42 lata temu rozpoczął pontyfikat. Dziś kalendarz liturgiczny Kościoła wspomina Jana Pawła II jako świętego
Dzisiaj, 22 października, kalendarz liturgiczny wspomina św. Jana Pawła II. Jest to zarazem rocznica inauguracji jego pontyfikatu, dlatego też publikujemy stosowny fragment "Hetmana Chrystusa", biografii Papieża Polaka pióra Jolanty Sosnowskiej.
Wreszcie nadchodzi 22 października, oczekiwana w wielkim napięciu przez cały świat uroczysta inauguracja pontyfikatu. Zapowiedziały się rzesze wiernych i tylu oficjalnych gości, tylu przedstawicieli mediów się akredytowało, że uroczystość odbyła się nie w Bazylice, jak zamierzano, ale na Placu św. Piotra. Nie było jeszcze przed Bazyliką pięknych dekoracji kwiatowych przysyłanych z Holandii, które w przyszłości towarzyszyć będą stale celebracjom Jana Pawła II. Także Bazylika nie była jeszcze pięknie odnowiona. Pod murem świątyni ustawiono przykryte dywanem zwyczajne podium z papieskim tronem, na ścianie zawieszono kilim z wizerunkiem Matki Bożej, a w pewnej odległości naprzeciw niego stanął skromny, przykryty białym obrusem ołtarz. Ubrany w szaty liturgiczne Ojciec Święty, wsparty na srebrnej lasce pasterskiej, ukazał się tłumom; wybrał pastorał wykonany na zamówienie Pawła VI pod koniec Soboru Watykańskiego II przez neapolitańskiego rzeźbiarza Lello Scorzellego. Ten pastorał stanie się w całym świecie znakiem rozpoznawczym Papieża Polaka i jego pontyfikatu, uwieczniony zostanie nie tylko na tysiącach fotografii, ale także w licznych rzeźbach i obrazach przedstawiających Jana Pawła II.
Wydarzenie transmitowane było bezpośrednio za pomocą przekazu telewizyjnego do piętnastu krajów europejskich, w tym do Polski, do ośmiu krajów Ameryki Południowej i siedmiu Ameryki Środkowej, a także do dziesięciu Afryki i Azji, gromadząc przed ekranami telewizorów ponad miliard osób!
Hetman Chrystusa - Biografia św. Jana Pawła II, tom 1.
Książka ta zrodziła się z fascynacji polskim Papieżem i z niezgody na traktowanie go jako dobrotliwego staruszka i miłośnika kremówek, na umniejszanie jego postaci, przebogatego dorobku i ogromnego autorytetu. Ojciec Święty jawi się tu jako osobowość zachwycająca – pasterz wyrazisty, konsekwentny, inteligentny, odpowiedzialny i odważny.
Na Placu św. Piotra rozległy się burzliwe oklaski (brawa zrywały się podczas tej uroczystości podobno aż 45 razy i był to dotychczasowy rekord watykański) i spontaniczne okrzyki w wielu językach. Dobrze widoczny był sektor dla polskich pielgrzymów, gdzie powiewały biało-czerwone flagi i transparenty z nazwami miast i diecezji. Była to jeszcze skromna reprezentacja rodaków, nie mieliśmy wtedy paszportów w domu, każdorazowo trzeba było prosić władzę o zgodę na wyjazd za granicę, a odpowiedź najczęściej bywała odmowna. Prawdziwy napływ Polaków do Wiecznego Miasta zacznie się dopiero po 1989 r., kiedy Polska odzyska wolność. Na inaugurację pontyfikatu przybyło 121 oficjalnych delegacji i misji specjalnych, w tym 106 państw i 15 organizacji międzynarodowych. W większości wysłano przedstawicieli niższych rangą – było tylko 10 głów państw, w tym przewodniczący Rady Państwa z Polski (PRL). Z czasem sytuacja się zmieni, wielu przywódców państw i koronowanych głów zacznie przyjeżdżać do Watykanu na różne uroczystości, w tym na kanonizacje i beatyfikacje, by pokazać się przy boku Jana Pawła II i by ten obraz nadano na cały świat. Ten papież nobilitował, nawet prezydentów i premierów, dlatego tak zabiegano o króciutkie choćby spotkanie z nim i stosowne zdjęcie.
Tymczasem Jan Paweł II szedł energicznym krokiem od grobu św. Piotra na plac przed Bazyliką. Towarzyszył mu śpiew hymnu Veni Creator. Zbliżył się do ołtarza, ucałował go i okadził, a następnie podszedł do tronu i nakreślił znak krzyża. Kiedy zasiadł na papieskim tronie, kardynał protodiakon założył mu na ramiona paliusz, symbol papieskiej władzy. Podobnie jak Jan Paweł I Papa Wojtyła zrezygnował z ceremonii nałożenia tiary. Na twarzy Ojca Świętego promieniał uśmiech. Nie, nie był to w żadnym wypadku uśmiech gwiazdy, której pochlebia entuzjazm tłumów, która grzeje się nim, chełpi i w nim rozkwita. To był od samego początku, i takim pozostanie też do końca, łagodny uśmiech dobrego Pasterza, uśmiech Bożego atlety, który postanowił wystąpić w „dobrych zawodach”, ufając z całego serca i z całej duszy, że Syn Boży i Jego Matka poprowadzą go i mu w tym dopomogą. Jakże pięknie korespondowały z tym słowa, które potem z żarliwością wygłosił: „Nie obawiajcie się przyjąć Chrystusa i zgodzić się na Jego władzę! Pomóżcie Papieżowi i wszystkim, którzy chcą służyć Chrystusowi i przy pomocy władzy Chrystusowej służyć człowiekowi i całej ludzkości! Nie lękajcie się! Otwórzcie, a nawet otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, ustrojów ekonomicznych i politycznych, szerokich dziedzin kultury, cywilizacji, rozwoju. Nie lękajcie się! Chrystus wie, ‘co jest w człowieku’. Tylko On to wie! Dzisiaj tak często człowiek nie wie, co nosi w sobie, w głębi swojej duszy, swego serca. Tak często jest niepewny sensu swego życia na tej ziemi. Tak często opanowuje go zwątpienie, które przechodzi w rozpacz. Pozwólcie zatem – proszę was, błagam was z pokorą i ufnością – pozwólcie Chrystusowi mówić do człowieka. Tylko On ma słowa życia, tak, życia wiecznego”.
Hetman Chrystusa - Biografia św. Jana Pawła II, Tom 2.
Drugi tom „Hetmana Chrystusa” wkracza w kolejny intensywny rozdział ewangelizacji świata tylko przyhamowany próbą zabójstwa Papieża Polaka. Odbywamy z Janem Pawłem II następne podróże po świecie, w tym bardzo niebezpieczne, do targanych wojnami domowymi państw Ameryki Łacińskiej i Afryki, do obcych wyznaniowo krajów azjatyckich, do wielu krajów wyspiarskich, a także dwie pielgrzymki do Ojczyzny.
Z każdym słowem Ojciec Święty coraz bardziej porywał zgromadzonych. Jego mocne, tchnące głęboką wiarą gorące słowa, wspomagane przez znakomitą dykcję aktora rapsodycznego i mowę ciała, jego świetlista energia i świeży zapał, wreszcie jego niezachwiane przekonanie robiły ogromne wrażenie. Tak mógł mówić tylko ktoś, kto nie tylko był gorącym wyznawcą Chrystusa, ale jednym z Jego wodzów tu na Ziemi. Tylko gorący wyznawca Chrystusa może innych w wierze umacniać, a w wątpiących budzić nadzieję. Już wszak jako krakowski biskup mówił, że „Ewangelia jest przede wszystkim mocą”. Jego słowa były raz jak grom z jasnego nieba, raz ożywcze jak wiosenny deszcz.
Wstrząsały w dobrym znaczeniu tego słowa, nie pozostawiały obojętnym. Wielu już wtedy wiedziało, że pójdą za nim, że to jest ich pasterz, że wokół niego będą się jednoczyć, by iść tą samą drogą.
Nie zabrakło też słów po polsku, skierowanych specjalnie do rodaków, w tym do krakowian: „Cóż powiedzieć? Wszystko, co bym mógł powiedzieć, będzie blade w stosunku do tego, co czują Wasze serca. Więc oszczędźmy słów. Niech pozostanie tylko wielkie milczenie przed Bogiem, które jest samą modlitwą”. Polski dziennikarz i działacz katolicki Maciej Wrzeszcz napisał wówczas: „To dla wszystkich słuchających Polaków moment wielkiej satysfakcji religijnej, patriotycznej, moment niezapomniany i historyczny, chwytający za gardło wzruszeniem największym”. Podczas Eucharystii zabrzmiało po polsku również jedno wezwanie modlitwy wiernych.
Tego dnia Papa Wojtyła zainaugurował zwyczaj kierowania podczas większych uroczystości pozdrowień również w obcych językach – mówił po francusku, angielsku, niemiecku, hiszpańsku, portugalsku, cerkiewnosłowiańsku, słowacku, ukraińsku i litewsku; z każdym rokiem liczba tych języków będzie wzrastać. Za ten trud (ale i talent!) również pokochają go wierni na całym świecie.
Hetman Chrystusa - Biografia św. Jana Pawła II, Tom 3.
Dopóki żył Papież Wojtyła, dopóki paliły się światła w oknach jego apartamentów wychodzących na Plac św. Piotra, dopóty świat wydawał się być jeszcze w błogosławionych ryzach piękna, dobra i prawdy. Ten biskup w bieli miał bowiem dar jednoczenia ludzi na całym świecie wokół światła Chrystusowej nauki.
Homilię poprzedziło homagium kardynałów. Jako jeden z pierwszych podszedł do Jana Pawła II kard. Prymas Stefan Wyszyński, by przyklęknąwszy na oba kolana pocałować Pierścień Rybaka, zapewnić o swej wierności i złożyć hołd nowemu Namiestnikowi Chrystusa na ziemi. Wtedy nastąpiła rzecz niezwykła: Papież, który siedział na tronie, powstał, nie chcąc dopuścić, by Prymas przed nim klęczał, pochylił się, objął i uściskał Prymasa. Rozległy się gromkie oklaski, wśród obecnych przebiegło słowo humilitas (pokora). Ojciec Święty długo trzymał go w ramionach, ucałował też jego rękę. Pamiętał, co mu kard. Wyszyński powiedział podczas konklawe – „Jeśli wybiorą, przyjmij”, wiedział też, ile ma mu do zawdzięczenia. Jak dobrze, iż mimo usilnych prób i prowokacji podejmowanych przez komunistyczną bezpiekę w Polsce, by skłócić niezłomnego Prymasa z niezłomnym krakowskim kardynałem, nigdy to się nie udało. Choć obaj różnili się czasami w poglądach, nie pozwolili, by ich poróżniono.
Wśród składających homagium 125 kardynałów byli hierarchowie ze wszystkich kontynentów; z każdym zamienił choćby słowo, mówiono, że szczególnie wyróżnił tych z Afryki. W gronie purpuratów znajdował się również 51-letni metropolita Monachium i Fryzyngi, potężny teolog prof. Joseph Ratzinger, podczas Vaticanum II doradca teologiczny metropolity Kolonii Josepha Fringsa, a po wielu latach – następca Jana Pawła II na tronie Piotrowym. Już niebawem Papież z Polski zwróci się do niego z prośbą, by objął urząd strażnika wiary, czyli prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Najstarszym purpuratem był 79-letni kard. František Tomášek, arcybiskup Pragi, którego odważny rozdział życia dopiero miał nastąpić; o zwolnienie z pełnego trudów biskupstwa poprosi dopiero w wieku 92 lat! Ceremonia homagium trwała aż trzy kwadranse, a cała uroczystość ponad trzy godziny.
Hetman Chrystusa - Biografia św. Jana Pawła II, Tom 4.
Cóż z tego, że ciało słabło, skoro ani duch, ani Jego umysł nie gasły; Papież Polak nie zamierzał schodzić z krzyża. Ostatni tom „Hetmana Chrystusa”, opowiadając o schyłku pontyfikatu, opowiada zarazem o nadal intensywnej posłudze, o heroicznym wypełnianiu Piotrowej misji aż do ziemskiego końca.
Ojciec Święty nie miał spokojnej starości.
Na koniec Ojciec Święty podszedł do chorych, których na jego życzenie przywieziono pod ołtarz na wózkach inwalidzkich, by ich pobłogosławić; odtąd już zawsze będą mieli miejsce najbliżej Papieża Polaka. Jan Paweł II pozdrawiał też innych pielgrzymów, podchodził, rozmawiał, a jego otwartość wprawiała w zdumienie.
Jakaż wielka radość ogarnęła wszystkich zgromadzonych na Placu św. Piotra, gdy o godz. 13.25 niespodziewanie otworzyło się okno prywatnej biblioteki w Pałacu Apostolskim i ukazał się w niej radosny Jan Paweł II. Papież postanowił bowiem podtrzymać niedzielny zwyczaj południowej wspólnej z wiernymi modlitwy Anioł Pański wprowadzony przez poprzedników, choć na tę niedzielę nie było to jeszcze przewidziane. W pierwszym swoim rozważaniu, które potem już zawsze miało poprzedzać niedzielną modlitwę, powiedział m.in.: „Dzieje zbawienia osiągają swój szczyt, a zarazem rozpoczynają się na nowo w swym definitywnym wymiarze, kiedy Dziewica z Nazaretu przyjmuje Zwiastowanie Anielskie i wypowiada słowa: Fiat mihi secundum verbum tuum – ‘niech mi się stanie według twego słowa’ (Łk 1,38). W tym momencie niejako zostaje poczęty Kościół. Zstępujemy więc do samego początku tajemnicy. W niej ogarniamy raz jeszcze całą treść dzisiejszej uroczystości. W niej ogarniamy całą przeszłość chrześcijaństwa i Kościoła, który tutaj w Rzymie znalazł swoje centrum. W niej staramy się ogarnąć przyszłość tego pontyfikatu, Ludu Bożego i całej rodziny ludzkiej, bo rodzina bierze początek z woli Ojca, lecz poczyna się zawsze pod sercem Matki”.
Czesław Miłosz powie po latach: „Na dnie swojej nędzy Polska dostała króla, i to takiego, o jakim śniła, z piastowskiego szczepu, sędziego pod jabłoniami, nieuwikłanego w skrzeczącą rzeczywistość polityki”.
Choć od wyboru Jana Pawła II nie minął nawet tydzień, Watykan zaznał tylu zmian, tylu nowości i poznał już tyle pięknych przymiotów nowego papieża. Przez najbliższych dwadzieścia parę lat tempo nie ulegnie spowolnieniu, choć oprócz Ojca Świętego wszyscy będą dostawali zadyszki.
Tekst jest fragmentem biografii św. Jana Pawła II "Hetman Chrystusa" autorstwa Jolanty Sosnowskiej:
Hetman Chrystusa - komplet tomów 1-4 w promocyjnej cenie 199zł
Książka ta zrodziła się z fascynacji polskim Papieżem i z niezgody na traktowanie go jako dobrotliwego staruszka i miłośnika kremówek, na umniejszanie jego postaci, przebogatego dorobku i ogromnego autorytetu. Ojciec Święty jawi się tu jako osobowość zachwycająca – pasterz wyrazisty, konsekwentny, inteligentny, odpowiedzialny i odważny.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.