Leszek Sosnowski: Los homoseksualistów ważniejszy od losu narodu, czyli stoimy w obliczu anarchii!

Nasi autorzy

Leszek Sosnowski: Los homoseksualistów ważniejszy od losu narodu, czyli stoimy w obliczu anarchii!

Fot. Pexels Fot. Pexels

Jest to obszerny fragment artykułu, który w całości ukazał się w aktualnym wydaniu miesięcznika Wpis: 

1.

Wygląda na to, że kraj stoi u progu anarchii, która prawdopodobnie ujawni się zaraz po wakacjach, w gorącym okresie przedwyborczym. Szczególnie w Warszawie, która wyradza się w osobne księstwo LGBT. Anarchia będzie bardzo mocno podsycana, bowiem w niej przeciwnicy obozu patriotycznego i obecnej władzy upatrują swoją szansę. Działają wg. schematu „Im gorzej dla Polski, tym lepiej dla nas”. To koncepcja targowicka – klasyka demontażu państwa, można powiedzieć.

Przeciwdziałanie anarchii staje się niezwykle utrudnione w sytuacji, gdy w kraju setki tysięcy osób mogą funkcjonować bez ponoszenia odpowiedzialności za swe czyny. Nie tylko politycy i samorządowcy są chronieni rozbudowanym do niespotykanych rozmiarów systemem przeróżnych immunitetów, ale także setki tysięcy (to nie przesada!) przeróżnych funkcjonariuszy publicznych. Na dodatek są chronieni przez wszechwładne mass media. O zagrożeniu kraju anarchią mnóstwo publikatorów związanych z wszelkimi koalicjami europejskimi, obywatelskimi, wiosennymi itp. nawet nie wspomni. Nic dziwnego, skoro ona im na rękę. Wprost nie mogą się doczekać pełnego urzeczywistnienia anarchii!

O niebo słabsze media propaństwowe, patriotyczne, też na ten temat milczą, jakby nie widząc zagrożenia; nie chcą przyznać, że słusznie, ale bezkrytycznie wspierana przez nie władza nie radzi sobie na tym polu. Świetne wyniki gospodarcze i ewidentne osiągnięcia socjalne nie idą w parze z utrzymaniem porządku i wewnętrznego ładu. Zagrożone są fundamenty moralnego rygoru społecznego. Upadają największe autorytety, a w ich miejsce stawiane są homo-bożki. Fala deprawacji przelewa się od przedszkoli po uniwersytety, od sfery prywatnej po nagłaśniane na niebywałą skalę wiece dewiacji. Życie niby toczy się dalej normalnie, ludzie jedzą, piją, chodzą do pracy, bawią się, podróżują… Ale normalnie jednak nie jest.

W debacie publicznej obowiązkowa stała się dialektyka liberalno-kosmopolityczna; jakiekolwiek ostrzejsze słowo wobec homoseksualistów wywołuje natychmiast lawinę oburzenia i potępienia, nawet sądowe procesy. Każdy odmieniec seksualny broniony jest, jak własne życie. Kiedy jednak taki gagatek trafi się w Kościele, to jest od rana do nocy napiętnowany przez wszelkie lewackie publikatory. Ta dialektyka funkcjonuje już nie tylko w gębach lewicowych i lewackich polityków oraz w mass mediach, ale – w sądach właśnie! Nienormalność rośnie w siłę w niezwykłym tempie.

 

2.

Nowa władza nie zastosowała w porę środków zapobiegawczych wobec anarchii: kar finansowych i pozbawienia wolności, cofnięcia dotacji, pozbawienia stanowisk etc. – sankcji przewidzianych przecież prawem. Prawem ustanowionym, czy zmodyfikowanym, w demokratycznym kraju. Praktykowano – i czyni się to dalej – bezkarność, interpretując ją jako wyraz łagodności, wyrozumiałości, pluralizmu. Udawanie, że nic się nie dzieje, prowadzi wszakże tylko do kolejnych napaści i do brutalizacji życia, co sięga w końcu także parlamentu. Bezkarność rozzuchwala bardzo szybko.

Koalicja PO-PSL miała w swym programie poprawność polityczną, którą konsekwentnie i z rozgłosem realizowała. I to okazało się jedną z głównych przyczyn jej klęski wyborczej w 2015 r. Nowa ekipa (elita) władzy nie przestała jednak w niektórych kwestiach ulegać poprawności politycznej, choć rzecz jasna nikt z nowo rządzących tego publicznie i wprost przyznać nie chce, bo obóz patriotyczny, który wyniósł PiS na szczyty władzy, nie akceptuje takiej poprawności w najmniejszym stopniu. I słusznie, bowiem to jest prosta droga do dewastacji moralnej społeczeństwa; choć chwilowo przynosi uspokojenie, jej konsekwencje na dłuższą metę są jednak tragiczne i prowadzą właśnie do anarchii. Oczywiście anarchii nigdy nie pragnie żadne społeczeństwo – ona jednak przychodzi nieproszona i czyni to podstępnie, wykorzystując coraz większe poluzowania moralne.

Cóż to jest w ogóle ta anarchia; czy ktoś dziś się nad tym zastanawia? To greckie słowo, znaczy „bez władcy”; dziś byśmy powiedzieli – bez władzy. A rozumując szerzej, anarchią można nazwać stan, w którym władza co prawda jest, ale nie ma możliwości lub nie chce egzekwować określonych i sprawdzonych norm życia społecznego oraz politycznego.

 

Anarchia jest niebezpieczna dla całej wspólnoty, bo jeśli jakiś kraj ma wroga (a który nie ma…), to ten zawsze uzna anarchię za świetne narzędzie walki oraz sposobność do grabieży. Samowola, swawola i wszelakie wichrzycielstwo gwałtownie rozbudzają apetyty wrogów na terytoria i dobra zanarchizowanego kraju; może on stać się on łupem osiągalnym przy wyjątkowo niskich kosztach własnych. Bardzo często wystarcza trochę srebrników dla opozycji, by przywieść sąsiada do upadku, a następnie go zaanektować.

Anarchia, odrzucając wszelkie podstawowe wartości i zasady, dążąc do wywrócenia moralnego ładu społecznego, nieuniknienie prowadzi do zdrady. To jest właśnie sytuacja obserwowana w Polsce dziś. Choć nie od dziś. Ale dziś nasiliła się w stopniu bardzo zagrażającym suwerenności kraju; ewidentnie stoimy u progu nowej targowicy. Suwerenność jest zresztą dla anarchisty albo bardzo względnym pojęciem, albo w ogóle uznaje on ją za bezsensowne ograniczenie.

Ktoś może powie w tym miejscu: co ten gościu tu bajdurzy! Kupujemy super nowoczesne myśliwce od Amerykanów, zbroimy się, wygraliśmy wybory do Europarlamentu, będziemy budować elektrownię atomową, prowadzimy w sondażach, więcej zarabiamy, PKB nam rośnie, więc gdzie zagrożenie?! Otóż różne rzeczy nam rosną, to prawda, ale zagrożenia też. Wrogowie również. Gender maszeruje dalej równo, czerpiąc garściami z publicznego grosza. (…)

Roztrzaskane Lustro - Upadek cywilizacji zachodniej

Roztrzaskane Lustro - Upadek cywilizacji zachodniej

Wojciech Roszkowski

Czy to już koniec naszej cywilizacji?
Trzymamy w ręku książkę, która jest jednym z najważniejszych dzieł współczesnej humanistyki, nie tylko polskiej. Wybitny uczony i pisarz, wielki erudyta, prof. Wojciech Roszkowski, dokonuje w niej bilansu naszej cywilizacji. Bilans to dramatyczny.

 

3.

Miliony zwolenników obecnego patriotycznego nurt w naszej polityce obśmieją kłamliwe i manipulacyjne przekazy antypolskich publikatorów, lekceważą je. Ale niesłusznie. TVN-owskie odwracanie kota ogonem powinno budzić poważny niepokój, a nie śmiech, skoro te manipulacje jednak też oglądają miliony. A do tego trzeba doliczyć jeszcze miliony widzów Polsatu, uchodzącego nie wiem czemu za mniej szkodliwy od TVN, niemieckiego onetu, takiejż interii, niemieckich gazet i czasopism hasających swobodnie nad Wisłą. Walą w suwerenną Polskę i polskich patriotów bezkarnie. A nawet jak już raz się zdarzyło, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nałożyła po długich analizach i dyskusjach na TVN karę ok. 1,5 mln zł (dla nich to mniej, niż splunąć; rocznego zysku mają ok. pół miliarda zł!), to wszechwładny przewodniczący Rady szybciutko karę anulował. Usankcjonowana została więc bezkarność.

Sądzę, że wszechwładza szefa KRRiT kończy się na progu Nowogrodzkiej 84/86. Chcę przez to powiedzieć, iż rozlewająca się po kraju bezkarność niekoniecznie jest wynikiem słabości różnych służb, lecz pewnej narzuconej z góry strategii politycznej, kalkulacji, że pobłażanie, przymykanie oczu, udawanie, że nic się nie stało, że to wszystko suma summarum opłaci się.

Skąd takie niebezpieczne założenia? Otóż PiS-owskim elitom już przed laty wmówiono – na łamach i antenach zdecydowanie wrogich mediów – że partia musi łagodzić swój wizerunek. Wielu w te bzdury uwierzyło i zaczęło się takie łagodzenie, że mamy to, co mamy: lekceważenie prawa na całego. A kto temu winien? Władza oczywiście! Nie dotknęło to na szczęście dzielnego działacza starej „Solidarności” Mariana Banasia, szefa Krajowej Administracji Skarbowej, teraz ministra finansów, który właśnie twardą ręką w sposób niezwykle stanowczy walczył z przestępcami VAT-owskimi. Efekt tego ma nie tylko kolosalny wymiar finansowy. Ludziom bardzo się spodobało, że wreszcie złoczyńców spotyka kara, że ktoś na nich poluje – to wbrew opiniom podstępnych publikatorów i przedstawicieli piątej kolumny – przysporzyło PiS-owi zwolenników. Czas zweryfikował szkodliwe mniemanie o konieczności łagodzenia wizerunku. Ci, którzy wrzeszczeli, jaka to okrutna partia sięga po władzę, okazują się sami gotowi do wszelakich przekrętów, zdrady, a także sadzania do więzień za przekonania!

Często pada pytanie, dlaczego, po co miliony ludzi oglądają kłamliwe stacje telewizyjne lub czytają wrogą prasę? Dotyczy to również ludzi wykształconych. Przecież, gdyby tego nie robili, to tamci by upadli. Co przyciąga tak wiele osób mimo tylu niekonsekwencji, nielogiczności i całej gmatwaniny łgarstw? Dlaczego ludzie nie potrafią wyłowić kłamstw, zrozumieć manipulacji, które nam wydają się tak oczywiste? Ponieważ zło zawsze występuje w pięknych szatach, a jeśli na dodatek pozostaje bezkarne – uwiarygadnia się.

W siejących zamęt mass mediach szalbierstwo postawione zostało na najwyższym poziomie. Obłuda osiąga szczyty. Wyzyskuje się przede wszystkim ludzką głupotę oraz ludzkie słabości – a czynią to najlepsi specjaliści, predystynowani do tego „zawodu” słabym albo z goła parszywym charakterem. Osobnicy ci prezentowani są jako znawcy, eksperci – któż to jest w stanie zweryfikować? Polityczne kanalie otaczane są nimbem świętości, ich krytyka traktowana jest jak bluźnierstwo. Prawdziwe bluźnierstwa zaś znajdują poparcie, jako wyraz słusznej krytyki albo artystyczna interpretacja.

Dyskutanci obarczeni naukowymi tytułami, co dla wielu ludzi jest bardzo sugestywne, sięgają po „argumenty” filozoficzne, ideowe, oczywiście biorąc je z postępowego arsenału gender, który bardzo skutecznie zastąpił i Manifest Komunistyczny Marska/Engelsa, i Dzieła Zebrane Lenina przetłumaczone przez Oficynę Postępową Moskwy. Różne lewackie uroczystości relacjonowane przez oszukańcze publikatory przyjmują formę nabożeństw albo wystawnych parad – co komu bardziej pasuje. Fałszywi ideolodzy zachowują się jak ludzie głębokiej wiary, pogańskiej oczywiście, ale wiary, bo ta z natury rzeczy budzi mniejszy lub większy szacunek.

Ci osobnicy maja zawsze gotową odpowiedź na kluczowe dla człowieka pytanie: skąd pochodzi zło? Są dwa jego źródła, bardzo do siebie zbliżone: oczywiście pisiory i homofoby. Tłumaczy się ludziom sugestywnie, że Krzyż szkodzi każdemu, a masturbacja daje szczęście już od najmłodszych, dziecięcych lat. Tłumaczy się to z naukową swadą, więc niejeden, zwłaszcza człowiek młody, zaczyna poważnie się zastanawiać, czy czasem nie powinien zmienić swoich przestarzałych poglądów. Lansuje się etyczną tolerancję, która wszakże w najmniejszym stopniu nie obejmuje krytyki związków homoseksualnych i całego ruchu LGBT. Rzecz jasna tylko lewak i genderysta ma monopol na posiadanie prawdy. Czytelnicy, widzowie i słuchacze są nieustannie wciągani w kręgi matactw i fałszu.

To dowodzi jednej, wielkiej prawdy, którą nasze elity powinny zakodować sobie w głowach oraz wyryć wielkim literami na ścianach swoich gabinetów: NIE WYSTARCZY MIEĆ RACJĘ, TRZEBA JESZCZE UMIEĆ DO TEJ RACJI PRZEKONAĆ. Olbrzymia większość normalnych, uczciwych ludzi sądzi, że znana im prawda oraz praktykowane przez nich odwieczne wartości są tak oczywiste, iż wszyscy inni też je znają, a tym samym akceptują. Tak nie jest. Diabeł nie śpi i wykonuje swoją robotę zręcznie, kolorowo i pozornie bezstresowo; szuka żyznego grunt dla zła, znajdując go tak w duszach, jak i umysłach wielu ludzi. Trudno walczyć z diabłem w atmosferze bezkarności, trudno w takiej atmosferze przekonać ludzi do prawdy i dobra. Generalnie bezkarność nie sprzyja uczciwym i normalnym ludziom, choć to uczciwi i normalni do niej dopuszczają...

Dlaczego przestałem być lewakiem

Dlaczego przestałem być lewakiem

Manfred Kleine‐Hartlage

Napisana żywym językiem, niepozbawiona ironii książka niemieckiego autora Manfreda Kleine-Hartlage to barwny opis jego drogi od zagorzałego socjalisty, działacza SPD, do wyznawcy wartości konserwatywnych i chrześcijańskich. Od groteski do normalności. Od oszustwa do prawdy.

4.

Przyczyn bezkarności nie możemy szukać tylko w strategii mocno przesadzonej łagodności obozu władzy. Głębsza przyczyna ma charakter nie politycznej taktyki, lecz światowej ideologii stawiającej sobie za cel budowę nowego człowieka. Choć prawdę powiedziawszy ten genderowy człowiek nowy wcale nie jest, tyle że nigdy dotychczas nie dominował. Teraz dominuje – i to jest nowe.

Dominują osobnicy o zwichrowanych osobowościach i dewiacyjnym życiu seksualnym, tworzą światowy klan, można by im przypisać sparafrazowane hasło komunistów: „Homoseksualiści wszystkich krajów łączcie się!” – oni nie widzą w tym nic złego, bowiem znajdują się poza kręgiem naturalnych form współżycia. Są bardzo silnie powiązani emocjonalnie, teraz usiłują do tego dorabiać bazę intelektualną oraz prawną.

Odrzucenie ładu moralnego jest bazą dla anarchii, dla bezkarności. Dlatego jakakolwiek prawna, ustawowa akceptacja, a nawet preferencja wynaturzeń, jak się do niedawna mówiło, będzie w konsekwencji katastrofalna dla całej wspólnoty, bo doprowadzi – już doprowadziło! – do eskalacji tak zachowań, jak i propagandy środowisk skupionych wokół zagadnień płciowych, czyniących z nienaturalnego seksu sprawę pond wszystkim innym. Los narodu jest niczym wobec losu lobby homoseksualistów.

Zaczęło się od bezkarnego wynoszenia na naukowe piedestały relatywizmu i zakwestionowania odwiecznych, sprawdzonych wartości i dobrej tradycji. Teraz mamy rozbudowane na uniwersytetach gender studies. Genderyzuje się różne prace naukowe m.in. zachęcając, a pośrednio zmuszając doktorantów nauk humanistycznych do pisania w tym duchu i to niezależnie od tematu pracy. To jest z kolei element anarchizacji życia naukowego, bardzo niebezpieczna sprawa dla przyszłości całej wspólnoty narodowej. Przyznawanie w dalszym ciągu państwowych pieniędzy na takie pseudonaukowe badania woła o pomstę do nieba. Niech ktoś spróbuje czytać te tomy idiotyzmów, na które idzie tyle środków, a przekona się o czym mówię. Przypomnę, że są kraje, gdzie już zrozumiano owe naukowe hochsztaplerstwo. Rok temu rząd Węgier ogłosił zawieszenie finansowania studiów i badań uniwersyteckich typu gender studies. (…) A czemu nie uchwala się u nas prawa zakazującego promocji dewiacji seksualnych, szczególnie w szkołach? Bo jakieś zagraniczne lewactwo lub niemieckie gazety na nas napadną? A czy bez tego i tak nas nie napadają? Osobiście sądzę, że coraz więcej polityków w Europie tylko czeka na czyjś taki pierwszy krok, by pójść za przykładem pioniera. Pioniera w obronie – normalności.

*

Polski parlament 13 czerwca zatwierdził nowy Kodeks Karny. Zmienia się filozofia karania, surowość kar wzrosła, skończono ponoć z pobłażliwością, np. rozszerzono podstawowy wymiar kary więzienia z 15 do 30 lat. Może to jest pierwszy poważny krok do skończenia z bezkarnością, a tym samem zapobieżenia anarchii? Jeśli chcemy żyć w normalności, to musimy położyć kres bezkarności na każdym polu. Także medialnym, na co jednak ponoć się nie zanosi – mam nadzieję, że tylko chwilowo.

 

Leszek Sosnowski

Autor jest polonistą, germanistą, dziennikarzem, artystą fotografikiem (laureat 57 międzynarodowych nagród), wydawcą i publicystą. Wydawał i rozprowadzał książki, płyty i filmy w podziemiu w latach 1980. Autor scenariuszy filmów dokumentalnych w tym pełnometrażowego „Przyjaciel Boga”. Organizator kilkudziesięciu wystaw plenerowych poświęconych św. Janowi Pawłowi II, Krakowowi i Polsce. Autor kilkunastu książek z zakresu kultury, religii i polityki. Laureat m.in. „Książki Roku” za „Krainę Benedykta XVI”. Wieloletni działacz katolicki i patriotyczny. Znawca rynku mediów, spraw krajów niemieckojęzycznych oraz życia i dzieła św. Jana Pawła II, redaktor blisko 100 książek Jemu poświęconych. Autor ponad tysiąca artykułów i esejów. Założyciel (przed 25 laty) i prezes Białego Kruka. Pomysłodawca i publicysta miesięcznika „Wpis”. Odznaczony m.in. medalem „Pro Patria” oraz Orderem Odrodzenia Rzeczypospolitej.

Numer 6/2019

Wiara Patriotyzm i Sztuka

Numer 6/2019

 


 

 

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.