Płeć znika z dowodów osobistych, matka dziecka chce zostać ojcem… szaleństwa „tęczowej Europy Zachodniej” ciąg dalszy

Nasi autorzy

Płeć znika z dowodów osobistych, matka dziecka chce zostać ojcem… szaleństwa „tęczowej Europy Zachodniej” ciąg dalszy

Jak problemy z własną tożsamością wpłyną na rozwój psychospołeczny dziecka? Sytuacja budzi poważne obawy co do przyszłości dziewczynki. fot.  Pixabay Jak problemy kobiety z własną tożsamością wpłyną na rozwój psychospołeczny jej dziecka? Sytuacja budzi poważne obawy co do przyszłości dziewczynki. fot. Pixabay Jak podaje serwis RTBF, 30 listopada belgijski rząd zadecydował, że w dowodach osobistych (la carte d’identité) obywateli Królestwa Belgii nie będą mogły pojawiać się określenia płci właściciela lub właścicielki dokumentu. Uznano bowiem, że określenia „kobieta” i „mężczyzna” są „nieadekwatne do tożsamości osób niebinarnych”, a zatem rząd „chce, aby prawidłowe zarejestrowanie tych osób stało się możliwe”.

„‘Kobieta’ i ‘mężczyzna’ jako identyfikatory płci już nigdy nie pojawią się w belgijskich dowodach osobistych, ponieważ rząd Królestwa Belgii uznał, że te określenia dotyczą tylko osób cisseksualnych i binarnych, a w związku z tym – dyskryminują osoby niebinarne, których nie da się prawidłowo zarejestrować”, podają media belgijskie. „Nowe prawo umożliwi unormowanie sytuacji osób niebinarnych”, podaje RTBF.

„Chcielibyśmy wprowadzić nowe prawo w czyn tak szybko, jak to możliwe”, powiedziała Sarah Schlitz, rzecznik prasowy belgijskiego ministerstwa ds. równości płci. Jednak według RTBF na wprowadzenie nowego prawa będzie trzeba jeszcze poczekać ze względu na szczegóły techniczne, które rząd musi dopracować. Pierwsze rozmowy w kwestii „równości płci w dowodach osobistych” rozpoczęły się w belgijskim rządzie jeszcze w 2019 r. W tym czasie belgijski Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że określanie i rejestrowanie płci noworodka (chłopiec czy dziewczynka) jest „niespójne”. W konsekwencji rząd Królestwa Belgii wysunął propozycję alternatywnego rozwiązania, którym był po prostu... brak określenia, w odpowiednim miejscu miał pojawiać się znak „X”. Jednak ten pomysł zarzucono.

Nie mniej absurdalna wiadomość nadeszła z francuskiej Tuluzy. Otóż transpłciowa kobieta uważająca się obecnie za mężczyznę jeszcze przed operacją zmiany płci zawarła związek małżeński, podczas którego urodziła córkę. Obecnie dziecko ma 7 lat. Niestety, jego matka po tym, jak „stała się mężczyzną”, domaga się zmiany zapisu w akcie urodzenia dziewczynki, nie chce już bowiem być matką dziecka, tylko... jego ojcem. Sprawa została skierowana do Sądu Apelacyjnego w Tuluzie. 52-letnia Claire (matka dziewczynki) według prawa była kobietą do 2014 r. Operację zmiany płci przeszła będąc w ciąży, a zatem według niej samej po porodzie została... ojcem dziecka, choć wówczas sama chciała być wpisana do aktu urodzenia jako „matka”. 

„Jeśli według prawa cywilnego Claire jest kobietą i biologicznym rodzicem dziecka, to jest to oczywiste, że w akcie urodzenia dziecka musi figurować jako matka”, powiedziała na rozprawie mec. Clélia Richard, podkreślając, że zmiana zapisu w akcie urodzenia ze względu na zmianę płci matki byłaby krzywdząca dla dziecka. Jednak większość składu sędziowskiego przychyla się do wniosku Claire, choć przyznaje, że „sprawa będzie długa i skomplikowana”. Francuskie stowarzyszenie zajmujące się prawami rodziców pozostających w związkach jednopłciowych zapowiada poparcie dla wniosku powódki (powoda?). Czy można sobie wyobrazić większy przejaw głupoty i barbarzyństwa niż wyżej opisywane kwestie?

Źródło: RTBF, Valeurs Actuelles, MM

Gdy podstawowe wartości nie tylko chrześcijańskie, ale i ludzkie, są deptane, musimy odważnie stawać w ich obronie - przekonuje ks. prof. Janusz Królikowski:

Nie mamy prawa milczeć! Apologia Kościoła

Nie mamy prawa milczeć! Apologia Kościoła

Ks. Prof. Janusz Królikowski

Zbyt wielu z nas milczy. Zbyt wielu najbardziej ceni sobie święty spokój, czyli spokój uzyskany kosztem przeróżnych ustępstw na polu moralności i zasad wiary. Poprawność polityczna nachalnie propagowana przez mass media i wymuszana coraz to nowymi rozporządzeniami prawnymi dotknęła także niektórych reprezentantów i członków Kościoła.

 

 

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.