Leszek Sosnowski: Seksualizacja dzieci, to gładka ścieżka dla zboczeńców; domagam się jej delegalizacji w nowej ustawie o pedofilii!

Nasi autorzy

Leszek Sosnowski: Seksualizacja dzieci, to gładka ścieżka dla zboczeńców; domagam się jej delegalizacji w nowej ustawie o pedofilii!

Ilustracja z książki Ilustracja z książki "Dyktatura Gender".

Zaostrzenie kar jest zawsze elementem prewencyjnym i tak samo będzie na pewno w przypadku zaostrzenia kar za pedofilię. Jednakże efektywność takiego sposobu zapobiegania złu zależy w znacznym stopniu od rodzaju przestępstwa. Te przestępstwa, które wynikają z zaburzonych stanów emocjonalnych danego delikwenta, nie zostaną zlikwidowane w stopniu znaczącym nawet najwyższymi wymiarami kary. A pedofilia jest bez wątpienia występkiem o silnym podłożu emocjonalnym. Stąd kładłbym dużo większy nacisk na zapobieganie pedofili. Tymczasem obecnie wytwarza się w naszym kraju taka sytuacja, że z jednej strony nagle zaostrzy się kary (i dobrze!), a z drugiej zaś rozpoczyna się – legalnie i przy aprobacie mass mediów – wprost hodowlę potencjalnych ofiar pedofilii. Jakże bowiem inaczej nazwać zaordynowaną przez Trzaskowskiego całej stolicy obowiązkową seksualizację dzieci?

Jeżeli dziecku trzeba już w wieku kilku lat tłumaczyć zasady współżycia seksualnego, techniki tego pożycia i to bez różnicowania płci, sposoby masturbacji itp. – to po co, pytam, i w jakim celu?! Przecież to jest też rodzaj gwałtu na psychice dziecka, a często zapewne nie tylko na psychice. Z jednej strony będziemy karać za zbliżenie się do dziecka, z drugiej będziemy maluchowi eksponować narządy płciowe i objaśniać seks w przeróżnych konfiguracjach? Jak daleko sięgnie jeszcze ta paranoja „nowoczesności”?!

Roztrzaskane Lustro - Upadek cywilizacji zachodniej

Roztrzaskane Lustro - Upadek cywilizacji zachodniej

Wojciech Roszkowski

Czy to już koniec naszej cywilizacji?
Trzymamy w ręku książkę, która jest jednym z najważniejszych dzieł współczesnej humanistyki, nie tylko polskiej. Wybitny uczony i pisarz, wielki erudyta, prof. Wojciech Roszkowski, dokonuje w niej bilansu naszej cywilizacji. Bilans to dramatyczny.

 

W całej tej seksualizacji chodzi przecież o to, by przygotować sobie „mięsko”, jak mówią zboczeńcy o dzieciach upatrzonych do swoich ohydnych ekscesów. Trzeba tak spreparować te najmłodsze istoty, by się niczemu nie dziwiły i tym samym były mniej skłonne do skarżenia się na czynione wobec nich „zabiegi” pedofilskie, by nie wydały zboczeńców. By nie płakały, nie krzyczały, by po prostu nie miały odruchów obronnych. Do czego jest dzieciom potrzebne oswajanie ich z narządami płciowymi i to dorosłych ludzi?! Stworzenie gładkiej ścieżki dla pedofilów – oto prawdziwy cel seksualizacji! Nie muszą czytać książek, chodzić na lekcje religii; nauki jest dla dzieci za dużo, nawet godzin wuefu. Ale masturbować mogą się bez końca. To jest jakiś obłęd, który trzeba natychmiast zastopować, a ludzi za niego odpowiedzialnych odizolować od społeczeństwa.

Pedofile i ich perfidni sprzymierzeńcy wytworzyli sobie na dodatek niesamowitą zasłonę dymną kierując całą uwagę na kler – tam szukajcie zła, i tylko tam. Dzieci nie muszą spodziewać się ataku ze strony kogokolwiek innego niż ksiądz! Oto czytam na specjalizującym się w antypolskich przekazach portalu, że pewna mama zdecydowała po obejrzeniu filmu Sekielskiego, że nie pośle dziecka do Pierwszej Komunii świętej. I namawia do tego kroku wszystkie inne matki świata. Do Komunii świętej nie pośle, ale na lekcje seksu jak najbardziej.

Domagam się zatem stanowczo, aby w nowej ustawie podnoszącej kary za pedofilię znalazły się też konkretne postanowienia zapobiegające temu przestępstwu, a w pierwszej kolejności zakaz seksualizacji dzieci. Skażanie dzieci seksem, i to na dodatek zboczonym, musi znaleźć wyraźny sprzeciw w tym wysokim akcie prawnym. Ci z polityków, którzy będą temu przeciwni (a na pewno będą), odsłonią przyłbice: nie da się już wtedy ukryć, kto jest zakamuflowanym sojusznikiem pedofilii, choć rozdziera szaty na złem czynionym najmłodszym przez księży. Należy nie tylko zakazać seksualizacji, ale ją ścigać, tak samo jak seksedukatorów, których trzeba ponadto obowiązkowo poddać badaniom psychiatrycznym. Kto się oburza na tę propozycję, to proszę, że aby wyobraził sobie samego siebie, jak „bawi się” narządami płciowymi ze swymi dziećmi, jak je obmacuje, pokazuje jak mu to i owo funkcjonuje etc. – w celach edukacyjnych oczywiście…

Tak samo trzeba zdelegalizować te partie, które atakują wszystkich na prawo i lewo, a których zasadniczym celem jest de facto legalizacja swoich nienaturalnych upodobań seksualnych. Wokół tego wyjątkowo prymitywnego celu budują swoje programy, ubierają je w górnolotne słowa, a dzięki sile lewackich mediów kamuflują swój zasadniczy cel i tym samym zyskują trochę zwolenników. Partia, która powinna liczyć swych potencjalnych wyborców w promilach, staje się nagle partią – parlamentarną! Jakim sposobem? Wylansowały ją media, te same, które chcą zlikwidować cały stan duchowny jakoby z powodu pedofilii. Te same seksualizują społeczeństwo każdego dnia a także z całej mocy popierają obowiązkową seksualizację dzieci.

Leszek Sosnowski

Autor jest polonistą, germanistą, dziennikarzem, artystą fotografikiem (laureat 57 międzynarodowych nagród), wydawcą i publicystą. Wydawał i rozprowadzał książki, płyty i filmy w podziemiu w latach 1980. Autor scenariuszy filmów dokumentalnych w tym pełnometrażowego „Przyjaciel Boga”. Organizator kilkudziesięciu wystaw plenerowych poświęconych św. Janowi Pawłowi II, Krakowowi i Polsce. Autor kilkunastu książek z zakresu kultury, religii i polityki. Laureat m.in. „Książki Roku” za „Krainę Benedykta XVI”. Wieloletni działacz katolicki i patriotyczny. Znawca rynku mediów, spraw krajów niemieckojęzycznych oraz życia i dzieła św. Jana Pawła II, redaktor blisko 100 książek Jemu poświęconych. Autor ponad tysiąca artykułów i esejów. Założyciel (przed 25 laty) i prezes Białego Kruka. Pomysłodawca i publicysta miesięcznika „Wpis”. Odznaczony m.in. medalem „Pro Patria” oraz Orderem Odrodzenia Rzeczypospolitej.

Dlaczego przestałem być lewakiem

Dlaczego przestałem być lewakiem

Manfred Kleine‐Hartlage

Napisana żywym językiem, niepozbawiona ironii książka niemieckiego autora Manfreda Kleine-Hartlage to barwny opis jego drogi od zagorzałego socjalisty, działacza SPD, do wyznawcy wartości konserwatywnych i chrześcijańskich. Od groteski do normalności. Od oszustwa do prawdy.


Komentarze (1)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Elżbieta

    Wspaniały artykuł. Oddaje sedno sprawy, prawdziwą istotę problemu. Dziękuję!

  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.