Prof. Wacław Leszczyński: siły, którym zależy na zdyskredytowaniu Polaków

Nasi autorzy

Prof. Wacław Leszczyński: siły, którym zależy na zdyskredytowaniu Polaków

 Auschwitz II – Birkenau.  Płonące magazyny „Kanady” podpalone przez esesmanów przed opuszczeniem obozu.  (Fot. Henryk Makarewicz, 1945 r.) Auschwitz II – Birkenau. Płonące magazyny „Kanady” podpalone przez esesmanów przed opuszczeniem obozu. (Fot. Henryk Makarewicz, 1945 r.)

Pod koniec I Wojny Światowej powstały warunki do odrodzenia się państwa Polskiego. Przeciwne temu były Niemcy, tracące wskutek tego, ziemie zagarnięte w rozbiorach Polski. Przeciwna była Rosja – i „biała”, i bolszewicka. Wrogie temu były też organizacje syjonistyczne, planujące w porozumieniu z Niemcami, by na podbitych przez nich ziemiach zaboru rosyjskiego, utworzyć autonomiczne podległe Niemcom, państwo żydowskie. Wszyscy oni starali się więc zdyskredytować Polaków w oczach opinii światowej, a zwłaszcza środowisk żydowskich, o dużych wpływach i pieniądzach. Oszczerczo w tym celu oskarżano Polaków o antysemityzm i mordowanie Żydów. O pogromie, jaki miał miejsce w Kiszyniowie w 1903 r. pisano, że był on dziełem Polaków, wiedząc, że na Zachodzie nikt się nie orientuje, gdzie jest to miasto i kto tam naprawdę był sprawcą (w całym imperium carski zorganizowano w tamtym czasie ok. 600 podobnych pogromów). O tzw. pogromie we Lwowie w 1918 r. dokonanym przez kryminalistów pisano, że dokonali go Polacy i zginęły w nim tysiące Żydów (naprawdę ok. 50 osób). Głoszono też, że wojsko polskie dokonywało pogromów ludności żydowskiej (co zostało odkłamane przez międzynarodowe komisje, ile osób jednak o tym wie?). Ta zgodna działalność, przecież wrogich sobie - Niemców, bolszewików i syjonistów, miała blokować ustalenia konferencji w Wersalu i utworzenie Państwa Polskiego. Mimo tego w 1918 r. Polska powstała – z woli narodu polskiego.
W 1989 r. po 50 latach okupacji, władzę i media w Polsce przejęli dysydenci, ale komunistyczni. Głosili oni „odwrócenie się” od przeszłości, na rzecz przyszłości. Wyjątkiem w tym było jednak doszukiwanie się w przeszłości polskiego antysemityzmu. Pisano, że w czasie II Wojny Światowej Polacy mordowali Żydów. Pomijano udział w tym Ukraińców, litewskich „strzelców ponarskich”, milicji żydowskiej i innych. Pisano o szmalcownikach polskich, nie mówiąc o dużo bardziej szkodliwych, żydowskich szmalcownikach. Podawano absurdalne liczby 200 tysięcy Żydów zamordowanych przez Polaków. Bredzono, że tzw. „Wyklęci” wyciągali z pociągów i mordowali Żydów. Do niedawna nie mówiono o tym, że Polacy uratowali setki tysięcy Żydów. Nie mówiono o rtm. Pileckim, zamordowanym przez komunistów, ani tego, że kler, endecy, a nawet ONR ratował Żydów. Filmy o ratujących Żydów Sendlerowej i Żabińskich powstały za granicą. Dopiero teraz mówi się o polskich dyplomatach w Szwajcarii, Węgrzech i Kubie, ratujących dziesiątki tysięcy Żydów. Bo wrogom Polski nie chodzi o prawdę (jej nie uznają), a o propagandę, że Polacy mordowali Żydów.
Jak było naprawdę ? Tak, byli Polacy z marginesu – szmalcownicy i tacy, co mordowali Żydów. Ale uczestnicy „rzezi galicyjskiej” 1846 r. też byli Polakami. Polakami byli konfidenci Gestapo, co wydali gen. Grota-Roweckiego. Polakami byli członkowie Gwardii Ludowej, grabiący i mordujący, pod wodzą późniejszego generała PRL, ukrywających się Żydów. Polakami byli też komuniści, wydający Gestapo placówki Armii Krajowej, a przez pomyłkę i własną drukarnię. Polakami byli Bierut i Gomułka odpowiedzialni za mordy na tysiącach Polaków, Polakami byli agenci „służb” PRL, mordercy ks. Popiełuszki. Każdy naród ma bowiem w swoich szeregach także ludzi niegodziwych; rzecz w tym, by owa niegodziwość stanowiła margines – jak w przypadku Polaków.
Na zdyskredytowaniu Polaków w oczach opinii światowej zależy wielu. Zależy Niemcom, chcącym podzielić się winą za zbrodnie Holokaustu z Polakami. Swoich zbrodniarzy nazywają nazistami, pod rządami których, jak podawały ich polskojęzyczne media, niemieccy żołnierze mieli smutne Boże Narodzenie. Na dowód dobrych stosunków Niemców z Polkami, pokazywali zdjęcie, gdzie jak się potem okazało Niemcy prowadzą kobiety polskie na śmierć w Palmirach. W propagandowym niemieckim serialu kolportowanym po całym świecie „Nasze matki, nasi ojcowie” nachalnie i fałszywie mówi się o polskim antysemityzmie. A Żydzi z USA chcą zatrzeć prawdę, że nie zapobiegli w 1939 r. odesłaniu błagających o pozwolenie pozostania na lądzie swoich ziomków ze statku „St. Louis” i że potem, mając znaczne wpływy w USA, nie czynili wiele, aby Niemcy nie wymordowali Żydów europejskich. Rosja chce Polski słabej i zależy jej na opinii o niej, jako kraju antysemitów. Z tych trzech stron płyną wielkie pieniądze dla propagandzistów i autorów antypolskich publikacji oraz działań takich, jak demonstracje wulgarnych wandali niszczących patriotyczne i religijne symbole oraz banery obrony życia. Pod nazistowskim znakiem żądają oni aborcji bez ograniczeń, przy czym takie zabicie dziecka przyrównują do zrobienia jajecznicy. Podobne porównanie, ale Żydów do wszy, które trzeba zabijać, głoszono pod takim samym nazistowskim znakiem, w Niemczech czasów Hitlera.

 


Prof. Wacław Leszczyński

 

Zbrodnia i grabież. Jak Niemcy tuszują prawdę o sobie.

Zbrodnia i grabież. Jak Niemcy tuszują prawdę o sobie.

Wojciech Polak, Sylwia Galij-Skarbińska

Książka Wojciecha Polaka i Sylwii Galij-Skarbińskiej „Zbrodnia i grabież. Jak Niemcy tuszują prawdę o sobie” jest dramatyczną panoramą trudnych relacji polsko-niemieckich po 1939 r.



Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.