Prof. Wacław Leszczyński: Niemcy, korzystając ze zwrócenia uwagi opinii na wojnę na Ukrainie, forsują w UE tworzenie IV Rzeszy. Polska opozycja im przyklaskuje
Ukraina broni się bohatersko przed najazdem rosyjskich wojsk, dokonujących zbrodniczych czynów na ludności cywilnej. Z całego świata płyną do Ukrainy głosy poparcia i wiele krajów dostarcza jej broń i amunicję. Wyjątek od tego stanowią Niemcy. Dla opinii publicznej, Niemcy też głoszą słowa (!) poparcia dla Ukrainy, ale nie chcą wysyłać jej broni, choć co pewien czas, to jej obiecują. Na nich nie robią wrażenia ani zbrodnie rosyjskie na Ukrainie, ani fakt, że Ukraina walczy w obronie wartości europejskich. Bo niemieckie „wartości”, to aborcja, homoseksualizm, eutanazja, a nie prawo do życia.
Niemcy są przekonane (i mają nadzieję), że Rosja zwycięży w wojnie z Ukrainą. Uważają, że jeśli ani Napoleon, ani Hitler nie zwyciężyli Rosji, to tym bardziej nie pokona jej też Ukraina, nawet przez inne kraje wspomagana. Niemcy Rosji się boją i mają kompleks rosyjskiej flagi na Bramie Brandenburskiej w 1945 r. Oni pragną powrotu do przyjacielskich relacji z Rosją takich, jakie były po Traktacie w Rapallo w 1922 r. i po Pakcie Ribbentrop-Mołotow w 1939 r. (choć w tym przypadku bardzo krótko trwała „przyjaźń”). Silna Rosja dostarczająca Niemcom surowców jest dla nich optymalnym partnerem, z którym można nadal robić interesy gospodarcze i polityczne. Silna Rosja pomoże Niemcom zmienić Unię Europejską w IV Rzeszę Niemiecką. Ona zaś wraz z Rosją zrealizuje ideę Euroazji „od Władywostoku do Lizbony”, wspólnie z Rosją zarządzanej.
Dlatego Niemcy nie dostarczają Ukrainie broni, a jeśli pod naciskiem opinii coś jej przekażą, to jest to albo niesprawne, albo nie ma do tego amunicji, albo brak wyszkolenia w jej obsłudze. Niemcy też blokują i opóźniają wprowadzanie kolejnych sankcji gospodarczych na Rosję, nie zgadzając się na odłączenie Gazprombanku od systemu SWIFT. Kierowana przez Niemcy Komisja Europejska ogłosiła wprawdzie, że płacenie Rosji za surowce rublami jest złamaniem nałożonych sankcji, ale wskazała też możliwości obejścia tego zakazu. Chodzi bowiem o to, żeby nie zaszkodzić gospodarce Rosji i żeby miała ona środki na wojnę z Ukrainą. Równocześnie Niemcy, korzystając ze zwrócenia uwagi opinii na wojnę na Ukrainie, forsują w Unii Europejskiej tworzenie IV Rzeszy. Ogłosili już „wszelką zgodę” na zmianę traktatów, w których ma być zniesione prawo weta, mają być wspólne „europejskie” listy do Europarlamentu, wspólna polityka zagraniczna, wspólna armia i wspólne „wartości europejskie”. Zniesienie prawa weta wiążą szantażem z przyjęciem Ukrainy do Unii.
W obronę Ukrainy i w jej wstąpienie do Unii Europejskiej bardzo angażuje się Polska. Ale Niemcy nie życzą sobie niezależnej Ukrainy w Unii, obawiając się, że ten kraj liczny ludnościowo będąc w Unii, może wraz z Polską zniweczyć niemieckie plany utworzenia IV Rzeszy. Dlatego też głoszą, że wchodzenie Ukrainy do Unii potrwa lata. Równocześnie Niemcy, w cichym porozumieniu z Rosją, kontynuują szkodzenie Polsce, żeby ją gospodarczo osłabić i by nie mogła już pomagać Ukrainie. Kierowana przez nich Unia Europejska bezprawnie blokuje należny Polsce Fundusz Odbudowy i nic też nie daje na utrzymanie ukraińskich uchodźców. Obecne polskie władze bronią suwerenności Polski, domagają się by Unia wypełniała zapisy traktatów, są przeciwne tworzeniu IV Rzeszy, dyplomatycznie i materialnie pomagają Ukrainie. Niemcy i Rosja chcą więc, by w Polsce wymienić rząd na taki, jak był przed 2015 r., czyli uległy wobec Berlina, a i wobec Moskwy też.
Rządy polskie sprzed 2015 r. na polecenie Niemiec uzależniały kraj od Rosji, czego ich politycy kłamliwie się dziś wypierają. Partie wtedy rządzące, a dziś w opozycji, ostatnio na życzenie Niemiec, wzmogły swe działania na szkodę Polski. Niemcy finansują ich wiece i przyznają pieniężne granty. Prorosyjscy politycy tych partii jawnie żądają, by władze Unii Europejskiej zablokowały należne Polsce pieniądze. Głoszą rosyjskie kłamstwo o braku w Polsce praworządności, aby dać pretekst Komisji Europejskiej do kolejnego złamania słowa i niewypłacenia funduszy. Oni chcą wraz z Niemcami „zagłodzić Polaków”, co ma odwrócić sympatie wyborców od patriotycznej Prawicy i dać totalnej opozycji upragnioną władzę. Władzę, którą zawdzięczaliby Niemcom. Zniszczą więc wszystko to, co nie podoba się Niemcom („bo jest w Berlinie”) oraz wprowadzą (co obiecują) euro i niemieckie „wartości”. Pomagają Rosji atakując polskie władze za niewpuszczania tych, co na siłę forsują wschodnią granicę, W walce politycznej uaktywnili też swych „księży (?) patriotów”. Niby to bronią konstytucji i demokracji, ale już zapowiadają siłowe, antydemokratyczne „wymiecenie” stronników suwerenności Polski. Wiedząc, że Kościół Katolicki jest ostoją patriotyzmu, zapowiadają „rozdział Kościoła od państwa” tak, jak było w PRL – czyli frontalny atak na Kościół. To kontynuacja walki z religią i „odpiłowywania katolików”, zwanych przez nich „świniami taplającymi się w błocie”.
Ale Zło nie zwycięży z Dobrem i Prawdą! I w tym oraz w pomocy Matki Bożej, jest nasza nadzieja!
Prof. Wacław Leszczyński
Polska i Rosja. Sąsiedztwo wolności i despotyzmu X-XXI w.
Dlaczego? – ciśnie się na usta za każdym razem, kiedy zastanawiamy się nad historią Rosji oraz relacji polsko-rosyjskich. Dlaczego Rosja boi się Polski? Dlaczego państwa zachodnie od stuleci naiwnie wierzą w dobre intencje Moskwy? Dlaczego w dziejach Rosji jest aż do dziś tyle brutalności, przemocy i zacofania? Dlaczego krwiożerczo napadała na kraje, które uważała za słabsze; na przykład na Polskę w 1920 czy 1939 r., na Gruzję w 2008 r. albo na Ukrainę w 2022 r.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.