosyjskie „służby” i te kierowane przez prorosyjskich komunistów i te będące własnością Niemców. Obniżany celowo przez wiele lat poziom oświaty, spowodował, że znaczna część słabo wykształconych Polaków popiera opozycję, ulegając jej, prorosyjskiej i proniemieckiej propagandzie antypolskiej i antykatolickiej. Jednak i oni, jeżeli czują się Polakami, to powinni sprzeciwić się tej wrogiej Polsce akcji i przestać być zwolennikami jej twórców.
Prof. Wacław Leszczyński
Polska i Rosja. Sąsiedztwo wolności i despotyzmu X-XXI w.
Dlaczego? – ciśnie się na usta za każdym razem, kiedy zastanawiamy się nad historią Rosji oraz relacji polsko-rosyjskich. Dlaczego Rosja boi się Polski? Dlaczego państwa zachodnie od stuleci naiwnie wierzą w dobre intencje Moskwy? Dlaczego w dziejach Rosji jest aż do dziś tyle brutalności, przemocy i zacofania? Dlaczego krwiożerczo napadała na kraje, które uważała za słabsze; na przykład na Polskę w 1920 czy 1939 r., na Gruzję w 2008 r. albo na Ukrainę w 2022 r.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.