Barwna opowieść o losach Tadeusza Kościuszki, tak barwna jak i jego życie, które mogłoby stanowić gotowy scenariusz do niejednego filmu – gdyby takie filmy u nas robiono…

Poznajemy w tej książce dzieje rodu Kościuszków od czasów panowania Zygmunta Starego, a potem kolejno dziedzictwo i edukację Tadeusza, jego wyjazdy do Francji i słynny pobyt w Ameryce, służbę w Armii Koronnej, dowództwo insurekcji, pobyt na emigracji, aż po śmierć w szwajcarskiej Solurze. Poznajemy jego poglądy, upodobania, miłości, jego nadzieję przeplatającą się często z rozczarowaniem. Kościuszko całe życie cieszył się wielkim szacunkiem, tak na kontynencie europejskim, jak i amerykańskim.

Autor pisze wartko, literacko, opierając się przy tym na wynikach najnowszych badań historycznych. Książka jest bogato ilustrowana, wydana na wysokim poziomie edytorskim, godnym wielkiego jubileuszu. Pamięć o wspaniałych postaciach, będących chlubą i dumą całego narodu, musi być stale podtrzymywana. Nie trzeba pisać ich hagiografii, bo nie wszyscy z nich byli święci. Popełniali błędy jak każdy człowiek. Nie byli jednak jak każdy. Mieli wyróżniające ich cechy oraz wybitne dokonania, dzięki którym zapisywali się złotymi zgłoskami w naszej rodzimej historii od momentu narodzin polskiego państwa. Stanowią najważniejsze ognia w łańcuchu pokoleń.

Najciekawiej poznaje się ojczystą historię poprzez dzieje konkretnych bohaterów, dzięki którym Polska zarówno wyrosła na potężne imperium, jak i przetrwała wszystkie zawieruchy. Jedną z takich postaci, jednym z narodowych bohaterów jest niezaprzeczalnie Tadeusz Kościuszko.

 

 

Wstęp – abp Marek Jędraszewski

Wolność droższa niż życie I

Rozdział 1. Ród, dzieciństwo i edukacja         6

Rozdział 2. W Ameryce     28

Rozdział 3. W Armii Koronnej Rzeczypospolitej       68

Rozdział 4. Insurekcja     100

Rozdział 5. Po powstaniu. Niewola i emigracja        160

Rozdział 6. Peregrynacje serca Naczelnika      186

Grupa jeźdźców, wśród których znajdował się Tadeusz Kościuszko, uciekała w kierunku Łaskarzewa. Swojego konia Naczelnik stracił w bitwie, podczas ucieczki dosiadał innego, do tego zmęczonego bitwą. W okolicach wsi Polik drogę uciekinierom przecięli huzarzy rosyjscy. Część Polaków przebiła się, część, wśród nich i Kościuszko, postanowiła ominąć pościg podmokniętymi łąkami. W czasie skoku przez rów w okolicach folwarku Krępa koń Naczelnika potknął się i przewrócił, przygniatając jeźdźca. Nie chcąc zostać wzięty do niewoli, Kościuszko próbował strzelić sobie w usta, ale broń nie wypaliła. Leżącego na ziemi Naczelnika dosięgły spisy kozaków, raniąc go w plecy i lewe biodro. Kozacy zaraz też przystąpili do obrabowywania rannego. Nadjeżdżający w tym momencie kornet charkowskiego pułku lekkokonnego Fiedor Łysenko nie wiadomo dlaczego ciął leżącego Kościuszkę szablą w głowę. Po tym ciosie Naczelnik stracił przytomność.

 Widoku poniewierania Kościuszką nie wytrzymał leżący obok polski dragon. Zerwał się, krzycząc, że zabito Naczelnika. Taka reakcja na tyle zastanowiła jednego ze starych kozaków, że powiadomił o tym starszyznę. Wokół leżącego polskiego wodza zaczęli gromadzić się zaciekawieni kozacy. Zbiegowiskiem zainteresował się przejeżdżający w pobliżu pułkownik hrabia Tołstoj, który razem z polskim jeńcem, wicebrygadierem Józefem Drzewieckim, szukał wyższych oficerów wśród pojmanych i poległych Polaków. Kiedy podjechali bliżej, Drzewiecki rozpoznał w leżącym Kościuszkę. Początkowo sądzono, że nie żyje. Jeden z kozaków, na rozkaz Tołstoja, sprawdził to, podnosząc powiekę rannego, który wówczas ocknął się i poprosił o wodę. Zaraz posłano po lekarza i wóz, aby przewieźć go na zamek. Kozacy, widząc chłopską furmankę zaprzężoną w parę wołów, uznali, że nie godzi się, aby polski wódz był zwożony z pobojowiska w ten sposób. Sporządzili ze spis prowizoryczne nosze i tak przenieśli Kościuszkę na zamek maciejowicki. Po drodze do maszerujących dołączyli polscy jeńcy, między innymi Julian Ursyn Niemcewicz.

 Około godziny 17 pochód dotarł do zamku. Górne piętro budowli zajęli dowódcy rosyjscy. Dolne posłużyło jako lazaret dla rannych oficerów rosyjskich. Kościuszkę położono w pokoju na piętrze, zaraz też rosyjski chirurg wojskowy opatrzył jego rany. Stan Naczelnika był ciężki. Najbardziej zagrażała życiu rana zadana przez Łysenkę, ponieważ doszło do silnego uszkodzenia kości czaszki. Poważna była także rana lewego biodra od pchnięcia kozacką spisą, grożąca gangreną lub usztywnieniem nogi. Druga rana, zadana w plecy, okazała się powierzchowna. Po opatrzeniu Kościuszkę przeniesiono na niższe piętro. Tam też, majacząc w gorączce, przeleżał całą noc. Obudził się przed południem następnego dnia, prosząc o wodę. Generał Fersen, poinformowany o obudzeniu się Kościuszki, odwiedził go. Wyznaczył jednocześnie oficerów, którym poruczył strzec znaczniejszych jeńców. Odpowiedzialnym za Tadeusza Kościuszkę został major Wasyl Titow. W tym samym dniu zwycięski rosyjski wódz wydał dla swoich oficerów ucztę, na którą zaproszono kilku wyższych rangą polskich jeńców.

 13 października Rosjanie wyruszyli spod Maciejowic w kierunku Korytnicy. Przez cały czas Kościuszce towarzyszył medyk. W Korytnicy na rannego czekał już Piotr Maignien, chirurg wysłany przez Radę Najwyższą Narodową. Naczelnikowi i innym jeńcom dostarczono z Warszawy korespondencję, odzież, gotówkę i książki. W związku z rozkazem połączenia z siłami generała Suworowa Fersen wydzielił liczący 2 tys. oddział, któremu powierzył zadanie odprowadzenia jeńców do Rosji. Oprócz Kościuszki i oficerów na wschód ruszyło ponad tysiąc podoficerów i żołnierzy polskich. Nad całością konwoju dowództwo objął generał Chruszczow. Trasa marszu wiodła poprzez Radzyń, Włodawę, Kisielin, Łuck i Ostróg. Podczas drogi zarówno oficerowie, jak i prości żołnierze rosyjscy niemiłosiernie łupili okoliczną ludność. Kościuszko był pokazywany mieszkańcom mijanych miasteczek i wsi, co miało zapobiec plotkom jakoby Naczelnik uratował się spod Maciejowic. W Zasławiu, podczas postoju u księżny Sanguszko, Chruszczow otrzymał rozkaz feldmarszałka Piotra Rumiancewa nakazujący mu odesłać Kościuszkę, Niemcewicza i Stanisława Fiszera, adiutanta Naczelnika, do Petersburga. Większość pozostałych polskich oficerów doprowadzono do Berdyczowa, gdzie zaproponowano im przejście na służbę rosyjską, a że niemal wszyscy odmówili, zatrzymano ich w obozie jenieckim. Generałowie zostali za poręką zwolnieni, jedynie generał Kopeć, traktowany jako dezerter z armii carskiej, trafił na Kamczatkę. Najgorszy los stał się jednak udziałem zwykłych żołnierzy: część z nich została siłą wcielona do armii rosyjskiej, a resztę popędzono w głąb imperium.  

18 listopada Naczelnik w towarzystwie sekretarza i adiutanta oraz w otoczeniu niedużej eskorty opuścił Zasław. Na dowódcę straży wyznaczono jego dotychczasowego „opiekuna”, majora Titowa. Dostrzegając reakcję mieszkańców mijanych miejscowości na wieść, że w konwoju jest Kościuszko, nakazano zachować szczególną ostrożność, gdyż obawiano się próby odbicia jeńca siłą. Od tej pory przedstawiany był jako polski szlachcic Szumański. Z tego też powodu zalecono, aby wjazd do Petersburga odbył się nocą i po cichu.

 Konwój do stolicy Rosji przybył 10 grudnia i od razu skierował się do Twierdzy Pietropawłowskiej. Ze względu na stan Kościuszki zezwolono, aby zajął on dwa pokoje wchodzące w skład mieszkania komendanta twierdzy generała Andrieja Czernyszewa. Zdrowie Kościuszki pomimo poważnych ran oraz długiej i uciążliwej drogi znacznie się poprawiło, dlatego też już dwa dni po przyjeździe otrzymał polecenie pisemnego sporządzenia szczegółowego życiorysu. Kilka dni później Naczelnik musiał także na piśmie odpowiedzieć na 20 pytań dotyczących przygotowań do powstania, ludzi biorących aktywny udział w konspiracji, kontaktów z innymi państwami, Kozakami i tym podobnych spraw. W odpowiedzi na te pytania dokładnie opisał tylko fakty dobrze znane ogółowi lub mało istotne, z nazwisk zaś podał jedynie personalia tych osób, których udział w powstaniu był wszystkim wiadomy.

 

 

Opinie o produkcie (0)

do góry

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl