Rozczłonkowana figura Chrystusa jako „sztuka” w austriackim kościele – a biskup wyraził zgodę…
Manfred Erjautz „My own personal Jesus” Fot. MaLa/Diözese Innsbruck
W kościele Spitalskirche w Innsbrucku można oglądać kontrowersyjną instalację artysty Manfreda Erjautza pod angielskim tytułem „My own personal Jesus”. Jej zasadniczą część stanowi rozczłonkowana figura Chrystusa podłączona do mechanizmu zegarowego w taki sposób, że poszczególne części rzeźby spełniają funkcję wskazówek. Co więcej, dzieło powstało za pozwoleniem, a nawet przy aprobacie biskupa miejsca.
Jak jest to opisane na stronie internetowej diecezji: „Artysta uratował figurę lata temu ze śmietnika. Podzielił ją na trzy części. Kadłub i nogi wskazują godziny, ramiona – minuty i sekundy. Tytuł dzieła Erjautz zapożyczył z piosenki grupy pop Depeche Mode.”
Biskup Hermann Glettler, który zna artystę osobiście, wskazał przy prezentacji instalacji na wyzwanie, jakie stanowi symbol krzyża. „Krzyż nie jest ani dowolną dekoracją, ani symbolem władzy. Musi być na nowo oglądany i głęboko rozważany.” Według biskupa artysta Manfred Erjautz prowokuje swoim zegarem w barokowej przestrzeni kościoła nie tylko nowe przemyślenia na temat krzyża. „Konfrontuje nas z poważnymi pytaniami dotyczącymi istoty życia. Jezus daje życiu nową jakość. W każdej chwili można przyjąć przebaczenie, zacząć od nowa i zmienić życie na lepsze,” powiedział bp Glettler.
Także wikariusz biskupi i rektor kościoła, Jakob Bürgler, jest zadowolony z instalacji. „Chcemy ustanowić kościół jako miejsce, w którym można doświadczyć wiary w nowy i zaskakujący sposób”.
Tymczasem dzieło spotkało się z krytyką zarówno zwykłych wiernych, jak i biskupa pomocniczego Sydney, Richarda Jamesa Umbersa, który wypowiedział się jednoznacznie za pośrednictwem Twittera: „Rzeczy święte nie powinny być wykorzystywane w sposób bluźnierczy, a figura z całą pewnością nie powinna być do góry nogami (w ten sposób przedstawia się świętego Piotra)”.
To nie pierwsze z kontrowersyjnych posunięć biskupa Glettlera. W lecie 2018 roku pozwolił feministycznej artystce na umieszczenie na katedrze w Innsbrucku sloganu „Dopóki Bóg ma brodę, jestem feministką”. Co więcej, na początku tego roku zapowiedział seminaria pastoralne dla rozwodników w kolejnych związkach, na zakończenie których mają oni zostać oficjalnie pobłogosławieni.
Źródło: kath.net.
Roztrzaskane Lustro - Upadek cywilizacji zachodniej
Czy to już koniec naszej cywilizacji?
Trzymamy w ręku książkę, która jest jednym z najważniejszych dzieł współczesnej humanistyki, nie tylko polskiej. Wybitny uczony i pisarz, wielki erudyta, prof. Wojciech Roszkowski, dokonuje w niej bilansu naszej cywilizacji. Bilans to dramatyczny.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.