Zakażenie E.coli widoczne na twarzy? Szwedzcy naukowcy przeprowadzili ciekawy eksperyment
Aby trafnie rozpoznać chorobę, ważne są nie tylko skomplikowane badania laboratoryjne, ale całokształt objawów, z jakimi zmaga się pacjent. Czy wnioski z badania szwedzkich naukowców znajdą praktyczne zastosowanie? Czas pokaże. fot. Pexels Podobnie jak zwierzęta są w stanie rozpoznać chorego osobnika własnego gatunku – co decyduje o zmniejszeniu ryzyka zakażenia i zwiększeniu własnych szans na przeżycie - również i ludzie nie różnią się w tym względzie od innych ssaków. Do takiego wniosku doszedł międzynarodowy zespół badawczy pod kierownictwem Artina Arshamiana z Karolinska-Institut ze Sztokholmu. Przede wszystkim próbowano ustalić, czy jest to możliwe w przypadku obserwowania osób z innego kręgu kulturowego, z którymi nie ma się kontaktu lub jest on sporadyczny. Również poszukiwano odpowiedzi na pytanie, czy umiejętność rozpoznania chorego jest właściwa wszystkim ludziom. Wyniki badań zostały opublikowane w fachowym czasopiśmie „Proceedings of the Royal Society B”.
W ramach eksperymentu w grupie kilkunastu osób ze Szwecji zakażono część uczestników bakteriami E. coli, a pozostałym podano placebo. Dwie godziny później sfotografowano twarze wszystkich, a zdjęcia pokazano 53 innym Szwedom, jak również ponad setce przedstawicieli pięciu innych grup demograficznych: członkom małych społeczności łowiecko-zbierackich z Tajlandii, Malezji oraz Meksyku, niemającym dostępu do telewizji i internetu, oraz mieszkańcom miast z Tajlandii i Meksyku. Ich zadaniem było rozróżnienie pomiędzy wizerunkami osób zdrowych i chorych.
Wbrew temu, czego można się było spodziewać, uczestnicy przyzwyczajeni do widoku europejskich twarzy nie wypadli lepiej niż pozostali, natomiast wszystkie grupy z dużą trafnością wskazały zdjęcia chorych osób. W następnych projektach badacze zamierzają ustalić, czy możliwe jest odróżnienie zdrowych od chorych na podstawie ich ruchów.
Źródło: Der Spiegel, AM
Niektóre osiągnięcia współczesnej nauki mogą budzić tylko przerażenie, jednak wiele z nich pozwala mieć nadzieję na lepszą przyszłość. Tej nadziei dla naszej cywilizacji poszukuje w swojej książce prof. Grzegorz Kucharczyk:
Katedra i uniwersytet. O kryzysie i nadziei chrześcijańskiej cywilizacji
Kto nie wierzy w Boga, uwierzy we wszystko – ta myśl nigdy nie była bardziej prawdziwa niż w XXI wieku. Ileż to osób po odrzuceniu Boga gotowych jest zaakceptować każdy zabobon, najbardziej złudną utopię, z gruntu niewiarygodną manipulację myślową.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.