Panny Niezłomne – niezapomniane bohaterki
Młode dziewczyny, żony, matki, siostry, córki – już podczas II wojny światowej Kobiety Niezłomne walczyły o wolność Polski, a potem po jej zakończeniu kontynuowały tę walkę. Ich tragiczne losy to przykład nieugiętej postawy, poświęcenia i miłości do Ojczyzny. Dlatego bohaterkami animacji PGE do utworu „Jedna chwila” w wykonaniu Kasi Malejonek i Maleo Reggae Rockers z projektu „Panny Wyklęte” są kobiety polskiego podziemia, narodowe bohaterki, które walczyły o niepodległość.
„Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba” – tak w ostatnim liście do swojej babci tuż przed śmiercią pisała Danuta Siedzikówna, znana pod pseudonimem „Inka”. „Jak trzeba” zachowały się także pozostałe bohaterki animacji PGE, Emilia Malessa, pseudonim „Marcysia”, Lidia Lwow-Eberle, pseudonim „Lala”, czy Danuta Janiczak-Szyksznian, pseudonim „Sarenka”. Wszystkie te bohaterskie kobiety cechuje wielka odwaga oraz niezłomność wobec systemu komunistycznego.
Najmłodsza z bohaterek animacji – Danuta Siedzikówna „Inka” – miała niespełna 18 lat, gdy została zamordowana 28 sierpnia 1946 roku o godz. 6.15 w gdańskim więzieniu przy ul. Kurkowej. Bohaterska sanitariuszka 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej dowodzonej przez mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę” do końca nie dała się złamać. W brutalnym śledztwie nikogo nie wydała. Według relacji przymusowego świadka egzekucji, ks. Mariana Prusaka, ostatnie słowa „Inki” brzmiały: Niech żyje Polska! Niech żyje „Łupaszko”! Przez dziesięciolecia jej szczątki spoczywały w bezimiennym dole. Zostały odnalezione w 2015 roku, a rok później w Gdańsku odbył się państwowy uroczysty pogrzeb „Inki”.
Emilia Malessa, „Marcysia” doświadczyła zupełnie innego rodzaju podłości ze strony komunistów. Była kapitanem Armii Krajowej, a po 1945 roku członkiem Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Zanim została aresztowana 31 października 1945 roku, ciężko przeżyła śmierć męża – kapitana Jana Piwnika „Ponurego”. W trakcie przesłuchania, uwierzywszy w zapewnienia funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i mając „oficerskie słowo honoru” Józefa Różańskiego, że działacze konspiracyjnego zrzeszenia WiN nie będą represjonowani, ujawniła swoje tajne kontakty. Działała na wyraźny rozkaz swojego dowódcy, przetrzymywanego w tym samym więzieniu płk. Jana Rzepeckiego.
Różański słowa nie dotrzymał, rozpoczynając aresztowania WiN-owców. Po wyjściu z więzienia „Marcysia” próbowała wrócić do normalnego życia, jednak nie wytrzymała ciężaru niesprawiedliwych oskarżeń i wyrzutów sumienia. Odebrała sobie życie 5 czerwca 1949 roku.
Zupełnie inaczej potoczyła się historia Lidii Lwow-Eberle „Lali”, narzeczonej mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, dowódcy 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. Do partyzantki na Wileńszczyźnie trafiła w sierpniu 1943 roku i została w niej po 1945 roku. Po aresztowaniu 30 czerwca 1948 roku na Podhalu razem z „Łupaszką” trafili do więzienia przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. „Łupaszkę” zabito 8 lutego 1951 roku, a „Lala” a wyszła na wolność w listopadzie 1956 roku. W 2013 roku Lidia Lwow-Eberle, odbierając akt identyfikacji szczątków Zygmunta Szendzielarza, mówiła: „Ja w to nie wierzyłam! Nigdy nie myślałam, że będzie można powiedzieć: ‘Tu leży Łupaszka’”.
Ostatnia z bohaterek animacji PGE, Danuta Janiczak-Szyksznian „Sarenka” do dziś opowiada o życiu w partyzantce i antyniemieckim oraz antykomunistycznym podziemiu. Była wileńską łączniczką Armii Krajowej. W Wigilię 1944 roku została aresztowana przez Sowietów, czego następstwem było bardzo ciężkie śledztwo. Została skazana zaocznie na 10 lat łagrów. Czasy zesłania wspomina tak: „Byłam skrajnie wyczerpana. Miałam 19 lat, a ważyłam 29 kilogramów”. We wrześniu 1945 roku na skutek chorób spowodowanych warunkami życia i ciężką pracą została zwolniona z odbywania dalszej kary i wróciła do Polski. Do 1956 roku była poszukiwana przez Urząd Bezpieczeństwa, jednak udało jej się uniknąć aresztowania. Danuta Janiczak-Szyksznian jako nauczycielka przez wiele lat wychowywała polską młodzież i do dziś mieszka w Szczecinie.
Przedstawione w teledysku „Jedna chwila” losy bohaterek, tak różne, a jednak tak podobne, stanowią wzór postawy obywatelskiej. Żołnierze wyklęci na stałe przeszli do historii Polski już jako żołnierze niezłomni walczący o wolną Polskę. Jak powiedziała siostrzenica Danuty Siedzikówny, podczas oficjalnego pogrzebu „Inki”: „Ciociu możesz w końcu spać spokojnie, zachowałaś się przecież jak trzeba”. Patrząc na losy wszystkich czterech Niezłomnych Kobiet, możemy z całą pewnością powiedzieć, że mogą, a nawet powinny spać spokojnie – zdecydowanie zachowały się jak trzeba.
Materiał powstał we współpracy z PGE
Pamięć Warszawy
Warszawa – dumna stolica naszego narodu nie miała łatwej historii, zwłaszcza w XX w. Równocześnie jednak Warszawa stała się symbolem niezłomnej polskiej niepodległości. Tu w 1918 r. siedzibę znalazły najwyższe polskie władze. Stąd grzmiały w 1939 r. słowa, że polski honor jest bezcenny, a mieszkańcy naszej stolicy powstali w 1944 r. przeciw okupantom, nie mogąc dłużej znieść zniewolenia.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.