Ważny krok w polskiej gospodarce. Rodzi się lobby katolickich przedsiębiorców
Ks. dr Rafał Ostrowski podczas ubiegłorocznej Konferencji Przedsiębiorców Katolickich.
Rozmowa z ks. dr. RAFAŁEM OSTROWSKIM, twórcą Konferencji Przedsiębiorców Katolickich
Jolanta Sosnowska, miesięcznik Wpis: Mamy w Polsce 10 tys. 248 ambon, bo tyle jest parafii, a każdy ksiądz – czy to proboszcz, czy wikary – jest uczestnikiem życia społecznego, konsumentem, odbiorcą usług. Powinni zatem dostrzegać różne symptomy zła, które dzieją się w rodzimej przedsiębiorczości, w biznesie, czego wymownymi symbolami są np. trujące substancje, którymi szpikowana jest żywność, toksyczne ubrania. Mimo to rzadko słyszy się, by w kazaniach podejmowano aspekty moralne tych zagadnień. Jak to się zatem stało, że Ksiądz postanowił ewangelizować i katechizować ludzi biznesu?
Ks. dr Rafał Ostrowski: Na czele symptomów zła wymieniłbym stawianie „mamony” ponad Pana Boga, co się przejawia między innymi rozbiciem rodzin przedsiębiorców, nieumiejętnością postępowania względem pracowników, obojętnością względem społeczeństwa. To tak w skrócie. Moją drogę zaś odczytuję jako element mojego powołania. Kiedyś pracowałem na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, lecz z powodu malejącej liczby studentów zostałem dosyć niespodziewanie proboszczem na wiejskiej parafii. Musiałem nie tylko rozeznać się w majątku, który został powierzony memu zarządzaniu, ale nauczyć się bilansować budżet, planować wpływy i wydatki, prowadzić gospodarstwo rolne, które do tej parafii należało.
Jak sobie Ksiądz z tym poradził?
Zacząłem braćudział w kursach zarządzania organizowanych dla świeckich. Im bardziej się w tę problematykę wdrażałem, tym bardziej zaczynała mnie ona wciągać. A gdy doszedłem do teorii pieniądza, zrozumiałem też sporo z polityki, którą wcześniej niespecjalnie się interesowałem. Chciałbym zaznaczyć, że mówiąc o polityce, nie mam na myśli jakichś gier partyjnych. Myślę o niej tak, jak ją rozumieli starożytni Grecy, jako o nauce o społeczeństwie. A to całkowicie należy do zainteresowań działalności Kościoła. Wszystko, co ludzkie, ma swe odniesienie moralne, wymaga więc refleksji i podlega ocenie w świetle Bożych wymagań. Wierni muszą się orientować w tym, co im jako katolikom wolno, a czego nie. Podczas szkoleń, w których brałem udział, słyszałem zalecenia: musicie zadbać o klientów, ale jak się okazało – tylko w celu osiągnięcia większego zysku. Rzadko kto dbał o ludzi. W teorii było to podstępne „naśladowanie” nauki Kościoła dla osiągnięcia merkantylnych celów, jak największego zysku. Gdyby o tak drapieżnym, bezwzględnym zysku mówiono wprost, byłoby to oblicze diabelskie, za którym nikt by nie poszedł. Łagodna forma niby troski o klientów przybierana jest po to, by ci nabrali zaufania, a wtedy łatwiej ich wykorzystać. Przedsiębiorca katolicki na pierwszym miejscu stawia zawsze zasady ewangeliczne, a nie zysk. Według św. Jana Pawła II firma to zespół ludzi zjednoczonych wokół misji, którą otrzymuje od Boga.
Czy na kursach wiedziano, że nie jest Ksiądz zwykłym, świeckim kursantem?
Niektórzy wiedzieli, że jestem księdzem i niektórym to przeszkadzało. Zdarzyło się kiedyś, że gdy podchodziłem do nich na przerwie, milkli na mój widok, bo nie wiedzieli, czego się mogą ode mnie spodziewać.
Może czuli, że wiedza, która jest im na tych kursach sprzedawana za niemałe pieniądze, mająca zapewnić sukces w biznesie, nie całkiem godzi się z ich sumieniem.
Matka Boża
Mamy w Polsce od wieków ogromny skarb. Ta książka tego dowodzi. Tym skarbem jest wielka miłość i cześć dla Matki Bożej, którą nazywamy też Królową Polski. Nie jest to w żadnym razie – tak jak w wielu krajach Zachodu – miłość-relikt zaklęta w dawnych dziełach sztuki, na które patrzy się jak na obiekty muzealne. Jest to miłość żywa i żarliwa, której płomień stale jest podsycany przez następne pokolenia.
Wiele metod, które na tych kursach poznałem, jest dobrych, chodzi jednak o intencję, z jaką się je stosuje. Ale to prawda, że skuteczne, wypróbowane metody manipulacji powodują łamanie sumień u tych, którzy je stosują.
Kursy takie organizowane są nagminnie, bo zaczyna przybywać przedsiębiorców, w tym nowego rodzaju. Weźmy choćby lekarzy zakładających prywatne przychodnie czy nawet kliniki lub adwokatów prowadzących intratne kancelarie prawnicze. Kiedyś obie te grupy zawodowe miały swój własny etos, nie myślały tylko kategoriami zysku. Tymczasem obecnie niemal w żadnej branży nie mówi się już o etyce zawodowej. Zalewa nas potężna nawałnica antywartości i propagandy antydekalogu. Skoro Ksiądz zostawił ulubioną pracę naukową, by zająć się prowadzeniem parafii, był w tym zapewne palec Boży. Co było dalej?
Na kursach i szkoleniach poznawałem różnych ludzi i dosyć szybko się zorientowałem, że potrzebują oni nauki moralnej na temat prowadzenia własnej działalności biznesowej. Zacząłem więc organizować rekolekcje dla przedsiębiorców, do czego zresztą zmobilizowały mnie szkolenia, które uczyły, by nie być biernym, ale wnosić swój wkład w społeczeństwo. A co mogłem wnieść jako ksiądz? – oczywiście wiarę, na której znam się najbardziej. Później zrodziła się myśl zorganizowania konferencji katolickich przedsiębiorców; z pomysłem udałem się do mojego biskupa. Biskup udostępnił mi wtedy kontakt do Macieja Łobzy, Rycerza Kolumba, który miał podobne zamierzenia. Spotkanie z Maciejem zaowocowało zarówno zainicjowaniem działalności Duszpasterstwa Przedsiębiorców i Pracodawców „Talent” w naszej archidiecezji, jak i Konferencji Przedsiębiorców Katolickich. Skontaktowałem się z ks. Grzegorzem Piątkiem w Krakowie, który wówczas był moderatorem „Talentu” na całą Polskę, i rozpoczęliśmy w Poznaniu systematyczną pracę formacyjną przedsiębiorców. Cały czas pogłębiałem też swoją wiedzę z zakresu nauki społecznej Kościoła i ją ugruntowywałem. Pierwsza i trzecia konferencja odbyły się w Poznaniu (w listopadzie 2016 i 2018 r.), a druga w Częstochowie w maju 2017 r. Spotkanie na Jasnej Górze miało charakter szczególny, gdyż w jego trakcie dokonaliśmy zawierzenia polskich przedsiębiorców Matce Bożej.
29 i 30 marca odbędzie się w Tarnowie Podgórnym, pod Poznaniem, już IV Konferencja Przedsiębiorców Katolickich. Czym będzie różnić się od poprzednich?
W międzyczasie udało nam się skupić wokół Konferencji duży, prężny zespół ludzi przekonanych o tym, że chcą kroczyć drogą katolickiej formacji biznesowej. Pośród przedsiębiorców i ludzi wpływowych wielu jest ludzi wiary, którzy nie tylko mówią o Bogu, ale rzeczywiście chcą mieć Chrystusa w swojej firmie, w swojej rodzinie. Naprawdę jest w całej Polsce bardzo wielu takich świadków, którzy Chrystusa się nie wstydzą i chcą to zaznaczać także w swoim życiu zawodowym. Podam jeden przykład. Pan Marek Świeży z Gdowa od początku istnienia firmy prezentuje krzyż na honorowym miejscu w swoim gabinecie. Trzeba dodać, że ma jedną z największych hurtowni sprzętu gospodarstwa domowego i do jego gabinetu wchodzą kontrahenci nie tylko z Polski. Krzyż rzuca się w oczy.
Trzeba przypomnieć, że to właśnie od Marka Świeżego wyszedł impuls powołania w 1999 r. Duszpasterstwa „Talent” przy krakowskim klasztorze księży Sercanów. Wziął on sobie do serca słowa Jana Pawła II wypowiedziane w Legnicy w czerwcu 1997 r.: „Zwracam się tu przede wszystkim do tych braci w Chrystusie, którzy zatrudniają innych. Nie dajcie się zwieść wizji natychmiastowego zysku, kosztem innych. Strzeżcie się wszelkich pokus wyzysku. W przeciwnym razie każde dzielenie eucharystycznego Chleba stanie się dla was oskarżeniem”. Czy Konferencja Przedsiębiorców Katolickich ma zasięg ogólnopolski czy obejmuje tylko teren Wielkopolski?
Ma charakter ogólnopolski, tak jak ogólnopolski jest „Talent”. Spodziewamy się w tym roku ok. 200 uczestników, a wśród prelegentów są też osoby z zagranicy – Hiszpan Luis Huete, profesor najlepszego uniwersytetu biznesowego – IESE Business School. Zajmuje się przeprojektowywaniem strategii, struktury i kultury organizacyjnej przedsiębiorstw w Europie, USA, Ameryce Łacińskiej, Australii, Azji i Afryce. Drugim jest Szwajcar Andreas Widmer, były gwardzista chroniący św. Jana Pawła II, a obecnie biznesmen z doświadczeniem w zakresie zaawansowanych technologii, międzynarodowej strategii biznesowej, doradztwa i rozwoju gospodarczego. Jego świadectwo odsłania istotę katolickiej przedsiębiorczości.
Czy obrady podczas konferencji mają charakter czysto teoretyczny, wykładowy, czy również praktyczny?
Od samego początku stawiamy zdecydowanie na wymiar praktyczny, wykłady teoretyczne stanowią niewielką część. Wszystkie konferencje do tej pory opierały się w głównej mierze na świadectwach. Np. w tym roku Jolanta Wasilewska, która ma ogromne doświadczenie, będzie opowiadała i doradzała jak zarządzać w zgodzie z nauczaniem Kościoła.
Program Konferencji ogniskuje się wokół czterech słów: Bóg, Rodzina, Firma, Hojność.
Słowa te trafnie oddają naszą hierarchię wartości. Od pierwszej konferencji słyszę od różnych przedsiębiorców, jak bardzo są za nie wdzięczni, bo pozwoliły im uporządkować życie, by firma nie dominowała nad rodziną i Panem Bogiem. Do tych czterech słów-haseł chcemy dodać jeszcze piąte – miłość braterską między przedsiębiorcami. W międzyczasie zauważyliśmy bowiem konieczność podkreślenia roli wzajemnej współpracy.
Trzeba to powiedzieć szczerze, że są również ludzie uważający się za katolików, którzy nie stronią od niszczenia konkurentów za wszelką cenę, szkodzenia pomówieniami, oszczerstwami. Tzw. katolicy na godziny, dokładnie na czas niedzielnej Mszy św., żyją jakby poza murami kościoła Dekalog nie obowiązywał.
Dotyka Pani sedna sprawy, gdyż nienawiść między przedsiębiorcami, o której Pani mówi, przyjęła rzeczywiście ogromne rozmiary. Zwrócił mi na to uwagę pewien bardzo poważny biznesmen, przekonując, że szkodzą drugiemu nawet wtedy, gdy sami z tego nic nie mają. Dlatego najważniejszym przesłaniem tej konferencji jest właśnie braterstwo.
Partnerem strategicznym Konferencji Przedsiębiorców Katolickich jest organizacja samorządowa Polska Izba Biznesu – Wielkopolska Izba Gospodarcza, która w swoim statucie tak definiuje swoją tożsamość: „W swych działaniach Członkowie PIB – WIG odwołują się do społecznej nauki Kościoła Katolickiego, szczególnie do wywiedzionej z niej etyki pracy i przedsiębiorczości”.
Rejestracja tej organizacji w takiej właśnie formie kosztowała bardzo wiele trudu. Rozwiązanie problemu jedności przedsiębiorców i ich współdziałania widzę jako kapłan we wspólnym udziale w Eucharystii. Znam nawet takich, którzy przed podpisaniem kontraktu albo przed przystąpieniem do negocjacji udają się wspólnie na Mszę św. Generalnie jesteśmy nadal wobec siebie podejrzliwi, pamiętamy, kto był kapusiem, kto łamał zasady, łamał ludzi – tego poranienia jest wciąż dużo. Tylko wobec Boga potrafimy się zjednoczyć; takie zjednoczenie w Bogu potrzebne nam jest teraz na polu gospodarczym. Jest ono możliwe, a wtedy będziemy nie do zatrzymania. Tegoroczna Konferencja ma przyspieszyć proces właśnie takiego jednoczenia przedsiębiorców. Nie dokonamy tych zmian poza Kościołem katolickim, bo tylko my mamy Eucharystię. Nie możemy się zjednoczyć bez modlitwy i ignorując zasady, których respektowania chce od nas Pan Jezus.
Rola Kościoła w każdej dziedzinie życia jest nie do przecenienia, dlatego nie możemy żadnej z tych dziedzin odpuszczać; bez Bożego pierwiastka świat idzie ku nicości. Iskry, która może wyjść z Kościoła katolickiego i od katolickich kapłanów, obawiają się obecni polityczni i medialni rządcy dusz w całym świecie, dlatego przypuszczany jest dziś na Kościół katolicki tak straszny i brutalny atak.Hasło Konferencji „Bóg, rodzina, firma, hojność” jest bardzo spójne, bo jedno wynika z drugiego i jedno drugie implikuje.
Dlatego ważnym kierunkiem naszej działalności skierowanej do przedsiębiorców jest rodzina. Biznesmen nie może skupiać się bowiem tylko na swojej firmie, dbać tylko o nią kosztem rodziny. Jeśli zniszczy swoją rodzinę, to i z firmą nie odniesie sukcesu, bo będzie duchowo pokiereszowany. Po Panu Bogu rodzina musi być zaraz na drugim miejscu także w życiu przedsiębiorcy. Zwracał na to ogromną uwagę wielokrotnie św. Jan Paweł II. Magdalena Zamoyska, która otworzyła w Poznaniu Akademię Królowej Jadwigi – placówkę wychowawczo-edukacyjną adresowaną do dziewcząt, będzie miała podczas konferencji wykład „Geniusz kobiety”. Uczy ona dziewczęta i kobiety, by wspierały swoich mężczyzn w walce o sprawiedliwość, uczciwość itd., czyli wpaja im tradycyjne, katolickie, patriotyczne podejście. Magdalena Zamoyska pięknie argumentuje, że zabory pokonaliśmy także dlatego, że polskie kobiety wspierały swoich mężów, ojców i braci zarówno w walce o niepodległość, jak i w pracy organicznej. Polskie szlachcianki nie wychodziły za mąż za zaborców.
Tego typu formacja to nie tylko powrót do tradycyjnych, sprawdzonych wartości, ale też przeciwstawianie się genderyzacji. Jeżeli tych ważnych kwestii nie wyprostuje się podczas spotkań formacyjnych, trudno będzie realizować jakiekolwiek programy duszpasterskie. To są kwestie fundamentalne.
Katolicki przedsiębiorca stawia Pana Jezusa ponad pieniądze i uważa człowieka pracującego za najwyższą wartość. Z tego podstawowego rozróżnienia wynika, że przyjmuje on duchowe kierownictwo Kościoła, uznaje jedność w rodzinie katolickiej, traktuje firmę jako wspólnotę misji w Chrystusie oraz uznaje więź braterską z przedsiębiorcami i hojność wobec bliźnich. Nie mówimy, że ma być doskonały, bo nikt nie jest doskonały, ale musi rozeznawać, że są to obszary, którymi powinien się zająć. To prawda, że upadek moralności dotyka wszystkich sfer życia, niemniej zaczęliśmy naszą pracę od przedsiębiorców, gdyż oni mogą zacząć budować firmy według Bożego wzoru. Nie chodzi o to, by misja firmy wisiała na ścianie oprawiona w ramkę, ale by ludzie, którzy w tej firmie pracują, mieli ją w sercu.
Ogromnie ważne byłoby stworzenie silnego lobby katolickich przedsiębiorców działającego w najważniejszych strukturach gospodarczych państwa. Zacząć musimy od zjednoczenia się.
Bardzo na to liczę z Bożym wsparciem. Przedsiębiorcy muszą zacząć się wzajemnie cenić i siebie nawzajem wspierać. Pan Bóg tak nas stworzył i tak nas różnorodnie obdarował talentami, że jeden drugiego potrzebuje, bo każdy jest dobry w czym innym.
Predykat katolicki to wielkie zobowiązanie, ale też swoista marka, wyznacznik i gwarancja solidności, dobrej jakości. Oczywiście nie żyjemy w próżni, w wielu wypadkach, mimo najszczerszych chęci i dobrych zamiarów, szyki mieszają nam przeróżne restrykcje i dyrektywy częstokroć wprost nastawione na łamanie sumień.
Myślę, że kres tego może być taki, jak kres komunizmu – jeśli przestaniemy się bać, te dyrektywy nie będą nami rządzić. Chodzi o przezwyciężenie lęku i zdobycie poczucia siły płynącej z poczucia wspólnoty. Wtedy żaden kosmopolityczny papierek z Brukseli nie będzie nam straszny.
Wielkie znaczenie ma prowadzona od wielu lat formacyjna praca na terenie całej Polski w ramach Duszpasterstwa Przedsiębiorców i Pracodawców „Talent”, które przez 10 lat duchowo wspierał swym autorytetem nieżyjący już wspaniały duszpasterz, kardynał prof. Stanisław Nagy.
Działalność „Talentu” znakomicie uzmysławia ogrom potencjału twórczego i wytwórczego Polaków. Powinniśmy pozbyć się kompleksu wtłaczanego nam niestety od czasów zaborów, że jesteśmy gorsi od innych nacji. Współdziałanie przedsiębiorców katolickich może być wspaniałym motywatorem także do odnowy w duchu patriotycznym. Hojność przedsiębiorcy oznacza dbałość o społeczność, w której on żyje, o rodziny pracowników, o różne instytucje jak szkoły czy domy opieki, o chrześcijańską kulturę, w sumie – o całą Ojczyznę.
Rozmawiała: Jolanta Sosnowska
Rozmowa ukazała się w aktualnym wydaniu miesięczniku Wpis (3/2019).
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.