„Kolonializm”, „islamofobia” i „supremacja białego człowieka”. Takie słowa padły ze strony muzułmanów pod adresem Francji w... Parlamencie Europejskim
Życie duchowe nie znosi próżni. Nic zatem dziwnego, że wyznawcy islamu coraz śmielej sobie poczynają w gwałtownie postępującej w odrywaniu się od swoich chrześcijańskich korzeni zachodniej Europie. Podczas zorganizowanego w czwartek 21 września w Parlamencie Europejskim posiedzenia poświęconego walce z islamofobią o tę ostatnią, podobnie jak o „supremację białej rasy”, została oskarżona... Francja. W tej sprawie zabrała głos muzułmańska studentka reprezentująca stowarzyszenie Studenci Muzułmańscy we Francji (Étudiants musulmans de France, EMF), która w nawiązaniu do głośnej ostatnio sprawy braku pozwolenia na noszenie w szkołach i na uczelniach abai przez dziewczęta wyznające islam uznała to za przejaw dyskryminacji muzułmanów. Zgodnie z obowiązującym we Francji od 2004 r. prawem nie wolno w szkołach nosić żadnych ozdób czy też ubrań, które wskazują na wyznawanie jakiejkolwiek religii, stąd kilka miesięcy temu uznano, że abaja także do nich należy.
W podobnym tonie wypowiedziała się mieszkająca i działająca w Brukseli dziennikarka Shada Islam, znana z czynnego zaangażowania w działalność ruchu „Brussels So White”, walczącego „przeciwko supremacji białej rasy w instytucjach europejskich”. Działaczka powiedziała, że wielokrotnie zachęcała muzułmańskich studentów (także tych studiujących we Francji), aby „korzystali ze wszystkich legalnych i demokratycznych środków, aby dojść do głosu i bronić swoich praw, w celu stworzenia silnej reprezentacji muzułmańskiej sprzeciwiającej się europejskiej mentalności kolonialnej i supremacji białej rasy we Francji”.
Wystąpienia obu kobiet odbyły się z inicjatywy stowarzyszenia Femyso (Forum of European Muslim Youth and Student Organisations) zrzeszającego młodych muzułmanów, głównie tych, którzy studiują w Europie (status studenta nie stanowi koniecznego warunku przyjęcia do organizacji). Co ciekawe, przedstawiciele Femyso są zaskakująco często zapraszani do Parlamentu Europejskiego, co jest ostro krytykowane przez licznych polityków francuskich. Bynajmniej nie ze względu na ochronę katolickiej (choćby w sensie historycznym) tożsamości Francji, ale z powodu... lansowania „polityki o charakterze laickim i uniwersalnym”. „Femyso specjalnie posługuje się wieloma tożsamościami, aby wzmocnić wpływy islamu w Europie, to swoisty koń trojański działający na rzecz islamu” [dosł. „faux-nez” – osoba lub grupa osób posługująca się fałszywą tożsamością dla przeprowadzenia swoich celów], mówi Marlène Schiappa, sekretarz stanu do spraw stowarzyszeń oraz gospodarki społecznej i solidarnej Francji. „Wystarczy spojrzeć, co oni wypisują w mediach społecznościowych; są bardzo agresywni zarówno wobec naszego rządu, jak i kultury, przecież oni obwiniają Francję o wszystko, co najgorsze”. Co ciekawe, od 2007 r. Femyso jest finansowana... ze środków Unii Europejskiej! „Powinniśmy zachować się odpowiedzialnie i odciąć od pieniędzy publicznych tych wrogów Republiki Francuskiej. Cała Europa musi podjąć ten wysiłek”, dodaje Marlène Schiappa. Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości co do tego, czym jest wzmożony ostatnio na przerażającą skalę najazd migrantów na Europę? A Polska od dawna przed tym przestrzegała...
Źródło: Le Figaro/Paul Sugy, MM
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.