Muzyka inspirowana aktywnością sejsmiczną superwulkanu? Dlaczego nie? Oryginalny pomysł dr. Vicinanzy
Jak się okazuje, naśladowanie dźwięków przyrody, tak popularne w muzyce epoki baroku (kto nie zna „Czterech pór roku” Antonio Vivaldiego?), wcale nie jest passé. Nawet w XXI w., naznaczonym zawrotnym tempem życia, niesprzyjającym bynajmniej promowaniu piękna muzyki klasycznej, imitazione della natura może stać się niewyczerpanym źródłem inspiracji. Co więcej, opisywana interesująca technika kompozytorska może także przyczyniać się do cennych odkryć naukowych. Łączący w sobie pasję kompozytora i naukowca, znany ponadto z oryginalnych pomysłów dr Domenico Vicinanza tym razem zainspirował się... aktywnością sejsmiczną kaldery Yellowstone; na podstawie danych uzyskanych podczas badań fal sejsmicznych wytwarzanych przez amerykański superwulkan dr Vicinanza skomponował wyjątkowy utwór fletowy, wykonany przez znakomitą amerykańską flecistkę dr Alyssę Schwartz; dodajmy, iż kompozytor osobiście opracował program, który przetwarzał zapisywane przez sejsmograf dane drgań fal sejsmicznych na zapis wysokości dźwięków (zazwyczaj sejsmograf tworzy obraz graficzny drgań). W ten sposób powstała zaskakująco piękna melodia; wyjątkowo inspirujące połączenie nauki ze sztuką!
Kaldera Yellowstone – największy superwulkan w Ameryce Północnej z podziemną komorą magmową rozciągającą się na przestrzeni 40 mil (ok. 64 km) od lat stanowi przedmiot zainteresowania naukowców (nie tylko sejsmologów i wulkanologów). Wielka ilość płynnej magmy pod powierzchnią sprawia, że Yellowstone jest jednym z najbardziej aktywnych sejsmicznie miejsc na Ziemi; co roku na terenie parku odnotowuje się ponad 1000 wstrząsów o niewielkiej sile. Na terenie Yellowstone znajduje się także ponad 50% wszystkich istniejących na ziemi gejzerów.
„Prawie 50% trzęsień ziemi występuje seryjnie, zatem Yellowstone to niewyczerpane źródło badań dla naukowców zainteresowanych sejsmologią, geofizyką, mechaniką czy też połączeniem nauki z muzyką”, mówi dr Vicinanza. Opisując swój oryginalny wynalazek „muzycznego sejsmografu”, kompozytor wyjaśnił, że w miarę pojawiania się fal sejsmicznych o zwiększającej się częstotliwości powstaje coraz bardziej zróżnicowana linia melodyczna. „Dopiero kiedy słyszy się te dźwięki, można wyobrazić sobie, co się dzieje we wnętrzu Ziemi, czy te drgania są regularne, czy też nie, czy są bardziej delikatne, czy też absolutnie dramatyczne. To wyjątkowe doświadczenie”, dodaje artysta-naukowiec.
Źródło: FM Classic, MM
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.