Czy Al-Kaida ponownie zagrozi Stanom Zjednoczonym? Przedstawiciele FBI i Pentagonu radzą przygotować się na nowe niebezpieczeństwo
Żołnierz elitarnej jednostki marines w Afganistanie. Fot. Pixabay Błyskawiczna ofensywa Talibów w Afganistanie i chaotyczna ewakuacja amerykańskich oddziałów zmuszają administrację Bidena do zmierzenia się z kolejnym znaczącym wyzwaniem: perspektywy odrodzenia się Al-Kaidy, skrajnie radykalnej islamistycznej organizacji terrorystycznej, odpowiedzialnej za atak na WTC w Nowym Jorku z 11 września 2001 r. Obecnie USA zmagają się zarówno z radykalnym ekstremizmem wewnątrz swojego terytorium, jak i z cyberatakami ze strony Rosji i Chin.
„Nie ulega wątpliwości, że Al-Kaida ma niezłą okazję i na pewno z niej skorzysta”, powiedział dla Military Times Chris Costa, starszy specjalista ds. działań antyterrorystycznych w administracji Donalda Trumpa. „Wydarzenia w Afganistanie stały się katalizatorem dla wszystkich dżihadystów”, dodaje Costa.
Oddziały Al-Kaidy uległy znacznej redukcji w ciągu 20-letniej działalności amerykańskich wojsk w Afganistanie; jak na razie jest mało prawdopodobne, aby ta organizacja dysponowała środkami i możliwościami wystarczającymi, aby przeprowadzić ataki na USA podobne w skutkach do tych z 11 września, tym bardziej, iż przez te 20 lat Ameryka poczyniła niebywałe postępy w zakresie kontrwywiadu. Jednak poważne zaniepokojenie powinien budzić czerwcowy raport Rady Bezpieczeństwa ONZ; według niego grupa doświadczonych talibańskich dowódców, którzy udzielali schronienia bojownikom Al-Kaidy jeszcze przed 11 września, tworzy w Afganistanie niebezpieczną strukturę, która za jakiś czas będzie w stanie przygotować zamach na wielką skalę.
Rzecznik Pentagonu John Kirby przyznał w piątek, że „Al-Kaida nadal jest obecna w Afganistanie, trudno jednak określić liczebność bojowników ze względu na ograniczone możliwości zbierania danych wywiadowczych w tym kraju”. „To nie jest tak, że oni noszą karty identyfikacyjne i gdzieś się rejestrują”, powiedział.
Prezydent Joe Biden wielokrotnie mówił o „zdolności działania ponad horyzontem”, która umożliwi Stanom Zjednoczonym śledzenie zagrożeń terrorystycznych z daleka. Jego doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, Jake Sullivan, powiedział dziennikarzom w poniedziałek, że Biden jasno stwierdził, iż możliwości działań antyterrorystycznych ewoluowały do tego stopnia, że zagrożenie można stłumić bez fizycznej obecności na danym terenie. Prezydent powiedział także, że społeczność wywiadowcza nie wierzy, by Al-Kaida miała obecnie zdolność do atakowania USA.
Jednak zarówno przedstawiciele FBI, jak i administracji Bidena przestrzegali już w czerwcu, że radykalne grupy terrorystyczne mogą urosnąć w siłę szybciej niż można się tego spodziewać, nawet jeśli na chwilę obecną nie stanowią większego zagrożenia dla USA. W tym samym czasie czołowi specjaliści wojskowi z Pentagonu oficjalnie ogłosili, że ekstremistyczne grupy mogą się odtworzyć na terenie Afganistanu i ciągu dwóch lat od wycofania się amerykańskich oddziałów stworzyć siłę poważnie zagrażającą Stanom Zjednoczonym.
„Jak do tej pory byłem przekonany, że zagrożenie ze strony islamskich terrorystów jest stosunkowo niewielkie”, powiedział dla Military Times Nathan Sales, były koordynator ds. działań antyterrorystycznych przy Departamencie Stanu USA. „Jednak teraz, kiedy Talibowie odzyskali kontrolę nad Afganistanem, wszystko może się zmienić i to szybciej niż możemy się tego spodziewać”, dodał.
Źródło: Military Times/Eric Tucker, MM
O tym, dlaczego przejęcie władzy w Afganistanie przez Talibów jest śmiertelnym zagrożeniem dla mieszkających w tym kraju chrześcijan, można przeczytać w wywiadzie z ks. prof. Waldemarem Cisło, dyrektorem polskiej sekcji papieskiego stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie:
Imigranci u bram. Kryzys uchodźczy i męczeństwo chrześcijan XXI w.
Co trzy minuty gdzieś na świecie ginie jeden chrześcijanin; nie umiera naturalną śmiercią; ginie męczeńsko za to, że nie chciał wyrzec się Pana Jezusa. Świat z tego powodu nie lamentuje, wielcy politycy nie protestują, organizacje pozarządowe tego nie zauważają. Śmierć chrześcijanina - niemal zawsze z rąk muzułmanów – nie oburza mass mediów. Co innego nieszczęścia wyznawców islamu – to powinno nas poruszać.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.