Adam Bujak: w czasie napaści na Kościół trzeba podkreślać fenomen polskiej wiary!

Nasi autorzy

Adam Bujak: w czasie napaści na Kościół trzeba podkreślać fenomen polskiej wiary!

Adam Bujak w Sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach, fot. Michał Klag Adam Bujak w Sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach, fot. Michał Klag Rozmowa z Adamem Bujakiem, autorem albumu „Sanktuaria polskie” (wyd. Biały Kruk). 

Jacek Ożóg: Czasy są niespokojne, codziennie widzimy, jak ważne, podstawowe dla narodu wartości są wyszydzane albo wprost ordynarnie atakowane. Pośród tego jazgotu medialnego i politycznego podjął się Pan wykonania zdjęć do albumu o wielce mówiącym tytule „Sanktuaria Polskie.” Na dodatek album ten ma wymiar wprost monumentalny.

Adam Bujak: Bo temat też jest monumentalny. Ma Pan rację, Kościół i w ogóle katolicy są obrażani, napastowani, dochodzi nawet do rękoczynów, do znieważania największych narodowych świętości. Dzieje się to na dodatek zupełnie bezkarnie, państwo nie tylko nas nie broni, ale wprost przeciwnie przykłada do tych ataków rękę. Mam na myśli sądy, które przecież są elementem państwa, i oddalają wszelkie oskarżenia o znieważanie Boga i wiernych, tak samo zresztą jak i naszej Ojczyzny, kierując się nie literą prawa, ale lewackim światopoglądem. Na naszych oczach dokonuje się intensywna ateizacja społeczeństwa. Żyję na tym świecie już blisko 80 lat i mam możliwość dokonywania porównań: za chwilę będzie pod tym względem gorzej niż w PRL-u. Bezkarność niebywale rozzuchwaliła wrogów Chrystusa i polskiego narodu. Chciałem właśnie w tym czasie napaści na Kościół katolicki – rozumiany nie tylko jako hierarchia, ale jako rzesza wierzących – opublikować książkę, która mówi o fenomenie polskiej wiary. Dlatego przystałem na propozycję Leszka Sosnowskiego, prezesa Białego Kruka, który zapytał, czy bym nie zrobił albumu o polskich sanktuariach. Sanktuaria w Polsce wbrew wszelkim lewackim tendencjom i modom rozkwitają. Chciałem pokazać, ile ludzi dociera do tych miejsc. Autor tekstów do albumu, Czesław Ryszka, napisał, że jest ich w Polsce blisko 1200. W moim albumie znajduje się synteza tego piękna polskiej ziemi i polskiej historii, prezentuję blisko 150 miejsc. Chodziło nam nie tylko o te miejsca najbardziej znane, jak Jasna Góra czy Kalwaria Zebrzydowska. W albumie znalazło się wiele miejsc mało znanych w całej Polsce, ale bardzo kochanych przez lokalne społeczności, bardzo wśród nich popularnych. Często takie obiekty są bogate we wspaniałe dzieła sztuki oraz dowodzą bogactwa naszej rodzimej historii. Symbolem naszej żywej wiary jest np. drewniana figurka Matki Bożej Tronującej w sanktuarium w Bardzie Śląskim, która pochodzi już z przełomu X i XI wieku. Kto o tym w Polsce wie? Wędrowałem od Odry do Bugu i od Bałtyku do Tatr na każdym kroku napotykając sanktuaria otoczone lokalnym kultem, miejscowe centra modlitwy – wszystkie emanujące niezwykłą siłą. Ten album jest przykładem ponad tysiąca lat polskiej tradycji, która od samego początku opiera się na chrześcijaństwie. Trzeba o tym przypominać dziś głośno i wyraźnie, bo zwłaszcza kulturowo opcja konserwatywna i katolicka znajduje się w defensywie.

Natomiast sanktuaria są widocznym znakiem, że nie zawsze tak było, że jeszcze nie tak dawno temu najwspanialsze dzieła powstawały ku chwale Bożej.  

Sanktuaria polskie

Sanktuaria polskie

Adam Bujak, Czesław Ryszka

Sanktuaria katolickie istnieją na całym świecie, ale nigdzie nie notuje się takiego ich rozkwitu jak w Polsce – tak było w dawnych wiekach, tak jest i teraz. Gdy na świecie kościoły są zamykane lub wzorem bolszewickim przekształcane na magazyny, muzea lub galerie wystawowe, w naszym kraju pobożność ludowa kwitnie i nieustannie się rozwija.


Tak jest. Ja, zbliżając się np. do mojej ukochanej Kalwarii Zebrzydowskiej, czuję radość i spokój; w każdym z tych sanktuariów doznawałem ukojenia duszy, miałem sposobność do zastanowienie się nad życiem, co zwłaszcza w ostatnich miesiącach wydaje mi się szczególnie ważne. Raz, z powodu pandemii koronawirusa, a dwa, z uwagi na te straszne demonstracje godzące w życie człowieka bezbronnego. Ma się to zupełnie odwrotnie do polskiej wrażliwości, którą widać patrząc chociażby na Matkę Bożą Brzemienną w Skępem. Dlatego też w albumie zamieściliśmy m.in. fotografie krakowskiego kościoła Świętej Rodziny czy sanktuaria św. Józefa, opiekuna Chrystusa i Maryi.

Jako osoba, która towarzyszyła Karolowi Wojtyle, Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II przez ponad 40 lat, czuł Pan szczególną potrzebę uwiecznienia sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach?

Oczywiście. Dla mnie to jest szczególne miejsce w Polsce, być może po katedrze wawelskiej najważniejsze. Gdy chcę sięgnąć do historii – idę na Wawel. Tam spotykam się ze św. Stanisławem czy ze św. Jadwigą, z królami, wieszczami, bohaterami narodowymi. Rzeczywiście dokumentowałem życie Karola Wojtyły przez prawie 43 lata i nawet mi do głowy nie przychodziło, że na tych białych pyłach pod wpływem czasu zamienionych w wapienną skałę, gdzie podczas II wojny światowej ciężko pracował Karol Wojtyła, kard. Stanisław Dziwisz stworzy wspaniałe sanktuarium, do którego w każdą niedzielę przybywać będą ogromne rzesze ludzi – nie tylko staruszków, ale przede wszystkim młodych matek, ojców i mnóstwo dzieci. Serce się raduje, gdy się patrzy na te katolickie rodziny, które zewsząd przyjeżdżają, aby tam oddać hołd św. Janowi Pawłowi II, patronowi rodzin. Wraz z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach Białe Morza tworzą całość ukazującą rdzeń polskości. Św. Faustyna i św. Jan Paweł II to apostołowie Bożego Miłosierdzia znani na całym świecie, a ich nauka jest dla nas dziś szczególnie ważna. Zarówno pod kątem wiary, ale także patriotyzmu. Jako Polacy możemy być dumni z tego, że znad Wisły w świat wyszła iskierka nadziei, która rozpaliła ogień Bożego Miłosierdzia. Koronką modli się dziś cały świat, podobnie jak wszędzie świętuje się Niedzielę Miłosierdzia Bożego. Warto o tym pamiętać, kiedy próbuje nam się wmówić jakieś kompleksy na arenie międzynarodowej. A to przecież również św. Jan Paweł II powiedział, że Polska nie wchodzi do Europy, ale od ponad tysiąca lat ją współtworzy. Polski Papież oczekiwał od swoich rodaków, że wstępując do Unii Europejskiej wniosą tam swoje odwieczne wartości, że będą propagować wiarę Chrystusową, a nie, że będą przejmować lewackie, kosmopolityczne, ateizujące mody i wzorce. Czy my, Polacy, spełniamy te oczekiwania? Moim zdaniem tylko niektórzy. Myśli się głównie o pieniądzach, a zasady, moralność, przywiązanie do tradycji, wiara – wszystko to schodzi na drugi plan wobec milionów euro albo złotych. Tracimy swoją tożsamość, tak to widzę, i protestuję razem z Białym Krukiem tak jak mogę: książkami. Jeżeli mamy sprzedawać swoją osobowość, swoja tradycję i swoją wiarę za nowoczesne srebrniki, to kim się staniemy? Narodem Judaszów? Nie jestem już młody, ale nie zamierzam się poddawać i uważam, że takie książki jak „Sanktuaria polskie” są orężem do obrony polskości, przypominają nam kim jesteśmy i skąd nasza siła. Całe szczęście, że jest jeszcze taki odważny wydawca, który nie lęka się opinii mainstreamowych mediów i nie patrzy tylko na kasę. Jestem w tym wydawnictwie bardzo często i widzę jak z wielkim wysiłkiem płynie pod prąd. Niektórzy ważni politycy przez nas wybrani powinni pamiętać kogo reprezentują, zwłaszcza w relacjach z Unią Europejską, bo stamtąd docierają do nas nie tylko pieniądze, ale także demoralizacja i ateizacja.

Polecamy także inną rozmowę z Adamem Bujakiem pt. „Z Polski emanuje świętość na cały świat”: 

 

 

Sanktuaria polskie


 

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.