Ukraina, Kramatorsk: śmierć znanej pisarki – dokumentowała zbrodnie rosyjskie na Ukrainie

Nasi autorzy

Ukraina, Kramatorsk: śmierć znanej pisarki – dokumentowała zbrodnie rosyjskie na Ukrainie

Fot. Wikimedia Fot. Wikimedia

Nie żyje ukraińska pisarka Wiktoria Amelina, ranna podczas wtorkowego ataku rakietowego na restaurację w Kramatorsku. Jak podaje ukraiński oddział PEN International, pisarka zmarła w sobotę 1 lipca w szpitalu w mieście Dniepr. Od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę Amelina zajmowała się dokumentacją rosyjskich zbrodni wojennych. „Przyczyną jej śmierci były obrażenia, które odniosła podczas ataku rakietowego. Podajemy tę wiadomość za zgodą rodziny tragicznie zmarłej Wiktorii”. Feralnego dnia 37-letnia pisarka przebywała w restauracji Ria Pizza w związku z umówionym spotkaniem; Ria Pizza była bardzo popularnym miejscem zarówno wśród ukraińskich żołnierzy, jak i służących w strukturach armijnych wolontariuszy, a także korespondentów wojennych i dziennikarzy. Niestety na skutek trafienia odłamkiem pocisku pisarka doznała poważnego urazu czaszki, jak podaje [za zgodą rodziny] dr Witalij Sawenkow, który przeprowadził operację. W dniu, w którym nastąpił rosyjski atak, pisarka przeprowadzała wywiad z trzema kolumbijskimi ochotnikami walczącymi po stronie Ukrainy – wszyscy zostali lekko ranni. Wiktoria Amelina stała się trzynastą ofiarą śmiertelną rosyjskiego ataku na restaurację w Kramatorsku. Popularna na Ukrainie, a także za granicą pisarka (doczekała się tłumaczeń swoich powieści na kilkanaście języków) w momencie wybuchu wojny przerwała pracę literacką dla udokumentowania rosyjskich zbrodni na okupowanych terenach Ukrainy, podaje ukraiński oddział PEN International.

Źródło: France Info, MM

Wojna. Reportaż z Ukrainy

Wojna. Reportaż z Ukrainy

 

Ta wojna jest blisko. Kilkanaście kilometrów od polskiej granicy znajdują się w pełni uzbrojone posterunki wojskowe, a w nich żołnierze gotowi walczyć z rosyjskim najeźdźcą aż do śmierci. Ale oprócz geografii chowa się w bliskości tej wojny jeszcze inna, upiorna prawda. Niemiłosiernie bombardowana charkowska dzielnica Sałtiwka łudząco przypomina przecież blokowiska łódzkiego Widzewa czy warszawskiego Ursusa.

 

 

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.