Polowanie na Barbarę Nowak trwa! Trzeba rozwiewać wątpliwości, a nie szukać środków przymusu i lekceważyć wątpliwości, np. ozdrowieńców

Nasi autorzy

Polowanie na Barbarę Nowak trwa! Trzeba rozwiewać wątpliwości, a nie szukać środków przymusu i lekceważyć wątpliwości, np. ozdrowieńców

Małopolska Kurator Oświaty Barbara Nowak, fot. Michał Klag/Biały Kruk Małopolska Kurator Oświaty Barbara Nowak, fot. Michał Klag/Biały Kruk Zatelefonował do mnie znajomy i pyta, czy wiem o co chodzi z Barbarą Nowak. Wiem, odpowiedziałem, i dodałem, że sprawa jest zakończona, żadnej dymisji nie będzie, gdyż zdecydowanie na ten temat wypowiedział się nawet przewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki. Chyba niezupełnie, odpowiedział mi znajomy, bo właśnie zadzwonili do mnie od wojewody (małopolskiego) i pytali, co o tym wszystkim sądzę. Sam wojewoda, Łukasz Kmita, wezwał zresztą Barbarę Nowak do wytłumaczenia się. Ale z czego? Z niezbyt zręcznej wypowiedzi medialnej? Sprawa ta jednak w dalszym ciągu jest przedstawiana tak, jakby pani kurator przygotowała osobiście zamach stanu. Widać, że Polską trzęsą media i to te najbardziej jej wrogie.

Do chóru atakujących przyłączył się z ochotą także prof. Andrzej Horban, przewodniczący Rady Medycznej. Oczywiście korzystając z mediów, w tym przypadku z RMF FM (sto procent niemieckiej własności: Bauer). On też zażądał dymisji pani kurator, śmiało oświadczając, że „odrzuca ona 300 lat postępu medycyny i wraca do XVIII wieku”. Po pierwsze nie 300 lat, ale 226. Pamiętam z czytanek szkolnych, że angielski doktor Jenner w roku 1796 przeprowadził eksperyment, polegający na wszczepieniu ośmioletniemu chłopcu wirusa ospy krowiej. Chłopiec stał się odporny także na ospę prawdziwą. Tak się zaczęło, ale przecież era szczepień przyszła dopiero sto lat później, kiedy to Ludwik Pasteur jako pierwszy zastosował w 1885 r. szczepionkę opracowaną w laboratorium.

Wydaje mi się jednak, że to właśnie prof. Horban cofa się o dobre 300 lat, jeśli chodzi o rozumienie sposobów zarządzania państwem i kreowania stosunków społecznych. I to wcale nie wzoruje się na naszym państwie, ale na sąsiednim. Otóż 9 grudnia 1708 r. car Rosji Piotr I wydał zarządzenia następującej treści: „Podwładny powinien przed obliczem Przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty tak, by swoim pojmowaniem istoty sprawy nie peszyć Przełożonego.”

Otóż to; milczeć, słuchać, nie dyskutować! A przynajmniej nie peszyć przełożonego. Ale u nas tak się nie da, carskie metody nigdy się nie sprawdziły. Ten numer z Polakami nie przejdzie. Z nimi trzeba po dobroci, a wtedy naprawdę dużo można załatwić. Chyba, że ktoś dąży do totalnej rozróby z walkami na ulicach włącznie, do tego, co właśnie narasta w krajach Zachodu, a co my już i tak mamy na granicy z Białorusią. Do tego zmierza też totalna opozycja. Nie wszystko, co przychodzi do nas z Zachodu jest dobre. A prawdę powiedziawszy ostatnimi czasy nic dobrego stamtąd nie przyszło.

Barbara Nowak przede wszystkim w ogóle nie zakwestionowała konieczności szczepień. Sprzeciwiła się tylko obowiązkowi szczepień nauczycieli i uczniów. I bardzo słusznie; to byłoby zarzewie następnego poważnego konfliktu, już nie tylko medialnego, a przecież procent zaszczepionych wśród nauczycieli i tak jest duży. Przymus skutkowałby co najmniej porzuceniem pracy przez wielu pedagogów. Bo niech mi prof. Horban i inni zwolennicy rozwiązań siłowych powiedzą, jak sobie wyobrażają prowadzenie w życie takiego przymus?

Nawiasem mówiąc dziennikarz z Radia Zet (własność: Czesi i Agora) rozmawiający z Barbarą Nowak też wykazał się nierzetelnością, moim zdaniem zamierzoną. Nie zapytał jej wprost, czy jest za szczepieniami, czy nie. Zostawił furtkę tak otwartą, żeby mogły przez nią wejść właśnie wątpliwości i podejrzenia. Natychmiast zresztą te podejrzenia rozesłano w świat. I taka gierka medialna ma być teraz podstawą oceny człowieka? Jeśli tak, to trzeba by od razu przekazać mediom parlament, ministerstwa i wszelką inną władzę, po co udawać, że się ją posiada. Jaki z tego wszystkiego wniosek? Uważać, z kim się rozmawia i nie zadawać się z podejrzanymi instytucjami i osobami.

Wątpliwości, którym wyraz dała Barbara Nowak, nurtują wszystkich. Nie znam człowieka, który by ich nie miał. Jeśli Rada Medyczna ich nie ma, to gratuluję dobrego samopoczucia. Ale nie rozsądku. To jej zadaniem jest właśnie wytłumaczyć, objaśnić i przekonać – mają to jednak gdzieś. Narzucając rozwiązania siłowe, pozornie najprostsze, w najmniejszym stopniu nie rozwiewają niczyich wątpliwości. Wprost przeciwnie, mnożą je. Ludziom odpowiadającym nie tylko za podawanie liczb i straszenie społeczeństwa, ale również za szukanie sposobów przekonania obywateli, ewidentnie brakuje umiejętności przekonywania i kontaktowania się z ludźmi. Albo dobrej woli. Proponują przymus i zrzucają obowiązek jego egzekwowania oczywiście na ministerstwo sprawiedliwości, prokuraturę, policję etc.

Prof. Horban stwierdził, że Barbara Nowak „totalnie nie powinna się zajmować w ogóle medycyną, ponieważ nie ma o tym pojęcia”. Pani Nowak nie odpowiada jednak za leczenie ludzi, zajmuje się medycyną na tyle, na ile my wszyscy. Ale trudno się z profesorem Horbanem w sprawie kompetencyjnej nie zgodzić i dlatego zapytam: jakim cudem za leczenie ludzi w całym kraju odpowiada doktor, owszem, ale od finansów?! Adam Niedzielski, minister zdrowia, całe życie był przecież finansistą, a teraz cała służba zdrowia mu podlega. Jak sobie radzi – każdy widzi.

Natomiast domagam się od Rady Medycznej uczciwego podejścia do kwestii tzw. ozdrowieńców i zajęcia w tej sprawie naukowego, a nie propagandowo-politycznego stanowiska. Zmuszanie do szczepień ludzi, którzy posiadają naturalnie zdobyte przeciwciała uważam za karygodne! Tak robią właśnie w niektórych krajach na Zachodzie, ale tam ewidentnie pandemią rządzi biznes. Czyżby u nas też? A co z odpornością stadną? Przecież ją budują zarówno zaszczepieni, jak i ozdrowieńcy i ona jest celem ostatecznym. Chyba, że celem ma być szczepienie się bez końca?

Żeby była jasność: zachęcam niezaszczepionych, by się zaszczepili. Jeśli nawet uważają, że to nie pomaga, to nie zaszkodzi. Ale jako osobnik posiadający od ponad roku naturalne przeciwciała przeciwko covidowi i znający wielu innych takich ludzi, proszę o uzasadnienie nakłaniania, a lada dzień przymuszania, do szczepienia. Z tego bowiem co wiem, takiego uzasadnienia naukowego nie ma. Natomiast widzimy, że ci, którzy najpierw zachorowali, a potem się szczepili, nic nie zyskali; dawałem w podobnym artykule przykład prezydenta. Andrzej Duda przeszedł klasyczny już cykl: choroba – szczepienie – drugie szczepienie – trzecie szczepienie – znów choroba. Nikt nawet nie próbuje ludziom tłumaczyć, dlaczego tak jest, choć wątpliwości rosną.

W związku z tym postuluję wprowadzenie darmowych tekstów na obecność naturalnych przeciwciał; dziś kosztują one sporo ponad 100 zł. A potem trzeba włączyć społeczność ozdrowiałych do normalnego funkcjonowania. Argument, że mały procent ozdrowiałych mimo przechorowania jednak zraził się ponownie, jest tak samo dobry jak ten antyszepionkowców, że jakiś procent zaszczepionych i tak złapał covida.

Tym wszystkim, którzy prą do przymusu szczepień, Rzecznik Praw Obywatelskich (żaden przyjaciel PiS-u) odpowiedział: obecne prawo przewiduje obowiązek szczepień jedynie w stanie klęski żywiołowej. Taki obowiązek powinien być rzecz jasna nałożony ustawą, a nie rozporządzeniem ministra zdrowia.  

Zgadzam się z tymi postulatami, że niektórzy powinni być zdymisjonowani – pytanie tylko kto. Bo na pewno nie waleczna patriotka, znakomita i doświadczona pedagog Barbara Nowak. Ma, co prawda, wątpliwości, co do przymusu, ale tak w ogóle, czcigodni profesorowie i ministrowie, pozwolę sobie przypomnieć, że wątpliwości to motor odkryć naukowych i postępu.

Leszek Sosnowski

***

Analizę tego, jak nasz świat zmieniła pandemia COVID-19, rozpoczyna w swojej książce prof. Aleksander Nalaskowski:

Wielkie Zatrzymanie

Wielkie Zatrzymanie

Aleksander Nalaskowski

Najbardziej prześladowany w Polsce profesor, Aleksander Nalaskowski, ciętym piórem, z wielką erudycją i przenikliwością rysuje niepokojącą wizję świata XXI wieku. Nasz zabiegany i ogłupiały glob ziemski przestał się kręcić na kilka miesięcy – nastąpiło Wielkie Zatrzymanie, jak trafnie nazywa to Autor. Gdy opadł pierwszy kurz wzniecony pandemią i globalnym zamieszaniem, pojawił się ponoć nowy obraz świata.


 

 

 

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.