Europosłowie PiS: Przy wprowadzaniu neutralności klimatycznej bądźmy odpowiedzialni, sprawiedliwi a przede wszystkim uczciwi wobec obywateli
Kopalnia "Bogdanka" Fot. Adam Bujak/Archiwum Białego Kruka
W Parlamencie Europejskim w Strasburgu odbyła się dziś dyskusja na temat planu zrównoważonych inwestycji, funduszu na rzecz sprawiedliwej transformacji i planu działania na rzecz Europy socjalnej. W debacie wzięli udział eurodeputowani PiS: Elżbieta Rafalska, Grzegorz Tobiszowski, Anna Zalewska, Izabela Kloc oraz Jadwiga Wiśniewska.
Elżbieta Rafalska mówiła, że w zielonej transformacji bardzo ważną kwestią jest problem zatrudnienia. „W zaprezentowanym przez Komisję Europejską planie bardzo niewiele miejsca poświęcono tym pracownikom, którzy są zagrożeni utratą pracy” - powiedziała. Jak stwierdziła, problem ten szczególnie boleśnie dotknie pracowników z wieloletnim stażem pracy, a więc pracowników z grupy wiekowej 50 i 60 plus. Eurodeputowana podkreśliła, że problem ten dotyczyć będzie też całych regionów w Polsce. „Dotknie on Dolnego i Górnego Śląska, Małopolski czy Wielkopolski” - wyliczała. Była minister rodziny pracy i polityki społecznej dopytywała, co takim osobom zaproponuje KE oraz na ile fundusz sprawiedliwej transformacji uwzględnia ich sytuację. Dodała też, że do rozwiązania problemu nie wystarczą same bezpłatne szkolenia, przekwalifikowania i kursy. „Jeżeli transformacja będzie się wiązała ze wzrostem bezrobocia, utratą zatrudnienia i upadkiem całych branż, nikt nie powie, że jest ona sprawiedliwa, tylko uderzająca społecznie w pracowników” - podsumowała Elżbieta Rafalska.
Grzegorz Tobiszowski stwierdził, że aby Europejski Zielony Ład mógł sprawnie funkcjonować i spełniać swoje założenia trzeba wiedzieć, na jakich fundamentach został oparty. „Czy KE ma zamiar skonsultować z państwami członkowskimi, ile będą potrzebować środków, nakładów inwestycyjnych, aby skutecznie przeprowadzić transformację energetyczną, nie tracąc jednocześnie na bezpieczeństwie energetycznym każdego z państw członkowskich oraz całej Unii Europejskiej?” - pytał eurodeputowany. Polski polityk dopytywał też czy KE wie, ile czasu zajmie tzw. „zazielenienie” gospodarek poszczególnych krajów, w oparciu o dostępne dzisiaj technologie. Przedstawił dane, według których szacuje się, że dodatkowe koszty transformacji w Polsce wyniosą średnio od 2,6% do 4,3% PKB w latach 2020- 2050, co oznacza ponad 500 mld euro. „Jest to obciążenie o 1,7 do 2,3 razy wyższe niż średnia UE” - punktował. Grzegorz Tobiszowski zwrócił też uwagę na sytuację Śląska. „W sektorze wydobywczym oraz około tego sektora pracuje ok. 200 tys. osób” - powiedział europoseł i dodał, że koszt zastąpienia jednego miejsca pracy w tym sektorze to ok. 250 tys. euro oraz zaapelował o zwrócenie uwagi na te kwestie.
Anna Zalewska zwróciła uwagę na brak konkretów i puste obietnice ze strony KE. „Przedstawiony plan jest bardzo powierzchowny. Nie wystarczy powiedzieć „chcemy, obiecujemy” – mówiła europosłanka. Tym bardziej - zauważyła polska polityk - że Komisja ma nadwyrężone zaufanie, bo przecież wszystkie kraje zgodziły się w 2014 roku na dochodzenie do obniżenia emisji o 40%. „I właśnie te wszystkie cele, które zostały przez Komisję wtedy zatwierdzone, za moment wyrzucimy do kosza” - dodała. Zdaniem Anny Zalewskiej przedstawione przez KE sumy nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości. „Niektóre wymykają się logice, matematyce a już na pewno ekonomii” – stwierdziła. „Skąd 7,5 mld nowych pieniędzy? Trzeba by narzucić nowe podatki. Jeżeli tak, to proszę powiedzieć, jakie? Jak dojść od tych 7,5 mld do 100 mld obiecywanych przez Komisję?” – dopytywała eurodeputowana PiS. Odnosząc się do wspomnianych przez Fransa Timmermansa nowych inwestycji, które miałyby wspomóc FST, Zalewska chciała wiedzieć, co komisarz miał konkretnie na myśli: „Jeżeli KE chce pozyskać prawie 300 mld euro od prywatnych inwestorów - poproszę o informację w jaki sposób Komisja chce to zrobić?”
Izabela Kloc wskazała, że dla szeregu państw członkowskich węgiel i gaz pozostają jedynymi nośnikami energii na drodze do neutralności klimatycznej. Przypomniała, że porozumienie paryskie opiera się na zasadzie wykorzystania własnych zasobów do realizacji celów porozumienia. „Poza tym nie ma możliwości zachowania bezpieczeństwa energetycznego bez dalszego wykorzystania paliw kopalnych” - mówiła. Eurodeputowana zaapelowała o elastyczność technologiczną i czasową w dochodzeniu do neutralności klimatycznej. „Dla Polski w rzeczywistości dopiero rok 2070 jest możliwy do osiągnięcia neutralności klimatycznej” - podkreśliła. Polska polityk przywołała opinię ekspertów, według których sztywna polityka klimatyczna doprowadzi do potężnego „black-out’u” w Europie już w 2050 roku. „Czy w sytuacji bezpośredniego zagrożenia interesu państw i obywateli nie jest zasadne dalsze wykorzystanie węgla, jako stabilnego paliwa zapewniającego bezpieczeństwo energetyczne, a co za tym idzie również inwestycję w modernizację bloków węglowych?” - pytała. Jak dodała, już dziś polskie elektrownie węglowe ratują niemieckich obywateli w przypadku mniejszej produkcji energii elektrycznej przez wiatraki. „Przy wprowadzaniu neutralności klimatycznej bądźmy odpowiedzialni, sprawiedliwi a przede wszystkim uczciwi wobec obywateli” - podsumowała europosłanka.
Jadwiga Wiśniewska mówiła, że w dyskusji ukazane zostały mgliste i niestety bardzo ogólne plany Komisji Europejskiej, jeśli chodzi o fundusz sprawiedliwej transformacji. „Proponowana kwota absolutnie nie jest wystarczająca. Wygląda na to, że fundusz ten będzie sprawiedliwy tylko z nazwy” - powiedziała europosłanka. Polska polityk zauważyła, że sprawiedliwa transformacja nie może odbywać się kosztem pracowników regionów górniczych ani kosztem gospodarek opartych na węglu, takich jak Polska. „Czy KE ma wyliczenia kosztów transformacji klimatycznej? Ile to będzie kosztować Polskę, której miks energetyczny w 80% oparty jest na węglu? Na jakie środki możemy liczyć?” - pytała. Jadwiga Wiśniewska wskazała też, że Polska potrzebuje czasu i pieniędzy, by osiągnąć neutralność klimatyczną. „Ursula von der Leyen mówiła, że polityka klimatyczna nie może nikogo zostawiać w tyle. Dotrzymajcie słowa!” - zaapelowała eurodeputowana.
Roztrzaskane Lustro - Upadek cywilizacji zachodniej
Czy to już koniec naszej cywilizacji?
Trzymamy w ręku książkę, która jest jednym z najważniejszych dzieł współczesnej humanistyki, nie tylko polskiej. Wybitny uczony i pisarz, wielki erudyta, prof. Wojciech Roszkowski, dokonuje w niej bilansu naszej cywilizacji. Bilans to dramatyczny.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.