Francja: pomysł godny Robespierre’a; mer miasta Grenoble proponuje usunięcie wszystkich katolickich świąt z kalendarza
Mer miasta Grenoble Éric Piolle wyszedł z propozycją, której nie powstydziliby się członkowie konwentu rewolucyjnego, nie wyłączając Maximiliena de Robespierre’a; w każdym razie, jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości w kwestii rodowodu, pochodzenia i celów ideologii LGBT, to może już ich nie mieć: „wyrzućmy z naszego republikańskiego kalendarza święta religijne i zastąpmy je świętami laickimi, które przypominają o naszym przywiązaniu do Republiki, o pamięci Rewolucji Francuskiej, Komuny Paryskiej, ruchów abolicyjnych i feministycznych, a także o walce o prawa osób LGBT. To niedopuszczalne, że święta religijne są dniami wolnymi od pracy i szkoły i figurują co roku w publicznym kalendarzu używanym przez ministerstwo edukacji narodowej. Ten spis [świąt katolickich] wymagany przez Darmanina [minister spraw wewnętrznych Francji – przyp. red.] to nic innego jak autorytarne zboczenie (!), a Marine Le Pen wcale nie jest lepsza”, napisał na Twitterze Éric Piolle; zaproszony do programu emitowanego przez stację BFMTV doprecyzował, że „dni wolne od pracy i szkoły powinny być wyznaczane według bardziej pluralistycznego kalendarza”, dodając, iż „pamięta o tym, że uczniowie i pracownicy mają prawo do nieobecności z powodu święta religijnego” – wspomniał jednak o tym jedynie w kontekście... muzułmańskiego ramadanu. Éric Piolle zaproponował także nowe święta, które „miałyby być symbolami łączącymi nas z naszą historią” – wśród nich wymienił m.in. rocznicę Komuny Paryskiej, rocznice związane z osiągnięciami feminizmu, a także rocznicę zniesienia zakazu zawierania małżeństw przez pary jednopłciowe. „Dni wolne od nauki i pracy nie są tylko po to, żeby złożyć wieniec czy pójść na katolicką mszę”, mówi mer Grenoble, podkreślając, że „poprzez wprowadzenie nowych świąt chciałby zaznaczyć ewolucję społeczeństwa”. Oczywiście według niego Boże Narodzenie, Wielkanoc, podobnie jak Wniebowstąpienie Pana Jezusa „powinny raz na zawsze zniknąć z francuskiego kalendarza”. Polityk okazał się szczególnym przeciwnikiem święta Zesłania Ducha Świętego, uznając, że tradycyjnie wolny we Francji poniedziałek po tym święcie powinien stać się dniem pracy.
Propozycja mera Grenoble spotkała się z ostrą reakcją polityków: „A więc ubiegał się pan o stanowisko rządowe w kraju, którego pan nie lubi? Skończcie z tym samozadowoleniem w komentarzach co do tego typu propozycji, nikt przecież nie zmusza pana Érica Piolle’a do pozostania we Francji”, napisała na Twitterze posłanka Assemble Nationale Hélène Laporte. W jeszcze ostrzejszy ton uderzyła posłanka Marine Chiaberto z partii Reconquête! kierowanej przez Érica Zemmoura: „Pan Éric Piolle po raz kolejny zapisuje się w historii jako ten, który atakuje ponad tysiącletnią tożsamość narodową Francji! Postępując według modnej ‘kultury wokizmu’ chciałby unicestwić wszystko, co stanowi naszą historię i naszą tożsamość! Wzmożony atak dekonstrukcji i dekonstruktorów!”. Znany francuski ekonomista Jean Messiha uderzył w ironiczny ton: „wyrzućmy Francję i Francuzów. Zamieńmy nasz kraj w ‘zieloną, dziewiczą przestrzeń’ gotową do skolonizowania przez wszystkie możliwe tożsamości i identyfikacje. Wymażmy i zapomnijmy o wszystkim, co stanowi o tym, kim byliśmy i kim jesteśmy, i skąd pochodzimy, i zacznijmy jeszcze raz – od roku zerowego”.
Co ciekawe, jeszcze nie tak dawno, bo w 2015 r., w wywiadzie udzielonym tygodnikowi „La Vie” Éric Piolle powiedział, że Ewangelia jest „motorem duchowym” jego działania politycznego. Dodał jednak: „Dorastałem w kulturze chrześcijańskiej, jednak nie jestem wierzący, ale mimo to towarzyszę Kościołowi katolickiemu w jego drodze. Podoba mi się jego duchowość i wartości humanitarne, które reprezentuje, dlatego Ewangelia zajmuje ważne miejsce w moim życiu”. Jak jednak widać, obecnie „głównym motorem” jego działania stała się całkowita laicyzacja Francji.
Źródło: Le Figaro (Mayeul Aldebert); CNews. fr (Quitterie Desjobert); La Dépêche; Twitter, MM
Francuskie samobójstwo
„Francuskie samobójstwo” we Francji biło rekordy sprzedaży: 15 tys. egz. dziennie! Równie silne były napaści na książkę i jej autora; nic dziwnego, skoro wieszczy on schyłek Francji, którego główną przyczyną są/będą kobiety-feministki, ruchy gejowskie i wszystkie inne z nimi spokrewnione oraz muzułmańscy imigranci. Za równie niebezpieczne uznaje „mroczne, podziemne wpływy brukselskich technokratów”.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.