Dzisiejsza lewica gorsza niż skrajny kapitalizm XIX-wieczny. Wielkie zyski lepsze od małych, bo odpływają za granicę?!

Nasi autorzy

Dzisiejsza lewica gorsza niż skrajny kapitalizm XIX-wieczny. Wielkie zyski lepsze od małych, bo odpływają za granicę?!

Międzynarodowe koncerny działające na ogromną skalę mają większe możliwości niż małe, rodzime firmy, które nie transferują swoich zysków zagranicę. Fot. Pexels Międzynarodowe koncerny działające na ogromną skalę mają większe możliwości niż małe, rodzime firmy, które nie transferują swoich zysków zagranicę. Fot. Pexels Kim trzeba być, żeby butnie i z pełnym przekonaniem głosić publicznie tak szkodliwe poglądy, brednie po prostu, że „mikrobiznesy są najmniej wydajnymi podmiotami w gospodarce”? Trzeba być antypolskim organem prasowym starego wyjadacza politycznego Adama Michnika, wielkiego fana i przyjaciela dzierżymordy Jaruzelskiego.

Kim trzeba być, aby zmagające się codziennie o byt małe, ale stuprocentowo polskie przedsiębiorstwa nazywać pogardliwie „biedafirmami”? Trzeba być pyskatą polityczką SLD młodszej generacji Marią Anną Żukowską, która ma już za sobą (i na pewno przed sobą) różne bardzo ważne funkcje w partii.

Kim trzeba być, aby domagać się zmniejszenia, a najlepiej zaniechania pomocy tym najmniejszym? Trzeba być dzisiejszą lewicą. Komu jej zdaniem ma pomagać państwo w XXI wieku? Najbogatszym. Teraz kolejny raz wyszło na jaw, kim naprawdę są dzisiejsze ugrupowania lewicowe, a lepiej powiedzieć lewackie. Neokomuna co rusz odsłania swoje prawdziwe oblicze.

Ocenianie przydatności dla gospodarki narodowej przedsiębiorstw z uwagi na wysokość płac jest miernikiem wyciągniętym z kapelusza. Choć na pewno nie przypadkowym, bo świetnie służy demagogii; ktoś troszczący się o wysokie zarobki wygląda na troszczącego się o dobro wspólne. I tak faktycznie jest, tyle że troska ta dotyczy dobra wspólnego bardzo nielicznego, międzynarodowego grona właścicieli wielkich korporacji, holdingów, grup kapitałowych i koncernów. Od wielu lat zaledwie 1 (słownie: jeden) procent ludności świata kasuje 82-85 proc. zysków wygenerowanych w różnych postaciach.

Trzy lata temu międzynarodowa organizacja humanitarna Oxfam International wyliczyła, że ośmiu najbogatszych osobników świata posiada majątek równy zbiorczemu majątkowi biedniejszej połowy ludzkości. Ośmiu posiada tyle, co 3,7 miliarda ludzi! Tylu miliarderów nie oznacza, że gospodarka się rozwija – stwierdziła dyrektorka Oxfam Winnie Byanyima.

Garstka ludzi dzierży w swoich łapach zasoby wielokrotnie wyższe od budżetów nawet bogatych państw. Z garstką tą trzymają teraz ci, którzy jeszcze niedawno chcieli łączyć nie kapitały, ale wszystkich proletariuszy świata. Tak im się odmieniło. Ale dalej nazywają siebie socjalistami, socjaldemokratami itp.

Skąd taka odmiana? Ano stąd, że ci najbogatsi bardzo chętnie karmią lewactwo, sowicie je wynagradzają. Trudno jednak przypuszczać, że robią to za tzw. friko. Krezusom opłaca się tuczyć lewicę ze względów propagandowych. Skoro bowiem trzyma z nimi lewica, to ma się rozumieć oni, choć tak bogaci, są najsprawiedliwsi na świecie i najbardziej zatroskani o ubogich; wszak wiadomo od zawsze, czyli od czasów Marksa, Engelsa i Lenina, że socjaliści i komuniści są zbawicielami ludzkości. Zatem ci, którzy ich wspierają, zbawią także nas.

A przecież trzeba tuszować jakoś różne fakty, jak np. strajki i sikanie do butelek w Amazonie, ponieważ bardzo źle widziana jest tam i karana strata czasu – nawet na pójście do toalety. Czy ma to jakiś związek z tym, że właściciel Amazona, Jeffrey Bezos, wysunął się parę lat temu na czoło najbogatszych ludzi świata? Pytanie retoryczne, a jeśli ktoś nie widzi takiego związku, lepiej żeby publicznie się nie wypowiadał i nie bałamucił innych.

Garstka najbogatszych ewidentnie jednak lęka się, że współcześni proletariusze mogliby się zbuntować i dlatego zabiega o względy lewicy, której wciąż udaje się wmawiać opinii publicznej, że stoi po stronie najbiedniejszych. Nawiasem mówiąc, najlepiej udaje się to w Parlamencie Europejskim. Żeby to wmawianie nie traciło na sile, potentaci gospodarczy kupują, tworzą i utrzymują dla lewicy stosowne media. Np. wspomniany wyżej Bezos 7 lat temu zakupił w tym celu jeden z najstarszych i najbardziej opiniotwórczych dzienników Ameryki „The Washington Post”. W Polsce sytuację dobrze znamy: od lat lewacki, kosmopolityczny przechył w mass mediach ma kształt już nie równi pochyłej, ale przepaści.   

Tak to właśnie wygląda, jeśli spojrzeć głębiej, nie ślizgając się po powierzchni słów i sformułowań. Potężne firmy mają bardzo dużo i trzeba im jeszcze dokładać, a biedniejsi mają być tylko mięsem wyborczym – to jest prawdziwa strategia lewicy, w tym totalnej opozycji w Polsce, dnia dzisiejszego.

Jak można nie zauważyć, że to prawicowa władza stara się wyrównywać dysproporcje płacowe? Sprzyja temu np. systematyczne podnoszenie płacy minimalnej – nie przez lewicę, ale przez prawicowy rząd! W 2009 r. wynosiła ona – podaję wartość w cenach stałych, aby porównanie było wiarygodne – 1588 zł. W roku 2021 – 2754 zł. No przecież to jest wzrost o prawie 75 proc.! W ciągu sześciu lat. Każdy chciałby jeszcze więcej, ale zapóźnienia płacowe z czasów SLD oraz PO-PSL są olbrzymie i ciężko je odrobić w ciągu paru lat.

Pognębianie małych firm to zarazem zwiększanie bezrobocia. To pognębianie 3 milionów jednoosobowych przedsiębiorców plus ich rodzin.

Zwiększanie zysków potentatów kolejnymi specjalnymi przywilejami, to futrowanie zagranicznych firm matek. Bo polskie zyski międzynarodowych korporacji, banków i koncernów, które zalały nasz kraj, płyną za granicę! Miliardy – rok w rok. Zyski też mają swoją narodowość.

*

Posłanka lewicy Żukowska na pewno i tak się raduje, bo wbrew pozorom zdobywa elektorat – antypisowski. Na prawicowy i tak nie liczy.

Dlatego właśnie antypis jest bazą programową totalnej opozycji, ponieważ nie jest ważne, czy to co głoszą jest dobre, mądre, sensowne – wystarczy, że jest przeciwko obecnej władzy. Może być najbardziej głupie i szkodliwe, byle antyrządowe.

Przyznam,  że w czasach, gdy o demokracji mogłem tylko marzyć, których nie zna Żukowska, a które znakomicie zna Michnik, do głowy by mi nie przyszło, że jednym z efektów tej demokracji może być tak durna, w przypadku posłanki, albo tak perfidna, w przypadku właściciela mediów, postawa polityczna i życiowa.

Leszek Sosnowski

***

Teksty autorstwa Leszka Sosnowskiego dotyczące bieżących wydarzeń ukazują się regularnie w miesięczniku WPiS. Polecamy prenumeratę, aby zagwarantować sobie dostęp do wartościowych treści, jakie dostarcza nasze czasopismo:

Roczna prenumerata miesięcznika WPIS. Wydanie papierowe

Roczna prenumerata miesięcznika WPIS. Wydanie papierowe

 

"WPIS" to najciekawszy i najbogatszy miesięcznik na rynku. 
Najbogatszy – z uwagi na bogactwo treści i tematów, wspaniałą fotografię i grafikę, wyjątkowe edytorstwo. „Wpis” czytają i rekomendują największe autorytety w naszym kraju! Do grona naszych autorów należą m.in. Adam Bujak, ks. Waldemar Chrostowski, Marek Deszczyński, Marek Klecel, Antoni Macierewicz, Krzysztof Masłoń, Andrzej Nowak, ks.


 

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.