Luksusowy kurort starożytnych. Dziś domy i pałace można zwiedzać pod wodą
Ucztowanie było niezwykle ważną częścią rzymskiego życia. Na ilustracji rzymska uczta na obrazie włoskiego malarza Roberto Bompianiego. ryc. "Świat Chrystusa" tom 3, prof. Wojciech Roszkowski Pod wodą można obejrzeć tam nie tylko posadzki, ale i ściany domów. Nie ma drugiego takiego miejsca na świecie, w którym można odnaleźć aż tyle starożytnych rzymskich mozaik. Można zatem nurkować i obserwować z bliska kilkadziesiąt stuleci historii.
Baje, bo to o nich mowa, były obok Ancjum najsłynniejszą nadmorską miejscowością wypoczynkową starożytnego Rzymu. Gorące wulkaniczne źródła termalne i bliskość Zatoki Neapolitańskiej w połączeniu z przyjemnym klimatem stwarzały niemal idealne warunki dla rozwoju atrakcyjnego luksusowego kurortu, z którego chętnie korzystali rzymscy patrycjusze. Początkowo jednak teren, na którym w przyszłości miało powstać eleganckie „miasto rozrywki”, Rzymianie przeznaczyli do celów wojskowych. Ok. 37 r. p.n.e. w czasie trwania wojny pomiędzy Oktawianem Augustem a Sekstusem Pompejuszem rozpoczęto w tym miejscu budowę wielkiego portu dla floty wojennej Imperium, stosując zadziwiające do dziś śmiałe rozwiązania inżynieryjne. Pomiędzy niewielkimi w tym czasie miejscowościami Baiae i Puteoli powstał wówczas kanał żeglowny, łączący jeziora Avernus i Lucrinus z wodami Zatoki Neapolitańskiej. Nie zabrakło także licznych doków, zabudowań portowych, sklepów i warsztatów. Jednak wojsko opuściło ten teren już w 12 w. p.n.e., przekazując go do celów cywilnych. Od tej pory rozpoczęła się zawrotna kariera Bajów jako, można tak powiedzieć, modnego kurortu rzymskiej arystokracji i cezarów. Swoje luksusowe rezydencje mieli tu m.in. patrycjusze z rodów Pizonów i Klaudiuszów oraz cesarze: Neron i Hadrian, który właśnie tutaj zmarł w swojej wspaniałej nadmorskiej willi. W Bajach bywali też m.in. Cyceron i Horacy, powstawały tu także niezwykłej urody ogrody, luksusowe termy, jak również świątynie. Eleganckie miasto nieraz bywało świadkiem nie tylko wyrafinowanej rzymskiej rozpusty, ale budzących grozę wydarzeń; to tu odbyła się uczta z udziałem Nerona i jego matki Agryppiny poprzedzająca nieudany morski zamach na jej życie... (Agryppina Młodsza zginęła nieco później, zamordowana we własnej willi przez siepaczy Nerona). Obecnie jednak zdecydowana większość pozostałości wykwintnego antycznego kurortu, nazywanego niekiedy w literaturze popularnonaukowej „rzymskim Las Vegas”, znajduje się pod wodami Zatoki Neapolitańskiej.
Niespotykaną panoramę starożytnego świata w latach, które związane są bezpośrednio z ziemskim życiem Jezusa z naciskiem oczywiście na Imperium Rzymskie, stworzył w swojej bestsellerowej trylogii prof. Wojciech Roszkowski:
Świat Chrystusa. Tom 1
Autor, wybitny historyk i znakomity pisarz, prof. Wojciech Roszkowski, pracował nad nim prawie pół wieku. Oparł się na idei zawartej w Liście św. Pawła do Galatów o nadejściu "pełni czasu", co oznacza, że wielowiekowe oczekiwanie na Mesjasza skończyło się wraz z nadejściem Chrystusa. Wraz z Nim rozpoczął się nowy etap historii i dzieje ludzkości nie są takie same, jak wcześniej.
Potężnie działające na wyobraźnię ruiny starożytnego „miasta rozrywki” od lat są odwiedzane zarówno przez ekipy archeologiczne, jak i przez turystów; zatopione Baje są udostępnione do komercyjnego nurkowania. Jednak podwodne pozostałości tego znakomicie zachowanego miasta są wystawione na różnego rodzaju niebezpieczeństwa naturalne, o czym dla BBC zgodził się opowiedzieć zespół włoskich naukowców.
„Baje były luksusowym ‘kurortem’ z niesamowitą architekturą, odwiedzanym przez największe osobistości czasów Republiki i wczesnego Cesarstwa”, mówi prof. Michele Stefanile, specjalista z dziedziny archeologii podwodnej z Uniwersytetu Neapolitańskiego. „Starożytni autorzy napisali wiele o Bajach, opisując je jako ‘mały Rzym’, modne wśród arystokracji miejsce luksusowego wypoczynku, pełne młodych ludzi spacerujących po plaży i pijących wino. Królowała tu atmosfera niczym nieskrępowanej zabawy, było to prawdziwe ‘miasto rozrywki’”.
Jednak, jak wiadomo, żadna impreza nie może trwać wiecznie.
„W końcu ta sama aktywność wulkaniczna, która zapewniała miastu gorące źródła, stopniowo powodowała osuwanie się w głąb morza płyty tektonicznej, na której było położone miasto. W ten sposób większa część terenu Bajów, nie wyłączając cesarskich i patrycjuszowskich pałaców, znalazła się pod wodą”, dodaje prof. Stefanile.
„Poziom wody podniósł się od czterech do sześciu metrów, zatapiając miasto. Dlatego dziś można zobaczyć pod wodą nie tylko posadzki, ale i ściany domów. Nie ma drugiego takiego miejsca na świecie, w którym można odnaleźć aż tyle starożytnych rzymskich mozaik. Można zatem nurkować i obserwować z bliska kilkadziesiąt stuleci historii”, kontynuuje uczony.
Jednak nawet dziś, kiedy ruiny miasta znajdują się pod wodą, są nadal narażone na działanie aktywności wulkanicznej, tej samej, która spowodowała jego zatopienie. Nie jest to jedyne niebezpieczeństwo, które grozi pozostającym pod wodą mozaikom i rzeźbom, zwłaszcza tym, które nie są zagrzebane pod warstwami piasku.
„Jeśli artefakty pozostają w morzu i nie są chronione przez pokrywający je piasek, są narażone na atak morskich organizmów; nazywamy ten proces bioerozją”, mówi prof. Barbara Davidde, wybitna specjalistka w dziedzinie archeologii podwodnej (Università degli Studi di Roma 3), związana także z rzymskim Wyższym Instytutem ds. Konserwacji i Restauracji (Instituto Superiore per la Conservazione ed il Restauro).
„Niektóre z rzeźb, które podnieśliśmy z dna Zatoki Neapolitańskiej, były częściowo lub zupełnie zniszczone z powodu działalności fauny morskiej”, kontynuuje wypowiedź pani profesor. „Niektóre z posągów były pozbawione głowy lub rąk. Jednak te części rzeźb, które pozostawały przykryte piaskiem, pozostały w dobrym stanie”, dodaje uczona.
Niespotykaną panoramę starożytnego świata w latach, które związane są bezpośrednio z ziemskim życiem Jezusa z naciskiem oczywiście na Imperium Rzymskie, stworzył w swojej bestsellerowej trylogii prof. Wojciech Roszkowski:
Świat Chrystusa. Tom 2
W drugim tomie monumentalnej historycznej trylogii prof. Wojciecha Roszkowskiego śledzimy wydarzenia rozgrywające się na całym świecie w latach dziecięcych i młodzieńczych Jezusa, a więc między rokiem 5 a 16 n.e. Jezus staje się z chłopca młodzieńcem "czyniąc postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi". Dojrzewanie Zbawiciela dokonuje się dla władców tamtego świata niezauważenie.
„Natomiast oglądając nieźle zachowane mozaiki, możemy zauważyć niewielkie otwory, które nie wyglądają na pierwszy rzut oka na zagrażające artefaktowi. Jednak w momencie, kiedy obserwujemy te uszkodzenia pod mikroskopem, okazuje się, że są one naprawdę sporych rozmiarów; monitorowanie tych ubytków daje nam możliwość opracowywania sposobu konserwacji”, mówi prof. Davidde.
W monitorowaniu występującej w miejscu zatopienia Bajów erozji i aktywności wulkanicznej pomagają urządzenia najnowszej generacji.
„W tym tygodniu testujemy podwodne drony”, mówi prof. Chiara Petrioli (Università degli Studi di Roma „La Sapienza”), specjalistka w zakresie inżynierii informacyjnej i informatyki, szefowa laboratorium Sensors Networks and Embedded Systems (SENSES). „Testujemy także wspierające archeologię podwodne sieci czujników bezprzewodowych, które pozwalają nam określić stan zachowania danego artefaktu w danym czasie, jakość wody, a także obecność dwutlenku węgla, wiadomo bowiem, iż jest to teren wzmożonej aktywności wulkanicznej, zatem to bardzo istotne, aby wiedzieć, co w danym momencie się dzieje. Możemy także przy pomocy tych urządzeń tworzyć skompresowane za pomocą nowych algorytmów obrazy ze środowiska podwodnego, które można obejrzeć”.
Po zejściu pod wodę, na terenie zatopionego miasta otwiera się zupełnie nowy świat. Znajdujące się tu rzeźby to oczywiście repliki; te oryginalne są zabezpieczone przez konserwatorów w znajdującym się niedaleko muzeum archeologicznym. Jednak inne artefakty, takie jak ściany domów czy też mozaiki, są oryginalne. Z pomocą podwodnej turystyce przychodzi dziś także technologia; do jej dyspozycji pozostają podwodne komunikatory, które pozwalają zarówno na porozumiewanie się pod wodą, wykonywanie zdjęć, jak i na stworzenie na ekranie rekonstrukcji 3D danego budynku czy też fragmentu ulicy. „To niesamowite doświadczenie zobaczyć to wszystko osobiście i przekonać się, w jaki sposób nowoczesna technologia stwarza nowe możliwości dla archeologów w kwestii prowadzenia badań i zabezpieczania tego niezwykłego miejsca, a także jakie możliwości oferuje turystom”, mówi Amanda Ruggeri, dziennikarka BBC.
Źródło: BBC Travel, Amanda Ruggeri, MM
Niespotykaną panoramę starożytnego świata w latach, które związane są bezpośrednio z ziemskim życiem Jezusa z naciskiem oczywiście na Imperium Rzymskie, stworzył w swojej bestsellerowej trylogii prof. Wojciech Roszkowski:
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.