Pamięci legendarnego artysty Bernarda Ładysza
By Aleksander-Ladysz - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=3965687 "Wrażliwość, dusza, serce i dar od Boga: głos. A najważniejsze, to umieć to docenić" .
Nie żyje wybitny polski artysta operowy Bernard Ładysz (1922-2020).
Bernard Ładysz, światowej sławy śpiewak, żołnierz AK, uczestnik akcji „Burza” na Wileńszczyźnie i zesłaniec syberyjski, odszedł na wieczną wartę do Pana 25 lipca, dzień po swoich urodzinach. Jak mało kto potrafił połączyć niezłomną postawę katolika i polskiego patrioty z życiem pełnym pasji do muzyki i artystycznych sukcesów na najbardziej prestiżowych scenach operowych. Miał 98 lat.
Jako artysta już za życia stał się legendą. Rozległa skala i piękna barwa głosu połączone z nieskazitelną techniką i niesamowitą muzykalnością predestynowały go do wykonywania niemal każdej basowej i barytonowej roli repertuaru operowego. Jego książę Gremin („Eugeniusz Oniegin”, P. Czajkowski), Mefisto („Faust”, Ch. Gounod), Skołuba („Straszny dwór” S. Moniuszko), legendarny Borys Godunow (M. Musorgski), czy też ikoniczne role w arcydziełach włoskiej opery nie miały sobie równych. Wybitne zdolności aktorskie pozwalały mu tworzyć poruszające kreacje tragicznych bohaterów, chociaż równie przekonująco prezentował się w rolach wymagających nieprzeciętnego talentu komediowego. Wykonywał całe cykle pieśni, zadziwiając publiczność głębią interpretacji nawet najprostszych miniatur wokalnych, nie stronił też od ról musicalowych; znany głównie z bohaterskich ról śpiewak był najdowcipniejszym Tewje Mleczarzem („Skrzypek na dachu”) spośród polskich wykonawców. „Śpiewał wszystko, bo umiał”, trafnie wyraził się o nim jeden z polskich muzykologów. Bernard Ładysz występował u boku najwybitniejszych gwiazd światowej wokalistyki operowej, w tym jako jedyny Polak zaśpiewał partnerując „primadonnie stulecia” Marii Callas. Pozostawił po sobie także niezapomniane role filmowe. Publiczność kinowa zapamiętała go jako młynarza Prokopa ze „Znachora” (reż. Jerzy Hoffman) czy jako kupca Suzina z „Lalki” (reż. Wojciech Jerzy Has); nawet niewielka rola dida-lirnika z „Ogniem i mieczem” (reż. Jerzy Hoffman) nie pozostawiła nikogo obojętnym. „Muzykę należy przeżywać, bo to są emocje”, powiedział niegdyś w wywiadzie dla tygodnika „Niedziela”. „Dziś nie kształcimy wrażliwości (...). Dożyliśmy czasów, gdy nawet maszyna może zrobić muzykę. Ale prawdziwego śpiewania ‘na żywo’ nie zastąpisz, tego smaku i brzmienia”, mówił artysta, pozostawiając cenne przesłanie młodym pokoleniom adeptów trudnej sztuki wokalnej.
„Polak dwóch miast – Wilna i Warszawy”, jak sam o sobie mówił, do końca życia prezentował niezłomną postawę patriotyczną; należał do obrońców telewizji Trwam, bronił także pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej. Ostatnią nagraną przez niego płytą był album polskich pieśni patriotycznych „A to Polska właśnie”.
W dobie postępującej brutalizacji i wulgaryzacji teatru, nie wyłączając opery, i powszechnie zanikającego zamiłowania do muzyki klasycznej przesłanie wielkiego śpiewaka stanowi wyjątkowo cenne świadectwo, czemu tak naprawdę powinna służyć sztuka i kim powinien być artysta.
Dr Monika Makowska
Po obu miastach bliskich sercu śp. Bernarda Ładysza oprowadzą pięknie skomponowane i starannie wydane albumy Białego Kruka:
Serce Litwy. Wilno
Dwaj wielcy artyści – laureat literackiej nagrody Nobla Czesław Miłosz i mistrz obiektywu Adam Bujak - spotkali się w tym przedziwnym, magicznym mieście. Poeta wspomina Wilno wierszem i prozą, przywołuje z pamięci spędzone tam lata dzieciństwa i młodości, zaś fotografik światłem opisuje urodę grodu Giedymina, piękno tamtejszych kościołów i innych zabytków, malowniczość zaułków.
Stolica niezłomna. Warszawa historyczna, patriotyczna, nowoczesna
Piękno, tradycja, patriotyzm, historia, rozmach, wiara – tymi słowami można określić Warszawę, jaka wyłania się z albumu „Stolica niezłomna”. Tej niezłomnej Warszawy nie pokazują nam warszawiacy – to spojrzenie krakowiaków – fotografa Adama Bujaka oraz wydawcy i grafika Leszka Sosnowskiego. Może dlatego właśnie widzimy stolicę zupełnie inną. Są tu obiekty niespotykane w innych albumach, jak np.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.