Prof. Wojciech Polak: poświęcenie dla Ojczyzny zawsze ma sens. O Powstaniu Warszawskim dziś
fot. archiwum Białego Kruka Co roku z okazji rocznicy Powstania Warszawskiego podejmowana jest dyskusja: czy warto było, czy to powstanie było potrzebne, czy te ofiary były konieczne? Każdego roku pojawiają się głosy, że nie, że to było próżne przelewanie krwi, że podjęcie walki doprowadziło do zniszczenia Warszawy przez Niemców, że zginęło tylu młodych… Powiem szczerze, że w ogóle jestem przeciwnikiem tego pytania i tego, że rokrocznie w okolicach 1 sierpnia jest ono uparcie podejmowane na nowo. Może ono bowiem świadczyć niewątpliwie o pewnej niekompletnej wiedzy historycznej. Zapytajmy inaczej: czy mogło do tego powstania nie dojść?
Otóż wybuch Powstania Warszawskiego był nieunikniony. Weźmy pod uwagę, iż dla urodzonej w niepodległej Polsce, wychowanej w duchu patriotycznym młodzieży warszawskiej działającej w Armii Krajowej ta niepodległa Ojczyzna była czymś wspaniałym, wymarzonym, czymś, co wydawało im się jedynym naturalnym środowiskiem do życia. Oni tę Polskę kochali, za nią walczyli, ich koledzy często ginęli za nią z rąk niemieckich czy sowieckich. Latem 1944 r. młodzi warszawiacy byli świadomi ponurej perspektywy, że Polska prawdopodobnie może wpaść spod okupacji niemieckiej pod okupację sowiecką i być krajem komunistycznym zależnym od Stalina. Powstanie Warszawskie dawało jakąś szansę na uniknięcie tego. Zarówno rząd polski w Londynie, jak i dowództwo AK zakładali, że uda się zdobyć Warszawę jeszcze przed wkroczeniem wojsk sowieckich, a następnie Polacy jako gospodarze wolnej stolicy powitają Sowietów z dużą ilością zmobilizowanego wojska polskiego, co powinno stanowić gwarancje zachowania niezależności politycznej. W takich zatem warunkach, posiadając swoje wojsko, kraje zachodnie wezmą nas w obronę i nie dopuszczą do tego, żeby Stalin zupełnie zlekceważył fakt dokonany zdobycia Warszawy. Być może było to podejście idealistyczne, co szczególnie łatwo oceniać dopiero z perspektywy lat, ale dawało nadzieję.
Nie należy także zapominać, iż rząd polski na uchodźstwie i dowództwo AK zdawali sobie sprawę, że warszawskiej młodzieży nikt nie powstrzyma przed walką. To było niemożliwe, wiadomo było, że ta młodzież pójdzie walczyć niezależnie od tego, czy dowództwo wyda im taki rozkaz czy też nie, więc lepiej było, aby ów rozkaz padł. To był pewien determinizm, więc osoby, które twierdzą, że należało wówczas kierować się rozwagą, przemyśleć tę decyzję i dokonać rachunku kosztów, nie zdają sobie sprawy z tego, że w historii nie wszystko jest tak racjonalne. Historia to także ludzka psychologia, w tym także zbiorowa. Na ten czynnik często nie ma się wpływu, on decyduje o pewnych faktach, wydarzeniach i z tym się nic nie zrobi, na to się nic nie poradzi. Generalnie zatem uważam, że dywagacje o tym, czy to powstanie powinno wybuchnąć czy nie, czy było warto polskiej krwi, czy nie, są nie na miejscu. Zamiast tego powinniśmy opisywać to powstanie i oddawać cześć pamięci poległych powstańców-bohaterów, a także zapraszać na spotkania i honorować tych, którzy jeszcze dzisiaj żyją – niewielu już ich zostało. Podkreślam raz jeszcze, że dyskusja na temat, czy Powstanie Warszawskie powinno wybuchnąć czy też nie, nie ma moim zdaniem sensu i jest po prostu niepotrzebna.
Powstanie Warszawskie dziś przede wszystkim żyje w legendzie. Jest ono swoiście pojętym mitem narodowym w dobrze pojętym tego słowa znaczeniu. Tak rozumiane mity są potrzebne do funkcjonowania społeczeństw, państw i narodów. Powstanie jest bardzo ważnym mitem założycielskim wolnej Polski, mitem, który wzywa nas do bohaterstwa, do poświęcenia, do działań heroicznych wymierzonych nie tylko w okupanta, który wtedy nam zagrażał, czyli w Niemcy czy w komunistyczną Rosję. Przesłaniem Powstania Warszawskiego jest bowiem także wezwanie do sprzeciwu wobec dzisiejszych działań wymierzonych przeciwko interesom Polski. Oczywiście sytuacja nie wymaga od nas dzisiaj walki zbrojnej, nie jest też konieczna ofiara z życia, ale z drugiej strony powinniśmy być gotowi do poświęcenia. W ideę patriotyzmu wpisuje się bowiem zdolność do ponoszenia ofiar w imię miłości do Ojczyzny, także wówczas, gdy przyjdą trudne czasy, najtrudniejsze. Można zatem powiedzieć, że ten mit Powstania wzywa nas do tego, żeby się poświęcać dla Ojczyzny. Nie musi to być ofiara z życia; miejmy nadzieję, że nie będzie konieczna. Jednak, jeśli będzie potrzebna jakakolwiek ofiara, jakieś inne poświęcenie, to nie powinniśmy tego unikać. Zatem w rocznicę Powstania Warszawskiego: cześć Bohaterom!
Polecamy również książkę prof. Wojciecha Polaka i prof. Sylwii Galij - Skarbińskiej całościowo omawiającą trudne relacje polsko - niemieckie od 1939 roku aż do czasów obecnych:
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.